Władze niemieckiej serii długo zwlekały z ustaleniem nowego rozkładu jazd. Wszyscy zastanawiali się, dlaczego dopiero na początku czerwca wypuszczono nowy kalendarz DTM 2020. Zwłaszcza, że wcześniej niemieckie władze zabroniły organizacji imprez masowych, w tym wyścigów (i to nawet bez publiczności). Na szczęście w końcu wiemy, na czym stoimy.
Przypomnijmy, że ITR na czele z Gerhardem Bergerem przed sezonem walczyła o ekspansję czempionatu. Misja została zakończona powodzeniem, a kalendarz Deutsche Tourenwagen Masters wyglądał zupełnie inaczej niż teraz. Niestety koronawirus pokrzyżował szyki wszystkim organizatorom imprez masowych na całym świecie. Gdy sytuacja na świecie była stopniowo opanowywana zanosiło się na to, że uda się rozegrać większość wydarzeń zgodnie z harmonogramem. Odbywała się jedynie debata dotycząca obostrzeń.
Pierwsze rundy w tegorocznej kampanii na obiektach Zolder (24-26 kwietnia) i Lausitzring (15-17 maja) mogły iść w zapomnienie, Choć w przypadku tej drugiej na oficjalną informację czekano dość długo. Jako, że Rosja dość szybko zaczęła zamykać granice i wstrzymywać migrację, także 3. wyścig na Igora Drive koło St. Petersburga był zagrożony. Seria DTM wstrzymała sezon, a niektórzy po cichu liczyli na powrót do normalność w czerwcu. Jednak już majowy plan ratunkowy obejmował wznowienie mistrzostw w połowie lipca na Norisringu. Inne tory także były przesunięte w harmonogramie (np. Lausitzring widniało przy październiku).
Plan zakazu organizacji wyścigów m.in. w Belgii i Niemczech miał obowiązywać do końca sierpnia. Ostatecznie po dyskusji z władzami udało się osiągnąć porozumienie, dzięki czemu ruszamy nieco szybciej. Trzymiesięczny poślizg kalendarza DTM 2020 spowodował, że skrócono go o jedną podwójną rundę i przedłożony o miesiąc.
Finalny kalendarz DTM 2020
Runda | Tor | Kraj | Termin |
---|---|---|---|
1. | Spa-Francorschamps | Belgia | 1-2 sierpnia |
2. | Lausitzring | Niemcy | 14-16 sierpnia |
3. | Lausitzring | Niemcy | 21-23 sierpnia |
4. | Assen | Holandia | 4-6 września |
5. | Nurburgring GP | Niemcy | 11-13 września |
6. | Nurburgring Sprint | Niemcy | 18-20 września |
7. | Zolder | Belgia | 9-11 października |
8. | Zolder | Belgia | 16-18 października |
9. | Hockenheimring | Niemcy | 6-8 listopada |
Sezon 2020 wystartuje 1 sierpnia na torze Spa-Francorschamps w Belgii. Obiekt ten nie był obecny w kalendarzu Deutsche Tourenwagen Masters od 2015 roku. W związku z jego powrotem planowana jest sesja testowa, w której nie będą mogli wziąć udziału etatowi kierowcy. Następnie przenosimy się na niemiecki Lausitzring już 14 sierpnia i mamy zaklepane dwa weekendy. Pierwszy na krótkiej pętli o długości 3,478 km, a później 22.08 zawodnicy wyjadą na ponad kilometr dłuższą nitkę (4,570 km).
Później 4-6 września odbędzie się weekend na holenderskim Assen. Jego obecność nie jest zaskoczeniem. Kolejno przez 2 tygodnie zespoły będą walczyły na Nurburgringu w dwóch konfiguracjach (tej znanej z F1 oraz wersji Sprint). Na finiszu sezonu 9-18 października personel DTM osiedli się w belgijskim Zolder. Tym razem dwa weekendy pod rząd rywalizacja została zaplanowana na jednej konfiguracji toru. Natomiast na finał sezonu 2020 wszyscy wrócą do Niemiec, na obiekt Hockenheimring.
Plany vs rzeczywistość
Pierwotnie sezon 2020 miał zakończyć się 4 października, a stanie się to 8 listopada. Jedynym wspólnym mianownikiem jest tor Hockenheimring, który miał być gospodarzem finału kampanii już w pierwszych planach i nic się nie zmieniło.
Niestety kierowców i zespoły serii DTM pojawią się tylko w trzech krajach. Konkretnie w Belgii, Niemczech i Holandii. Główny kalendarz zakładał m.in. powrót do Rosji, Szwecję (Anderstorp), Włochy (Monza) i Wielką Brytanię (Brands Hatch). Co dałoby w sumie obecność aż 7 nacji.
Ogromna szkoda, że się nie udało. Zwłaszcza, że ITR ma duży ból głowy przed sezonem 2021. Gerhard Berger obawia się, że w serii DTM pozostanie jedynie BMW. Audi Sport ogłosiło plan natychmiastowego wycofania się w związku z programem w Formule E i korona kryzysem. Prywatny Aston Martin odszedł pod koniec ubiegłego roku, a po sezonie 2018 czempionat opuścił Mercedes. Nic dziwnego, że szuka się alternatyw.