Connect with us

Czego szukasz?

powered by Advanced iFrame. Get the Pro version on CodeCanyon.

Samochody

SUV dla kobiety – przegląd najciekawszych propozycji

SUV-y są obecnie jednym z najmodniejszych i najchętniej wybieranych rodzajów samochodów. Są one popularne także wśród kobiet. Czy istnieje idealny SUV dla kobiety? Wybraliśmy najciekawsze naszym zdaniem propozycje.

SUV dla kobiety

SUV-y są obecnie bardzo modne, a co za tym idzie popularne. Znajdziemy je zarówno w postaci zgarbnych miejskich pojazdów, jak i wielkich rodzinnych cruiserów. Zapewniają one wysoką pozycję za kierownicą, praktyczność, ustawne bagażniki oraz łatwość wsiadania. Poza tym, za sprawą wyższego prześwitu, nie straszne im podjeżdżanie nawet pod wyższe krawężniki. Do tego obecne SUV-y, zwłaszcza te mniejsze, oferują bogate możliwości personalizacji wyglądu nadwozia i kabiny. Nic zatem dziwnego, że tak podobają się również kobietom. Czy istnieje idealny SUV dla kobiety? Raczej nie, aczkolwiek wybraliśmy kilka najciekawszych naszym zdaniem propozycji. Oczywiście jest to czysto subiektywna lista. Jednocześnie staraliśmy się nie powielać propozycji z listy najciekawszych samochodów dla kobiet.

ZOBACZ TAKŻE
Auto dla kobiety - 10 najciekawszych propozycji na rynku

Ford Puma

Ford Puma kojarzony jest z niewielkim, miejskim coupe amerykańskiego producenta, które wytwarzano w latach 1997-2002. Mierzyło ono niecałe 4 m długości (dokładnie 3984 mm), 1674 mm szerokości oraz 1345 mm wysokości. Model ten został opracowany przez europejski oddział Forda i występował wyłącznie na Starym Kontynencie. Samochód bazował na platformie Fiesty, jednak w odróżnieniu do niej otrzymał przeprojektowane zawieszenie. Występował z 4-cylindrowymi silnikami benzynowymi o pojemnościach od 1.4 do 1.7 litra i mocy od 90 do 157 KM, zaś napęd trafiał na przednią oś. Zastosowana w Pumie pełna łuków karoseria, pozwoliła na znaczące zwiększenie wytrzymałości nadwozia i uzyskanie jednego z najniższych współczynników oporu powietrza w swojej klasie – wynoszącego 0,346. Puma była popularna wśród młodych ludzi.

Ford Puma główne

Nazwa ta powróciła w 2019 roku, lecz tym razem użyto jej dla miejskiego crossovera, który również bazuje na Fieście. Samochód otrzymał charakterystyczne, obłe proporcje nadwozia, dużą atrapę chłodnicy z przodu i owalnopodobne reflektory ulokowane na krawędziach maski. Swoją usportowioną stylistyką i niewielkimi rozmiarami nawiązuje on zatem do pierwowzoru. Jest jednak znacznie praktyczniejszy. Auto mierzy około 4,2 m długości, a więc o ponad 20 cm więcej od przodka. Mimo to wyróżnia się dość przestronną kabiną i bagażnikiem o pojemności aż 456 l. 

SUV dla kobiety – zwykle miejski i zgrabny

Nowa Puma występuje obecnie wyłącznie z 3-cylindrowymi silnikami benzynowymi z turbodoładowaniem, o pojemnościach od 1 do 1.5 litra. Część z nich posiada układ mild hybrid. Bazowy wariant rozwija 95 KM. Kolejne w ofercie są 125-konny wariant silnika 1.0 EcoBoost oraz odmiana o mocy 155 KM. Na szczycie gamy znajduje się topowy ST 200 KM i rozpędza się od 0 do 100 km/h w 6,7 s. zaś jego prędkość maksymalna to 220 km/h. Napęd trafia na przednie koła za pośrednictwem 6-biegowej skrzyni manualnej lub 7-stopniowej dwusprzęgłowej (w zależności od wersji silnikowej). 

ZOBACZ TAKŻE
TEST | Ford Puma 1.0 Ecoboost 155 mHEV ST-Line - powrót drapieżnika

Warto dodać, że Puma jest prawdziwym hitem sprzedaży – w okresie od stycznia do listopada 2021 roku sprzedano  2945 egzemplarzy, co czyni ją drugim najpopularniejszym modelem Forda (zaraz po Focusie). Ford Puma może się podobać kobietom za sprawą swojej nietuzinkowej, modnej stylistyki, praktycznej kabiny oraz ładnej kolorystyki. Puma startuje z pułapu 88 500 zł za wariant 1.0 EcoBoost z 6-biegową skrzynią manualną. Obecnie obowiązuje promocja na odmiany o mocy 125 i 155 KM. Pierwsza z nich (Titanium) startuje z pułapu 88 800 zł (taniej o 8500 zł), zaś 155-konny wariant ST-Line kosztuje od 96 800 zł (w obu przypadkach skrzynia automatyczna występuje jako opcja od wyższej wersji wyposażeniowej). Za topową Pumę ST przyjdzie nam dać 131 700 zł.

Nissan Juke

I generacja Juke’a oferowała dość kontrowersyjną stylistykę, jednak nie przeszkodziło to autu w zostaniu rynkowym bestsellerem. II wcielenie zadebiutowało w 2019 roku i podobnie jak poprzednik, jest jednym z najciekawiej stylizowanych aut tej wielkości. W dalszym ciągu mamy dwuczęściowe reflektory LED, mocno nadmuchane nadkola, agresywnie stylizowane zderzaki i duże felgi w niemal każdej wersji wyposażenia. Tył małego Nissana dzięki niedużej powierzchni szyb i ukrytym klamkom tylnych drzwi sprawia wrażenie większego i szybszego auta niż w rzeczywistości.

Nissan Juke

Paleta silnikowa Nissana Juke w zasadzie nie powinna być nazywana paletą – mamy do dyspozycji bowiem tylko jedną jednostkę. Jest to trzycylindrowy doładowany motor o pojemności jednego litra i mocy 114 KM. Wybór mamy na szczęście w temacie skrzyni biegów – możemy wybrać sześciobiegowego manuala lub siedmiobiegowy dwusprzęgłowy automat. Dopłata do skrzyni automatycznej to 8000 zł.

ZOBACZ TAKŻE
TEST | Nissan Juke N-Design 1.0 DIG-T 114 MT - miejski zawadiaka

Zaletami Juke’a II są także atrakycyjne estetycznie wykończone wnętrze (z elementami z Alcantary lub skóry oraz ambientowym oświetleniem) oraz bogate możliwości personalizacji wyglądu, w tym możliwość wyboru dwukolorowego nadwozia, co z pewnością przypadnie do gustu kobietom. Poza tym jest to niewielkie i łatwe w manewrowaniu auto – mierzy on bowiem 4210 mm długości, 1800 mm szerokości oraz 1595 mm wysokości, zaś jego rozstaw osi liczy 2636 mm. Do tego dochodzi całkiem pojemny bagażnik, mieszczący 422 l. Bazowa wersja Visia kosztuje od 79 730 zł. Po drugiej stronie skali znajduje się topowa odmiana Tekna za 105 730 zł. Przekładnia automatyczna jest dostępna od drugiej w kolejności odmiany Acenta.

Peugeot 2008

Pierwsza generacja francuskiego crossovera zadebiutowała w 2013 roku i szybko stała się hitem sprzedaży. W 2019 roku pojawił się następca, który nie tylko urósł, ale jest też lepiej wykonany i sprawia wrażenie dojrzalszej konstrukcji. Także i on cieszy się sporą popularnością. Do tej pory wyprodukowano już ponad 1,5 miliona egzemplarzy 2008 obu generacji. Opisywany przez nas model jest największym przedstawicielem tej klasy i ciężko go już nazywać miejskim. Jego długość to równo 4300 mm, co stawia go bliżej kompaktowych crossoverów pokroju Toyoty CH-R (4350 mm) czy Kii XCeed (4395 mm), niż VW T-Crossa czy Seata Arony. Względem poprzednika przybyło mu 14 centymetrów na długość, z czego 7 znalazło się między osiami samochodu (2650 mm). Bagażnik liczy 434 l.

Peugeot 2008

Dzięki temu kabina oferuje sporo miejsca dla podróżujących w obu rzędach siedzeń. Francuski crossover segmentu B z lwem na grillu oprócz niezłej przestronności oferuje również bardzo dobry poziom wykończenia. Większość tworzyw w zasięgu ręki kierowcy jest świetnej jakości, zwłaszcza w wyższych wersjach wyposażenia. Jedyna w swoim rodzaju jest koncepcja deski rozdzielczej, określanej przez Peugeota jako i-Cockpit. Znakami szczególnymi jest nieduża kierownica i wysoko umiejscowione zegary. W opcji możemy wybrać wyświetlacz 3D, pokazujący swoje wskazania na kilku poziomach głębokości. Przy okazji kabina wygląda niezwykle stylowo, a efekt poprawia oświetlenie ambiente. 

ZOBACZ TAKŻE
TEST | Peugeot 2008 GT Pack 1.2 155 EAT8 - stylowy kociak z pazurem

SUV dla kobiety – przede wszystkim ładny

Samochód prezentuje się bardzo ładnie także z zewnątrz. Ma on sporo smaczków stylistycznych i awangardowych kształtów. Dominują ostrzejsze linie, pojawiła się też większa atrapa chłodnicy i charakterystyczne diody LED przypominające kły, które pojawiły się po raz pierwszy w lutym 2018 roku przy okazji prezentacji drugiej generacji 508. Pod maską 2008 znalazły się 1.2-litrowa turbodoładowana jednostka benzynowa R3 PureTech o mocy 100, 130 oraz 155 KM, a także 1.5-litrowy turbodiesel HDI o mocach 110 i 130 KM. Oprócz tego jest też wariant elektryczny e-2008 o mocy 136 KM i zasięgiem 320 km. 

Najtańszy benzyniak kosztuje od 92 100 zł za odmianę Active. Mocniejszy, 130-konny wariant kosztuje od 99 400 zł za odmianę Active. Opcjonalnie dostępna jest też 8-biegowa skrzynia automatyczna. Z kolei w przypadku topowego benzyniaka o mocy 155 KM automat jest standardem-  koszt takiego 2008 (wersja GT) wynosi już 130 600 zł. Z kolei 110-konny diesel w odmianie Active to koszt rzędu 101 900 zł. Mocniejszy wariant o mocy 130 KM występuje tylko z automatem oraz od środkowej wersji Allure za 120 000 zł. Najdroższa jest odmiana elektryczna, która z wyposażeniem Active kosztuje od 152 900 zł.

Jaguar E-Pace

Kompaktowy SUV Jaguara zadebiutował pod koniec 2017 roku. Wyróżnia się on zgrabnym nadwoziem oraz ekspresyjnym, chwytającym za oko designem.  Jaguar E-Pace jest najmniejszym modelem brytyjskiej marki – mierzy on bowiem 4411 mm długości, 1984 mm szerokości oraz 1649 mm wysokości, zaś jego rozstaw osi liczy 2681 mm. Niestety samochód jest dość ciężki, gdyż nie bazuje on na płycie większego modelu F-Pace z aluminiowym nadwoziem, lecz na Range Roverze Evoque I generacji. W efekcie masa własna E-Pace’a startuje z poziomu blisko 1800 kg… Dodajmy, że tyle waży wariant z napędem na przód i trzycylindrowym silnikiem o pojemności 1.5 litra. Dla porównania większy SUV F-Pace jest o ponad 100 kg lżejszy w bazowej odmianie. 

Nowy Jaguar E-Pace

Zgrabne nadwozie skrywa luksusowo wykończoną i nowoczesną kabinę, która jednak nie rozpieszcza przestronnością. Pojemny jest za to bagażnik, liczący aż 557 l… Przynajmniej na papierze, bowiem w naszym teście okazał się on dość płytki (test ukaże się już niebawem). Można też liczyć na typowe dla segmentu premium bogate wyposażenie. Pod maską pracują benzynowe turbodoładowane jednostki o pojemności 1.5 (R3) i 2.0 i mocach odpowiednio 160, 200, 249 oraz 300 KM, a także 2-litrowy turbodiesel o mocy 163 oraz 204 KM. Wszystkie jednostki oferowane są z 8-stopniową automatyczną przekładnią ZF. 2-litrówki mają seryjny napęd AWD, zaś 160-konny silnik 1.5 napęd na przednią oś.

Bazowy E-Pace w odmianie S z silnikiem 1.5 kosztuje od 214 000 zł. 2-litrowy benzyniak o mocy 200 KM wymaga dopłaty 25 400 zł, zaś do 249-konnego wariantu trzeba dopłacić kolejne 16 tys. zł. 163-konny diesel kosztuje od 239 000 zł, zaś jego 204-konna odmiana 252 300 zł. Na szczycie oferty znajduje się wariant R z 2-litrowym benzyniakiem o mocy 300 KM, wyceniony na 298 600 zł.

Mazda CX-30

Kompaktowy SUV Mazdy zadebiutował w 2019 roku i plasuje się pomiędzy modelami CX-3 oraz CX-5. Za stylistykę Mazdy CX-30 odpowiada europejskie studio projektowe. Linia boczna zaprojektowana zgodnie z językiem stylistycznym Kodo wykorzystuje świato i cień do ożywienia obłej linii CX-30. Przewaga karoserii nad powierzchnią szyb ma za zadanie zbliżyć ją do aut segmentu Premium. Oczywiście jest to znana od lat estetyka KODO w najnowszym wydaniu, co wciąż może się podobać. Samochód mierzy 4395 mm długości, 1795 mm szerokości oraz 1540 mm wysokości, zaś jego rozstaw osi liczy 2655 mm. Bagażnik liczy przeciętne 430 l. Kabina również nie wyróżnia się niczym szczególnym pod względem przestronności.

Mazda CX-30

 

Co innego, jeśli chodzi o jakość wykończenia. Tutaj Mazda naprawdę nie ma się czego wstydzić. Widać aspiracje Japończyków do segmentu Premium. Projekt kabiny jest minimalistyczny i nowoczesny, czym przypomina model 3. Pod maską znajdują się wyłącznie 2-litrowe jednostki. Pierwsza posiada układ mild hybrid i rozwija 122 lub 150 KM i współpracuje z 6-biegową skrzynią manualną lub automatyczną o identycznej liczbie przełożeń. Drugą jest nowatorski SkyActiv-X o mocy 186 KM (z kompresorem), a więc silnik benzynowy o zapłonie samoczynnym. Także i tutaj automat jest opcją. 122-konny wariant Kai kosztuje od 109 900 zł, zaś 150-konny od 113 900 zł. Odmiana z silnikiem SkyActiv-X startuje z pułapu 123 900 zł. W każdym przypadku dopłata do przekładni automatycznej wynosi 8000 zł.

Toyota Yaris Cross

Toyota Yaris Cross powstała na platformie TNGA-B, z której zresztą korzysta miejski Yaris. Rozstaw osi również pozostał bez zmian i liczy 2,56 m. Wyraźnie urosło za to nadwozie. Auto jest dłuższe aż o 24 cm, szersze o 2 cm i wyższe o 9 cm od miejskiego hatchbacka. Japoński crossover mierzy 4,18 m długości, 1,765 m szerokości oraz 1,56 m wysokości. Prześwit wzrósł o 3 cm. Ma to oczywiście pozytywny wpływ na wielkość kabiny. W kabinie natomiast poczujemy się jak w zwykłym Yarisie, tylko z wyższą pozycją za kierownicą. Na desce rozdzielczej dominuje wolnostojący ekran multimediów o przekątnej 7 lub 8 cali. Na szczęście pozostawiono klasyczny panel klimatyzacji. Wskaźniki mogą być analogowe lub częściowo cyfrowe.

Toyota Yaris Cross

Nowy Yaris Cross oferowany jest, podobnie jak poprzednik, a więc Urban Cruiser , z dwiema jednostkami napędowymi. Co ciekawe, obie są produkowane w Polsce. Podstawowy silnik to wolnossące 1.5 o mocy 125 koni mechanicznych. Droższym wariantem jest układ złożony z tego samego (ale zdławionego do 92 koni mechanicznych) motoru oraz silnika elektrycznego. Moc systemowa hybrydy to 116 KM i jest ona przekazywana na koła za pomocą przekładni bezstopniowej e-CVT. Bazując na tym, jak sprawuje się w zwykłym Yarisie, możemy się spodziewać spalania w mieście na poziomie około 5 l na 100 kilometrów. Bagażnik liczy 397 lub 320 litrów w przypadku wariantu z napędem na obie osie AWD-i(rzadkość w tym segmencie, oferowany tylko w odmianie hybrydowej. Wówczas za napęd tylnej osi odpowiada dodatkowy silnik elektryczny.

Bazowy Yaris Cross w odmianie z silnikiem benzynowym 1.5 o mocy 125 KM kosztuje od 79 900 zł (Active). Odmiana ze skrzynią CVT zaczyna się od 89 900 zł za bogatszy wariant Comfort. Najtańsza hybryda z napędem na przód (Active) kosztuje od 92 500 zł. Z kolei odmiana z napędem na obie osie AWD-i zaczyna się od 106 300 zł za opcję Comfort. Yaris Cross wyróżnia się kanciastą, masywną sylwetką, z wyraźnie zaznaczonymi nadkolami i mocno pochylonym słupkiem C.

Jeep Renegade

Pudełkowaty crossover segmentu B jest, a raczej był przed liftingiem (lata 2014-2018), najdzielniejszym w terenie autem w klasie. W ofercie znajdowała się wówczas odmiana Trailhawk, dysponująca napędem na cztery koła (z elektroniczną blokadą dyferencjału), wyższym prześwitem, osłonami podwozia i selektorem trybu jazdy – tak jak w większych modelach tej marki. Przednia część nadwozia z charakterystycznym grillem z siedmioma żebrami i okrągłymi reflektorami wygląda naprawdę ciekawie, choć w odniesieniu do Renegade’a jeszcze lepiej pasuje określenie sympatycznie. Wprowadzone przy okazji liftingu z 2018 roku LED-owe reflektory z ringami do jazdy dziennej dodały autu jeszcze więcej stylu. Ciekawostką jest prawie pionowa przednia szyba oraz ścięta mała szyba za tylnymi drzwiami. 

Jeep Renegade

 

Wsiadając do kabiny, w oczy rzuca się dość nietypowy projekt deski rozdzielczej. Łączy ona filigranowość miejskiego samochodu z typową dla dużych amerykańskich SUV-ów masywnością. Dość specyficzne nawiewy na szczycie deski rozdzielczej kontrastują z niemal kwadratowym, 8,4-calowym ekranem dotykowym systemu multimedialnego Uconnect i umieszczonymi pod nim dużymi pokrętłami. Samochód łączy amerykańskie akcenty ze zwinnością i wszechstronnością miejskiego crossovera. Renegade mierzy 4230 mm długości, 1800 mm szerokości oraz 1690 mm wysokości, zaś jego rozstaw osi liczy 2570 mm. Kabina oferuje przeciętną przestronność i bagażnik o pojemności 350 l (wariant PHEV 321 l), jednak na co dzień w zupełności to wystarcza.

SUV dla kobiety – czasem bywa też kanciasty

ZOBACZ TAKŻE
TEST | Jeep Renegade PHEV 1.3 T4 240 AT6 4XE S - gra pozorów

Jeep Renegade oferowany jest z dwoma silnikami benzynowymi o pojemności 1.0 R3 i 1.3 litra R4 (ten drugi z układem mild hybrid), rozwijającymi 120 oraz 150 KM. Oprócz tego w ofercie jest też 130-konny turbodiesel o pojemności 1.6 l. Bazowy benzyniak występuje z 6-biegową skrzynią manualną, podobnie zresztą jak diesel 1.6 MultiJet. Z kolei 150-konna odmiana mHEV (wprowadzona niedawno0 oferowana jest z 7-stopniową przekładnią dwusprzęgłową. Wszystkie wspomniane odmiany mają napędzaną przednią oś. Napęd AWD oferują natomiast warianty hybrydowe 4xe o movy 190 lub 240 KM. W ich przypadku za napęd tylnej osi odpowiada silnik elektryczny.

Bazowy Renegade Longitude ze 120-konnym benzyniakiem kosztuje od 96 600 zł. 150-konna odmiana mHEV Longitude to już koszt rzędu 118 800 zł, zaś diesel startuje z pułapu 108 500 zł (także Longitude). Dużo droższe są natomiast warianty PHEV – 190-konny Limited kosztuje od 177 800 zł, zaś topowy 240-konny to już koszt rzędu 184 400 zl.

Alfa Romeo Stelvio

Pierwszy SUV Alfy Romeo ujmuje wyszukaną, pełną smaczków stylistyką, a także praktycznym i dobrze wykończonym wnętrzem. Przede wszystkim jednak włoski SUV słynie z doskonałych właściwości jezdnych, uchodząc za jeden z najlepiej jeżdżących modeli w segmencie. Samochód zadebiutował pod koniec 2016 roku i jest typowym przedstawicielem SUV-ów klasy średniej. Mierzy on bowiem 4687 mm długości, 1903 mm szerokości oraz 1671 mm wysokości, zaś jego rozstaw osi liczy 2818 mm. Jednocześnie jego masa własna startuje z pułapu 1660 kg. Alfa oferuje nie tylko ładne, ale i praktyczne nadwozie – w kabinie jest całkiem sporo miejsca, zaś bagażnik o pojemności 525 l również w zupełności wystarcza.

Alfa Romeo Stelvio

Sportowa stylizacja kabiny z konsolą środkową zwróconą w stronę kierowcy również może się podobać. Widać, że styliści inspirowali się samochodami marki BMW, dodając do tego szczyptę włoskiej finezji. Pod maską Stelvio pracuje 2-litrowa jednostka benzynowa o mocy 200 oraz 280 KM, a także 2.2-litrowy turbodiesel rozwijający 210 KM. Wszystkie odmiany standardowo współpracują z 8-stopniową skrzynią automatyczną ZF, która przenosi napęd na obie osie. 

SUV dla kobiety – nie zawsze musi być mały

Najmocniejszy wariant Stelvio – o nazwie Quadrifoglio – jest napędzany 2.9-litrowym silnikiem V6 o mocy 510 KM i maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 600 Nm. Jest to zmodyfikowany silnik Ferrari F154 – V8 o pojemności 3,9 l z uciętymi dwoma cylindrami. Jednostka ta współpracuje z automatyczną przekładnią 8-biegową oraz napędem na obie osie Quadrifoglio QUAD. Auto w tej konfiguracji jest w stanie rozpędzić od 0 do 100 km/h w 3,8 sekundy i osiągnąć prędkość maksymalną 283 km/h.

Bazowe Stelvio Super z 200-konnym benzyniakiem kosztuje od 209 000 zł. 280-konny wariant zaczyna się dopiero od środkowej odmiany Ti za 239 000 zł. Z kolei diesel dostępny jest tylko w jeszcze bogatszej odmianie Veloce za 270 000 zł. Na szczycie oferty znajduje się odmiana Quadrifoglio za 457 000 zł.

Mercedes GLA

Ten jakże zgrabny niemiecki SUV klasy kompaktowej już wraz z poprzednią generacją zyskał sobie spore grono klientów. Nie przeszkadzało w tym ciasne wnętrze, wysoka cena czy mały bagażnik. W przypadku zaprezentowanego pod koniec 2019 roku II wcielenia GLA Mercedes trochę bardziej poszedł w stronę praktyczności, wciąż jednak zachowując nietuzinkowy, atrakcyjny dla oka styl oraz zgrabne nadwozie. GLA mierzy bowiem 4410 mm długości, 1834 mm szerokości oraz 1611 mm wysokości, zaś jego rozstaw osi liczy całkiem spore jak na kompaktowe realia 2729 mm. Przełożyło się to na przestronniejszą kabinę i bagażnik o pojemności 435 l.

 

przód mercedes gla 250 e

Poprzednika krytykowano także za przeciętne wykończenie kabiny. W przypadku nowego GLA jakość materiałów i ich spasowania uległa znacznej poprawie. Samo wnętrze również prezentuje się nowocześniej i niczym w klasie A posiada zaawansowany system infotainment MBUX z obsługą głosową oraz wirtualne zegary z dużym wyświetlaczem. Pod maską znalazły się turbodoładowane benzynowe silniki R4 o pojemności od 1.3 do 2 litrów i mocy od 136 do 421 KM (topowy wariant AMG 45 S 4MATIC+), a także turbodiesel o pojemności 2 litrów i mocy od 116 do 190 KM. Część silników występuje z opcjonalnym napędem AWD 4MATIC (odmiany 35 AMG, 45 AMG oraz 45 S AMG standardowo). W ofercie jest też wariant hybrydowy plug-in o mocy 218 KM i zasięgu 55 km na prądzie (wg producenta).

SUV dla kobiety – marki premium mają sporo do zaoferowania

ZOBACZ TAKŻE
TEST | Mercedes GLA 250 e 1.3 218 KM 8G-DCT - przyjemny crossover

Wariant 35 AMG o mocy 306 KM rozpędza się od 0 do 100 km/h w 5,2 s, 387-konny wariant 45 AMG w 4,4 s, zaś topowy 45 S AMG potrzebuje raptem 4,3 s. Bazowy GLA 180 z 1.3-litrowym benzyniakiem kosztuje od 146 400 zł. Mocniejszy wariant 200 o mocy 163 KM kosztuje od 158 700 zł. W jego przypadku dostępny jest opcjonalny napęd 4MATIC za dodatkowe 9500 zł. 2-litrowy benzyniak (GLA 250) o mocy 224 KM to koszt rzędu 173 100 zł.

Następny jest już wariant 35 AMG za 220 800 zł. Mocniejszy 45 AMG to wydatek 274 300 zł, zaś topowy 45 AMG S 293 400 zł. Odmiana hybrydowa 250 e kosztuje od 192 700 zł. Bazowy diesel o mocy 116 KM wymaga wydania 155 900 zł (GLA 180 d). Mocniejszy GLA 200 d o mocy 150 KM oznacza dopłatę kolejnych 13 600 zł. Topowy GLA 220 d o mocy 190 KM to koszt 180 700 zł.

Skoda Enyaq Coupe iV

Ostatnią z propozycji jest elektryczny SUV czeskiej marki. Model ten może zaskakiwać, aczkolwiek za sprawą swojego atrakcyjnego designu i praktycznej kabiny zapewne przypadnie do gustu kobietom. Jest to prawdziwa rynkowa „świeżynka”, gdyż samochód zaprezentowano dosłownie kilka dni temu (31 stycznia) i w zasadzie nie trafił on jeszcze do salonów, zaś producent nie podał jeszcze jego cen. Enyaq Coupe iV ma 4653 mm długości, 1879 mm szerokości i 1622 mm wysokości, a rozstaw osi wynosi 2770 mm. Oczywistą zmianą jest bardziej pochylony dach, który tworzy bardziej aerodynamiczne proporcje. Współczynnik oporu powietrza cx wynosi zaledwie 0,234.

skoda enyaq coupe rs

Wnętrze w nowych wersjach Enyaqa iV nie uległo znaczącym zmianom. Nadal składa się z 5,3-calowego ekranu wskaźników oraz 13-calowego ekranu systemu informacyjno-rozrywkowego. Opcją pozostaje wyświetlacz head-up, który korzysta z rozszerzonej rzeczywistości. Mimo bardziej opływowej sylwetki bagażnik wciąż jest spory i liczy 570 l.

Dla odmiany elektryk popularnej marki

RS iV proponuje za to dwa rodzaje wyposażenia kabiny. W obu mamy do czynienia z ozdobnymi paskami z karbonowymi detalami, nakładkami na pedały ze stali nierdzewnej i sportowymi fotelami ze zintegrowanymi zagłówkami. Wersja RS Lounge ma czarne fotele obite mikrofibrą, która jest przeszyta kontrastowymi szwami w kolorze limonki. Wersja RS Suite otrzymała za to fotele pokryte czarną, perforowaną skórą z szarymi szwami. Zresztą topowy wariant RS otrzyma opcjonalny lakier Mamba Green, który zarezerwowano dla tej odmiany.

Coupe dostępna będzie w takich samych wersjach jak konwencjonalny Enyaq iV. To opcja z mniejszą pojemnością akumulatorów – 58 kWh oraz większą – 77 kWh. Samochód będzie można kupić w słabszej wersji 60 o mocy maksymalnej 180 KM i mocniejszej 80 o mocy 204 KM. Wersją specjalną pozostaje 80x z napędem na wszystkie koła i dwoma silnikami elektrycznymi o mocy 265 KM. Wariant RS oferuje 300 KM i przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 6,5 s. Enyaq Coupe iV zaoferuje zasięg od 545 km, w zależności od wersji.

SUV dla kobiety – podsumowanie

SUV dla kobiety zwykle kojarzy się z małym, miejskim samochodem, który jest łatwy w manewrowaniu, atrakcyjny dla oka oraz praktyczny. Nie oznacza to jednak, że większe SUV-y nie są dla kobiet – wręcz przeciwnie. Jest wiele pań, które lubią większe samochody, chociażby za przestrzeń czy poczucie bezpieczeństwa. W naszym zestawieniu przeważają jednak miejskie i kompaktowe SUV-y. Nie zabrakło też elektrycznych modeli jak Skoda Enyaq czy Peugeot e-2008. Wszystkie wymienione samochody łączy wyróżniający się, atrakcyjny dla oka design oraz praktyczne wnętrze i podwyższona pozycja za kierownicą… Na tym w zasadzie podobieństwa się kończą – reszta to już czysto subiektywny wybór oparty na własnych gustach. Jak powszechnie wiadomo, de gustibus non est disputandum (z łac. gusta nie podlegają dyskusji).

5/5 (liczba głosów: 1)
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama