Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

„Hamilton nigdy nie przeprosił”. Jarno Trulli o kulisach kariery | WYWIAD

Jarno Trulli przez wiele lat dostarczał kibicom F1 wielu emocji. W swojej karierze zdołał wygrać jeden wyścig – GP Monako 2004. Teraz po kilku latach Włoch zgodził się na rozmowę z nami i trochę szerzej opowiedział o różnych sytuacjach z kariery.

Jarno trulli ostatnie podium f1 2009 GP Japonii
Fot. Toyota Gazoo Racing / Ostatnie podium Jarno Trullego i Toyoty w F1 - GP Japonii 2009

Jarno Trulli był weteranem Formuły 1

Jarno Trulli startował w F1 w latach 1997-2011 i wielu kibiców pamięta go doskonale. Włoch reprezentował barwy takich zespołów jak Minardi, Prost, Jordan, Renault, Toyota czy Lotus Racing/Team Lotus. W całej swojej karierze wygrał tylko raz, lecz uczynił to tam, gdzie każdy kierowca o tym marzy. Zawodnik z Italii zwyciężył w 2004 roku w Monako, po prawdziwym dreszczowcu. Po zakończeniu przygody z królową sportów  motorowych Trulli na jeden sezon dołączył do Formuły E, lecz mimo dobrze rokujących wyników musiał wycofać zespół. Włoch jest także właścicielem winiarni. Były kierowca wyścigowy znalazł dla nas czas, aby udzielić wywiadu.

Jarno Trulli o początkach swojej kariery

Cześć Jarno. W latach 1995-1996 z powodzeniem startowałeś w Grand Prix Macau. Zająłeś tam odpowiednio drugie i trzecie miejsce. Marzeniem każdego młodego kierowcy jest wygranie tegoż wyścigu. Jak wspominasz tamtejszą rywalizacją?

Mam bardzo złe wspomnienia z tego wyścigu, bowiem oba bym wygrał, lecz oba zostały przerwane, więc mówiąc potocznie zostałem okradziony ze zwycięstwa. To było niesprawiedliwe, więc nie mam dobrych wspomnień.

W 1997 roku zadebiutowałeś w Formule 1 w zespole Minardi. Twoim partnerem był doświadczony Ukyo Katayama. W połowie sezonu zastąpiłeś kontuzjowanego Oliviera Panisa w zespole Prost. Tutaj również twoim kolegą zespołowym był Japończyk – Shinji Nakano. Z którym kierowcą z Kraju Kwitnącej Wiśni współpracowałeś lepiej – z doświadczonym Katayamą czy debiutantem Nakano?

Obaj kierowcy byli szybcy i konkurencyjni, pracowałem z nimi bardzo dobrze. Oczywiście Katayama był bardzo doświadczony, więc więcej mogłem uczyć się od niego.

W szalonym Grand Prix Europy 1999 zająłeś pierwsze miejsce na podium. Prost GP w tamtym sezonie miał duże problemy ze zdobyciem punktów. Jak wyglądały wszystkie wydarzenia tego wyścigu z twojej perspektywy? Jak wspominasz bliski finisz między tobą a Rubensem Barrichello? 

To był bardzo trudny wyścig, podjąłem właściwą decyzję pod względem zmiany opon i strategii, więc to dało mi przewagę nad szybszymi samochodami do walki o podium. Oczywiście pod koniec wyścigu doszło do walki z Barrichello, który miał szybszy samochód niż mój, ale udało mi się zachować spokój i utrzymać drugą pozycję. To było moje pierwsze podium, więc oczywiście byłem bardzo zadowolony.

ZOBACZ TAKŻE
Peugeot w F1: Zapowiadało się nieźle, a wyszło przeciętnie

Kolejne lata. Czy Ferrari go nie chciało?

W 2004 roku, pomimo zwycięstwa w Monako, Renault cię zwolniło. Wtedy przygarnęła cię Toyota. Czy otrzymałeś oferty od innych zespołów, kiedy startowałeś w barwach japońskiego producenta?

W 2004 roku byłem szybszy niż Alonso i ja zdobyłem więcej punktów niż Hiszpan, kiedy byliśmy kolegami z zespołu, ale relacje z Briatore nie były dobre, więc Renault mnie nie zwolniło. Po prostu rozstaliśmy się i podpisałem kontrakt z Toyotą. Oczywiście miałem kilka ofert jako kierowca, który wygrał GP. Byłem na tym etapie kariery bardzo wysoko oceniany, ale zaufałem projektowi Toyoty.

Skoro mowa o ofertach. Czy kiedykolwiek Ferrari zaoferowało Ci kontrakt?

Tak, ale nie był to dla mnie odpowiedni moment.

W 2007 roku po kontakcie z tobą Robert Kubica uległ ogromnemu wypadkowi. Wszyscy fani zamarli po tym incydencie. Na szczęście Polak wyszedł z tego cało. Co poczułeś/pomyślałeś w kokpicie swojego bolidu po tym zdarzeniu?

Po prostu pomyślałem, że Robert miał pecha.

ZOBACZ TAKŻE
"Pomagał mi Jenson Button". Naoki Yamamoto o swojej karierze | Wywiad

Afery z Sutilem i Hamiltonem

W 2008 roku zespół Toyoty stał się wrogiem numer 1 w Brazylii, kiedy Lewis Hamilton wyprzedził Timo Glocka w ostatnim zakręcie, czyniąc go mistrzem, a nie Felipe Massę. Brazylijscy fani byli wściekli i zrozpaczeni. Jak wiemy, w Brazylii ataki na zespoły i kierowców były częste (dobrym przykładem są tu Sauber i Jenson Button w 2010 roku). Czy ty i zespół baliście się w drodze do hotelu o swoje zdrowie i życie? 

Oczywiście nie mieliśmy żadnych korzyści politycznych czy sportowych, w tym konkretnym wydarzeniu z Hamiltonem, a Toyota nie odegrała wtedy żadnej roli, ale oczywiście baliśmy się. Dlatego, ze to Massa stracił tytuł, ponieważ Hamilton zajął wyższe miejsce, po tym jak wyprzedził Glocka.

Po Grand Prix Australii w 2009 roku doszło do skandalu „Lie-Gate”. Lewis Hamliton skłamał o zamieszaniu z tobą w okresie bezpieczeństwa samochodu. czy Hamilton po wszystkim podszedł potem do Ciebie i przeprosił? 

Hamilton nigdy mnie nie przeprosił za ten incydent. Myślę, iż kłamał tylko po to, aby zachować jak najlepszy wynik, ale nie mam co do tego pewności.

ZOBACZ TAKŻE
Lie-Gate, czyli jak Lewis Hamilton i McLaren omal nie wykiwali FIA

Czy nadal masz zdjęcia, które pokazałeś Adrianowi Sutilowi ​​podczas konferencji prasowej przed GP Abu Zabi 2009? 

Heh, nadal je mam, a normalnie nie trzymam zdjęć ludzi, których nie oceniam.

Odejście z Toyoty i jazda w Lotusie

Czy żałowałeś, że Toyota odeszła? Czego byś się spodziewał, gdyby zostali przynajmniej na sezon 2010, zwłaszcza że nowa Toyota TF110 mogłaby zdominować sezon 2010?

Kiedy Toyota wycofała się z F1, wszyscy byliśmy bardzo smutni, ale od dawna unosiło się to w powietrzu. To dla mnie wstyd, ponieważ stawaliśmy się coraz lepsi, samochód się poprawiał, ale plany Toyoty szybko się zmieniły. Samochód na rok 2010 był gotowy i wszyscy mówili, że dobrze to wyglądało. Wielka szkoda, że nie kontynuowali projektu.

Trulli GP Bahrajnu 2009 PP

Fot. Toyota / Jarno Trulli po zdobyciu PP do GP Bahrajnu

W 2012 roku brałeś udział w przedsezonowych testach na torze w Jerez. Tydzień później ogłoszono, że Vitaly Petrov będzie partnerem Heikkiego Kovalainena w zespole Caterhama. Czy wiedziałeś o tym wcześniej i czy cię to zaskoczyło?

Spodziewałem się, że zostanę zastąpiony, ponieważ ustaliliśmy to z zespołem. Ekipa miała spore kłopoty finansowe i nie mogli zagwarantować mi wypłaty, a poza tym nie spodziewałem się dobrego wyniku, więc dla mnie był to dobry ruch. Nie było sensu na dłużej tam pozostać.

ZOBACZ TAKŻE
Heikki Kovalainen - skrzydłowy Hamiltona | Zmarnowane talenty F1

Twoim zdaniem projekt Lotus Racing/Team Lotus był skazany na niepowodzenie?

Wielka porażka, dużo kłamstw i kiepskie zarządzanie. Nie mieli pojęcia o biznesie w F1.

Dlaczego zdecydowałeś się założyć własny zespół w Formule E i dlaczego niestety nie udało Ci się przetrwać?

Zdecydowałem się wejść do FE bo obiecano mi dobry budżet i rozwój. Niestety ludzie, którzy składali obietnice zniknęli, więc po roku postanowiłem się poddać.

Czy twój zespół powróci w przyszłości do Formuły E?

Nie mam takich zamiarów. 

Jarno Trulli o winiarstwie i nie tylko

W Tarnowie (południowo-wschodnia Polska) powstaje Europejskie Centrum Winiarskie. Czy jako właściciel winnicy odwiedzisz to miejsce?

Przez sytuację z Covidem, w tej chwili nie mam żadnych takich planów. 

Wspomniałem o winnicy nieprzypadkowo. Czy twoi dawni rywale z toru odwiedzili cię tam przy okazji  np. GP Włoch? 

Żaden z moich rywali nie odwiedził moich winnic.

Jak oceniasz całą swoją karierę wyścigową – w seriach juniorskich, F1, a potem w Formule E? 

Myślę, iż miałem świetną karierę, biorąc pod uwagę to, skąd pochodzę. Nigdy nie byłem wolniejszy niż mój kolega z zespołu. Właściwie zawsze byłem lepszy, ale też często byłem w złym miejscu, w złym czasie!

Toyota posiada rozbudowany program Endurance. Czy Japończycy proponowali ci starty w WEC?

Szczerze, to nigdy nie interesowało mnie WEC.

Po tym, jak Ty i Vitantonio Liuzzi opuściliście F1, nikt z Włoch nie był w F1 przez 8 lat. W międzyczasie Davide Valsecchi, Luca Ghiotto, Antonio Fuoco i Rafaelle Marciello z powodzeniem rywalizowali w seriach juniorskich, ale nie udało im się osiągnąć swojego celu. Na szczęście pojawił się Antonio Giovinazzi. Jeśli jednak opuści on F1, jak myślisz, ile Włosi będą czekać na kolejnego kierowcę F1? 

Trudno powiedzieć, kto będzie następnym włoskim kierowcą. Bardzo trudno też to przewidzieć, a dla Włochów zawsze było to trudne. 

Na koniec, co chciałbyś powiedzieć fanom z Polski?

Mam nadzieję, iż w F1 będziecie oglądać mojego syna i mu kibicować, oczywiście jeżeli mu się uda [uśmiech]. Będziemy mieli wtedy drugiego Trullego w stawce.

5/5 (liczba głosów: 6)
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama