Najlepszy kierowca: Nikola Tsolov
Bułgar nie musiał wyciskać z maszyny siódmych potów, by przypieczętować kolejne zwycięstwo. Choć na starcie mocno naciskał go Hugh Barter, a po zewnętrznej próbował się przedrzeć Kucharczyk, to już po pierwszej sekwencji zakrętów Tsolov ugruntował swe prowadzenie, którego nie oddał do mety. Na dominację kierowcy z południa Europy trudno już znaleźć epitety.
Samochód bezpieczeństwa w żaden sposób nie utrudnił Tsolovowi obrony swej lokaty. Ani Barter, ani Kucharczyk nie dali rady zaskoczyć tegorocznego mistrza, dojeżdżając do mety na drugiej i trzeciej pozycji. Za nimi uplasował się Smal, a czołową piątkę uzupełnił Noah Stromsted.
Duńczyk – kierowca gościnny – nie może zdobywać punktów, ale nie przeszkadza toczyć równorzędnej walki z regularnymi bywalcami serii. Stromsted dobrze ruszył i nie dał się poskromić m.in. Georgowi Kelstrupowi, a w samej końcówce zdążył jeszcze skorzystać z błędu Christiana Ho. Czy można oczekiwać więcej po debiutancie?
Najlepszy zespół: Campos/Campos Racing
Drugie miejsce Bartera oraz piąte Stromsteda plasowałoby Campos na czele tegoż zestawienia, nawet gdyby triumfu nie odniósł Tsolov. Bułgar zaprezentował się kapitalnie, Australijczyk odparł ataki Kucharczyka, a Duńczyk zrobił kolejny krok do przodu w zakresie swych wyścigowych umiejętności. Plan wykonano.
MP Motorsport też jednak wiele sobie zarzucić nie może. Kucharczyk i Smal zrobili tyle, ile w warunkach dwukrotnie przerywanego wyścigu można było osiągnąć. Polak obronił swą pozycję startową, Smal przeszedł jedno miejsce wyżej. Na sam koniec zaoferowali nam jeszcze nieco pasjonującej walki, z którą Kucharczyk wyszedł z tarczą.
12. podium Kucharczyka
Polak ustawił się trzeci na polach startowych i trzeci zawody ukończył. Jego MP nie posiadało tempa do walki o coś więcej – Kucharczyk mógł jedynie czyhać na błędy Bartera. Australijczyk jechał jednakże znakomicie, unikał pomyłek i zachowywał pełne skupienie.
Kucharczykowi oczywiście należą się pochwały – kontynuuje on passę wyścigów zakończonych w punktach, to dziewiąty taki rezultat z rzędu. W końcowej fazie wyścigu Polakowi zagrażał jeszcze Smal, ale Kucharczyk utrzymał nerwy na wodzy. W technicznym sektorze drugim obierał korzystne linie, nie pozwalając koledze z ekipy na skuteczne natarcie.
Największe zaskoczenie: Christian Ho
Były członek kartingowej akademii Saubera, obecnie objęty opieką Nicolasa Todta, zalicza kapitalną końcówkę sezonu. W dwóch poprzednich wyścigach Ho zajął 5. i 4. miejsce. Podczas 2. rundy na torze Montmelo był bliski powtórzenia tego wyniku.
Singapurczyk dał się co prawda wyprzedzić Smalowi, ale potem bronił się bezbłędnie. Jego tempo było wystarczająco dobre, by spróbować wykorzystać walkę Kirgiza z Kucharczykiem. Ho zaatakował czwarte miejsce w ciasnym lewym łuku nr 10, lecz przeszarżował. Smal, trzymając wewnętrzną linię, wywiózł nieco zawodnika MP Motorsports, a ten zahaczył tylnym kołem żwir, stracił kontrolę i spadł na siódme miejsce.
Z tego powodu można by wpisać go również w kategorię rozczarowań, ale przypadek Ho wymaga kontekstu. Nie imponował specjalnie w toku tego sezonu, tymczasem w Barcelonie nagle zdolny jest toczyć pojedynki z kierowcami z czołówki. Jego brak doświadczenia zebrał swe żniwo, ale nie powinien przysłonić faktu, że Singapurczyk istotnie rzucił wyzwanie Smalowi i spróbował manewru w wymagającej partii toru. Tego typu akcji – nawet jeśli finalnie nieudanych – niewielu się po nim spodziewało.
Największe rozczarowanie: Miron Pingasov
Dzisiejszy wyścig mógł być przełamaniem dla Hiszpana, który tylko w 1. rundzie sezonu, na portugalskim Algarve, zapisał na swym koncie jakiekolwiek punkty. Pingasov dobrze wystartował – utrzymywał się na granicy pierwszej dziesiątki, ale nie poszedł za ciosem i opadł na 13. miejsce.
Z pewnością więcej mogliśmy też oczekiwać po Gaelu Julienie, 10. w klasyfikacji generalnej. Francuz kompletnie zaginął w stawce, kończąc wyścig na 14. pozycji. Gdyby nie wyjątkowe okoliczności wyścigu i fakt, że punkty przysługiwały jedynie czołowej ósemce, zostałby wyprzedzony w klasyfikacji generalnej przez Roberta de Haana.
Status quo utrzymane
Nikola Tsolov śrubuje wybitne statystyki, zgarniając kolejne zwycięstwo, tym razem warte 15 punktów, gdyż wyścig trwał 18 minut. Bułgar ma zatem już 371 „oczek”, 99 więcej niż Hugh Barter. Australijczyk jest naturalnie pewny tytułu wicemistrza – trzeci Kucharczyk ma na koncie 219 punktów. Szóstkę liderów uzupełniają Smal (155 punktów), Kelstrup (99) oraz Valerio Rinicella (94).
Wśród zespołów też nie może być mowy o zmianach. Campos Racing pewnie prowadzi, a za nimi siostrzane ekipy MP Motorsport oraz MP Motorsports. Drugiej z tych stajni zagraża jeszcze Drivex School, lecz ani Daniel Nogales, ani Gael Julien czy Victoria Blokhina nie popisali się w 2. wyścigu pod Barceloną.
Finisz tuż za rogiem
Rywalizacja o pierwsze cztery miejsca w klasyfikacji kierowców już zakończona, ale każdy z czołówki z pewnością da z siebie wszystko, by zakończyć sezon triumfem. Ostatni wyścig tegorocznych mistrzostw Hiszpańskiej F4 już o 13:30, a z pole position ruszy do niego Nikola Tsolov. Bułgar będzie miał zatem największe szanse, by swe 15. pole position przekuć w 12. zwycięstwo.
Bułgarowi rzucić wyzwanie mogą właściwie tylko Hugh Barter oraz Tymoteusz Kucharczyk – jedyni, którzy w toku sezonu dysponowali tempem pozwalającym mierzyć się z podopiecznym Fernando Alonso. Tor pod Barceloną widywał jednakowoż najróżniejsze rozstrzygnięcia. Pierwsze pole startowe niczego zatem nie przesądza, bowiem na technicznym obiekcie łatwo o błąd, zwłaszcza w walce koło w koło.
Wyniki 2. wyścigu Hiszpańskiej F4 2022 na torze Barcelona-Catalunya
Fot. livetiming.alkamelsystems.com