Nagła zmiana
Od 16 marca na torze Okayama trwają testy Super GT. Japońska seria jest azjatycką odpowiedniczką dawnego DTM. Królewska klasa GT500 wykorzystuje pojazdy Class One, które określane są mianem „Formułą 1, ale z dachem”. Wielki docisk, duża moc silnika i świetne wrażenie z jazdy sprawiły, że wielu zawodników uwielbia te konstrukcje. Jednym z kierowców, który startuje w Super GT, jest Tadasuke Makino. Europejczycy mogą kojarzyć Japończyka, ponieważ w 2018 roku wygrał wyścig F2 na torze Monza.
Wieloletni podopieczny Hondy jednak zachorował i ekipa Stanley Kunimitsu musiała znaleźć zastępcę na czas testów. W ten sposób szef zespołu poprosił Ayumu Iwasę, aby zastąpił swojego chorego rodaka podczas drugiego dnia zajęć. Ten się zgodził.
Debiut poza bolidami
Ayumu Iwasa to zawodnik, który w single-seaterach regularnie startuje od 2020 roku. Japończyk na dzień dobry został mistrzem francuskiej F4, a później po rocznych startach w F3 awansował do F2. Kibice w bezpośrednim przedsionku F1 mogli obserwować go przez 2 lata. Junior Red Bulla reprezentując ekipę DAMS, 2-krotnie kończył zmagania w czołowej 5. Jego jazdę komplementował m.in. Franz Tost.
テストに急遽参戦した岩佐歩夢選手が囲み取材を受けていますね。彼は今季スーパーフォーミュラにフル参戦しています。ぜひそちらも応援してくださいね📣#SUPERGT #スーパーGT #sformula #SUPERGT30TH ✨ #公式テスト岡山 pic.twitter.com/dUzjzO6Wm5
— 【公式】SUPER GT (@SUPERGT_JP) March 17, 2024
W sezonie 2024 Iwasę można oglądać w japońskiej Super Formule. Podopieczny Helmuta Marko w drugiej najszybszej serii wyścigowej świata reprezentuje barwy zespołu Mugen. W swoim debiucie na tym poziomie uplasował się na 9. pozycji. Zainkasował tym samym 2 punkty. Warto ponadto dodać, że przybycie na tor Iwasy wzbudziło spore zainteresowanie mediów. Wielu reporterów chciało porozmawiać z nim.
Jak poszła sesja?
Na koniec dnia ekipa #100 zajęła 10. miejsce. Podczas popołudniowych zajęć spadł deszcz, co pogorszyło czasy o ponad 10 sekund. W tym wszystkim najważniejsze było jednak to, że Japończyk nie rozbił swojego pojazdu. Na razie nie wiadomo, ile potrwa potencjalna przerwa w startach Tadasuke Makino. Były kierowca F2 przed trzema laty również zachorował, co przełożyło się na wielotygodniową absencję. Pozostaje mieć nadzieję na to, że tym razem Japończyk nie będzie musiał aż tak długo pauzować. Zwłaszcza że ten zawodnik wielokrotnie pokazywał swoją prędkość.