Connect with us

Czego szukasz?

F3

Silny Zak O’Sullivan, a co z resztą Carlin? | Podsumowanie sezonu F3 2022

Rok 2021 dla Carlin był ciężki. Brytyjski zespół zajął ostatnie miejsce w klasyfikacji zespołów, a honoru teamu ratował Jonny Edgar. Tym razem po raz kolejny w zespole wyróżnił się indywidualny kierowca, jakim był Zak O’Sullivan. Mimo to 2022 rok okazał się udany. Oto podsumowanie poczynań ekipy Carlin.

Formula 3 Carlin
Fot. FIA Formula 3

Ucieczka z dna

Podstawowym celem Carlin była poprawa najgorszej pozycji w historii jazd w zreformowanej Formule 3. Dlatego brytyjski zespół postanowił zbudować skład na najmocniejszym ogniwie, jakim miał być Zak O’Sullivan. Zwycięzca GB3 Championship z 2021 roku imponował swoją jazdą w barwach zespołu, którego reprezentowanie czekało go również w Formule 3. Sprowadzono również Brada Benavidesa oraz Enzo Trulli.

Pierwsze z wymienionych nazwisk nie miało na swoim koncie znaczących sukcesów na europejskiej scenie, a wiek kierowcy również nie był przekonujący. 21-letni Amerykanin z hiszpańskimi korzeniami największe osiągnięcia osiągnął w 2021 roku, gdzie reprezentował barwy Carlin w Euroformule Open Championship.

Z Enzo Trullim sytuacja wyglądała odmiennie, ponieważ Włoch był znany przez wielu. Jego ojciec przez ponad 14 lat jeździł w Formule 1. Był on kolegą zespołowym Brada Benavidesa w Euroformule Open, więc obaj już ze sobą rywalizowali. Jednak przewagą 17-latka był wiek oraz odjechany pełny sezon. Koncepcja budowania zespołu pozostała podobna, aczkolwiek tym razem zespół w pełni postawił na kierowców, który byli związani w 2021 roku ze stajnią.

Zak O’Sullivan – jak być pełnoprawnym liderem?

Zgodnie z oczekiwaniami najlepiej w 2022 roku Carlin reprezentował Zak O’Sullivan. 17-letni Brytyjczyk od pierwszego wyścigu pokazał, dlaczego zespół pozyskał mistrza GB3 Championship. Do pierwszego sprintu w Bahrajnie startował z pole position, dzięki czemu mógł realnie myśleć o zdobyciu punktów. Udało się ten cel zrealizować, ponieważ zakończył rywalizację na 6. miejscu. W drugiej rundzie również udało mu się zapunktować. W wyścigu głównym na Imoli po raz kolejny uplasował się na 6. lokacie, dzięki czemu poznał smak punktowania w sprincie oraz wyścigu głównym. Aczkolwiek nie wywalczył podium, które wydawało się mało realne.

ZOBACZ TAKŻE
GB3: O'Sullivan z kolejną wygraną, dobry rezultat Bilinskiego

Brytyjczyk udowodnił, że niemożliwe nie istnieje. Do wyścigu głównego w Silverstone startował z pole position, ze względu na niespodziewane zwycięstwo w kwalifikacjach. Wprawdzie na trasie ostatecznie wypuścił pozycję lidera, lecz 2. pozycję utrzymał do samego końca. Na podium stanął jeszcze podczas sprintu w Zandvoort (3. pozycja). Również solidną zdobycz dopisał podczas wyścigu głównego na Hungaroringu (4. miejsce). Zak O’Sullivan zajął 11. lokatę w klasyfikacji kierowców, gdzie wyprzedził między innymi Jonny’ego Edgara, Juana Manuela Correę czy Gregoire Saucy’ego, co przed sezonem wydawało się mało prawdopodobne.

Najlepsze momenty: Pierwsze podium na Silverstone i comeback na Hungaroringu

O’Sullivan mimo sukcesów na pierwszych punktów nie mógł czuć w pełni satysfakcji. W Bahrajnie podczas sprintu nie utrzymał pozycji miejsce w czołowej piątce. Jego awans na Imoli podczas wyścigu głównego zasługuje na uznanie. Mimo to nie wzbudził tak pozytywnych emocji jak weekend na rodzimej ziemi. Podczas kwalifikacji Zak O’Sullivan okazał się niespodziewanym zwycięzcą, dzięki czemu pojawiała się perspektywa walki o zwycięstwo. Przez 6 okrążeń zdołał obronić pozycję lidera, aczkolwiek szybszy Arthur Leclerc poradził sobie z Brytyjczykiem. Następnie 17-latek musiał skupić się na walce ze swoim rodakiem Olivierem Bearmanem. Szalony finisz obu Brytyjczyków skończył się zwycięską batalią tego, który jeździ w wolniejszym bolidzie.

ZOBACZ TAKŻE
Tor Zandvoort: Domowy obiekt Maxa Verstappena | Tory Formuły 1

Z bardzo dobrej strony zaprezentował się również na Zandvoort, jednak naszym zdaniem na większe wyróżnienie zasługuje wyścig główny na Hungaroringu. Wydawało się, że podczas weekendu na Węgrzech reprezentant Carlin nie dopisze żadnego punktu. Start z 22. miejsca powinno uniemożliwić walki o punkty, jednak nie dla zwycięzcy GB3 Championshop. Po zmianie opon na slicki zaczął zaliczać błyskawiczny awans, i zawody zakończył się na 4. miejscu. Niewiele zabrakło do stanięcia na podium, ale sam awans o 18 pozycji jest rzeczą rzadko spotykaną.

Najgorsze momenty: Włoska caramba i utracona wielka szansa na SPA

Mimo wszystko trzeba wrócić do rzeczywistości i realnych możliwości bolidu Carlin. Brytyjski zespół nie należał do najszybszych, więc nawet jak 17-latek zdołał wywalczyć korzystną lokatę w kwalifikacjach to często utrzymanie jej w wyścigu graniczyło z cudem. Najwięcej pozycji utracił podczas głównego wyścigu w Bahrajnie, gdzie startując z 10. miejsca spadł na 20. Jednak ostatecznie w wyniku kar dla rywali ukończył rywalizację na 18. lokacie. Aczkolwiek tego startu nie zaliczamy do najgorszych momentów, gdyż na włoskiej ziemi nie dojechał do mety przez własne błędy. Bardziej bolesny okazał się weekend na Imoli, gdzie podczas sprintu Brytyjczyk miał realną szansę na punkty. Odebrał sobie szansę przez własny błąd, który skończył się na żwirze. Kierowca chciał jeszcze wrócić na tor, jednak po uderzeniu Josepa Martiego była to misja niemożliwa do zrealizowania.

ZOBACZ TAKŻE
Ido Cohen o pierwszych punktach. "Jestem szczęśliwy, że w końcu się udało"
 

Jeden z nielicznych błędów zdarzył mu się ponownie na torze SPA. Po najlepszych kwalifikacjach zespołu Carlin, gdzie Zak O’Sullivan zajął 12. miejsce pojawiła się perspektywa na zdobycie kolejnych punktów. Brytyjczyk startował z pole position, ale tuż po starcie pozbawił siebie szans na dopisanie kolejnych „oczek”. W wyniku błędu 17-latka perspektywy pierwszego podium w sezonie został pozbawiony Juan Manuel Correa. Wprawdzie doświadczony Amerykanin na Zandvoort zdołał je zdobyć, tak trzeba pamiętać, że w Belgii utracił je z nie własnej winy.

Brad Benavides – pierwszy pełny sezon

Przed dołączeniem do Carlina w Formule 3 Amerykanin szczerze opisał, że wcześniej nie miał żadnego kierunku swojej kariery. Wcześniejsze zmagania 21-latka miały charakter stop-start, czyli nie odjechał pełnego sezonu w jednym cyklu. Szansę na to dostarczył brytyjski zespół, a sam kierowca miał świadomość istnienia zaległości względem kolegów. Było to widoczne od samego początku, gdzie w Bahrajnie jego postawa pozostawiała wiele do życzenia.

Poprawa nastąpiła w drugiej rundzie, podczas której pokazał, że potrafi zaprezentować się z dobrej strony w sprincie. Jednak podczas tego samego weekendu poznaliśmy słabość Brada Benavidesa, jaką jest prokurowanie wypadków. Takie wydarzenia miały miejsce kilkukrotniee – podczas wspomnianej rundy na Imoli ( w wyścigu głównym zanotował kontakt z Reecem Ushijimą), Hungaroringu (w sprincie zderzył się t z Ido Cohenem) oraz Zandvoort (w zawodach głównych miał kontakt z Williamem Alatalo).

Na koncie Amerykanina pojawił się solidny występ na Red Bull Ringu, gdzie 21-latek po zajęciu 20. lokaty w kwalifikacjach powtórzył rezultat w Austrii. Poprawny weekend zaliczył na Monzy Warto również docenić, że mimo nieudanych kwalifikacji kierowca brytyjskiego zespołu potrafił odrobić parę pozycji w wyścigach. Mimo to kierowca rodem z Florydy zakończył sezon na 23. miejscu w klasyfikacji generalnej, dzięki czemu z jednej strony znalazł się przed Enzo Trullim. Aczkolwiek z drugiej perspektywy jego punkty nie miały wpływu na 7. lokatę Carlinu, a sam Brad Benavides popełniał wiele błędów.

Najlepsze momenty: Pierwsze punkty w Formule 3 oraz duży awans na Imoli

Brad Benavides nie należał do kierowców, którzy przepadali za kwalifikacjami. Przez większą część sezonu segment kwalifikacyjny stanowił dla Amerykanina barierę nie do pokonania, a większą część swoich umiejętności był zmuszony przełożyć na wyścigi. Sytuacja zmieniła się w Belgii na torze SPA, gdzie Carlin dysponowało najszybszym tempem podczas tej sesji w sezonie 2022. Niespodziewanie dobrze spasowany bolid najlepiej wykorzystał 21-letni kierowca, ponieważ zajął 10. miejsce. Pozwoliło mu to wystartować do sprintu z 3. lokaty, zaś taki obrót spraw dawał realne nadzieje na pierwszą zdobycz punktową.

ZOBACZ TAKŻE
F3: Bearman z premierową wygraną | Analiza

Ze startu wyszedł bardzo dobrze, o czym świadczy zdobyta pozycja lidera sprintu. Wprawdzie szybko ją utracił na rzecz Oliviera Bearmana, tak kolejni rywale mieli problem, by się uporać z urodzonym na Florydzie kierowcą. Jednym z nich był Jonny Edgar, który po awansie na 2. lokatę do 10 okrążenia musiał uważać na ataki przedstawiciela brytyjskiego zespołu. Ostatecznie po tej zaciętej walce zaczął tracić tempo, przez co tracił kolejne pozycje. Mimo to zakończył wyścig na 8. pozycji, a powodów do zadowolenia nie brakowało. Pierwsze zdobyte punkty, zacięta walka o czołowe lokaty czy perspektywy na wyścig główny to najważniejsze pozytywy.

Najgorsze momenty: Deszczowy Hungaroring i rozczarowująca Imola

Przyjazd na Węgry okazał się dla Amerykanina niełatwą przeprawą. Jednak nie tylko, ponieważ żaden z zawodników Carlin w sesji kwalifikacyjnej nie znalazł się w czołowej 20. Mimo to Zak O’Sullivan swoją słabą postawę kwalifikacyjną podczas obu wyścigów, zaś Enzo Trulli w wyścigu głównym zajął jedno z najlepszych miejsc w sezonie. O takim odwróceniu swojego niekorzystnego losu nie mógł mówić Brad Benavides, który podczas sprintu na Hungaroringu sprokurował wypadek. Deszczowe warunki panujące w kraju Victora Orbana nie ułatwiały zadania, o czym brutalnie przekonał się 21-latek. Kierowca Carlin nie zdołał dohamować w jeździe do zakrętu, przez co z pełnym impetem uderzył w bolid Ido Cohena.

ZOBACZ TAKŻE
F3: Isack Hadjar wygrywa w deszczowej kanonadzie | Analiza

Na Imoli doszło do wydarzenia, na które podczas wyścigu głównego wskazywało niewiele czynników. Wprawdzie Brad Benavides nie poradził sobie zbyt udanie w kwalifikacjach, tak jednak sprint pokazał, że Amerykanin jest w stanie pokazać swoją pozytywną stronę we Włoszech. Obraz po raz kolejny uległ zniekształceniu, gdy 21-letni kierowca doprowadził do kolizji. Przedstawiciel Carlin chciał powalczyć z Reece Ushijimą, aczkolwiek na chęciach się skończyło. Brytyjczyk znany z posiadania wielu obywatelstw został wywieziony na piasek, przez co znalazł się na środku toru. Wywołało to niebezpieczną sytuację na torze, która zakończyła się żółtą flagą.

Enzo Trulli – czy kiedyś dorówna ojcu?

Kierowca z Pescary we wcześniejszych latach swojej kariery nie odnosił sukcesów, które wskazywałyby, że w wieku 16 lat dostanie szansę w Formule 3. Wyjątkiem było zwycięstwo w Formule 4 Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie zaskoczył swoim triumfem w klasyfikacji generalnej. Mniejszą uwagę na swoją osobę zwrócił podczas jazdy w Euroformule Open, gdyż mimo całego odjechanego sezonu zajął 7. miejsce. Dlatego też pewnego rodzaju zaskoczeniem był tak szybki awans syna Jarno Trullego do Formuły 3.

ZOBACZ TAKŻE
Enzo Trulli, czyli jak syn byłego kierowcy F1 doszedł do F3

Na jego usługi zdecydowało się Carlin, które dało mu szansę we wcześniej wspomnianej Euroformule Open. Jazda w brytyjskim zespole nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, ponieważ kierowca podczas całego sezonu nie znalazł się w najlepszej 15 wyścigu. Jego koledzy zdołali dopisać punkty na swoje konto, pokazując przy tym swoje lepsze i gorsze twarze. U 17-letniego kierowcy trudno wskazać jego prawdziwą tożsamość. Jego dorobek punktowy nie pozwala nawiązać do popularności związanej z nazwiskiem. Obecnie można się zastanowić czy umieszczenie kierowcy po roku jazdy w single-seaterach na tak wysokim poziomie nie było zbyt pochopnym ruchem.

Co Brytyjczycy planują na 2023 rok?

Zespół z Wielkiej Brytanii ma powody do zadowolenia w tym sezonie, ponieważ wydostali się z samego końca stawki. Jednak „czarną robotę” dla Carlin wykonywał Zak O’Sullivan, który po tak udanej kampanii powinien dostać szansę w czołowym zespole cyklu. Tę tezę potwierdzają testy w Jerez, gdzie otrzymał szansę od Premy Racing i wykorzystał ją w pełni. Mimo to testy pokazują, że koncepcja na budowę składu wciąż się nie zmienia.

Po raz kolejny zespół testuje amerykańską opcję, która podobnie jak Brad Benavides nie odjechała pełnego sezonu w seriach juniorskich. Jest nim 17-letni Arias Deukmedjian, dla którego zeszły sezon oznaczał jazdę jedynie w Włoskiej Formule 4. Reprezentował w niej barwy Van Amersfoort Racing, gdzie w dziewięciu startach wywalczył 1 punkt. Kolejnym amerykańskim kierowcą, który otrzymał szansę testów był Max Esterson. Jednakże w przeciwieństwie do rodaka odjechał cały sezon w swojej serii, jaką była GB3 Championship. Zajął w niej 7. miejsce, jeżdżąc dla Douglas Motorsport.

Większą uwagę podczas testów przykuła osoba Joela Granforsa. 17-letni Szwed odjechał cały poprzedni sezon w GB3 Championship, gdzie pokazał się z bardzo dobrej strony. Zdobył w niej tytuł wicemistrzowski, jeżdżąc dla Fortec Motorsport. Według wielu zawodnik może stać się potencjalnym następcą Zaka O’Sullivana, którego losy łączone są z Premą Racing.

ZOBACZ TAKŻE
Utalentowany junior Alpine w tarapatach. "Przez aferę z Piastrim, najprawdopodobniej nie pojadę w F3"

Jednak podobne zdanie jest o Davidzie Hadrienie. 18-letni Francuz ostatnie 3 sezony spędził w Formule Renault Eurcoup, którą po kilku zmianach znamy jako FRECA, reprezentując R-ace GP. Oba sezony pokazały, że urodzony w Royan kierowca posiada potencjał do jazdy w wyższych seriach juniorskich. Mimo to problemy sprawia budżet, przy budowie, którego nie pomaga Alpine. Po aferze z Oscarem Piastrim nie są chętni dostarczać na tyle dużej ilości pieniędzy, by zawodnik mógł się objechać w słabszym zespole. W przeciwieństwie do czołowej trójki poprzedniego sezonu FRECA były wicemistrz serii nie wie jak będzie wyglądał rok 2023. Zaś my nie wiemy jeszcze, jak będzie wyglądał skład. Tego dowiemy się wkrótce.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama