Bardzo nietypowe kwalifikacje
Format czasówki podczas rundy z dwoma wyścigami zawsze jest wyjątkowy, ale przebieg tej sesji okazał się jeszcze bardziej specyficzny niż zwykle. Można zaryzykować stwierdzeniem, że żaden kierowca nie uzyskał idealnego przejazdu, gdyż każdy miał jakieś problemy. Przebudowany, znacznie szybszy tor Iowa Speedway okazał się bardzo trudny dla zawodników. Co za tym idzie, ich osiągi podczas dwóch okrążeń kwalifikacyjnych często były nieregularne. Dzięki temu, kolejności startowe obu wyścigów są bardzo różne. Dziś skupimy się na pierwszej części zmagań.
Być może ciężko w to uwierzyć, ale Colton Herta zdobył w tej sesji swoje pierwsze pole position na owalu. Amerykanin przebił Scotta McLaughlina, który na swoim drugim okrążeniu pomiarowym – decydującym o ustawieniu na starcie drugiego wyścigu – ustanowił rekord toru Iowa. 188.248 mil na godzinę to prędkość o aż 7 mph wyższa niż ta, z którą Will Power zdobył pole position rok temu. To pokazuje jak mocno zmienił się ten obiekt na skutek wymiany asfaltu.
Walka o pierwszą pozycję startową nocnego wyścigu była jeszcze ciekawsza niż na pierwszy rzut oka się wydaje. Otóż, Colton Herta miał w kwalifikacjach problem z systemem hybrydowym. Choć brakowało mu dodatkowej mocy, zawodnik Andretti wciąż zagwarantował sobie starty z P1 oraz P2. Zdaniem Amerykanina, pole position do niedzielnego wyścigu bardziej kosztował go balans samochodu niż brak hybrydy. To dlatego odrzucił z zespołem propozycję sędziów, aby ponowić przejazd – kasowanie tak dobrego rezultatu, tylko po to, aby zyskać 60 koni mechanicznych, nie było tego warte.
Awarii hybrydy doświadczył też Alexander Rossi. Mimo to, nie otrzymał od IndyCar szansy, aby wyjechać na tor ponownie. Być może, problem ten leżał po stronie zespołu, a nie organizatora. Z tego powodu, kierowca McLarena przystąpił do wyścigu z siódmego miejsca. Tuż obok Rossiego ruszał z kolei bardzo imponujący Santino Ferrucci.
Niezły wynik – jak na standardy RLL na owalach – uzyskał Graham Rahal, lecz kara za wymianę silnika zepchnęła go na P21. Szokująco, 35-latek znalazł się zatem w tym samym rzędzie co… Josef Newgarden. Sześciokrotny zwycięzca na torze Iowa Speedway kompletnie nie dogadał się z samochodem w kwalifikacjach, co skazało go na bardzo trudny weekend.
Wyniki kwalifikacji do Hy-Vee Homefront 250 2024
Chaos regulaminowy przed startem
Mimo tak ciekawej czasówki, głównym tematem rozmów przed wyścigiem był zamęt w garażu Dale Coyne Racing. Jack Harvey również doświadczył problemów z hybrydą w kwalifikacjach, dzięki czemu uzyskał od IndyCar aż dwa dodatkowe przejazdy. Oryginalnie miał startować z P24, w okolicach kierowców, którzy mocno rozczarowali – Newgardena, Lundgaarda, Robba, Carpentera, Legge czy Simpsona. Ostatecznie poprawił swój wynik na osiemnaste miejsce.
W międzyczasie działo się jednak coś znacznie bardziej ważnego. Po każdym przejeździe Harvey ledwo potrafił wyjść z bolidu. Brytyjczyk przyznał, że od Mid-Ohio zmaga się on z ogromnym bólem szyi, którego powodu nie zna. To dlatego kierowca auta #18 był tak wolny w poprzedniej rundzie. Choć jakimś cudem medycy dopuścili go do jazdy, szybko stało się oczywistym, że Harvey nie powinien przystępować do wyścigów w Iowa.
Contrary to what has been published on social media, @jack_harvey93 will be starting the @INDYCARatIowa race tonight.
— Dale Coyne Racing (@DaleCoyneRacing) July 13, 2024
Dale Coyne Racing przygotowało się na ten scenariusz. Zespół ściągnął na ten weekend Conora Daly’ego w roli kierowcy rezerwowego. Niestety, najmniejsza ekipa w padoku zapomniała o tym, jak działa regulamin. Daly nie dostał pozwolenia na start w nocnym wyścigu, gdyż nie brał udziału w treningach lub kwalifikacjach, a na dodatkową sesję, pod jego przygotowanie, nie było już czasu. Co za tym idzie, Harvey został zmuszony do jazdy, mimo swej kontuzji. Jego szyja zniosła ogromne przeciążenia najszybszego short tracka na świecie tylko przez 30 okrążeń, po których się wycofał. Conor Daly powinien go już bez problemu zastąpić podczas drugiego wyścigu.
Problematyczny początek
Już pierwsze okrążenie wyścigu zakończyło się pod żółtą flagą. David Malukas dotknął tzw. „apronu” w zakręcie nr 2, co obróciło jego samochód. Zawodnik Meyer Shank Racing zgarnął ze sobą oba bolidy Juncos, a Christian Lundgaard skopiował jego błąd. Kierowca sponsorowany przez tę samą firmę co cały wyścig, w pewnym sensie główny bohater weekendu, całe szczęście nie uszkodził auta zbyt mocno, dzięki czemu pozostał w rywalizacji. Po lekkich naprawach, na tor chwilowo wrócił też Grosjean. Z kolei Malukas nie dość, że pożegnał się z wyścigiem, tak teraz czeka go zainteresowanie argentyńskich kibiców…
Jedynym prawdziwym zwycięzcą startu okazał się Josef Newgarden. Po katastrofalnych kwalifikacjach 2-krotny mistrz IndyCar od razu przystąpił do nadrabiania strat. Amerykanin awansował z P22 na P14 w zaledwie pół okrążenia. Nie powinno to dziwić, biorąc pod uwagę, że Newgarden wygrał na tym torze aż sześć razy.
Tego typu cudów nie zobaczyliśmy już podczas restartu. Ten okazał się dużo bardziej spokojny, bez większych zmian pozycji. Tak jak 20 okrążeń wcześniej, kierowcy w czołówce utrzymali swoje miejsca. Sędziowie w sztuczny sposób zmienili to, za sprawą kary dla Santino Ferruciego, który był nieprawidłowo ustawiony na restarcie.
Kluczowe pit stopy
Problem z układem kierowniczym Grahama Rahala na 80. okrążeniu nie mógł pojawić się w lepszym momencie (dla reszty stawki). Dzięki temu, wszyscy mogli zjechać do alei serwisowej, zgodnie ze strategią na dwa postoje.
Najlepiej spisali się wówczas mechanicy Team Penske. Scott McLaughlin przeskoczył Coltona Hertę, który wręcz zdominował pierwszy stint. Okropny był natomiast postój lidera klasyfikacji generalnej. Podczas ruszania z boksu, silnik Alexa Palou wyłączył się. 2-krotny mistrz IndyCar popełnił niemal ten sam błąd, który kosztował go zwycięstwo w Mid-Ohio. Tym razem skutki były jeszcze bardziej katastrofalne, gdyż Hiszpan spadł na sam koniec stawki. Wkrótce dołączył tam do niego Will Power. Zeszłoroczny zdobywca pole position w Iowa przekroczył prędkość w alei serwisowej.
Niestety, kolejnym ciekawym momentem tego wyścigu były kolejne pit stopy. Zgodnie z oczekiwaniami, nowa nawierzchnia Iowa Speedway, wymieniona wyłącznie po wewnętrznej zakrętów, nie pozwoliła na liczne wyprzedzanie. Walka o zwycięstwo musiała się zatem rozegrać w boksach. Wiceliderujący Colton Herta w pierwszej kolejności zawitał do alei serwisowej. Jak się jednak okazało, nie mógł on wybrać gorszego momentu na pit stop.
Around goes the championship leader!@AlexPalou spins into the wall!
📺: #INDYCARatIowa on CNBC and Peacock pic.twitter.com/2UgN2eMulS
— NTT INDYCAR SERIES (@IndyCar) July 14, 2024
W trakcie zmiany opon Amerykanina, Alex Palou wywołał szokującą żółtą flagę. Lider mistrzostw popełnił niespotykany w jego przypadku błąd. Kierowca Ganassi obrócił się bardzo późno na wyjściu z ostatniego zakrętu – tak późno, że praktycznie znajdował się już na prostej startowej. Perfekcyjny Palou, który nigdy nie popełnia błędów, rozczarował dziś swoich kibiców. Jego wypadek sporo namiesza w tabeli punktowej, ale też miał kluczowe znaczenie dla dzisiejszego wyścigu. Neutralizacja zamknęła aleję serwisową, przez co Colton Herta utknął i został zdublowany przez lidera.
Tak jak wcześniej, większość stawki wykorzystała jednak żółtą flagę na swą korzyść. Szczególnie zyskał na niej Josef Newgarden, który dzięki niej przeskoczył z ósmej na czwartą pozycję. Zawodnik startujący z P22 nagle włączył się do walki o zwycięstwo. W przeciwnym kierunku podczas finałowych zmian opon powędrowali Alex Rossi (z P4 na P8) oraz Scott Dixon (z P2 na P3).
Emocje w końcówce
Podobnie jak Laguna Seca w czerwcu, nie zbyt ciekawy wyścig ożył na sam koniec. Awaria w bolidzie Linusa Lundqvista zapoczątkowała falę żółtych flag. Colton Herta dzięki temu mógł się oddublować, lecz chwilę później niemal sam wyeliminował się z wyścigu. Zdobywca pole position wpadł w ogromny poślizg, który gwarantował wypadek. Choć Herta we wspaniały sposób uratował swój samochód, sędziowie pospieszyli się z aktywacją żółtej flagi.
Podczas restartu zobaczyliśmy kolejny incydent, jeden z największych tego dnia. Will Power ruszył zbyt wcześnie i wjechał w Pietro Fittipaldiego. Kolizji tej nie miał prawa uniknąć Ed Carpenter. Dwukrotny mistrz IndyCar słusznie został za to ukarany 30. sekundami „Stop & Go”.
Tymczasem na czele stawki, Scott McLaughlin bez problemu bronił swojego prowadzenia podczas każdego wznowienia rywalizacji. Z powodu nowej nawierzchni, Pato O’Ward zupełnie nie miał możliwości na atak. Kierowca Penske dowiózł zatem do mety swoje pierwsze w karierze zwycięstwo na owalu, choć okoliczności tego wyścigu z pewnością bardzo mu pomogły.
Przy tak ciężkich warunkach do wyprzedzania, na ogromny aplauz zapracował sobie Josef Newgarden. Na torze, gdzie atakowanie wydawało się niemożliwe, „król Iowa” zyskał aż 19 pozycji, aby stanąć na podium. Fenomenalny okazał się też Santino Ferrucci, który jako jeden z niewielu potrafił dziś wyprzedzać. Amerykanin oddublował się podczas jednej z żółtych flag, a następnie wywalczył sobie finisz w Top 6. Po dość chaotycznym występie, Colton Herta przekroczył linię mety na P11.
Liczymy na więcej
Pierwszy od lat nocny wyścig IndyCar mocno rozczarował. Nowa nawierzchnia Iowa Speedway, zaprojektowana pod NASCAR, kompletnie nie sprzyja ściganiu w IndyCar. Jest to istna powtórka wydarzeń z Teksasu. Brak przyczepności na zewnętrznej linii wyścigowej oraz brak degradacji opon oznaczają jazdę jeden za drugim, z minimalnymi różnicami w osiągach. Niestety, ciężko będzie o zmianę tego na przestrzeni zaledwie kilkunastu godzin. Tak jak dziś w nocy, będziemy musieli liczyć na sporo incydentów, aby Hy-Vee One Step 250 było ciekawe. Transmisja rusza o 18:00 czasu polskiego.
Wyniki Hy-Vee Homefront 250 2024