Connect with us

Czego szukasz?

Samochody

„Stare” vs „Nowe” samochody – czy kiedyś naprawdę było lepiej?

Zapewne wielu z was nieraz spotkało się ze stwierdzeniem, że kiedyś samochody były lepsze, a te obecne są delikatnymi, skomplikowanymi i drogimi „zabawkami”. Cóż, jak to zwykle bywa w przypadku stereotypów, prawda leży pośrodku… Czyli gdzie?

Mazda MX-5

Często można usłyszeń stwierdzenie, że stare auta były lepsze, a nowe samochody nic w sobie nie mają. Są po prostu drogimi, skomplikowanymi i zawodnymi gadżetami. Stare samochody z kolei są niezawodne i mają niepowtarzalny charakter a także są proste w obsłudze i tanie w utrzymaniu. To oczywiście krzywdzący stereotyp, który uderza we współczesną motoryzację i generalizuje… Prawda jak zwykle leży pośrodku. Postaram się to pokrótce wyjaśnić, dzieląc się z wami swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniami, na podstawie których wyciągnę właśnie takie a nie inne wnioski.

„Stara” motoryzacja

Zacznę może od tzw. „starej” motoryzacji. Jako, że miałem dosyć sporą styczność z autami rodem z lat 90. to właśnie na tym okresie w historii motoryzacji się skupię. W końcu od tego czasu minęło już dwadzieścia kilka lat, a najstarsi przedstawiciele tego „pokolenia” dobijają już do trzydziestki. Krótko mówiąc mogę śmiało stwierdzić, że obecnie przesiadka z nowoczesnego auta do takiego rodem z lat 90. XX wieku to prawdziwa podróż w czasie… często w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Urzeka prostota i niepowtarzalna atmosfera takich niekiedy już wręcz youngtimerów.

ZOBACZ TAKŻE
Stara amerykańska szkoła

Oczywiście dużo zależy od konkretnego modelu, bo np. mianem klasyka nie nazwiemy raczej Volkswagena Passata czy Opla Astry (nie licząc jakiś specjalnych wersji). Klasykiem śmiało można natomiast nazwać np. Mercedesa W124, Opla Calibrę czy też wiele amerykańskich samochodów, jak np. Pontiaca Firebirda, Forda Mustanga lub Mazdę MX5 czy też pochodzącego z drugiej połowy lat 90-tych Lincolna Town Cara.

Ford Mustang GT

Fot. ford.com / Ford Mustang IV GT

Z całą pewnością wielu samochodom rodem z lat 90. nie można odmówić ich niepowtarzalnego specyficznego klimatu. W porównaniu do dzisiejszych konstrukcji jazda nimi okazuje się zupełnie inna w odbiorze. Kierowca czuje się bardziej zespolony z samochodem i ma poczucie, że wiele zależy od niego i jego umiejętności.

„Fizyczne” wrażenia z jazdy

Tego typu samochody są w odbiorze typowo „mechaniczne” bądź też można je określić jako „fizyczne”. Wsiadając do auta rodem z lat 90. wiemy, że praktycznie wszystko zależy od nas a obsługa instrumentów pokładowych opiera się tylko i wyłącznie na przyciskach i pokrętłach.

Lata 90. w motoryzacji były dosyć specyficzną dekadą. Samochody z tamtych lat mają często wiele wydawałoby się oczywistych w obecnych autach elementów wyposażenia, które wówczas uchodziły za coś ekstra. Mam tu na myśli chociażby takie opcje jak klimatyzacja (często manualna), tempomat, radio z CD, nawigacja czy elektryka foteli. Także zakres i sposób ich działania odbiega od obecnych standardów.

Mercedes 500E

Fot. mercedes.com / Mercedes 500E

Dzięki temu jednak samochody te w większości przypadków wyróżniały się prostotą i niezawodnością a wiele podstawowych napraw można było wykonać samemu. We współczesnych autach nawet wymiana żarówki wymaga niekiedy wizyty w serwisie.

Obecne samochody droższe niż kiedyś?

Często mówi się, że obecnie samochody są droższe niż kiedyś… I tak i nie. Z jednej strony bowiem ceny nowych aut wyraźnie wzrosły w porównaniu do ich odpowiedników z lat 90. Z drugiej zaś wzrosła zamożność społeczeństwa, a co za tym idzie – zwiększyła się siła nabywcza. Poza tym obecnie jest łatwiej pozyskać kredyt a formy finansowania samochodu są atrakcyjne i zróżnicowane.

Współczesne samochody są łatwiejsze w codziennej eksploatacji

A jak jest z przydatnością na co dzień nowych i starych samochodów? Tu  śmiało można stwierdzić, że jazda nowym samochodem na co dzień jest najzwyczajniej w świecie… łatwiejsza. Są one przestronniejsze i wygodniejsze od ich przodków z lat 90-tych, a dzięki bogatemu wyposażeniu w systemy asystujące oraz w różne udogodnienia z zakresu komfortu i funkcjonalności codzienna eksploatacja przebiega dużo łatwiej.

Mercedes CLA 220 wnętrze 3

Fot. Kamil Rogala / Mercedes CLA 220 (2019)

Pomimo większych gabarytów łatwiej się nimi manewruje. W dużej mierze jest to zasługa elektrycznego wspomagania układu kierowniczego, dzięki czemu  kierownica nie stawia żadnych oporów przy kręceniu nią np. podczas parkowania – można to robić jednym palcem u ręki.

Nowoczesne samochody są także lepiej wyciszone, stabilniejsze podczas jazdy, bardziej komfortowe oraz mają wydajniejsze hamulce i sporo systemów bezpieczeństwa. Są także dynamiczniejsze. Czy to oznacza, że są bezpieczniejsze od konstrukcji rodem z lat 90-tych?

Czy nowsze zawsze oznacza bezpieczniejsze?

Tu akurat odpowiedź nie jest wcale taka oczywista. Co prawda, zapewniają one wyższy poziom bezpieczeństwa czynnego i biernego, o czym świadczą chociażby wyniki w testach zderzeniowych, lecz jednocześnie są niejako „ofiarami” własnego zaawansowania technologicznego. Prowadząc współczesny samochód mamy bowiem poczucie, jakbyśmy znajdowali się w klatce, czujemy się niejako odizolowani od reszty świata. Owszem, zapewnia to komfortową jazdę i poczucie bezpieczeństwa, jednak są to tylko pozory.

Prowadząc współczesny samochód, nie czujemy bowiem prędkości, z jaką się poruszamy. W niektórych przypadkach ciężko jest odróżnić, czy jedziemy 140 km/h czy 180 km/h, gdyż wydaje nam się, że poruszamy się niezbyt lub umiarkowanie szybko. Łatwo się zagapić i przekroczyć 200 km/h. A gdy w grę wchodzi już taka prędkość, wtedy w razie wypadku nie ochronią nas choćby najnowocześniejsze konstrukcje i systemy.

Seat Ibiza FR

Fot. Adrian Zieliński Fotografia / Seat Ibiza FR (2018)

Dochodzi do tego świadomość, że poruszamy się nowoczesną, bezpieczną konstrukcją z licznymi systemami asystującymi, które nad nami czuwają… No właśnie – asystującymi a nie wyręczającymi nas w każdej sytuacji. Dla przykładu przytoczę działanie tak powszechnie występującego elementu jak aktywny tempomat. Dba on o utrzymywanie zadanej prędkości a w przypadku, gdy pojawi się jakaś przeszkoda, sam zwalnia, a następnie – po jej zniknięciu – przyspiesza do wcześniejszej prędkości. Jest to wygodne rozwiązanie, jednak usypia ono naszą czujność na drodze.

Dystans to podstawa

Podobnie rzecz ma się z czujnikami parkowania i kamerami cofania. Po co nam się rozglądać, skoro mamy czujniki i kamery… Właśnie po to, że do działania tego typu gadżetów trzeba podchodzić z dystansem. Zdarza się bowiem, że czujniki wręcz „szaleją” i traktują trawę jako przeszkodę a obraz z kamery cofania nie zawsze okazuje się wyraźny, zwłaszcza po zmroku.

W samochodach z lat 90. manewrowanie i sama jazda wymagają więcej uwagi. Auta te nie są tak stabilne i szybkie jak współczesne konstrukcje. Dzięki temu nie czuliśmy się odizolowani od drogi. Gdy jedziemy 140 km/h, to wiemy że przemieszczamy się szybko i musimy się bardziej skoncentrować na jeździe.

Pontiac FIrebird

Fot. Paweł Bartocha / Pontiac Firebird

Manewrowanie starymi autami wymaga więcej uwagi i umiejętności. Z jednej strony jest to mniej wygodne, a z drugiej uczy niejako wyczucia pojazdu i jego gabarytów, co znacznie poprawia nasze umiejętności prowadzenia i manewrowania różnego typu pojazdami.

BMW serii 5 E39

Fot. bmw.com / BMW serii 5 E39

Dyskusyjna kwestia spalania

Jak wygląda kwestia ze spalaniem? Tutaj sprawa również nie jest taka oczywista. Nowe samochody mają bowiem mniejsze bardziej zaawansowane silniki z wieloma usprawnieniami mającymi zmniejszyć zużycie paliwa i emisję C02, jak np. katalizator, filtr cząstek stałych czy wtrysk bezpośredni. Okazuje się jednak że małe wysilone jednostki z turbodoładowaniem mają bardzo duże wahania zużycia paliwa w zależności od stylu jazdy. Na papierze wyniki prezentują się znakomicie – wyniki rzędu 6 l/100 km dla silnika benzynowego o mocy ok. 140/150 KM nie są niczym szczególnym. W rzeczywistości trzeba dodać ok. 1, 1,5 litra/100 km, aby uzyskać realne średnie zużycie paliwa.

Skoda Superb Sportline

Fot. Władysław Leoniewski / Skoda Superb Sportline

Dla odmiany proste, rozprężone jednostki o dużej pojemności, które pozbawiono doładowania, nie mają takich wahań. Poza tym różnice w spalaniu nie są aż tak duże w stosunku do współczesnych konstrukcji, jak można by się tego spodziewać. Ponadto do wielu z nich można stosunkowo niewielkim kosztem założyć instalację gazową i cieszyć się z naprawdę taniej jazdy.

Trwałość dzięki prostocie

Starsze samochody wydają się także trwalsze, choć nie we wszystkich przypadkach. Zawdzięczają to m.in. swojej prostocie i pozbawieniu wielu drogich i delikatnych elementów osprzętu, które posiadają współczesne konstrukcje. Co za tym idzie, tańsze i łatwiejsze są także naprawy.

ZOBACZ TAKŻE
Czy bać się nietypowych samochodów używanych? [CZĘŚĆ I]

Nowoczesne samochody górują jednak pod względem jakości zabezpieczenia antykorozyjnego. O ile ich lakier jest bardziej delikatny i podatny na porysowania, to już samo zabezpieczenie przed rdzą wypada wyraźnie lepiej.

Odczuwalnie lepsza we współczesnych samochodach jest także jakość wykończenia wnętrza i spasowanie użytych materiałów. Kiedyś wielu producentów nie przykładało do tego aż takiej wagi, jak obecnie.

Podsumowanie

Reasumując, nie da się jednoznacznie stwierdzić, że kiedyś samochody były lepsze niż obecnie lub odwrotnie. Z pewnością jeżdżąc autem rodem z lat 90. możemy cieszyć się z taniej eksploatacji a wiele napraw możemy wykonać „domowymi” sposobami. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich modeli, podobnie jak nazwanie współczesnych aut skomplikowanymi i mniej trwałymi nie obejmuje wszystkich tzw. „nowoczesnych” pojazdów. Takimi wyjątkami są np. obecna Mazda MX-5 czy Toyota GT86.

ZOBACZ TAKŻE
Kamikaze lat 80-tych - skąd wywodzi się Toyota GT86?

Starsze samochody, tzn. z ubiegłego wieku, zapewniają niepowtarzalną atmosferę i są wystarczająco wygodny do jazdy na co dzień, jednak wiele z nich lepiej trzymać jako tzw. „perełki” do okazjonalnych przejażdżek, zwłaszcza te, które mają zadatki na youngtimery. Natomiast współczesne samochody mimo, iż są przepełnionymi elektroniką drogimi gadżetami, są najzwyczajniej w świecie lepsze do codziennej eksploatacji i pokonywania długich tras.w

PS. Test jednego z wymienionych „klasyków” znajdziecie już niebawem na naszej stronie. Także koniecznie wypatrujcie!

3/5 (liczba głosów: 2)
1 Komentarz

1 Komentarz

  1. Krzysztof

    4 października 2022 at 01:45

    Dzisiejsze samochody mają krótką żywotność. Rynek używek samochodów po 2010 z przebiegiem ponad 200-300 tys. praktycznie nie istnieje. Dzisiaj samochody, jak wszystkie sprzęty, robione są z nastawieniem, że po określonym czasie mają się popsuć. Przy tym są tak skomplikowane elektronicznie, że naprawianie praktycznie nie wchodzi w grę. Jak ktoś ma dużo kasy to sobie kupi co kilka lat nowy, a jak nie ma to nie kupi. Samochody z lat 90 mają dzisiaj po 25 latek i jeśli były zadbane to można przy niewielkim nakładzie pojeździć nimi jeszcze 10-15 lat. Nie wszystkimi, ale takim Audi A4 B5 spokojnie. Dzisiejsze samochody to po prostu zupełnie co innego – robione są z zupełnie innym nastawieniem. Jak to się mówi, przed 2000 samochody projektowali inżynierowie, a po 2000 księgowi. A tak z innej bajki, bo to kwestia gustu, ale stylistyka dzisiejszych samochodów jest pretensjonalna. Wyglądają jak statki kosmiczne a pod maską 100 koni i ogólna tandeta. Dzisiaj wszystko projektuje AI i to widać, wszystko na jedno kopyto i takie „dynamiczne” i „agresywne”. Nie mam nic przeciwko kosmicznej stylistyce, ale często jest ona po prostu śmieszna i nijak ma się do tego co realnie samochód oferuje.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama