Mocna i prestiżowa seria
ADAC F4 to mistrzostwa o wielkiej renomie. Zdaniem wielu to druga po Włoskiej F4, najsilniejsza seria F4 w Europie. W przeszłości startowali tu tacy kierowcy jak Lirim Zendeli, Theo Pourchaire, Dennis Hauger, Oliver Bearman czy Jonny Edgar. Ponadto czołowi zawodnicy Włoskiej F4 w ramach treningu startowali w jednym sezonie również i w ADAC F4. Warto dodać, że omawiana seria wyścigowa stawia na tory wyścigowe położone na terenie Niemiec, Austrii, Belgii oraz Holandii. W sezonie 2022 takie plany miał Kacper Sztuka, lecz przez problemy finansowe 16-latek wziął udział tylko w dwóch rundach.
Polak był bardzo szybki w Belgii
Inauguracja ADAC F4 przypadła na tor Spa-Francorchamps. Reprezentant US Racing przez to, że nie wykręcił czasu w 1. segmencie czasówki nie mógł wziąć udziału w 1. wyścigu. Absencja nie przeszkodziła mu jednak, aby kilka godzin później w drugich zawodach powalczyć o podium. Sztuka na dystansie zawodów stoczył kilka ciekawych pojedynków z Camarą, Barnardem i Bedrinem. Ostatecznie polski kierowca wyścigowy wpadł na metę jako 4.
Jednak dzień później cieszynianin pokazał wszystkim dlaczego jest wielką nadzieją polskiego motorsportu. Po starcie z 7. lokaty, 16-latek od razu rzucił się w pogoń za czołówką. Kierowca ekipy US Racing wyprzedzał rywala za rywalem. Dzięki znakomitej jeździe Kacper Sztuka zajął 2. miejsce, minimalnie przegrywając z Rafaelem Camarą. Był to zwiastun ich wspaniałej walki o wygraną we Włoskiej F4 w Imoli. Górą z pojedynku wyszedł wtedy Polak.
Nieoczekiwany powrót na Lausitzringu
Po kilkumiesięcznej przerwie, Sztuka powrócił do ADAC F4. Na kilka dni przed rywalizacją na znanym torze Lausitzring, Polak dowiedział się, że będzie mógł tam wystartować. Była to dobra okazja do tego, aby wrócić do wyścigowego rytmu po kilkutygodniowej przerwie. W kwalifikacjach 16-latek wykręcił czas dający 2. miejsce. Jednak ze względu na problemy ze sprzęgłem nie wystartował idealnie i musiał odrabiać straty do czołówki. Zawody te ukończył na 4. lokacie.
Szczęście do niego uśmiechnęło się w 2. wyścigu. Przez cały dystans zawodów Polak walczył o 2. lokatę z Nikitą Bedrinem. Kierowca US Racing na ostatnim okrążeniu minął Rosjanina śmiałym atakiem w zakręcie numer 1. Z kolei finałowy wyścig weekendu ukończył na 8. lokacie. Pomimo startu tylko w pięciu wyścigach, Sztuka zajął 10. miejsce w klasyfikacji kierowców z dorobkiem 64 punktów.
Andrea Kimi Antonelli mistrzem, czyli 0 zaskoczenia
Genialny junior Mercedesa nie miał w tym roku sobie równych zarówno we Włoskiej F4 jak i ADAC F4. W tych drugich mistrzostwach kierowca Premy aż 9 wyścigów! W dodatku Antonelli odpuścił jedną rundę, a mimo to wicemistrz serii – Taylor Barnard stracił do niego w tabeli aż 49 punktów.
Czołową trójkę klasyfikacji końcowej uzupełnił Rafael Camara. Podopieczny Ferrari miał wszystko, aby zostać wicemistrzem serii. Jednakże pozytywny test wyniku na koronawirusa wykluczył go z możliwości rywalizacji na torze Nurburgring. Ponadto przez decyzję Premy o nierywalizowaniu na Lausitzringu, Brazylijczyk w tabeli spadł za Nikitę Bedrina. Rosjanin finalnie uległ Camarze.
Dominacja Premy, PHM Racing z historycznym wynikiem
Włoska stajnia wyścigowa jak zwykle pokazała się ze znakomitej strony. W czołowej 7., uplasowało się aż 5 kierowców Premy. Poza wspomnianą dwójką, na 5., 6. i 7. lokacie sklasyfikowani zostali kolejno James Wharton, Conrad Laursen i Charlie Wurz. Ponadto zawodnicy tej ekipy 6-krotnie wywalczyli triplet. Żaden inny zespół nie zdominował tak żadnej innej serii.
Warto zaznaczyć, że ekipa PHM Racing raz dokonała takiej sztuki. Podczas zawodów na Lausitzringu, Taylor Barnard wygrał tamte zawody wyprzedzając Nikitę Bedrina oraz Valentina Klussa. Był to jedyny raz w sezonie, gdy tej sztuki dokonał ktoś inny od Premy.
Michael Sauter startował w prywatnym zespole
Szwajcar to bardzo ciekawy przypadek. W sezonie 2022 ADAC F4 startował on bowiem w prywatnym zespole. Mowa tu o ekipie Sauter Engineering + Design. Nie trudno znaleźć tu aluzję do Gilliana Henriona, który w 2020 roku startował w podobny sposób we FREC. Wracając do Sautera. Helwet choć nie dysponował takim zapleczem jak jego rywale to miał kilka swoich momentów. W szczególności świetnie poradził sobie na Lausitzringu, gdzie po znakomitej jeździe finiszował jako 5. Był to zresztą jego najlepszy wynik w sezonie.
Rasmus Joutsimies miał swoje momenty w sezonie 2022
W F3 William Alatalo był podporą szwajcarskiej stajni wyścigowej. Również i w ADAC F4, Helwetów ratował Fin. Ramus Joutsimies bo o nim mowa pierwszą część sezonu aklimatyzował się. Zajęło mu to prawda trochę czasu, lecz jak już to zrobił to wszystko wyglądało bardzo dobrze. Zawodnik z Finlandii na Lausitzringu wywalczył 3. miejsce broniąc się przed Kacprem Sztuką. Z kolei w Nurburgu już przy w pełni obsadzonej stawce uplasował się jedno „oczko” niżej. W klasyfikacji debiutantów dzięki temu zajął 2. miejsce, a we właściwym sezonie został sklasyfikowany na 8. lokacie.
Sporo gości – kto z nich wypadł najlepiej?
W niedawno zakończonej kampanii poza kierowcami liczonymi do właściwej klasyfikacji znaleźli się i tacy zawodnicy, którzy nie byli do niej liczeni. Mowa tu o Ugo Ugochukwu, Martiniusie Stenshorne, Ariasie Deukmedajinie, Emersonie Fittipaldim, Oleksandrze Partyszewie, Brando Badoerze, Mayi Weug, Frederiku Lundzie, Pedro Perinie, Julesie Castro, Marcusie Flackowi oraz Ethanie Ischerowi. Z tego towarzystwa najlepiej radzili sobie dwaj pierwsi z wymienionych. Zarówno Amerykanin jak i Norweg regularnie osiągali znakomite rezultaty. Junior McLarena do tego aż 2-krotnie stawał na podium. Reszta zawodników startujących jako goście albo zdobywała małe punkty jak Partyszew czy Lund albo okupowała tyły stawki.
To był ostatni sezon ADAC F4 w historii?
Pomimo ogromnego wkładu w rozwój młodych talentów nad serią wiszą czarne chmury. W ostatnich dniach pojawiło się sporo informacji jakoby ADAC F4 miała zniknąć z wyścigowej mapy świata. Jednym z powodów tej decyzji jest zbytnie uzależnienie od Włoskiej F4. Niemalże cała stawka łączyła starty w tych dwóch mistrzostwach, a w dodatku kiedy Prema odpuszczała wzięcie udziału w rywalizacji, na starcie pojawiało się mniej więcej 10 kierowców.
Z tego też powodu zaczęto powątpiewać w sens istnienia tej serii. Jednakże spora część zawodników nie chce, aby taki kawał historii zniknął od tak z motorsportu. Jonny Edgar – mistrz ADAC F4 z 2020 roku opublikował wpis, w którym wyraził nadzieję, że mistrzostwa nadal będą kontynuowane. Na ten moment nie ma jasnej przyszłości odnośnie mistrzostw. Pozostaje mieć nadzieję, że ADAC F4 wystartuje w sezonie 2023. Czas pokaże, czy tak faktycznie się stanie.