Connect with us

Czego szukasz?

FRECA

Laurens van Hoepen o Maxie Verstappenie. „Nikt nie powtórzy jego wyczynu” | WYWIAD

Holendrzy wcale nie muszą czekać na następców Maxa Verstappena. W seriach juniorskich przewija się bowiem sporo uzdolnionych juniorów z tego kraju. Jednym z nich jest Laurens van Hoepen, czyli aktualny rywal Romana Bilińskiego i Piotra Wiśnickiego z serii FRECA. Holender zgodził się z nami na wywiad, w którym poruszyliśmy jego relację z Nyckiem de Vriesem oraz historię startów w kartingowych zespołach Charlesa Leclerca i Nico Rosberga.

Laurens van Hoepen Monako
Fot. Dutch Photo Agency.

Laurens van Hoepen: Kim jest?

Van Hoepen to kolejny kierowca z kraju ze stolicą w Amsterdamie, który może namieszać w motorsporcie. 16-latek bowiem podobnie jak Max Verstappen postanowił pominąć Formułę 4 po wyjściu z kartingu. Laurens van Hoepen obecnie rywalizuje w serii FRECA, a pod koniec 2021 roku wziął udział w kilku wyścigach serii Road to Le Mans. Mentorem naszego rozmówcy jest nie kto inny jak Nyck de Vries, czyli aktualny kierowca rezerwowy Mercedesa. Co ciekawe van Hoepen miał okazję reprezentować w kartingu zespoły Rosberga i Leclerca. Na ten moment 16-latek zajmuje 18. miejsce w tabeli z dorobkiem 8 punktów. Zdecydowanie najlepiej wyszła mu runda w Monako, gdzie Holender 2-krotnie został najlepszym debiutantem wyścigu.

(Nie)spodziewany mentor

Twoim mentorem jest Nyck de Vries. Jakim on jest dla ciebie nauczycielem?

Jest bardzo dobrym nauczycielem, zawsze pomaga mi kiedy tego potrzebuję. Bardzo ważne jest, gdy potrzebuję porady, że mam możliwość się z nim skontaktować. Sam Nyck jest bardzo dobrym kierowcą i cieszę się, że ma okazję mi pomóc.

ZOBACZ TAKŻE
Nyck de Vries: Kim jest nowy kierowca testowy Williamsa?

Ale nie tylko Nyck ci pomógł, bo w poprzednich latach jeździłeś w zespołach kartingowych należących do Nico Rosberga i Charlesa Leclerca.

To był bardzo ciekawy czas w mojej karierze. W zespole Rosberga na początku nie osiągałem takich wyników, jakich chciałem. Jednak z czasem, dzięki większemu doświadczeniu, stawałem się coraz szybszy. Potem, kiedy dołączyłem do zespołu Charlesa Leclerca, nie tylko świetnie się bawiłem, ale także zacząłem regularnie być w czołówce. Na to złożyło się wiele czynników, ponieważ zespół był świetny i razem stopniowo rozwijaliśmy się.

Laurens van Hoepen i Road to Le Mans

Miałeś okazję ścigać się w serii z cyklu Road to Le Mans, czyli Ultimate Cup Series – Challenge Monoplace. Jak wspominasz ten okres?

To bardzo dobra seria, ale z jakichś powodów kierowcy zwykle ją pomijają. To były pierwsze mistrzostwa poza kartingiem w jakich startowałem, więc musiałem jak najszybciej nauczyć się nowych rzeczy i udało mi się. Mam tu na myśli sztukę jazdy, zarządzanie oponami, styl jazdy. Tego typu rodzaju rzeczy. Jest to absolutnie niezbędne w motorsporcie, ale musisz znać te podstawy . Miałem dużo frajdy ucząc się rzemiosła wyścigowego na tym poziomie.

Co oznacza Le Mans dla 16-letniego kierowcy takiego jak ty?

To legendarny wyścig i miejsce. Le Mans to jeden z tych wyścigów i torów, o których wielu kierowców marzy, aby móc się ścigać. W końcu wszyscy słyszeli o Le Mans. Samo oglądanie Le Mans 24h jest wielkim przeżyciem na swój sposób, ponieważ nie ma drugiego takiego wyścigu. W tym roku śledziłem te zawody, ponieważ, jak wiemy, Nyck tam startował, dość zaskakująco, bowniej w ostatniej chwili ogłoszono, że wystartuje. I spisał się bardzo dobrze.

Tak, zastąpił pewnego niesfornego 62-letniego Francuza w klasie LMP2 i był najszybszym kierowcą na torze w tej klasie.

Nyck wykonał świetną robotę w tegorocznym Le Mans 24h, był bardzo szybki, tak jak powiedziałeś, najszybszy w LMP2. Jestem z niego bardzo dumny. Zwłaszcza że ​​nie zdążył się odpowiednio przygotować, bo pojawił się dopiero w kwalifikacjach, po treningu.

Laurens van Hoepen niczym Max Verstappen

Czy masz jakieś problemy z tym, że przeskoczyłeś w F4 i wskoczyłeś prosto do FRECA z kartingu?

Tak, nie ukrywam, że mam. Przeskok z kartingu do FRECA to bardzo duży krok i bardzo trudny. Jak na razie radzę sobie dobrze, poprawiamy tempo i umiejętności z rundy na rundę. Właściwie uważam, że pominięcie F4 w celu rywalizacji we FRECA jest dobrym posunięciem, bo w zasadzie wystarczy popracować nad kilkoma elementami, a z większym doświadczeniem będę tylko szybszy i sprytniejszy w kontekście tutejszej rywalizacji. 

Przejdźmy do sezonu FRECA. Ten nie zaczął się dla ciebie dobrze, bo na Monzy zderzyłeś się z Eduardo Barrichello. Jak to się stało z twojej perspektywy?

To nie był dobry sposób na rozpoczęcie sezonu. Miałem pecha i popełniłem błąd, a potem uderzył w tył samochodu Barrichello. To zrniszczyło moje zawieszenie. Oczywiście nie cofniemy czasu, a fakt jest taki, że się zderzyliśmy.

Laurens van Hoepen Monza

Fot. Dutch Photo Agency.

Ile razy przed Monzą jeździłeś bolidem FRECA w deszczu? Rozmawiałem o tym chociażby z chłopakami z KIC Motorposrt i z Tridentu i nie mieli oni zbyt dużego doświadczenia z jazdą na mokrej nawierzchni. Piotrek Wiśnicki powiedział mi, że tylko w Barcelonie tak samo jak Roman Biliński.

To był mój drugi raz, tak jak oni wcześniej wręcz w ulewie jeździłem tylko na tych testach w Hiszpanii. Było ciężko, zwłaszcza że na starcie nie było przyczepności. Widoczność była ograniczona, nic nie było praktycznie widać nawet zakrętów. To był mój pierwszy wyścig we FRECA i szkoda, że ​​tak się stało. Cóż, powiedzmy sobie szczerze, jeden test to za mało, aby opanować sztukę jazdy w deszczu nowymi samochodami. Być może właśnie z tego powodu zderzyłem się z Barrichello, bo po prostu nie wiedziałem, gdzie jest, a kiedy zorientowałem się co się dzieje to było już za późno.

Laurens van Hoepen i wspomnienia z Monte Carlo

W tym sezonie FRECA bardzo dobrze odnalazłeś się w Księstwie Hazardu. Czy spodziewałeś się zostać najlepszym debiutantem w Monako?

Przed Monako czułem się bardzo pewnie. Jednak w przeciwieństwie do innych torów, w Monte Carlo każdy z początkujących miał równe szanse, ponieważ nikt wcześniej nie startował tutaj. F4 lub inne serie nie ścigają się tutaj i nie masz odniesienia do innych torów. Wystarczy spojrzeć na doświadczenia chłopaków z Włoskiej F4 i ADAC F4, którzy znają już większość torów. Ale nikt z debiutantów nie wiedział nic przed Monako. Ale kiedy wsiadłem do samochodu w Monako, zrobiłem pierwsze okrążenia, wiedziałem, że wszystko będzie dobrze. Mieliśmy świetne ustawienia, samochód był świetny, a ja to wykorzystałem i zostałem debiutantem weekendu.

Twoja mina była najlepsza w sobotę, chyba byłeś w szoku.

Może nie byłem zszokowany, ale byłem naprawdę szczęśliwy, że stanąłem na podium w Monako. To było niesamowite i marzenie o tym się spełniło. A najlepsze jest to, że zrobiłem to dwa razy w jeden weekend!

Monako podium FRECA

Fot. Dutch Photo Agency / Podium w Monako

Monako było również twoim debiutem, z wyjątkiem Le Mans na torze ulicznym. Czy możesz już określić, które tory wolisz – uliczne czy normalne?

To dobre pytanie. Z jednej strony ścigałem się do tej pory głównie na „stałych” torach. Z drugiej strony w Monte Carlo czy Le Mans świetnie się czułem w trakcie rywalizacji. Bardzo lubię wyzwania, jakie dają te tory. Szczerze mówiąc to zależy. Wiele kierowców zna tory w Barcelonie, Imoli czy Monzy, a wyścigi są tam zawsze na wysokim poziomie. Ale Monako jest wyjątkowe i jest to najtrudniejszy tor w kalendarzu FRECA.

Domowy wyścig i czy jest możliwe pójście drogą Verstappena i Strolla?

W tym sezonie FRECA ścigała się także w Zandvoort i niestety nie była to dla ciebie dobra runda.

Tak, jestem dość zawiedziony, bo dla mnie był to najważniejszy wyścig w tym sezonie. W sobotnich kwalifikacjach nie byłem na tyle szybki, by mieć dobrą pozycję startową, ale po starcie wyprzedziłem wielu kierowców. W niedzielę historia była podobna, ale zrobiłem falstart. To były moje błędy, które kosztowały mnie to wiele miejsc. Oczywiście chciałbym zdobyć tam trochę punktów, ponieważ zajęcie dobrych pozycji w wyścigu u siebie to jedno z najwspanialszych uczuć, jakie może przeżyć kierowca wyścigowy.

Co możesz powiedzieć o tamtejszej atmosferze – czy fani z Zandvoort już cię znają, czy są tylko skupieni na Verstappenie?

Holendrzy nie skupiają się tylko na Verstappenie. Wielu ludzi tutaj w Zandvoort kojarzy mnie i Kasa, zwłaszcza go. Dobrze to wiedzieć. I jest to coś motywującego. Atmosfera jest niesamowita, ludzie tutaj kochają wyścigi i miło było widzieć, że ludzie chcą nas oglądać.

ZOBACZ TAKŻE
Levente Revesz o serii FRECA w Monako. "To coś niezwykłego"| WYWIAD

Twoim zdaniem czy ktoś może zrobić coś takiego jak Max Verstappen i Lance Stroll, mam na myśli przeskoczenie z poziomu FRECA (odpowiednika byłej Europejskiej F3) do F1?

Nie jest to możliwe, przynajmniej dla mnie. Jeśli porównamy kierowców FRECA do tych z F1, brakuje nam doświadczenia. To też zbyt duża różnica między samochodami i wieloma innymi rzeczami. Verstappen i Stroll to bardzo dobrzy kierowcy, pierwszy z nich jest mistrzem świata, drugi kilkukrotnie stanął na podium F1, ale nie wyobrażam sobie, aby ktoś z FRECA po roku, przeniósł się do F1 i byłby konkurencyjny od samego początku. To byłoby szalone! Ale 1 kierowca już to zrobił, ale jak dla mnie nikt tego nie powtórzy.

Laurens van Hoepen Zadvoort

Fot. Dutch Photo Agency.

Młodzi Holendrzy w natarciu

Co możesz powiedzieć o kolejnych pokoleniu latających Holendrów w świecie motorsportu? Jak ty, Viscaal, Haverkort i Verschoor 

Nadchodzi silne pokolenie, nie zapomnij też o kartingu, gdzie mamy wielu utalentowanych kartingowców, którzy czekają na wskoczenie do bolidów. Ja i Kas ścigamy się we FRECA, zwłaszcza Kas wykonuje świetną robotę, Richard Verschoor jest bardzo konkurencyjny w F2. Z roku na rok studia motorsport w Holandii się rozwijają, a nasi fani czekają na nas w czołówce.

ZOBACZ TAKŻE
Kas Haverkort o wyścigach w Zandvoort. "Chcę tam wygrać" | WYWIAD

Na koniec, co chciałbyś powiedzieć fanom z Polski?

Cieszę się, że oglądają FRECA, bo w tym sezonie mamy tam mocny poziom, te mistrzostwa są bardzo konkurencyjne. Dziękujemy za oglądanie nas i emocjonowanie się tym, a my kierowcy możemy obiecać, że zrobimy wspaniałe show!

Oceń nasz artykuł!
Reklama