Najlepszy kierowca: Hugh Barter
Australijczyk przejął rolę, którą Tymoteusz Kucharczyk odgrywał przez pierwszą część sezonu – rolę najważniejszego rywala Nikoli Tsolova. Bułgar zbudował już tak wielką przewagę, że Barter, choćby i wygrał wszystkie wyścigi, nie zagrozi mu, ale może przynajmniej postawić się w poszczególnych rundach. Na torze w Aragonii zdobył pole position do trzeciej rundy i doskonale to wykorzystał.
Tsolov już od startu dosłownie szalał za jego plecami, ale ekwilibrystyka juniora Alpine na niewiele się zdała. Barter nie przestraszył się, utrzymał zewnętrzną linię i po kilku zakrętach walki koło w koło, odparł Bułgara. Młodziutki nabytek akademii francuskiej stajni nie poddawał się i próbował wszelkich manewrów, byle tylko wygrać 11. wyścig w tym sezonie. Bez skutku.
Niedaleko za nimi swoją batalię toczyli Kirill Smal i Valerio Rinicella, jadący tak blisko siebie, że właściwie zlewający się w jeden bolid. Kirgiz spisał się lepiej na starcie, lecz Włoch odrobił całą stratę podczas restartu i siedział na skrzyni biegów czerwonego samochodu MP Motorsport. Techniczny tor nie ułatwiał mu wyprzedzania, zmuszając do obrony przed Tsolovem.
Solidny występ Kucharczyka
Polski kierowca na dobre zapomniał o kiepskiej passie z poprzedniego weekendu ze Spa-Francorchamps. Start Kucharczyka (z trzeciej pozycji) ułożył się średnio, a zawodnik MP Motorsport ledwie utrzymał pozycję przed przedzierającym się kolegą z ekipy, wspomnianym Smalem. W późniejszym etapie wyścigu Kucharczyk nie popełniał jednak błędów i Kirgiz nie mógł rzucić mu poważnego wyzwania.
Przeciwnie, to Polak rzucał wyzwanie rywalom z przodu. Gdy tylko zjechał samochód bezpieczeństwa (po piruecie Noaha Lisle), Polak przypuścił ambitny atak na Nikolę Tsolova. Ambitny i agresywny, bowiem Bułgar wyleciał z toru i osunął się o kilka miejsc, próbując odzyskać utracony rytm. W końcówce lider mistrzostw stoczył jeszcze pasjonujący pojedynek z Rinicellą, wyprzedzając Włocha na ostatnim okrążeniu.
Najlepszy zespół: MP Motorsport
Holendrzy zdobyli się na fantastyczny rezultat. Choć Hugh Barter okazał się zdecydowanie zbyt szybki dla Kucharczyka i Smala, polsko-kirgiski duet obronił podium przed zakusami Nikoli Tsolova. Obaj zawodnicy wiceliderów klasyfikacji zespołów dysponowali podobnym tempem, jechali agresywnie, ale mądrze, unikając wyjazdów poza tor i innych pomyłek.
Z dobrej strony zaprezentowali się też ich koledzy z MP Motorsports – Suleiman Zanfari i Christian Ho. Marokańczyk bronił się przed Martiniusem Stenshorne’m, tymczasem kierowca z singapurską licencją dzielnie przebijał do przodu. Ostatecznie obaj skończyli w czołowej dziesiątce, pokonując kilku teoretycznie wyżej notowanych rywali.
Największe zaskoczenie: Suleiman Zanfari
To właśnie Zanfari okazał się największą sensacją. Rzadko mamy okazję pochwalić Marokańczyka, ale trzeci wyścig na torze w Aragonii stanowi do tego idealną okazję. Zanfari zakwalifikował się w okolicach końca pierwszej dziesiątki, lecz niedostatki tempa nadrobił bystrym umysłem. Po zjeździe samochodu bezpieczeństwa (który w dużej mierze ustawił resztę zawodów), popisał się kapitalnym rozpoznaniem sytuacji i awansował o kilka pozycji.
Kierowca MP Motorsports starał się wyminąć również Nikolę Tsolova, ale Bułgar nie dał sobie wydrzeć lokaty w czołowej piątce. Zanfari musiał zatem skupić się na obronie przed Robertem de Haanem. Holender (pod niemiecką flagą) startował tuż za przeciwnikiem i robił wszystko, by się przezeń przebić. Finalnie, obaj dali się ograć Martiniusowi Stenshorne’owi, niemniej siódma pozycja Zanfariego wciąż cieszy.
Największe rozczarowanie: Filip Jenić
Serb miał wszelkie narzędzia ku temu, by dopisać do swego dorobku kilka „oczek”, ale swą szansę zmarnował. Początkowo trzymał się dziesiątki, jednak dał się uwikłać w niepotrzebne walki podczas restartu po okresie samochodu bezpieczeństwa. Minęło kilka minut i walczący o punkty zawodnik z Bałkanów był już 19. Powrócił jedynie na 14. miejsce
Nie popisał się też Daniel Nogales. Kierowca Teo Martin Motorsport, outsidera serii, przeniósł się na ten weekend do ekipy Drivex. Na polach startowych zameldował się jako szósty, ale nie dał rady dotrzymać kroku Stenshorne’owi, de Haanowi czy Ricardo Escotto. Hiszpan szybko spadł na koniec punktowanych pozycji, gdzie na sam koniec stracił honorowy punkcik na rzecz Christiana Ho.
Barter ucieka Kucharczykowi
Australijczyk odniósł pewne zwycięstwo, a ponieważ wyścig trwał 25 minut, zgodnie z regułami należy mu się za to 25 punktów. Wicelider klasyfikacji generalnej powiększa tedy przewagę nad Tymoteuszem Kucharczykiem o kolejne siedem punktów i ma ich 180. Polak, z 18 punktową zaliczką, plasuje się trzeci i ma ich 156. Wątpliwe, by w walce o medal ktoś mógł mu zagrozić – czwarty Kirill Smal ma 101 „oczek”.
Wśród zespołów sytuacja również praktycznie się nie zmienia. Prowadzi Campos Racing, który dzięki regularnym zdobyczom i triumfom Tsolova (i Bartera), ma już 411 punktów (Bułgar wykręcił dziś najszybsze okrążenie). Za nimi, aczkolwiek z potężną stratą, lokuje się MP Motorsport. 18 punktów Kucharczyka i 15 Smala daje im dodatkowe 33 „oczka” i powiększa dorobek do 296.
Navarra następna w kolejce
Przed kierowcami F4 miesiąc odpoczynku, po którym przystąpią do rywalizacji w przedostatniej rundzie sezonu. 1 i 2 października rozegrane zostaną zawody w położonej na północy kraju Navarze, na otworzonym w roku 2010 permanentnym torze. Jego nitka przypomina nieco techniczne obiekty pokroju Hungaroringu czy Portimao, choć Navarra charakteryzuje się znacznie ostrzejszymi kątami zakrętów.
Dotychczas na torze rywalizowały m.in. samochody FIA GT1 Championship, a także kolarze. Nawierzchnię obiektu wykorzystywano bowiem jako arenę niektórych etapów słynnego wyścigu Vuelta la Espana. Niezmiennym faworytem do zwycięstwa jest Nikola Tsolov. Tymoteusz Kucharczyk powalczy tymczasem o srebrny medal z Australijczykiem Hugh Barterem.
Wyniki 3. wyścigu Hiszpańskiej F4 2022 na torze MotorLand Aragon
Fot. F4 Spanish Championship / Twitter
Fot. jw.
Fot. jw.