Spóźniona reakcja dyrekcji wyścigu
Start rywalizacji na Suzuce stał pod znakiem warunków pogodowych. Już na pierwszym okrążeniu Guanyu Zhou obrócił się, Alex Albon wycofał się na poboczu z powodu awarii samochodu, a Carlos Sainz potężnie roztrzaskał swój bolid. Wszystkie te zdarzenia wywołały neutralizację, a później czerwoną flagę, jednak decyzje te zapadły o wiele za późno.
Dźwig, który miał posprzątać rozbite Ferrari pojawił się na torze za pozwoleniem dyrekcji wyścigu, gdy dopiero planowano ogłosić czerwoną flagę. Spowodowało to, że Pierre Gasly startujący z alei serwisowej przejeżdżał z prędkością około 200 km/h tuż obok ogromnego traktora. Sytuacja była ekstremalnie niebezpieczna i spokojnie można tutaj mówić o bardzo dużym ryzyko śmiertelnego wypadku. Całe zdarzenie możecie obejrzeć poniżej.
Przypomnienie dramatu sprzed 8 lat
Fani Formuły 1 zapewne dobrze pamiętają jak w 2014 r. skończyła się niezabezpieczona wizyta porządkowych ze sprzętem na torze Suzuka. Mianowicie, Adrian Sutil rozbił się i na torze pojawił się dźwig. Dyrekcja wyścigu ograniczyła się do neutralizacji i podwójnych żółtych flag w tamtym miejscu, które były słabo widoczne. Jules Bianchi w tym samym miejscu co Adrian Sutil stracił kontrolę nad bolidem i wpadł pod ogromny dźwig. Francuz nie wygrał walki o życie i zginął 9 miesięcy po wypadku. Więcej o historii i dramatu Julesa Bianchiego przeczytacie, klikając w odnośnik poniżej.
Wymowna reakcja świata F1
Od razu po zdarzeniu dyrekcja wyścigu znalazła się w ogniu krytyki. Najwięksi dziennikarze królowej motorsportu, kierowcy oraz inne osoby związane z tym sportem potępili całkowicie nieodpowiednią procedurę FIA. Pod spodem znajdziecie posty Lando Norrisa, Willa Buxtona oraz ojca Julesa Bianchiego.
Wtf. How’s this happened!? We lost a life in this situation years ago. We risk our lives, especially in conditions like this. We wanna race. But this… Unacceptable.
— Lando Norris (@LandoNorris) October 9, 2022
Just watched onboards with Gasly. Right to be furious. Recovery vehicle bang on the racing line in zero visibility. Unforgivable.
— Will Buxton (@wbuxtonofficial) October 9, 2022
„Mogłem się zabić”
Oczywiście najbardziej poirytowany całą sytuacją był właśnie Gasly. Już przez radio krzyczał on do swojego inżyniera o absurdalnej obecności dźwigu na torze. Podczas 2-godzinnej czerwonej flagi udał się on do sędziów wyjaśnić sytuację, a na łamach Sky Sports skomentował tę sytuację w następujący sposób.
– 8 lat temu straciliśmy Julesa dokładnie na tym torze, w tym samych warunkach oraz z dźwigiem na torze. W jaki sposób można dopuścić do umieszczenia lawety na torze, kiedy kierowca pędzi ponad 200 km/h? Nie rozumiem tego. Było to przerażające. Nie miało znaczenia z jaką prędkością jechałem, gdyby dźwig był ustawiony nieco bliżej mnie lub ja wpadłbym w poślizg, umarłbym. Bardzo cieszę się, że będę mogłem bez szwanku wrócić do domu i zadzwonić do moich najbliższych – relacjonował zwycięzca GP Włoch 2020.
Bardzo kontrowersyjna kara
Po zakończeniu wyścigu na Suzuce, Pierre Gasly ponownie padł ofiarą dyrekcji wyścigu. Mianowicie, Francuz otrzymał srogą 20-sekundową karę oraz 2 punkty karne za rzekome przekroczenie prędkości przy czerwonej fladze. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że chwilę wcześniej kierowca Alpha Tauri niemalże nie wpadł pod ogromny dźwig. Oto, jak Gasly skomentował swoją karę:
– Kara ta nie zmienia diametralnie naszej pozycji w wyścigu, jednak dobrze wiem, że jest całkowicie niezasłużona. Od razu po wywieszeniu czerwonej flagi pojawiła się delta, której przestrzegałem. W pewnym momencie byłem aż 9 sekund wolniejszy, co świadczy o wielkości mojego marginesu. Nie jest to fair, zrobiłem wszystko zgodnie z procedurą i nie złamałem żadnych przepisów – skomentował 26-latek.