Przypomnijmy, że kariera niemieckiego kierowcy nabrała ogromnego rozpędu od sezonu 2009. Wówczas Red Bull Racing i Brawn GP rywalizowały ze sobą o mistrzostwo świata konstruktorów, jak i kierowców. Za sprawą świetnego pakietu, Czerwone Byki zdołały triumfować w sześciu wyścigach. Sebastian Vettel uplasował się wtedy na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej kierowców.
Od sezonu 2010 do 2013 stajnia z Milton Keynes zdominowała F1. Sebastian Vettel zdobył cztery mistrzowskie tytuły, a Red Bull w takim samym stosunku zwyciężył w klasyfikacji konstruktorów. Niesamowita passa Niemca została przerwana przez Srebrne Strzały.
Oliwy do ognia dolał Daniel Ricciardo, który w sezonie 2014 niespodziewanie pokonał ówcześnie panującego mistrza. Australijczyk triumfował czterokrotnie oraz zajął 3. miejsce na koniec sezonu z dorobkiem 238 punktów. Sebastian Vettel natomiast, stanął na podium zaledwie cztery razy, a jego najlepszym wynikiem było drugie miejsce w Singapurze. W klasyfikacji końcowej zajął piąte miejsce, uzyskując łącznie 167 punktów.
To wydarzenie oraz fakt dominacji Red Bulla w okresie zdobytych mistrzostw, zaczął rodzić ogromne znaki zapytania nad Sebastianem Vettelem. Kibice czekali więc na rewanż między tą dwójką, ale nigdy do tego nie doszło.
Bezsilność?
Czterokrotny mistrz świata wykorzystał fakt, że Fernando Alonso po rozczarowujących 5 latach w Ferrari odszedł do McLarena. W ten sposób zajął u boku Kimiego Raikkonena. Mistrz świata F1 2007 roku przystał na warunki bycia kierowcą numer 2. Tym sposobem Scuderia chciała rzucić wyzwanie Mercedesowi.
Były zawodnik Red Bulla nie był w stanie nawiązać w latach 2015-2016 długotrwałej walki z niemiecką stajnią. W tym okresie tytuły mistrza świata zdobywali Lewis Hamilton i Nico Rosberg. Wszystko zmieniło się w 2017 roku. Wtedy Ferrari wróciło do gry, a rok później – nawet według wielu ekspertów – posiadało najlepszy bolid w stawce. Nie gwarantował on jednak tak ogromnej przewagi, jaką Vettel posiadał niegdyś w Red Bullu. Wówczas szereg błędów popełnionych m.in. w Niemczech, Japonii oraz Stanach Zjednoczonych pozwolił sięgnąć Hamiltonowi po kolejny tytuł mistrza świata.
Dlatego przed sezonem 2019, Ferrari zastąpiło Kimiego Raikkonena swoim wychowankiem, Charlesem Leclerkiem. Miało to wymusić poprawę wydajności na czempionie, a ostatecznie osiągnięto odwrotny efekt. Warto zaznaczyć, że Monakijczyk pokonał czterokrotnego mistrza świata, zdobywając łącznie 7 PP i wygrywając dwa wyścigi.
W tej sytuacji Scuderia przedłużyła na kolejne lata kontrakt z Monakijczykiem do 2024 roku. Zaś kontrakt Sebastiana Vettela wygasa z końcem 2020 roku. Nieoficjalnie ponoć otrzymał już propozycję umowy zaledwie na jeden rok z ogromną obniżką wynagrodzenia.
Według Red Bulla, czterokrotny mistrz świata F1 zawitał do ich siedziby, aby sprawdzić, czy ma szanse na powrót. Dr Helmut Marko od razu wyjaśnił, że zespół ma już swojego kierowcę numer 1 w postaci Maxa Verstappena. Biorąc pod uwagę taki stan rzeczy, Niemiec może mieć olbrzymi problem ze znalezieniem miejsca w czołowym zespole na sezon 2021.
Po problematycznym okresie przyjdą… sukcesy?
Bernie Ecclestone, który jest bliskim przyjacielem niemieckiego kierowcy przyznał, że jest on strasznie niedoceniany. Jego zdaniem, mimo wszystko może on wciąż wyrównać rekord Michaela Schumachera.
– Vettel jest niedoceniany. Ma w sobie DNA konkurencyjności, jakie mieli kiedyś inni zawodnicy. Widziałem to już w jego pierwszym treningu w Turcji w 2006 roku. Widziałem to, on miał to w oczach. F1 potrzebuje Sebastiana, który wygrywa wyścigi. W sezonie 2019 miał depresje, ale ja go znam i nie ma powodu, dla którego należy stawiać go niżej od Lewisa. Obaj mogą zdobyć siedem tytułów – stwierdził były szef FOM.
Ostatnio Mattia Binotto przyznał, że Ferrari prowadzi rozmowy w kwestii kontraktu z Sebastianem Vettelem. Ponoć wszystko zależy od tego, czy będzie w stanie pokonać Charlesa Leclerca na początku sezonu. Jeśli tego nie zrobi i się zbuntuje, wówczas zespół z Maranello może zatrudnić nowego kierowcę.
– Zaczęliśmy rozmawiać o nowej umowie. Temat drugiego kierowcy Ferrari w sezonie 2021 zostanie zakończy w trakcie obecnej kampanii bardzo szybko. Decyzje zostaną ogłoszone po kilku wyścigach. Sebastian jest w dobrej formie i wie, że musi dać z siebie wszystko. To kluczowy moment w jego karierze, ponieważ wszystko jest w jego rękach – przyznał szef Scuderii Ferrari.