Connect with us

Czego szukasz?

FRECA

FRECA: Fenomenalny Antonelli, Biliński 24. | Analiza 2. wyścigu na Spa

Andrea Kimi Antonelli zapewnił Premie drugą wygraną w tegorocznej rywalizacji FRECI. Włoch wyśmienicie zaprezentował się na skropionym deszczem torze, mijając na dystansie Tima Tramnitza. Roman Biliński po kolizji w środku stawki musiał odrabiać pozycję i skończył daleko poza punktami.

Andrea Kimi Antonelli
Fot. Andrea Kimi Antonelli / Facebook

Najlepszy zawodnik: Andrea Kimi Antonelli

Włoch ujawnił pełnię swego niebagatelnego potencjału. Z początku nie stanowił zagrożenia dla prowadzącego Tramnitza, lecz po kilku kółkach rozkręcił się i zaczął pokazywać się kierowcy R-ace GP w lusterkach. Minęła chwila i Antonelli spróbował manewru w szykanie kończącej okrążenie, ale przeliczył się i Tramnitz zdołał powrócić na pozycję sprytną przycinką.

Włoch oczywiście się nie poddał. Nastawał na Niemca na całej długości okrążenia. W drugim sektorze obaj kierowcy tasowali się kilkukrotnie, w trzecim Antonelli wszedł pod Tramnitza po wewnętrznej i zablokował kontratak na zewnętrznej części toru. Wszystko we wciąż padającym deszczu.

W nim kapitalnie spisywała się też Maya Weug. Hiszpanka nie zdołała pokonać Rafaela Camary, ale przez kilkanaście minut trzymała się na tyle blisko, by jakikolwiek błąd Brazylijczyka wywindował ją na 5. lokatę. Co jednak ważniejsze, jechała odważnie, sprawnie, bezbłędnie. Po kraksie Tramnitza w Raidillon, automatycznie wskoczyła do czołowego kwintetu, lecz tylko na moment. Ponieważ natychmiastowo wywieszono czerwoną flagę, wyniki policzono z okrążenia poprzedzającego wypadek – Niemiec dostał 18 punktów za darmo.

Biliński bez szans

Polski kierowca wiedział, że czeka go dziś trudne zadanie. Nie dość, że startował z trzeciej dziesiątki, to jeszcze na Spa spadł deszcz, wymuszając zmianę opon na przejściowe. Biliński toczył z początku boje w okolicach 20. pozycji, ale natknął się na Marcusa Amanda. W szykanie Bus Stop obaj spotkali się bezpośrednio.

ZOBACZ TAKŻE
FRECA: Bezkonkurencyjny Camara, Biliński 13. | Analiza 1. wyścigu na Spa

Kierowca Tridentu został uderzony i obrócony, przez co spadł na sam koniec stawki. Rywale pokroju Oleksandra Partysheva i Emersona Fittipaldiego Jr.-a nie stanowili dla niego żadnej przeszkody, toteż Polak już po kilku minutach był 24. i szukał miejsca do ataku na Matiasa Zagazetę. Wówczas jednak na torze pojawiło się białe Alpine – samochód bezpieczeństwa.

Polak nie mógł liczyć na wiele więcej. Gdy na kilkadziesiąt sekund przed końcem regulaminowego czasu rywalizacji rozbił się Tramnitz, Biliński był 21., bez cienia szans na walkę o punkty. Kolejny weekend, kiedy Polak spisywał się nieźle w wyścigach, ale mierne kwalifikacje wydatnie ograniczyły jego szanse. Po korekcie wyników ponownie znalazł się na 24. miejscu.

Najlepszy zespół: Prema Racing

Włosi nie byli już aż tak imponujący jak wczoraj, ale pozycja czołowej ekipy należy im się w zupełności. Poza nimi tylko RPM ma w pierwszej dziesiątce dwóch swoich kierowców, ale na pozycjach 8. i 10., dlatego na ich konto wpada tylko 5 oczek. Prema zdobyła ich natomiast 37, i to w świetnym stylu. Andrea Kimi Antonelli wszedł na wyżyny swych możliwości w trakcie bitwy z Tramnitzem, a Camara choć częściowo zredukował negatywne skutki kiepskiego startu, odzyskując 5. lokatę z rąk Santiago Ramosa, który spadł na koniec punktowanej dziesiątki.

Największe zaskoczenie: Joshua Durksen

Paragwajczyk czuł się na mokrym torze jak ryba w wodzie. Dosłownie. Po świetnym starcie błyskawicznie oddalił zagrożenie ze strony Rafaela Camary oraz Hadriena Davida i zadekował się na 3. miejscu. Kolejne okrążenia upłynęły mu spokojnie – Durksen czekał na błąd zażarcie walczącej prowadzącej dwójki i doczekał się. Kiedy Antonelli na dobre wyprzedził Tima Tramnitza, Paragwajczyk załapał się na podciąg aerodynamiczny za Niemcem i przypuścił natarcie na 2. lokatę.

Natarcie nieudane. Co prawda znalazł się przed Tramnitzem w strefie hamowania, ale nie zdołał zmieścić się w zakręt. Salwował się zatem ucieczką na pobocze i musiał przepuścić Niemca. Samochód bezpieczeństwa i wywieszona później czerwona flaga storpedowała dalsze plany ataku. Ucierpiał na tym również Hadrien David, były wicemistrz serii, który na Spa powrócił do ścigania w wielkim stylu. Francuz nie miał łatwego zadania, a i tak poradził sobie z etatowymi jeźdźcami i tuż po starcie zameldował się na 4. pozycji. Utrzymał ją aż do mety.

Największe rozczarowanie: Martinius Stenshorne

Norweski junior nie zaliczy drugiego wyścigu na Spa do udanych. Ruszał dopiero z 13. rzędu po fatalnej czasówce i w czasie wyścigu awansował tylko o 9 pozycji. Warunki deszczowe z pewnością mu nie sprzyjały, choć tempo młodego kierowcy (i tempo jego samochodu) wskazywały, że powinien zagrozić punktowanym lokatom. Zawody do zapomnienia.

ZOBACZ TAKŻE
FRECA: Stenshorne wygrał, Biliński 6. | Analiza 2. wyścigu na Hungaroringu

Dobrze nie będzie ich też wspominał Santiago Ramos z RPM. Meksykanin wyśmienicie zaprezentował się w czasówce i ruszał z 2. pola startowego. Prędko jednak minął go Antonelli, Durksen, a następnie Latynos sam uwikłał się w całą serię pojedynków. Te zrzuciły go na 10. miejsce. Zaprzepaszczenie wielkiej szansy musi boleć, zwłaszcza, iż wydaje się, że młody kierowca sam jest sobie winien. Jeździ zbyt agresywnie, nonszalancko, brakuje mu momentami wyścigowej ogłady.

Antonelli tuż-tuż

O Martiniusie Stenshornie i zawodzie, jaki sprawił, już wspomniałem. Norweg pozostaje na fotelu lidera ze 114 punktami na koncie, co pozwala Antonellemu zredukować jego przewagę do ledwie 5 oczek. Do prowadzącego duetu niewiele traci też Tramnitz – Niemiec ma 98 punktów. Za nim, z nieco większymi deficytami, lokują się Kas Haverkort (74 oczka) i Rafael Camara (65).

ZOBACZ TAKŻE
Klasyfikacja generalna FRECA 2023. Sprawdź pozycję Bilińskiego

Wśród konstruktorów oczywiście prowadzi R-ace GP. Francuzi mają wszak na koncie aż 5 triumfów, podczas gdy Prema dopiero na Spa pierwszy raz stanęła na najwyższym stopniu podium, tedy przewaga R-ace jest na razie bezpieczna. Na ich koncie widnieją 222 punkty, Prema ma ich 201. W dalszej części stawki świetny wynik Mai Weug zapewnia kolejne punkty fińskiej stajni KIC. Dotychczasowa czerwona latarnia serii ma już 14 punktów.

Wzgórza Mugello

Kierowcy FRECI nie odpoczną zanadto przed kolejną rundę – już za tydzień, w połączeniu z włoskimi mistrzostwami klasy GT, znajdą się na Mugello. Toskański obiekt gościł słynne 1000. Grand Prix F1 dla Ferrari, teraz po raz 3. stanie się areną rywalizacji serii juniorskiej.

ZOBACZ TAKŻE
Kalendarz FRECA 2023. Sprawdź, kiedy startuje Roman Biliński

Swoistą legendą Mugello stał się w poprzednich latach Paul Aron. Estończyk, obecnie jeżdżący w F3, trzykrotnie triumfował na technicznym obiekcie. Trzykrotnie zwyciężał też na nim kwalifikacje. Ponieważ Gabriele Mini oraz Dino Beganovic, inni potentaci obiektu, również znaleźli zatrudnienie w wyższej serii drabinki do F1, Mugello czeka na nowego hegemona.

Wyniki 2. wyścigu FRECI na Spa-Francorchamps

FRECA - Spa Wyniki 2

Fot. FRECA / YT

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama