Dragonspeed powraca do WEC w LMP2,
ale ucierpi na tym IndyCar
Zespół Eltona Juliana ogłosił pod koniec zeszłego tygodnia zakończenie programu IndyCar. Ta kampania rozpoczęła się w 2019 roku, a jej celem był start w Indianapolis 500. Ten cel udało się osiągnąć Dragonspeedowi dwukrotnie. Jak się okazało, ruch amerykańskiej ekipy był spowodowany chęcią rozszerzenia zaangażowania w sportscarach. Brytyjczyk tak uzasadnił swoją decyzję:
„Nie mam na temat IndyCar nic negatywnego do powiedzenia. Ale przez pandemię mój zespół cofnął się efektywnie w rozwoju o dwa lata, a wtedy nie było nas w IndyCar. Dzięki sprzedaniu samochodu i zamknięciu programu mogliśmy sobie pozwolić na zainwestowanie w nową siedzibę w Barcelonie. To wzmocni naszą obecność w LMP2.”
Dragonspeed zastanie LMP2 w innej kondycji niż dotychczas
Osadzenie działalności Dragonspeeda w Barcelonie jest wynikiem nawiązanej w tym roku współpracy z Racing Engineering. Jej owocem w tym roku było wystawienie dwóch samochodów w WEC 24h Le Mans i ELMS 4h Monza. Dragonspeed powraca do WEC po jednym sezonie przerwy. W Supersezonie Dragonspeed wystawiał jedną Orekę 07 w LMP2 i jedną BR-Dallarę BR1 w LMP1. Jedynym potwierdzonym kierowcą na sezon 2021 jest jak na razie Henrik Hedman.
Sama stawka, w której będzie startował Dragonspeed, będzie wyglądać inaczej niż w bieżącym sezonie. Odejście z klasy planuje Cetilar Racing na rzecz GTE Am, a Cool Racing ma zamiar ograniczyć się do ELMS. Signatech tymczasem przenosi się do Hypercar z Rebellionem R13 przemianowanym na Alpine. Nowicjuszem w serii stanie się za to Inter Europol Competition. Ogólny plan ACO na przyszły rok zakłada wzrost liczby samochodów LMP2 w stawce względem ośmiu w bieżącym sezonie.
Amerykanie biorą czynny udział
w testach nowej specyfikacji LMP2
Tymczasem po zeszłotygodniowym finale ELMS w Portimão samochody LMP2 pozostały na torze, gdzie przeprowadzają testy nowej specyfikacji LMP2. Przebudowane silniki Gibson GK428 mają docelowo posiadać około 40KM mniej mocy względem obecnych 600KM. Jednocześnie zespoły zaznajamiają się z oponami Goodyear, które począwszy od przyszłego roku będą jedynymi dostępnymi oponami w klasie. Dokładne szczegóły specyfikacji testowanych silników nie są znane. DSC podaje, że zespoły testowały różne pomysły Gibsona, obejmujące przebudowane komponenty i zrewidowane mapowanie „starych” silników.
Ben Hanley kierujący Oreką Dragonspeeda w nieograniczonej niczym specyfikacji miał wykręcić czas 1:29.565, prawdopodobnie na oponach Goodyear. Tymczasem majszybszy spośród kierowców przebudowanych samochodów miał być Will Stevens w Orece Panis Racing, z czasem 1:30.565.