Connect with us

Czego szukasz?

GT

Callum Ilott rozbił się w końcówce Indy 8H. Triumf Audi w Indianapolis

W wyścigu zanosiło się na dublet Ferrari, jednakże na drodze stanęła duża ilość neutralizacji i elastyczna strategia Audi.

audi wygrywa indy 8h 2021 w indianapolis
Fot. SRO Motorsport Group

Zamieszanie już na starcie

17 października o godz. 16:00 czasu polskiego doskonale wystartowały Ferrari. Alessandro Pier Guidi znalazł się na czele, a za nim podążał Callum Ilott, ale dobrze ruszył także Maro Engel w Mercedesie. Natomiast już po starcie na problemy napotkała jedna z załóg Lamborghini, która na początku drugiego okrążenia zaliczyła kontakt z innym rywalem. Następnie ta załoga się obróciła i zabrała ze sobą McLarena Inception Racing. To wywołało neutralizację, która potrwała niecały kwadrans. Około 16:15 nastąpiło wznowienie, które dobrze rozegrały oba AF Corse, które zajęły pierwsze i trzecie miejsce. Między nimi znalazł się Maro Engel w Mercedesie, a trzy kolejne pozycje obstawiły załogi Audi. Za nimi wydarzyło się kilka przepychanek pomiędzy załogami startującymi w ramach GTWCh America. Jednakże obyło się bez większych dramatów wszyscy jechali bez problemów.

Jednakże kwadrans później McLaren Inception Racing znowu uczestniczył w zamieszaniu jak w pierwszym zakręcie wpadł w Audi #35 Robina Frijnsa. Samochód Holenra wymagał poważnych napraw, ale obyło się bez neutralizacji. Ta pojawiła się kilka minut później, gdy w żwirze zakopało się Ferrari #61.

ZOBACZ TAKŻE
Rene Rast pojedzie w Le Mans dla Audi

Wtedy też rozpoczęły się pierwsze postoje na tankowanie i zmianę opon oraz kierowców. Od razu zjechała praktycznie cała pierwsza dziesiątka. Na tym etapie do końca wyścigu pozostawało siedem godzin i dwanaście minut.

Gdy pod koniec pierwszej godziny wznowiono wyścig to wcześniejsi liderzy musieli przebijać się przez stawkę, aby odrobić to co stracili zjeżdżając wcześniej. Wtedy też ładny popis dał Nicklas Nielsen w Ferrari #51, który walczył z Maro Engelem w Mercedesie o pozycję na torze. Tymczasem na czele znalazł się Alessio Rovera w Ferrari #71, który przeskoczył obydwie wspomniane załogi w alei serwisowej. Natomiast za wspomnianym duetem już zebrał się duet Audi – jedno prowadzone przez Charlesa Weertsa, a drugie przez Patricka Niederhausera, która próbowała coś ugrać na pojedynku Mercedesa i Ferrari.

Kolejna przerwa i kolejne zjazdy

Po godzinie i czterdziestu minutach Nielsen nadal nie mógł wyprzedzić Engela mimo, że kierowca Ferrari podjął wiele prób ataku. W tym momencie na torze pojawiła się neutralizacja, podczas której od razu do alei serwisowej zjechał kierowca Mercedesa. Z kolei okrążenie później na taki sam manewr zdecydował się Nielsen. W tym czasie prowadzenie objął Marcus Winkelhock w Audi, który prowadził także po restarcie mimo ofensywy Mercedesa oraz Weertsa w Audi #32. Okrążenie później Belg wpadł w Engela podejmując manewr po wewnętrznej. To skończyło się piruetem synchronicznym obydwu załóg za co karę dostała załoga Audi. Natomiast w międzyczasie problemy zaliczyło kilka załóg Mercedesa. Tymczasem krok po kroku do pierwszej czwórki doszło  Lamborghini #3 ekipy K-Pax Racing. W trakcie trzeciej godziny za kierownicą tego samochodu był Mirko Bortolotti.

Chwilowy spokój

Trzecia godzina upłynęła spokojnie. Obyło się bez poważnych incydentów na torze, ale za to zobaczyliśmy kilka bezpardonowych pojedynków. Większość załóg odbyła swoje postoje na początku czwartego kwadransu tej godziny. Natomiast na czele po trzech godzinach widniały dwa Ferrari – Rovera w #71 przed Nielsenem w #51. Natomiast za nimi podążali Bortolotti w Lamborghini i Winkelhock w Audi.

ZOBACZ TAKŻE
Robert Kubica dokończy sezon 2021 w mistrzostwach świata FIA WEC

Cisza przed burzą

Pierwsza połowa ośmiogodzinnej rywalizacji zakończyła się spokojnie – po drodze miało miejsce jedynie kilka niegroźnych przepychanek. Natomiast w tabeli nadal na czele widniały dwa Ferrari AF Corse.

Puszka pandory

Burza neutralizacji pojawiła się w piątej godzinie, ponieważ wtedy dwie przerwy w rywalizacji potrwały łącznie podczas pół godziny i były wywołane przez awarie i kolizje samochodów klasy GT4. Do ścigania kierowcy wrócili na trzy godziny i piętnaście minut przed końcem, a więc w trakcie kolejnej pory zjazdów i nie potrwała szczególnie długo, ponieważ na trzy godziny przed końcem znowu na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Ponownie przyczyną był uszkodzony samochód GT3. Jednakże ta przerwa trwała tylko dwa okrążenia. Chwilę po rozpoczęciu szóstej godziny rywalizacji na tor ponownie wyjechał samochód bezpieczeństwa. Jednakże tym razem przyczyną było Porsche klasy GT3 stojące na poboczu.

Gdy już kierowcy wrócili do rywalizacji to od razu zaczęły spać się iskry – szczególnie pod koniec pierwszej dziesiątki, gdzie walczyły między innymi ekipy startujące w GTWCh America.

ZOBACZ TAKŻE
SRO podało kalendarze IGTC i GT World Challenge Europe na 2022 rok

Było zbyt spokojnie

Niestety taki stan rzeczy nie mógł trwać wiecznie, ponieważ na dwie i pół godziny przed metą jedno z Ferrari z klasy Am zakopało się w żwirze. To znów przerwało nam wyścig.

Wznowienie nastąpiło chwilę po kolejnym cyklu postojów. Na czele znalazł się Luka Stolz w Mercedesie przed Christopherem Haase z Audi i Danielem Juncadellą w drugim Mercedesie. Do tego trzeciego zaraz po restarcie zaczął się dobierać Jordan Pepper w Lamborghini. W tym samym czasie Stolz odwiedził swoich mechaników i podobnie postąpiło potem kilka załóg Audi.

Natomiast zaraz potem znowu rywalizację przerwano, a jej wznowienie nastąpiło na półtorej godziny przed metą. Prowadził wtedy Raffaele Marciello w Mercedesie przed Niederhauserem w Audi u Ilottem w Ferrari. Ten ostatni skorzystał na walce dwóch pierwszych kierowców i przejął prowadzenie dla załogi #71 AF Corse. W kolejnych minutach uformowały nam się dwa duety walczące o czołowe pozycje. Pierwszy z nich utworzył Illott przed Niederhauserem, którzy w kolejnych minutach walczyli o prowadzenie. Za nimi kilka sekund dalej Marciello w Mercedesie bronił się przed Driesem Vanthoorem w Audi. Jednakże ten pierwszy zjechał na nieco ponad godzinę przed końcem, więc brat Laurensa Vanthoora zyskał nieco spokoju.

Decydujące ruchy i dramat Ilotta i Ferrari

Na pięćdziesiąt dwie minuty przed końcem do alei serwisowej na ostatni postój zjechał Niederhauser. Natomiast Callum Ilott uderzył z dublowany samochód Astona Martina klasy GT4. Brytyjczyk musiał się wycofać z wyścigu na skutek uszkodzeń w zawieszeniu. To sprawiło, że po raz kolejny na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa co dało przewagę załogom Audi i Mercedesa, które obstawiły pierwszą czwórkę. Natomiast Alessandro Pier Guidi w AF Corse #51 znalazł się dopiero na siódmym miejscu, ale Włoch miał już zaliczony ostatni postój  w tym wyścigu. 

Wznowienie nastąpiło, gdy do końca pozostawało czterdzieści minut. Wtedy też od razu Dries Vanthoor zaczął uciekać przed Gounonem, który spowodował kolizję z dublowanym McLarenem. Tym samym Francuz wyeliminował swoją załogę z wyścigu, a rywalizację przerwano. Kolejne wznowienie nastąpiło na pół godziny przed końcem i wtedy nastąpił kolejny nieprzewidywalny zwrot akcji. Dries Vanthoor otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową za „nieprzestrzeganie instrukcji od dyrekcji wyścigu”. To sprawiło, że jego załoga wypadła z walki o pierwszą piątkę.

Natomiast prowadzenie przejął Patrick Niederhauser w bliźniaczym Audi, a Pier Guidi dostał karę za kolizję za kolizję z dublowaną załogą Hondy.

ZOBACZ TAKŻE
Znamy kalendarz AsLMS 2022. Skusi on ekipy ELMS?

Audi wygrywa Indianapolis

Ci się nie odwlecze to nie uciecze. Audi nie wygrało na Spa, ale za to odniosło triumf w Indianapolis 8h. Choć sporo okrążeń na prowadzeniu spędził dziś samochód bezpieczeństwa. Dziś kluczem do wygranej była między innymi elastycza strategia, którą należało umieć modyfikować w obliczu dużej ilości neutralizacji. Patrick Niederhauser, Christopher Haase i Marcus Winkelhock zdobyli cenne punkty dla niemieckiego producenta, który powiększa przewagę nad Ferrari i Porsche. Bliźniacza załoga #26 Sainteloc z Panisem, Lucasem Legeretem i Nicolasem Baertem finiszowała na tuż za podium.

Drugie miejsce dla Mercedesa zdobywa Raffaele Marciello razem z Timurem Boguslavskiym i Danim Juncadellą. Ta trójka kierowców nie wyglądała na szczęśliwych przez to jak niefortunnie ułożyły się dla nich neutralizacje. Podium uzupełniło Lamborghini, dla którego rywalizowali Jordan Pepper, Andrea Caldarelli i Mirko Bortolotti. Trzecie miejsce mimo potencjału na zwycięstwo pomoże tej marce w awansie na wyższe pozycje w klasyfikacji producentów. Po starcie z pole position, po prowadzeniu przez znaczną część wyścigu i po karze w końcówce na piątym miejscu zameldowało się Ferrari AF Corse #51. Punkty dla tego producenta zdobyli Alessandro Pier Guidi, Come Ledogar i Nicklas Nielsen.

Trzeci i ostatni wyścig InterContinetal GT Challenge odbędzie się na torze Kyalami 4 grudnia i potrwa dziewięć godzin. Klasyfikacja producentów GT3 znajduje się tutaj.

5/5 (liczba głosów: 1)
Reklama