Connect with us

Czego szukasz?

IndyCar

IndyCar: McLaughlin z triumfem w Alabamie | Analiza

Scott McLaughlin po fenomenalnej walce z Romainem Grosjeanem odniósł triumf w tegorocznym GP Alabamy. Nowozelandczyk po raz 4. w karierze przeciął linię mety jako pierwszy. Podium uzupełnił za to Will Power, który zgłosił aspiracje do obrony tytułu mistrzowskiego.

Scott McLaughlin wygrana GP Alabamy 2023
Fot. Penske Entertainment

Najlepszy kierowca: Scott McLaughlin

Nowozelandczyk nie był wymieniany wśród głównych kandydatów do wygranej. Jednak jego drugi przejazd zdecydował, że znalazł się na szczycie, bo znakomicie odnalazł się w zamieszaniu powstałym przez neutralizację wywołaną awarią Robba. I to pomimo faktu, że po jego finałowym przejeździe wyprzedził go Romain Grosjean. Arcymistrz serii Supercars zdołał odzyskać prowadzenie, gdyż Francuz zbyt szeroko przejechał nawrót. Tym samym McLaughlin odniósł 4. triumf w karierze w tej serii. Podium uzupełnili wspomniany Francuz, a także Will Power. Australijczyk robił wszystko, aby minąć Grosjeana, lecz ten bronił się jak lew.

ZOBACZ TAKŻE
Barber Motorsports Park - młody klasyk | Historia toru

Najlepszy zespół: Team Penske

Amerykańska stajnia wyścigowa ma za sobą kolejny dobry wyścig. McLaughlin wygrał, a Power zdołał uzupełnić podium. Pecha miał Newgarden. 2-krotny mistrz IndyCar bił się o wynik w czołowej 5., lecz po raz drugi z rzędu w jego bolidzie podczas ostatniego przejazdu doszło do dziwnych problemów. Amerykanin z pewnością jest niepocieszony zwłaszcza, że w poprzednich latach tytuły przegrywał właśnie na początku sezonu.

Solidne McLareny

Podopieczni Zaka Browna mają za sobą udany występ. Pato O’Ward zajął 4. miejsce, czyli powtórzył wynik sprzed dwóch lat, gdy wówczas przez słabą strategię stracił pewną wygraną. Tym razem Meksykanin może być jednak zadowolony z wyniku. Alex Rossi i Felix Rosenqvist także uplasowali się w czołowej 10. Amerykanin finiszował jako 8., a Rosenqvist tuż za nim. Szwed po drodze miał wiele przygód, ale w swoim stylu zdołał z nich wybrnąć w znakomitym stylu. Wydaje się, że na ten moment reprezentanci SP Arrow McLarena mają szansę na regularną walkę z tzw. wielką trójką.

Największe zaskoczenie: Christian Lundgaard

6. pozycja nie oddaje tego, co wyprawiał Duńczyk. Były kierowca F2 nie bał się wyprzedzać rywali. Kilkukrotnie w potyczkach zmieniał linię jazdy i nie bał się wyprzedzać rywali po zewnętrznej w zakrętach. Skandynaw ponadto na 1. przejeździe jako jedyny z czołówki zadbał o twardą mieszankę. To ułatwiło mu walkę o czołowe pozycje i trzeba przyznać, że Lundgaard bardzo szybko odnalazł się w Ameryce.

Na wyróżnienie zasługuje także Felix Rosenqvist. Szwed po starcie obrócił się, lecz dzięki fenomenalnej jeździe wbił się do czołowej 10.

Największe rozczarowanie: Graham Rahal

Amerykanin kompletnie nie istniał w tym wyścigu. W pewnym momencie bił się nawet o 22. miejsce z Benjaminem Pedersenem, a jeszcze wcześniej w walce wyrzucił z toru Conora Daly’ego. 17. lokata nie licząc nieukończonego wyścigu w Texasie jest jego najgorszą w tym roku. Rahal ma nad czym myśleć. Podobnie jak Jack Harvey, który powoli wraca do swojej normalnej dyspozycji, czyli do walki o miejsca w ogonie stawki. Brytyjczyk musi poprawić swoje wyniki zwłaszcza, że prawdopodobnie może być to jego ostatni sezon w IndyCar. 

Najlepszy debiutant: Marcus Armstrong

Nowozelandczykom rośnie kolejna gwiazda IndyCar. Podopieczny Chip Ganassi Racing względem startu zyskał aż 15 pozycji. Kierowca, którego jeszcze sezon temu oglądaliśmy w F2 zajął 11. lokatę. Po raz kolejny tym samym zaliczył rezultat na granicy czołowej 10. Ponadto za swoją jazdę otrzymał nagrodę za największy awans w zawodach.

ZOBACZ TAKŻE
Marcus Armstrong i F2. Dlaczego junior Ferrari kompletnie zawiódł?

Indianapolis czeka

Kolejne zawody IndyCar odbędą się 13 maja. Tym razem kierowcy rywalizować będą na drogowym torze Indianapolis. Rok temu w prawdziwej ulewie najlepiej odnalazł się Colton Herta. Amerykanin pokazał wówczas, że potrafi utrzymywać nerwy na wodzy. Przed rokiem do momentu wypadku brylował także Juan Pablo Montoya. Jak będzie tym razem? Przekonamy się za 2 tygodnie.

Pełne wyniki GP Alabamy znajdziecie tutaj.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama