Connect with us

Czego szukasz?

powered by Advanced iFrame. Get the Pro version on CodeCanyon.

WEC i 24h Le Mans

Toyota wygrała 24h Le Mans, a Prema i Kubica stanęli na podium | Analiza

Po jednym dniu zmagań zakończył się wyścig 24h Le Mans, w którym Robert Kubica stanął na podium, jako pierwszy Polak, a Toyota wygrała po raz 5. z rzędu. Co się działo i jak doszło do pewnych rozstrzygnięć? Jak wyglądały ostatnie godziny? O tym w analizie.

Fot. FIA WEC

Toyota w klasie Hypercar miała jedno zadanie

Japoński producent nie miał łatwo podczas treningów przed wyścigiem z racji BoP. Jednakże w chłodniejszych kwalifikacjach role się odwróciły, a gdy w piątek dodatkowo spowolniono Alpine to zadanie Toyoty stało się jeszcze prostsze. Obydwie załogi jak zameldowały się na pierwszych dwóch pozycjach po starcie tak dojechały do mety. Glickenhaus oraz Alpine z racji słabszego tempa, gorszego zarządzania oponami i problemów z niezawodnością, nigdy nie były w stanie zagrozić duetowi GR010. Toyoty w zasadzie walczyły pomiędzy sobą, co mogliśmy zaobserwować w sobotę wieczorem. Bywały momenty, że to załoga #7 pokona drugi samochód, ale tak się nie stało. Przede wszystkim Buemi, Hirakawa i Hartley byli zbyt szybcy. Dodatkowo nie pomogła także drobna usterka elektroniki w niedzielę rano. To sprawiło, ten samochód musiał obejść się smakiem i oddać zwycięstwo ósemce.

ZOBACZ TAKŻE
Jak wyglądają przygotowania do Hypercar? Odpowiadamy

W LMP2 JOTA była poza zasięgiem

Już podczas treningów oraz testów zapowiadało się, że brytyjski zespół może być mocny. Jednak trudno było przypuszczać, aby ta ekipa wykazała się tak dominującym przygotowaniem. Pamiętajmy, że oprócz nich mamy też United Autosports., Prema czy WRT. Pokonanie jednej z tych ekip to już jest wyzwanie,  nie mówiąc o trzech z nich. czym tu się mogła wykazać załoga #38? Przede wszystkim nie mieszała się ona w tarapaty, od których nie stronili ich rywale. Nawet jeśli nie byli najszybsi na początku to potrafili oni zachować cierpliwość i cierpliwie przebijać się przez stawkę od zera. Tak postąpiła zarówno zwycięska #38, jak i #28. Dzięki temu już na półmetku Rodolfo Gonzalez, Antonio Felix da Costa i Will Stevens dysponowali zdecydowaną przewagą, którą potem mogli zarządzać. Oczywiście niezależnie od przewagi nigdy nie można być pewnym niczego. Jednak trudno się nie zgodzić, że wówczas ich sytuacja była bardziej korzystna, niż w wypadku innych aut.

ZOBACZ TAKŻE
Peugeot zaczyna testy 9X8 LMH, McLaren w LMDh z Fordem?

Kubica i Deletraz powetowali pecha z zeszłorocznego Le Mans

Rok temu najpierw trudno było uwierzyć, że WRT wygra w Le Mans w debiucie, by potem niedowierzać wydarzeniom z ostatniego okrążenia. W tym roku również oczekiwania i szanse były wysokie. Jednak należało wziąć w tym roku poprawkę na to, że stawka była w tym roku większa i bardziej wyrównana niż przed rokiem. Do tego nie pomagały także problemy z oponami na pierwszych przejazdach.

To sprawiło, że Kubica mimo zyskania prowadzenia już na starcie, potem stał się łatwym kąskiem dla rywali. Później Colombo i Deletraz byli w stanie uspokoić sytuację, ale im też się zdarzało tracić pozycje. Dopiero w nocy ich pozycja na torze zaczęła się stabilizować, a załoga nawet mogła wyprzedzić kilka załóg. Jak nad ranem sytuacja Joty była wiadoma tak Prema „zapewniła” sobie przewagę dopiero kilka godzin później. Finalnie Colombo, Deletraz i Kubica dowieźli podium, które pomoże im w walce o mistrzostwo w klasie. Rok temu oni mieli pecha. Dziś to Prema częściowo skorzystała na nieszczęściu innych

Tu warto jeszcze wyróżnić Team Penske. Załoga #5 także była niezwykle szybka i równa na przestrzeni wyścigu. Jednak finalnie zabrakło dla nich miejsca na podium. Niestety po tym wyścigu żegnamy się z Team Penske. Teraz amerykańska ekipa skoncentruje się na przygotowaniach do programu LMDh z Porsche w GTP i Hypercarach. W tej załodze sporą aktywność wykazywał Felipe Nasr, który wykonał sporą część pracy jeszcze w sobotę.

ZOBACZ TAKŻE
Kierowcy F1 w 24h Le Mans 2022: Kto wystartuje w legendarnym wyścigu?

„Kierowcą Dnia” był raczej Nyck de Vries

Mistrz świata Formuły E pierwotnie nie planował startu w tym roku, Jednak jako, że brązowy kierowca ekipy TDS otrzymał zakaz startu w 24h Le Mans to pojawiło się wolne miejsce. Z tego skorzystał Nyck de Vires, który awaryjnie wskoczył do załogi dopiero na rozgrzewkę w sobotę. Holender wprawdzie już miał w przeszłości do czynienia z pojazdami LMP2, ale zawsze tak późne zastępstwo to trudne wyzwanie. Dlatego tym bardziej należy docenić prędkość, jaką wykazała się cała załoga TDS. Nie dość, że zespół dowiózł czwarte miejsce to jeszcze byli oni najszybsi pośród załóg startujących gościnnie. TDS podobnie jak Cool czy Panis Racing zwykle startuje w ELMS i to właśnie oni byli najszybsi w całym wyścigu. Co prawda Panis Racing do pewnego momentu walczył o podium w LMP2, ale wypadek nad ranem zniweczył te szanse.

W WRT wiele rzeczy poszło dziś źle

Główne załogi dysponowały tempem, które w teorii powinno pozwolić im na walkę o wygraną w LMP2. Niestety #31 przeszkodziła sobie już na starcie, gdy Rast spowodował kolizję z Unitedem. Następnie w ostatnich godzinach wszystko zaprzepaścił wypadek Robina Frijnsa. Po drodze ten samochód również miał szanse na podium, lub zwycięstwo czemu jak zwykle sprzyjała także strategia. Niestety tym razem najprawdopodobniej zawiódł czynnik ludzki, który w motorsporcie jest jedną z największych zmiennych. Podobnie było też w przypadku #41 oraz gościnnej #32 z Bortolottim, Inchenem i Vanthoorem. Jako, że ta runda jest podwójnie punktowana to zerowy dorobek przy niemal maksymalnej zdobyczy będzie szczególnie bolesny.

ZOBACZ TAKŻE
Rast o chaotycznym starcie. "Po prostu nagle tylko zobaczyłem Kubicę"

Inter Europol Competition musiał brać co miał

Polski zespół też nie może zaliczyć tegorocznej edycji 24h Le Mans do udanych. Główna załoga #34 musiała wymienić silnik oraz skrzynię przed wyścigiem, w którym najpierw zmagali się z prędkością maksymalną. Momentami ich załogi plasowały się na czele stawki, ale to też wynikało z tego, że na przykład #43 zjeżdżała później, niż inni rywale. Tu należy właśnie pochwalić załogę IEC z ELMS, ponieważ podczas sobotniej części wyścigu ta załoga stale szła ku górze. Niestety problemy z cewką zapłonową oraz klamkami od drzwi kosztowały „Piekarzy” sporo czasu. Finalnnie obydwie załogi   zamknęły czołowa piętnastkę. Jednak najważniejsze jest to, że pośród załóg startujących w WEC #34 wywalczyła ósmą pozycję. Wobec tego, że to są pierwsze punkty Inter Europolu w sezonie to będą one dla nich szczególnie ważne.

W GTE Pro to miał być festiwal Corvette

Trzeba sobie jasno powiedzieć, że samochody C8.R były szybsze, niż pozostałe pojazdy w tej kategorii. Jednak pamiętajmy, że zwycięzcy są na mecie. Niestety dziś nie było im dane jej osiągnąć. W #63 na drodze stanęła im niezawodność oraz uszkodzona opona, która wywołała spustoszenie w samochodzie. Zespół wymienił elementy tylnego zawieszenia, ale po powrocie na tor okazało się, że uszkodzeniu uległy amortyzatory. Zespół zdecydował się wycofać samochód, ponieważ na tym etapie wyścigu ich strata do liderów była zbyt duża.

Niestety w momencie, w którym zespół wycofał tamten samochód okazało się, że główna załoga #64 została wypchnięta na barierkę przez Fracois Perrodo z LMP2. Do niedzielnego poranka ten samochód jechał bardzo mocny wyścig. Co prawda w sobotę wieczorem pojawiły się problemy z hamulcami, które wymusiły dodatkowe zjazdy. Te szybko wyeliminowano ku zaskoczeniu rywali, którzy już niedługo potem mogli czuć oddech Corvette na plecach.

Wtedy też Porsche popełniło błąd, który mógł im odebrać triumf w ostatniej edycji Le Mans z udziałem klasy GTE Pro, ponieważ #92 wypadła z toru i nabawiła się uszkodzeń. Wówczas Corvette wróciła na prowadzenie, ale już niedługo potem wydarzyła się kolizja z AF Corse. Ta pierwotnie otworzyła wyścig na nowo i niewiadoma było czy wygra Ferrari czy Porsche. Jednak w kolejnych godzinach wszystko zaczęło stawać się jasne. Ferrari w tym roku ma problemy z tempem na suchym torze i tegoroczne Le Mans to co najmniej drugi wyścig, który potwierdził tę tezę. Nie pomogło także BoP, które sprawiło, że przegrali oni z Corvette i Porsche w kwalifikacjach. Tym samym ostatnimi zwycięzcami 24h Le Mans w GTE Pro zostali Gianmaria Bruni, Frederic Makowiecki i Richard Lietz.

ZOBACZ TAKŻE
Oficjalnie: WEC zdradziło przyszłość LMP2 i GTE. Znamy pierwsze detale

W GTE Am Aston po cichu

Spodziewano się, że w tej klasie walka będzie toczyła się pomiędzy Porsche, a Ferrari. Tymczasem okazało się, że najszybszy okazał się być Aston Martin, który pokazał najlepsze tempo i niezawodność. Obydwu tych rzeczy zabrakło dziś w Ferrari, Natomiast w Porsche zabrakło talentu pośród kierowców.

Co czeka nas po 24h Le Mans?

Już za niespełna miesiąc mistrzostwa świata zmierzą się na torze Monza, który jest równie szybki co Le Mans. Głównym tematem weekendu będzie wyczekiwany debiut Peugeota 9X8. 

Wyniki wyścigu 24h Le Mans 2022:

wyniki końcowe 24 le mans 2022

Fot. FIA WEC

wyniki 24h le mans 2022

Fot. FIA WEC

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama