Connect with us

Czego szukasz?

WEC i 24h Le Mans

Inter Europol Competition – zespół, który zawiesił polską flagę w Le Mans

Prezentujemy wam dotychczasową historię polskiej ekipy Inter Europol Competition, która po raz trzeci stanie na starcie do wyścigu w Le Mans.

Inter Europol Competition po raz trzeci w Le Mans
Fot. Gabi Tomescu/AdrenalMedia.com / FIA WEC

Ten zespół zna chyba każdy kibic wyścigów endurance

Historia zespołu Inter Europol Competition, które w tym roku po raz trzeci wystartuje w 24h Le Mans sięga końca pierwszej dekady XXI wieku. Dokładniej mowa o Formule Renault 2.0, edycji północnoeuropejskiej, gdzie współpracowali z zespołem Maurycego Kochańskiego. Stamtąd zespół po kilku latach przeszedł do francuskiej serii VdeV, którą z resztą wygrali w swoim debiutanckim sezonie 2016 w klasie LMP3. Następnie rok później obronili tytuł w tej serii. To między innymi wtedy o zespole zaczęło mówić się w branżowych mediach. O sukcesach zespołu pisano chociażby na łamach polskiej edycji dawnego F1 Racing. Innym sukcesem zespołu był tytuł Jakuba Śmiechowskiego w Boss GP w sezonie 2014 za kierownicą Dallary GP2 z 2005 roku. Rok później Kuba wywalczył wicemistrzostwo.

Robi się coraz poważniej

Sezony 2016 i 2017 oprócz tytułów w VdeV stały też pod znakiem pierwszych kroków w ELMS. Tam którym również startowali w klasie LMP3. O wysokim poziomie tej serii może świadczyć progres jaki wykonał zespół na przestrzeni tych dwóch sezonów. Pierwszy rok to dziesiąta pozycja wśród załóg, okraszona finiszami na pozycjach od piątej do dziesiątej. Natomiast 2017 rok to finisze w czołowej szóstce, w tym podium w Le Castellet. To dało piąte miejsce w punktacji załóg na koniec sezonu.

Trzy kolejne sezony również były przełomowe, choć nie obyło się też bez rozczarowań. Oba te sezony zespół zakończył jako wicemistrzowie wśród załóg. Dodatkowo w 2018 roku zespół dołożył drugi samochód w LMP3. Zaś w 2019 roku Inter Europol Competition pojawił się także w klasie LMP2 z Ligierem JPS217. Dodatkowo załoga #13 na przestrzeni tych trzech sezonów zdobyła siedem podiów w dwunastu startach – z czego dwa z nich to wygrane w LMP3. Co więcej mogło być rozczarowującego w tych osiągnięciach? Mianowicie strata tytułu w klasie LMP3 przez karę, którą zespół otrzymał za złamanie przepisów odnośnie czasu jazdy przy czerwonej fladze podczas finału sezonu na torze Portimao. Wówczas przepisy nie definiowały jednoznacznie sposobu odmierzania czasu jazdy zawodnika podczas czekowej flagi. To sprawiło, że  zespół otrzymał kontrowersyjną karę czasową, po której tytuł zdobył zespół EuroInternational.

Ekspansja

Jednak zespół rywalizuje nie tylko w Europie, ale i w Azji, a nawet w Stanach Zjednoczonych. W sezonie 2018/2019 pojawili się w Asian Le Mans Series z jednym prototypem LMP3. Bilans? Dwa drugie i dwa pierwsze miejsca we wszystkich czterech wyścigach tego sezonu co zaowocowało tytułem w tej klasie. Konsekwencją tytułu było automatyczne zaproszenie zespołu Inter Europol Competition do wyścigu 24h Le Mans w 2019 roku, o czym kiedyś pisaliśmy.

ZOBACZ TAKŻE
Polacy w Le Mans: Historia dłuższa i bogatsza niż myślisz

W kolejnym sezonie zespół wystawił dwa samochody w LMP3 i dwa w LMP2. Pomimo problemów w ostatnim wyścigu, zespół wywalczył trzecie miejsce w LMP3 i ponownie pojawił się w Le Mans. Natomiast w tym roku „Piekarze” zadebiutowali w pełnym cyklu FIA WEC. Tam rywalizują w czołowej piątce klasy LMP2 z nieco bardziej konkurencyjnym i niezawodnym prototypem Oreca 07.

ZOBACZ TAKŻE
Inter Europol Competition dołącza do FIA WEC 2021

Grzegorz Gac: Start polskiego zespołu w Le Mans to spełnienie mojego marzenia

Obecność ekipy Inter Europol Competition w Le Mans trzeci rok z rzędu to ważny krok dla polskiego motorsportu. Dla podkreślenia wagi tego osiągnięcia – oraz osiągnięć zespołu w seriach kontynentalnych – warto przytoczyć słowa Grzegorza Gaca – komentatora Eurosportu i dawnego pilota rajdowego.

– Pierwszy raz byłem w Le Mans w 2005 roku jako komentator. Nasza kabina komentatorska była umieszczona naprzeciwko garaży na siódmym piętrze. Naprzeciwko, na budynku garaży znajduje się kilkadziesiąt masztów, na których znajdują się flagi krajów pochodzenia wszystkich zespołów uczestniczących w wyścigu. Wówczas ktoś uznał, że fakt, że polscy komentatorzy po raz pierwszy przyjechali do Le Mans jest na tyle wyjątkowy, że przysłano do nas dziennikarza lokalnej gazety „Ouest de France”, który zrobił z nami wywiad. Wówczas powiedziałem: marzę o tym, aby kiedyś polska flaga zawisła na jednym z tych masztów. Wojciechu (Śmiechowski) dziękuję Tobie z całego serca za spełnienie mojego marzenia – powiedział.

„Szczęśliwi jak dzieci”

Fragment z dziennika Ouest de France

– To już dziesiąty raz, gdy komentujemy wyścig 24h Le Mans. Jednakże dopiero pierwszy raz robimy to na miejscu – powiedzieli komentatorzy Eurosportu, Grzegorz Gac i Sławomir Szymczak.

Ten wyścig nie jest tak dobrze znany w Polsce jak w innych krajach na świecie – wyjaśnił Grzegorz.

– W ostatnich dekadach brakowało polskich kierowców na starcie tego wyścigu. Mam nadzieję, że to się zmieni dzięki Robertowi Kubicy, który dobrze sobie radzi w samochodach jednomiejscowych. Być może któregoś dnia wystartuje w Le Mans. Marzę o tym, aby kiedyś polska flaga zatrzepotała na jednym z masztów toru w Le Mans – dodał.

Pod spodem znajdziemy także podpis: Grzegorz Gac i Sławomir Szymczak poznają wyścig 24h Le Mans z dziecięcą radością.

Wojciech Śmiechowski: Zawodnikiem jest zespół

Tak w trzech słowach można podsumować istotę współpracy w tej dziedzinie motorsportu. W wyścigach endurance kluczowa jest praca zespołowa między mechanikami, inżynierami i kierowcami. Wszystkie te strony muszą umieć się porozumieć. Jak zauważył jeszcze właściciel zespołu, Wojciech Śmiechowski: Nie ma tu miejsca na ego kierowcy.

Skoro już mówimy o kierowcach to warto jeszcze wspomnieć słowem o nich.

ZOBACZ TAKŻE
Znane nazwiska w polskim zespole. Inter Europol podał skład na WEC

Jakub Śmiechowski – regularny zawodnik z sukcesami w Europie i w Azji

Syn Wojciecha Śmiechowskiego rywalizuje dla Inter Europol Competition niemalże od początku kariery w wyścigach samochodowych. Jednakże co ciekawe, swoją przygodę ze sportem rozpoczynał od gry w tenisa. Jednakże z przyczyn zdrowotnych zdecydował o porzuceniu rakiety tenisowej na rzecz kierownicy.

Pierwsze kroki skierował ku kartingowym mistrzostwom Polsk i mistrzostwom Niemiec. W obydwu tych seriach zdobył tytuł w kategorii KF2. Kolejne lata to starty we wspomnianej FR2.0 i austriackiej F3, w której Jakub zdobył wicemistrzostwo w sezonie 2014. Następnie przyszła pora na Boss GP, w której polski kierowca wywalczył tytuły mistrza i wicemistrza w sezonach 2014 i 2015. Od sezonu 2017 Polak regularnie startuje w seriach ELMS i AsLMS, w których przyczyniał się do osiągnięć zespołu Inter Europol Competition, o których pisaliśmy wyżej. W klasyfikacji kierowców Jakub zdobył wicemistrzostwo ELMS wśród kierowców LMP3 w sezonie 2018. Zaś w sezonie 2018/2019 sięgnął z zespołem Inter Europol Competition po tytuł wśród kierowców i załóg w cyklu Asian Le Mans Series. Obecnie Polak rywalizuje dla zespołu w FIA WEC w klasie LMP2 razem z Alexem Brundle i Rengerem Van der Zande, o których wspominamy poniżej.

Alex Brundle – można pomylić go z jego ojcem

Powyższe stwierdzenie wcale nie jest zmyślone jeśli mówimy o głosie Alexa, który możecie usłyszeć podczas transmisji na platformie F1TVPro. Natomiast na codzień Alex Brundle rywalizuje w wyścigach sportscarów, ale karierę w wyścigach samochodowych zaczynał od brytyjskich wyścigów single seaterów, których promotorem był Jonathan Palmer. Rok 2012 przyniósł pierwsze starty w ELMS, gdzie Brytyjczyk zdobył wicemistrzostwo w klasie LMP2. W tym samym roku w tej samej klasie zaliczył swój pierwszy start w 24h Le Mans. Następny rok przyniósł dwa duże sukcesy w postaci drugiego miejsca w Le Mans w klasie LMP2 w drodze po wicemistrzostwo wśród kierowców w tej samej klasie w FIA WEC.

W kolejnych latach Alex nadał rywalizował w wyścigach endurance. Kolejne jego wielkie osiągnięcie przypada na rok 2016, w którym doprowadził zespół United Autosports do mistrzostwa wśród kierowców i załóg w LMP3 w serii ELMS. Natomiast rok później w zespole Jackiego Chana zdobył drugie miejsce w Le Mans w klasie LMP2. Wówczas jego załoga uległa jedynie drugiemu samochodowi tego zespołu i załodze #2 Porsche, które wygrało cały wyścig. Ostatnie lata to dalsze starty w LMP2, a także kilka wyścigów w klasie LMP1 za kierownicą prototypu Ginetty. W 2020 roku pomógł wspomnianemu United Autosports w zdobyciu dubletu wśród załóg LMP2 w serii ELMS.

Renger Van der Zande – kierowca renesansu

Holender może się pochwalić bardzo bogatym CV zarówno w Europie jak i w USA. Van der Zande startował w seriach F3 dla takich zespołów jak Prema, Arden czy Hitech. Po drodze zdobył tytuł holenderskiej FR 2.0. Natomiast w okolicach 2010 roku jego kariera skręciła w kierunku aut turystycznych i sportscarów. Tutaj można wspomnieć o epizodach w DTM czy Porsche SuperCup. W 2014 roku Holender wywalczył drugie miejsce w FIA GT World Cup na słynnym ulicznym torze w Makau. Równocześnie Renger wówczas rywalizował jeszcze w takich mistrzostwach jak ADAC GT Masters, BalncPain Endurance czy 24h Series. Po drodze zdarzyły się nawet starty w europejskiej serii NASCAR i kilka startów w Nurburgring 24h. W tych drugich Van der Zande finiszował nawet na podium.

Jednakże największe sukcesy przyniosła mu rywalizacja w IWSC, gdzie w latach 2014 – 2016 walczył o tytuły w klasie PC. Natomiast od 2017 roku Holender przeniósł się do klasy DPi, w której w ostatnich latach regularnie walczył w czołówce. Największym jego sukcesem w ostatnich latach były dwa triumfy w wyścigu Rolex 24 at Daytona dla zespołu Wayne’a Taylora. Obecnie Renger łączy starty dla Inter Europol Competition w WEC z rywalizacją we wspomnianym IWSC dla fabrycznego zespołu Cadillaca w DPi. Tam jeździ w duecie z Kevinem Magnussenem.

Jaki los czeka Inter Europol Competiton podczas tegorocznej edycji 24h Le Mans?

CV kierowców i zespołu, a także fakt dysponowania bardziej konkurencyjnym samochodem dają powody do optymizmu. Dodatkowym atutem zespołu jest też fakt, że od tego roku zespół w pełni stacjonuje w Polsce, pod Warszawą. Jednakże należy też pamiętać, że o wyniku często decydują też niezawodność samochodu, egzekucja strategii i liczne  sytuacje na torze, na które zespół nie ma wielkiego wpływu. O losach tej oraz innych załóg przekonamy się już za dokładnie dwa tygodnie, gdy wystartuje tegoroczna edycja 24h Le Mans.

5/5 (liczba głosów: 3)
Reklama