Najlepszy kierowca: Kacper Sztuka
Polski kierowca po raz drugi w tym sezonie zwyciężył wyścig Włoskiej F4. Reprezentant zespołu US Racing do tych zmagań startował z 3. pozycji. Sztuka stracił jednak w początkowych fragmentach tej rywalizacji swoją pozycję na rzecz Laursena. 16-latek z Cieszyna nie poddał się i tuż po neutralizacji minął Skandynawa. Następnie cieszynianin wykorzystał kolizję Barnarda i Antonellego i objął prowadzenie, którego nie oddał już do mety. Dzięki temu zwycięstwu awansował on na 5. miejsce w klasyfikacji mistrzostw.
Najlepszy zespół: Prema
Włoska stajnia wyścigowa po raz kolejny dała czadu. Ugo Ugochukwu oraz Conrad Laursen stanęli bowiem na podium. W szczególności zadowolony z tego faktu może być Amerykanin, dla którego weekend w Austrii jest tym debiutanckim we Włoskiej F4. Charlie Wurz z kolei zajął 6. miejsce. Austriak miał szansę na wyższy wynik, lecz w bok jego maszyny wpakował się Spina. Stąd syn słynnego Alexa stracił sporo czasu. Andrea Kimi Antonelli z kolei prowadził od startu w wyścigu. Jednak w bolidzie juniora Mercedesa doszło do przebicia opony, przez co spadł on na sam koniec stawki.
Największe zaskoczenia: Conrad Laursen i William Karlsson
Duńczyk wielokrotnie w tym sezonie zawodził. Do tej pory tylko raz stanął on na podium. Jednakże zawodnik ze Skandynawii zdołał powtórzyć swój wyczyn z Belgii na torze Red Bull Ring. Laursen bowiem zajął 3. miejsce. Kierowca Premy przez pewien czas jechał nawet na 2. lokacie, lecz pod koniec zawodów minął go junior McLarena Ugo Ugochukwu. Niemniej kolejny finisz w czołowej 3. może być dla niego bardzo budujący. Potrzebował on z pewnością takiego wyniku.
Swoje powody do radości ma także William Karlsson. Szwed po raz pierwszy w karierze wywalczył punkty we Włoskiej F4. Kierowca ekipy BVM Racing zajął bowiem 10. miejsce. To świetny rezultat biorąc pod uwagę jak mu szło w dotychczasowych wyścigach. Dotychczasowym najlepszym wynikiem Skandynawa w karierze była 15. lokata, którą wywalczył w Vallelundze.
Cichy bohater wyścigu: Martinius Stenshorne
Kolejny ze Skandynawów, który zasługuje na wyróżnienie. Norweg jechał podczas omawianej gonitwy bardzo widowiskowo. Kierowca ekipy VAR nie bał się wyprzedzać innych rywali przez co sukcesywnie awansował w górę stawki. Stenshorne, który do rywalizacji przystępował z 10. lokaty finalnie finiszował jako 4. Pod sam koniec zmagań miał on chrapkę na minięcie Laursena, co mu się jednak nie udało.
Barnard i Antonelli zderzyli się
Brytyjczyk i Włoch walczyli o wygraną. Jednak w połowie wyścigu doszło między nimi do kontaktu. Zawodnik ekipy PHM Racing trącił w lewe tylne koło aktualnego lidera mistrzostw. W konsekwencji tego kontaktu obydwaj kierowcy zostali zmuszeni do zjazdu do swoich mechaników. Tym samym stracili oni szansę na znakomite rezultaty.
Jeszcze przed nimi groźnie wyglądający wypadek zaliczył Rishab Jain. Zawodnik z Singapuru doszczętnie rozbił swój bolid w ostatnim zakręcie. Choć zdarzenie wyglądało dramatycznie, to zdołał on wyjść o własnych siłach z wraku swojej maszyny.
Awans Kacpra Sztuki w klasyfikacji kierowców
Andrea Kimi Antonelli (244) wciąż jest liderem w tabeli. Włoch w klasyfikacji kierowców ma 43 punkty przewagi nad Rafaelem Camarą. Czołową trójkę uzupełnia Alex Dunne, który zebrał 172 „oczka”. Kacper Sztuka po wspaniałym triumfie awansował na 5. miejsce w mistrzostwach. Cieszynianin w swoim dorobku ma 125 punktów i o 5 „oczek” minął Charliego Wurza. Tym samym Polak ma szansę na znakomity wynik w finalnym rozrachunku.
Jeszcze jeden akt rywalizacji
W Austrii do rozegrania został ostatni wyścig. Odbędzie się on o godzinie 17:25. Wystąpi w nim 36 kierowców, którzy w zawodach kwalifikacyjnych spisali się na tyle dobrze, aby w nim wystąpić. Kacper Sztuka dzięki swojej znakomitej postawie, wystartuje do niego z 2. pola startowego. Czy kierowca z Cieszyna po raz kolejny w ten weekend stanie na podium? Przekonamy się o tym już wkrótce.
Wyniki 3. wyścigu Włoskiej F4 w Austrii