Talent jeden na milion
Oscar Piastri to z pewnością wyjątkowy kierowca. Australijczyk wygrywał bowiem rok po roku Formułę Renault Eurocup, F3 i F2. Dodatkowo podopieczny Marka Webbera ma na koncie wicemistrzostwo Brytyjskiej F4. Tym samym zawodnik z Kraju Kangurów stał się pierwszym w historii serii juniorskich zawodnikiem, który zwyciężył te serie rok po roku. Jednak w dzisiejszych czasach sam talent nie wystarczy, aby zostać kierowcą F1. Ku niezadowoleniu wielu fenomenalny Australijczyk nie trafił do F1 w sezonie 2022. Na szczęście tylko na rok i już w przyszłej kampanii zobaczymy go w akcji.
Zamieszanie kontraktowe
Wydawało się, iż bohater materiału skazany jest na rywalizację w ekipie Alpine. Jednak czy na pewno? Francuska stajnia co prawda potwierdziła, iż ujrzymy mistrza F2 z 2021 roku w ich barwach, lecz… zrobili to bez wiedzy samego zainteresowanego i jego menadżera Marka Webbera. I tak Oscar Piastri za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych ogłosił, iż to fake news. I tu zaczyna się właściwa zabawa.
Tajemnicza klauzula i brak kontaktu z Webberem
Dlaczego Oscar Piastri, który przez tyle lat był juniorem Alpine nagle zmienił front? Przyczyna może być jedna. Wedle wielu źródeł 21-latek, miał w kontrakcie z Francuzami bardzo ważną klauzulę. Wedle niej, gdyby Alpine nie załatwiłoby mu miejsca w F1 do 31 lipca 2022 roku, to stałby się on wolnym agentem. I tą sytuację miał wykorzystać Mark Webber. Adam Cooper – jeden z najbardziej znanych dziennikarzy F1 z bliskiego otoczenia byłego kierowcy Red Bulla, podał na Twitterze, iż 45-latek porozumiał się z McLarenem. Sam Otmar Szafnauer, powiedział iż słyszał iż Piastri ma po cichu kierować się ku McLarenowi, ale nie wiedział nic więcej.
Po wręcz szokującej decyzji Fernando Alonso o zastąpieniu Sebastiana Vettela, szef Alpine od razu chciał się skontaktować z Webberem. Jak się okazało na próżno. Australijczyk bowiem miał nie odbierać telefonów jak i odpisywać na SMS’y czy e-maile. To już samo w sobie rodzi wiele pytań.
McLaren „lubi” ostatnio zabawy w sądy
Po raz kolejny w ostatnich dniach stajnia z Woking zamieszana jest w kontraktowe zamieszania. Przypomnijmy, iż McLaren walczy o pozyskanie do swojej rodziny Alexa Palou, czyli aktualnego mistrza serii IndyCar. Problem jest taki, iż… Hiszpan posiada kontraktu z dwoma zespołami. W układance jest bowiem także ekipa Chip Ganassi Racing. Podobnie jak w przypadku Piastriego, Palou publicznie oświadczył, że nie ma nic podpisanego z CGR. Sprawa przyśpiesza i wkrótce obie strony spotkają się w sądzie. Jedną ze stron ma być także sam Zak Brown, gdyż to on i jego ludzie zawierali umowę z no właśnie czyim kierowcą? O konflikcie w IndyCar pisaliśmy już na łamach MotoHigh.pl.
Niczym Sauber z 2015 roku
Starsi F1 wiedzą doskonale, iż takie zamieszania kontraktowe nie są nowością. Na przełomie 2014 i 2015 roku, Sauber miał… zakontraktować na raz ośmiu kierowców! Mowa tu o Siergieju Sirotkinie, Simonie de Silvestro, Felipe Nasrze, Marcusie Ericssonie, Giedo van der Garde, Adrianie Sutilu, Julesie Bianchim i Estebanie Gutierrezie. Podczas GP Australii 2015 doszło do kuriozalnej sceny, gdy w padoku… stawiła się trójka kierowców Saubera gotowa do jazdy. Mowa tu o Nasrze, Ericssonie i van der Garde. Ostatecznie to Brazylijczyk i Szwed zostali etatowymi zawodnikami stajni z Hinwil.
Holender nie pozostał dłużny i było bardzo blisko poważnej rozprawy sądowej. Zresztą van der Garde na krok nie opuszczali jego prawnicy. Co ciekawe w tym samym czasie Adrian Sutil także postanowił włączyć się do szykowanej rozprawy sądowej. Ostatecznie obu kierowcom Sauber wypłacił wielomilionowe odszkodowania za zerwanie kontraktu bez przyczyny.
Co ciekawe van der Garde odniósł się do sagi z Piastrim. Stwierdził, iż żałuje że takie słowa nie padły z ust Nasra i Ericssona, gdy ci pojawili się w Sauberze.
Giedo van der Garde musi co jakiś czas przypomnieć o sytuacji, gdy na 2015 rok Monisha Khalterborn zakontraktowała 4 kierowców na 2 fotele:
– Felipe Nasra,
– Marcusa Ericssona,
– Giedo van der Garde
– Julesa Bianchiego #f1pl #elevenf1 pic.twitter.com/qdpTIB5Y8M— W Świecie Motorsportu (@motorsportswiat) August 2, 2022
Możliwe rozwiązania
Tak naprawdę wszystko rozchodzi się o wspomnianą klauzulę. Jeżeli Piastri od 31 lipca 2022 roku jest wolnym agentem to podpisanie kontraktu z McLarenem jest formalnością. Daniel Ricciardo spisuje się bowiem słabo, a rodak jeszcze aktualnego mistrza F2 ma zapis w kontrakcie odnośnie jego występów. Jak dobrze wiemy Australijczyk spisuje się fatalnie na tle Lando Norrisa. A to z pewnością jest wystarczający powód, aby bez żadnych odszkodowań pożegnać się z nim.
Miller: nie będzie #f1pl #elevenf1 https://t.co/h0rBt1t7iW pic.twitter.com/pYFPE8eWvm
— W Świecie Motorsportu (@motorsportswiat) August 2, 2022
Jednak jeżeli jej nie miał, to tu robi się ciekawiej. Kierowca, który przeszedł do historii serii juniorskich bowiem wedle wielu źródeł miał zapisane w umowie, iż jeżeli Alpine zaproponuje mu fotel w F1, to ten ma obowiązek podpisać kontrakt. Oba te zapisy to jednak źródła przypuszczeń i zapewne sami interesowani tylko wiedzą jak to wygląda prawnie. Z drugiej strony, gdyby faktycznie Piastri miał taką klauzulę, to Webber nie unikałby Szafnauera. Najbliższe dni jak i tygodnie będą decydujące. Możemy na pewno spodziewać się pozwów i otwartej wojny w padoku F1 jak to jest w IndyCar.