Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Skandaliczne zachowanie FIA. Blisko tragedii podczas GP Japonii?

Na początku GP Japonii miała miejsce ekstremalnie niebezpieczna sytuacja. Mianowicie Pierre Gasly w wyścigowych warunkach przejeżdżał tuż obok dźwigu sprzątającego bolid Carlosa Sainza. Co dokładnie stało się na pierwszych okrążeniach GP Japonii? Kto jest winny zaistniałemu zdarzeniu? Na te oraz inne pytania odpowiadamy w artykule

Pierre Gasly 2022 Japan Grand Prix
Fot: Red Bull Content Pool

Spóźniona reakcja dyrekcji wyścigu

Start rywalizacji na Suzuce stał pod znakiem warunków pogodowych. Już na pierwszym okrążeniu Guanyu Zhou obrócił się, Alex Albon wycofał się na poboczu z powodu awarii samochodu, a Carlos Sainz potężnie roztrzaskał swój bolid. Wszystkie te zdarzenia wywołały neutralizację, a później czerwoną flagę, jednak decyzje te zapadły o wiele za późno.

Dźwig, który miał posprzątać rozbite Ferrari pojawił się na torze za pozwoleniem dyrekcji wyścigu, gdy dopiero planowano ogłosić czerwoną flagę. Spowodowało to, że Pierre Gasly startujący z alei serwisowej przejeżdżał z prędkością około 200 km/h tuż obok ogromnego traktora. Sytuacja była ekstremalnie niebezpieczna i spokojnie można tutaj mówić o bardzo dużym ryzyko śmiertelnego wypadku. Całe zdarzenie możecie obejrzeć poniżej.

Przypomnienie dramatu sprzed 8 lat

Fani Formuły 1 zapewne dobrze pamiętają jak w 2014 r. skończyła się niezabezpieczona wizyta porządkowych ze sprzętem na torze Suzuka. Mianowicie, Adrian Sutil rozbił się i na torze pojawił się dźwig. Dyrekcja wyścigu ograniczyła się do neutralizacji i podwójnych żółtych flag w tamtym miejscu, które były słabo widoczne. Jules Bianchi w tym samym miejscu co Adrian Sutil stracił kontrolę nad bolidem i wpadł pod ogromny dźwig. Francuz nie wygrał walki o życie i zginął 9 miesięcy po wypadku. Więcej o historii i dramatu Julesa Bianchiego przeczytacie, klikając w odnośnik poniżej.

ZOBACZ TAKŻE
Kierowca, który mógł zawojować świat F1. Tragizm Julesa Bianchiego

Wymowna reakcja świata F1

Od razu po zdarzeniu dyrekcja wyścigu znalazła się w ogniu krytyki. Najwięksi dziennikarze królowej motorsportu, kierowcy oraz inne osoby związane z tym sportem potępili całkowicie nieodpowiednią procedurę FIA. Pod spodem znajdziecie posty Lando Norrisa, Willa Buxtona oraz ojca Julesa Bianchiego.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Post udostępniony przez Philippe Bianchi (@philippe_bianchi17)

„Mogłem się zabić”

Oczywiście najbardziej poirytowany całą sytuacją był właśnie Gasly. Już przez radio krzyczał on do swojego inżyniera o absurdalnej obecności dźwigu na torze. Podczas 2-godzinnej czerwonej flagi udał się on do sędziów wyjaśnić sytuację, a na łamach Sky Sports skomentował tę sytuację w następujący sposób.

– 8 lat temu straciliśmy Julesa dokładnie na tym torze, w tym samych warunkach oraz z dźwigiem na torze. W jaki sposób można dopuścić do umieszczenia lawety na torze, kiedy kierowca pędzi ponad 200 km/h? Nie rozumiem tego. Było to przerażające. Nie miało znaczenia z jaką prędkością jechałem, gdyby dźwig był ustawiony nieco bliżej mnie lub ja wpadłbym w poślizg, umarłbym. Bardzo cieszę się, że będę mogłem bez szwanku wrócić do domu i zadzwonić do moich najbliższych – relacjonował zwycięzca GP Włoch 2020.

ZOBACZ TAKŻE
Gasly w Alpine, de Vries w AlphaTauri. Alianse idealne?

Bardzo kontrowersyjna kara

Po zakończeniu wyścigu na Suzuce, Pierre Gasly ponownie padł ofiarą dyrekcji wyścigu. Mianowicie, Francuz otrzymał srogą 20-sekundową karę oraz 2 punkty karne za rzekome przekroczenie prędkości przy czerwonej fladze. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że chwilę wcześniej kierowca Alpha Tauri niemalże nie wpadł pod ogromny dźwig. Oto, jak Gasly skomentował swoją karę:

– Kara ta nie zmienia diametralnie naszej pozycji w wyścigu, jednak dobrze wiem, że jest całkowicie niezasłużona. Od razu po wywieszeniu czerwonej flagi pojawiła się delta, której przestrzegałem. W pewnym momencie byłem aż 9 sekund wolniejszy, co świadczy o wielkości mojego marginesu. Nie jest to fair, zrobiłem wszystko zgodnie z procedurą i nie złamałem żadnych przepisów – skomentował 26-latek.

ZOBACZ TAKŻE
AlphaTauri niezadowolone ze swojego występu w GP Francji. "Musimy zrozumieć pakiet poprawek"

Reklama