Liam Lawson uczył się od mistrza
Ken Smith to legenda wyścigów w Nowej Zelandii. Zawodnik ten w swojej ojczyźnie cieszy się wielkim szacunkiem. Nowozelandczyk postanowił szukać swoich następców, stając się dla wielu mentorem. Liam Lawson był jednym z tych, który pobierał u niego lekcje. W wieku 6 lat dostał już swojego pierwszego gokarta. Rok później Lawson zaczął startować, a młody „Kiwi” od razu zaczął czarować. W kartingu w swojej ojczyźnie, wręcz nie miał sobie równych. Po tym jak w 2014 roku zdominował mistrzostwa krajowe, postanowiono aby młodziak spróbował swoich sił w Formule First.
Jest to jedna z najważniejszych serii juniorskich w Nowej Zelandii. W 2015 roku w swoim debiucie w zimowej edycji Formuły First zajął doskonałe drugie miejsce. W edycji na przełomie 2015 i 2016 roku został sklasyfikowany na szóstej pozycji, lecz od razu było widać że ma w sobie to coś. Po kolejnych sukcesach w Australii i Nowej Zelandii zdecydowano, aby Lawson trafił do Europy.
Świetna jazda w ADAC Formula 4 i nokaut w Malezji
W 2018 roku Nowzolendczyk trafił do Europy. Wielu bacznie postanowiło obserwować go, bowiem miał pokazać on swoje umiejętności. I się nie pomylono. Lawson cały sezon regularnie punktował i został wicemistrzem serii. 3-krotnie wygrywał, a w dodatku aż 9 razy stawał na podium. Pokonał m.in Frederika Vestiego, Davida Schumachera, Enzo Fittipaldiego czy Gianlucę Petecofa. Ten ostatni w swojej ojczyźnie traktowany jest jako ten, który może nawiązać do sukcesów Ayrtona Senny.
Lawson jakby tego było mało zdominował wszystkie 3-wyścigi, w których startował w azjatyckiej Formule 3. Tak solidna postawa sprawiła, iż Red Bull postanowił zaproponować mu miejsce w akademii. „Kiwi” przyjął tą ofertę i w 2019 roku pojawił się w Formule 3, w barwach MP Motorsport.
Debiut w Formule 3
W 2019 roku do Formuły 3, trafiło 3 juniorów Red Bulla. Byli to Liam Lawson, Yuki Tsunoda i Juri Vips. Wszyscy byli debiutantami. Sezon najsłabiej rozpoczął bohater artykułu. Musiał on bowiem najdłużej czekać na punkty. W Silverstone w wyścigu sprinterskim zdołał zająć trzecie miejsce. Było to jego premierowe podium. W niedzielnym wyścigu na torze Monza zawodnicy rywalizowali na mokrym torze. Lawson po starcie spadł na czwarte miejsce. Nowozelandczyk jednak nie poddał się.
Na kolejnych okrążeniach jechał szybko, lecz rozważnie. Dzięki temu zajął znakomite drugie miejsce. Wyścig wygrał Yuki Tsunoda, więc Helmut Marko mógł cieszyć się z postawy swoich podopiecznych. W klasyfikacji końcowej F2 Lawson zajął 11. miejsce. Był on najsłabszy z juniorów Red Bulla. Przez ten fakt postanowiono, aby został na kolejny sezon w F3. Tsunoda awansował do F2, a Vipsa czekała daleka podróż aby rywalizować w japońskiej Super Formule.
Liam Lawson jednak… sezon 2019 miał bardzo udany
Nowozelandczyk w tamtym sezonie równolegle do F3 startował w Euroformule Open, a także zimą w Toyota Racing System. Na przełomie stycznia i lutego protegowany Red Bulla został mistrzem serii. Pokonał wtedy chociażby juniora Ferrari, Marcusa Armstronga. Dodatkowo w Eurojormule Open został wicemistrzem serii, ulegając tylko i wyłącznie Marino Sato. W listopadzie natomiast w prestiżowym GP Makau zajął 7. miejsce. Z pewnością był to najbardziej udany rok w jego karierze.
Znakomity sezon 2020
Kierowca z kraju ze stolicą w Wellington zimą ponownie wystartował w Toyota Racing Series. Tym razem bohater artykułu zajął drugie miejsce na koniec serii. Daniem głównym ponownie miała być Formuła 3. Liam Lawson przeniósł się z ekipy MP Motorsport do Hitech GP. I tu pokazał swoją klasę. Już w drugim wyścigu sezonu wygrał. W kolejnym sprincie walczył o wygraną, lecz zderzył się z Hughsem. Na Węgrzech z kolei trapiły go awarie i nie ukończyło obu wyścigów. Nowozelandczyk nie przejął się jednak tym faktem i do końca sezonu bez wyjątku punktował we wszystkich wyścigach. Po drodze wygrał 2, a w kolejnych 3 stawał na podium. W klasyfikacji końcowej zajął piąte miejsce, zdobywając niemal 90% punktów całego zespołu.
Lawson pokazał, iż wiele się nauczył. Oczywiście o braku wywalczenia tytułu mistrza zadecydowały 3 DNF-y z rzędu, lecz zasłużył on w pełni na awans do F2.
Debiut w F2
W Formule 2 w sezonie 2021 Lawson wciąż reprezentował barwy zespołu Hitech. Jego partnerem został Juri Vips, dla którego był to sezon prawdy.
W Bahrajnie Nowozelandczyk w czasie swojego pierwszego wyścigu odniósł zwycięstwo. Do końca odpierał ataki Jehana Daruvali. Warto odnotować w tym miejscu, iż Lawson ma problemy z utrzymaniem swojego ogumienia w niezłym stanie przez cały wyścig. W drugim sprincie musiał wycofać się po kolizji z Drugovichem, a jechał po pewne punkty. W trzecim wyścigu tamtego weekendu zajął drugie miejsce, ulegając tylko Guanyu Zhou. Słodko gorzki w jego wykonaniu okazał się weekend w Monako. Lawson bowiem w brawurowym styli zdołał wygrać drugi wyścig sprinterski, lecz został zdyskwalifikowany z zawodów.
W Baku w pierwszym sprincie odpadł z rywalizacji po tym jak Oscar Piastri wepchnął go w bandę. Nowozelandczyk następnie zaliczył serię kilku dobrych wyścigów, gdzie regularnie punktował. Po awarii na Monzie i własnym błędzie w Soczi, Lawson zdołał po raz trzeci i ostatni stanąć na podium w wyścigu F2 w Arabii Saudyjskiej. Sezon zakończył dobrym weekendem w Abu Zabi. W klasyfikacji kierowców z dorobkiem 103 punktów zajął 9. miejsce.
DTM i kontrowersje
Równolegle do jazdy w F2, Nowozelandczyk rywalizował w serii DTM. Przed ostatnią rundą sezonu „Kiwi” zdołał 9-krotnie stanąć na podium w czasie rywalizacji w tych mistrzostwach i prowadził w klasyfikacji kierowców. Podczas ostatniego wyścigu sezonu doszło do pewnego incydentu.
Przed finałowym wyścigiem sezonu 2021 DTM trójka kierowców liczyła się w walce o tytuł mistrza serii. Oprócz o Liamie Lawsonie mowa tu o Kelvinie van der Linde i Maximilianie Götzu. Kierowca z RPA tuż po starcie niezwykle agresywnie zaatakował protegowanego Red Bulla. W efekcie doszło między nimi do kolizji, która wykluczyła ich z walki o punktowane pozycje. Ten fakt postanowił wykorzystać Mercedes i w efekcie Ellis i Auer w końcówce zawodów przepuścili Götza, przez co Niemiec został mistrzem serii wyprzedzając Nowozelandczyka o 3 punkty w tabeli.
Sytuacja ta odbiła się szerokim echem w świecie motorsportu. Zdaniem wielu to właśnie Lawson został prawdziwym mistrzem serii DTM w sezonie 2021. Aby zapobiec dalszym tego typu incydentom włodarze mistrzostw zabronili jakichkolwiek poleceń zespołowych. Mimo to sam zainteresowany zapowiedział, iż nigdy już nie wystąpi w wyścigu DTM.
Krok ku F1
Liam Lawson w lipcu 2021 roku po raz pierwszy zasiadł za kierownicą bolidu Formuły 1. Miało to miejsce podczas słynnego festiwalu w Goodwood. Nastolatek do dyspozycji dostał bolid Red Bulla z 2011 roku. Nowozelandczyk wyraźnie bawił się przejazdem maszyną RB7 i niedowierzał, iż dostał taką możliwość. Biorąc pod uwagę jego wyniki w DTM i Formule 2 stało się jednak jasne, iż pokazowy przejazd mistrzowskim bolidem nie będzie jego ostatnim kontaktem z bolidami królowej sportów motorowych. W październiku zostało potwierdzone, iż Lawson weźmie udział w posezonowych testach F1 z zespołem AlphaTauri w Abu Zabi.
W czasie sesji Liam Lawson pokonał aż 125 okrążeń i wykręcił drugi najszybszy czas pierwszego dnia testów. Dzięki temu Nowozelandczyk zdobył upragnioną superlicencję, gdyż pokonał wymagane 300 kilometrów bolidem F1. Po tym wydarzeniu Helmut Marko ogłosił, iż „Kiwi” w sezonie 2022 weźmie udział w kilku sesjach treningowych Formuły 1 w barwach właśnie AlphaTauri.
Liam Lawson pamięta o rodzinie
To właśnie dzięki swojej familii, kierowca z kraju ze stolicą w Wellington zaczął przygodę z motorsportem. Kilka miesięcy temu tak opowiadał o początkach swojej kariery.
Moja rodzina nie była wcześniej związana ze sportami motorowymi. Moje zainteresowanie pojawiło się, gdy się urodziłem i siedziałem z tatą oglądając wyścig. Kiedy miałem sześć lat, dostałem swój pierwszy gokart. Moi krewni zawsze stanowili ogromną część moich wyścigów, dzięki ich ciągłemu wsparciu, które nie miało sobie równych. Mieli ogromne poświęcenia dla mojej kariery, za które na zawsze będę wdzięczny, ponieważ bez nich nie ma mowy, żebym był tam, gdzie jestem teraz. Mój tata pracował na moim gokarcie, kiedy się ścigałem, mimo że nie miał wcześniej żadnego z tym doświadczenia. Oznaczało to, iż musiał szybko się uczyć.
Jak widać Liam Lawson nie gwiazdorzy, co jest bardzo ważne w jego wieku. Nowozelandczyk może mieć jednak problem ze znalezieniem sobie miejsca w Formule 1, przynajmniej na ten moment w którejś z ekip Red Bulla. Program juniorski bowiem cierpi na klęskę urodzaju. Tak jak wyżej wspomniałem, Juri Vips to kierowca, któremu pisana jest F1. Zresztą Estończyk zdobył już superlicencję, więc gdy plotki o odejściu Gasly’ego do Alpine się potwierdzą, to właśnie on będzie naturalnym zastępcą Francuza. Chociaż musi on także lepiej prezentować się w F2. Sporo mówi się też o Jehanie Daruvali, który przez wiele lat wspierany był przez Force Indię. Hindus jest jednak nieco starszy od duetu Vips-Lawson i to może zaważyć na jego przyszłości.
Co do Nowozelandczyka. Jest to kierowca tak utalentowany, iż raczej każda akademia kierowców będzie go chciała. Więc jak nie w AlphaTauri, to gdzie indziej znajdzie zatrudnienie, nawet jako kierowca rezerwowy.