Dezerterzy z KTM-a
KTM straci po tym roku dwóch swoich wieloletnich podopiecznych. Zarówno Miguel Oliveira, jak i Raul Fernandez spędzili wiele lat pod opieką austriackiego producenta w drodze do MotoGP. Miguel Oliveira dał tej marce cztery zwycięstwa w MotoGP. Niestety prawdopodobnie przyniósł im też sporo rozczarowań w ostatnim roku, gdy jego forma osłabła po kontuzji. To pogorszyło relację między Portugalczykiem a zespołem, która raz została już wystawiona na próbę w 2019 roku. Wówczas KTM zaoferował Oliveirze przyspieszony awans za zwolnionego Johanna Zarco, który Oliveira odrzucił argumentując to chęcią dalszej nauki w zespole Tech3, z daleka od presji fabrycznej ekipy. Wtedy też powiedziano mu, że w takim razie fotel po Zarco na najbliższy rok przejmie doświadczony Mika Kalio. W praktyce okazało się, że po na sezon 2020 zawita tam partner zespołowy i rywal Oliveiry z Moto2, Brad Binder. To zirytowało zawodnika Tech3.
Z kolei Raul Fernandez także dał im sporo dobrych wyników, szczególnie w swoim jedynym sezonie w Moto2. Te sprawiły, że Hiszpanem zainteresowała się także Yamaha, która chciała przejąć go pod swoją opiekę. To sprawiło, że KTM natychmiast podpisał kontrakt z Fernandezem i ten trafił do MotoGP po zaledwie roku w klasie pośredniej. Fernandez nie był zadowolony, że zmuszono go do przyspieszonego awansu, ponieważ czuł się najzwyczajniej w świecie niegotowy na wczesny debiut. Po niespełna jednym sezonie w klasie królewskiej można powiedzieć, że Fernandez wiedział wtedy, co mówi. Obecnie ściga się on na niekonkurencyjnym sprzęcie, który uniemożliwia mu nawet walkę o punkty. Dodatkowo zdecydowanie przegrywa pojedynek zespołowy z Remym Gardnerem, który rok temu partnerował mu w KTM Ajo w Moto2.
Nowy projekt, nowa nadzieja
To wszystko sprawiło, że zarówno Oliveira, jak i Fernandez zdecydowali się opuścić rodzinę marki KTM. Portugalczykowi proponowano powrót do Tech3 u boku Pola Espargaro, które przemianowano na GasGas. Natomiast Hiszpan musiał najzwyczajniej w świecie wykupić się z aktualnej umowy. Gdyby ta sztuka mu się nie udała to najprawdopodobniej sezon 2023 spędziłby na ławce rezerwowych austriackiej marki. Zawodnik dalej byłby zobowiązany umową z nimi, ale jego pracodawca nie dałby mu możliwości jakiegokolwiek ścigania za rok.
W 2023 roku zobaczymy ten duet w nowym projekcie, jakim jest RNF Aprilia. RNF to nowa ekipa w MotoGP, która powstała częściowo na zgliszczach ekipy Petronas SRT, która zniknęła ze stawki po sezonie 2021. Obecnie korzystają oni z motocykli Yamahy, ale ta niestety jak zwykle gwarantuje ograniczone wsparcie. Dlatego też Razlan Razali zdecydował się związać się z Aprilią wieloletnią umową, stając się tym samym zespołem satelickim marki z Noale. W takiej sytuacji Miguel Oliveira i Raul Fernandez otrzymają za rok motocykle w specyfikacji fabrycznej, jak Aleix Espargaro i Maverick Vinales.
– Nasz projekt satelicki z zespołem RNF nabiera kształtów w sposób, o jakim myśleliśmy od samego początku. Udało nam się pozyskać dwóch niezwykłych zawodników, których bardzo szanuję za ich umiejętności techniczne. Miguel pokazał swój talent we wszystkich kategoriach. I choć jest jeszcze bardzo młody to zgromadził już spore doświadczenie, wygrywając cztery wyścigi w MotoGP. U jego boku będzie Raul, zawodnik, którego nie ukrywam, że szukałem go kilka razy. Czeka nas spore wyzwanie w zaoferowaniu im obu pakietu technicznego, który pozwoli im w pełni wykorzystać ich potencjał. Korzystając z okazji, chciałbym podziękować marce KTM, która pokazując świetną sportową postawę pozwolili Miguelowi i Raulowi jeździć na naszych motocyklach zaraz po zakończeniu sezonu 2022 – skomentował Massimo Rivola, dyrektor generalny Aprilia Racing.