W październiku ubiegłego roku amerykański producent pochwalił się, iż jego supersamochód SSC Tuatara został najszybszym drogowym samochodem na świecie, osiągając 508 km/h. Firma jednak nie nacieszyła się zbyt długo mianem rekordzisty prędkości, bowiem coraz więcej osób – w tym motoryzacyjnych ekspertów – twierdziło, że wynik Tuatary nie jest wiarygodny. Krytycy powołali się na opublikowane przez SSC nagrania z przejazdu. Wynika z nich, że dźwięk nie zgrywa się z obrazem, punkty charakterystyczne wzdłuż trasy mijane są zbyt wolno a same suche wyliczenia również nie są zbyt precyzyjne.
SSC Tuatara – nowy lider prędkości już oficjalnie
Na skutek tej sytuacji firma postanowiła powtórzyć przejazd Tuatary. Kolejną próbę podjęto w grudniu, jednak także i ona zakończyła się niepowodzeniem. Wszystko z powodu usterki jednostki napędowej, a dokładnie rzecz biorąc awarii dwóch świec zapłonowych podczas próby bicia rekordu prędkości.
Teraz SSC ogłosiło, że należący do klienta egzemplarz, prowadzony przez samego właściciela – dr Larry’ego Caplina, ustanowił nowy rekord prędkości dla seryjnego samochodu. Rekord ustanowiono na prostej o długości 3,7 km na Johny Bohnmer Grounds w Space Florida’s LLF, Kennedy Space Center. Już po pokonaniu jednej mili (1,6 km) udało się osiągnąć prędkość 244 mph (393 km/h).
Aby zakwalifikować się do rekordowej próby, wykonano dwa przejazdy w przeciwnych kierunkach. Pierwszy przejazd zakończył się uzyskaniem prędkości 279,7 mph (450,1 km/h) w kierunku północnym i 286,1 mph (460,4 km/h) w kierunku południowym. Daje to średnią prędkość przejazdu wynoszącą 282,9 mph, czyli 455 km/h. Dotychczasowy rekord z 2017 roku należał do Koenigsegga Agery RS i wynosił 277,9 mph (447 km/h).
Inne podejście do próby bicia rekordu
Kierujący Tuatarą powiedział, że „posmakował pełnej mocy na szczycie siódmej pozycji podczas ostatniego biegu”. Dodał, iż chętnie wróci, próbujac przebić magiczną barierę 300 mph (482 km/h). Wygląda na to, że SSC Tuatara ma jeszcze spory potencjał do wykorzystania. Konstruktor silników Tom Nelson twierdzi, że Tuatara przyspiesza 10 razy szybciej niż jakikolwiek inny samochód produkowany na świecie. To właśnie należąca do niego firma Nelson Racing Engines opracowała silnik do Tuatary. 5.9-litrowa V8-ka biturbo rozwija 1774 KM przy zasilaniu paliwem E85 oraz 1368 KM przy 91 oktanach.
– Tym razem przyjęliśmy inne podejście, rozpędzając samochód do wyższych prędkości. Larry Caplin, właściciel samochodu, używał trybu „drag race” podczas rekordowych przejazdów, ciągnąc pojazd na pełnym gazie i przyspieszając jeszcze przez 40-50 sekund. Jeszcze w październiku przyspieszaliśmy znacznie wolniej i używaliśmy tylko przez 20-25 sekund pełnego gazu i doładowania podczas przejazdu. Różnica jest imponująca zarówno pod względem wydajności, jak i działania. Larry wykonał znacznie trudniejszy przejazd niż próbowaliśmy w Nevadzie – wyjaśnia różnice między próbami dyrektor generalny SSC, Jerod Shelby.
SSC twierdzi, że przy pomiarach wykorzystano urządzenia Racelogic (VBox), Life Racing, Garmin i IMRA (International Mile Racing Associacion), aby dokładnie zarejestrować wszystkie niezbędne dane.
Motoryzacyjny wyścig zbrojeń
Zapewne kwestią czasu jest, aż SSC Tuatara trafi na swojego pogromcę. Pokonanie bariery 500 km/h zapowiedziały już Koenigsegg oraz Hennessey. Pierwszy z nich użyje do tego zapewne specjalnie zmodyfikowanego modelu Jesko Absolut. Z kolei Hennessey skorzysta z Venoma F5, którego premiera odbyła się w grudniu. Kwestią czasu jest, aż swoje pięć groszy dorzuci również Bugatti.