Connect with us

Czego szukasz?

Formuła E

Wyborny Cassidy pokonał Dennisa | Analiza 2. E-Prix Berlina

Opóźnione dziwaczną i niczym nieuzasadnioną inwazją wyścigowych sceptyków, którzy wdarli się na tor tuż przed startem, 2. E-Prix Berlina dostarczyło spodziewanych emocji. Nick Cassidy doskonale odpierał ataki Jake’a Dennisa, który z kolei bronił się przed Jeanem-Ericiem Vergne’em i Mitchem Evansem. Podium finalnie uzupełnił Francuz.

Nick Cassidy Berlin 2023
Fot. Envision Racing / Twitter

Wyścigowe emocje na dawnej płycie lotniska w stolicy Niemiec nie wszystkim przypadły do gustu. Na kilkanaście sekund przed wydaniem sygnału do ruszenia na pola startowe na obiekt weszło kilku kibiców, którzy – choć błyskawicznie uporano się z ich niezdarnym protestem – na dobre zakłócili sekwencję startową. Scott Elkins, dyrektor wyścigu, zarządził specjalną procedurę – światła zgasły, nastąpiło 15-sekundowe oczekiwanie, po czym ponownie zapalono czerwone lampy i Robin Frijns mógł ruszyć do walki z pole position.

Najlepszy kierowca: Nick Cassidy

Aż trudno wymienić wszystkich herosów Berlina! Jeśli we wczorajszym E-Prix zliczono łącznie 190 manewrów wyprzedzania, dziś kierowcy robili wszystko, by ustanowić kolejny rekord. Evans, Cassidy, Dennis, da Costa, Wehrlein, Buemi – kierowcy ci wymieniali się pozycjami tak często, że trzeba by zatrudnić algorytm, by wszystkie akcje zapisał i zapamiętał.

Na tle tej grupy wyróżniał się jednak Cassidy. Nowozelandczyk jest w wyśmienitej formie od początku roku, co po raz kolejny potwierdził. Walcząc zażarcie z Evansem oraz Jeanem-Ericiem Vergne’em, przedarł się na czoło i aż do końca trzymał za sobą Francuza oraz Jake’a Dennisa. Drugie zwycięstwo w karierze stało się faktem.

ZOBACZ TAKŻE
Jaguar z dubletem w Berlinie | Analiza 1. E-Prix

Dennis, jego najbliższy rywal, również popisał się świetnym występem. Brytyjczyk nie tylko po czterech nieudanych występach zameldował się na podium, lecz odrobił aż 12 oczek do Pascala Wehrleina. Traci teraz jedynie 20 punktów do lidera czempionatu i wlewa nieco nadziei w serca ekipy Andretti.

Niezależnie od wyniku, Nico Müller to kolejny bohater. Szwajcar wydawał się zdecydowanie słabszy od swego partnera zespołowego, ale wbrew pozorom jego strategia okazała się dalece skuteczniejsza. Frijns, jak tylko skończyły mu się tryby ataku, zużył wszystkie swoje atuty i wypadł poza pierwszą dziesiątkę. Müller długo trzymał się z kolei na pozycji lidera, potem dzielnie walczył z paczką faworytów (Porsche, DS, Jaguar, Envision) i nie popełniał żadnych błędów. 9. miejsce to wybitny rezultat.

Błędy faworytów

Sébastien Buemi miał szansę należeć do tej samej kategorii, co jego rodak, lecz Szwajcar pogrzebał swe szanse uszkodzeniem przedniego skrzydła. Dokładnie to samo spotkało Sama Birda, Edoardo Mortarę i André Lotterera – wszyscy mogli wcześniej liczyć na wysokiej pozycje. Trudno tu mówić o rozczarowaniach, bo nie wszystkie incydenty zawinione były przez kierowców. Powiedzenie o „dżungli”, jaką jest środek stawki FE, okazało się absolutnie prawdziwe. A dżungla potrafi ugryźć.

Najlepszy zespół: TAG Heuer Porsche

Wyniki indywidualne niespecjalnie powalają, ale drużynowo Niemcy minimalizują straty. Envision, Jaguar, Andretti – bliscy rywale stracili jednego ze swych kierowców, a tymczasem Wehrlein i da Costa stale utrzymywali się w czołowej siódemce. Wygrana Cassidy’ego bez wątpienia boli, choć pozytywy można wyciągnąć. Zwłaszcza w wypadku da Costy, po raz kolejny spisującego się lepiej niż Wehrlein.

Jedyną ekipą poza Porsche, której duet znalazł się w punktach, jest DS. I choć Vandoorne nie zabłysnął absolutnie niczym, jego partner zapracował na pozytywną notę z dzisiejszego E-Prix. Vergne jechał jak zwykle stylowo i spokojnie, uważając na okazjonalny chaos wokół siebie, upewniając się, że kolejne zawody ukończy z dużym dorobkiem punktowym. Podium powinno go dodatkowo ucieszyć.

Największe zaskoczenie: Maximilian Günther

Wspaniałą pracę wykonał kierowca Maserati. Niemiec kompletnie nie poradził sobie w deszczowych warunkach kwalifikacji i ruszał z 21. lokaty. Przed połową wyścigu był już 15., częściowo korzystając z kłopotów Lotterera i Mortary, częściowo dzięki oszczędzaniu Trybu Ataku i późniejszym raptownym wyprzedzaniu Nata, Rasta, Ticktuma czy Fenestraza. Minęło kolejne 8 kółek i Niemiec był już 5, by finalnie skończyć 6.

ZOBACZ TAKŻE
Triumf determinacji - jak narodziła się Formuła E, cz. 2

Wielce zaimponował również Dan Ticktum, którego NIO startowało 5 pozycji niżej aniżeli się zakwalifikowało – pokłosie zderzenia ze Stoffelem Vandoorne’em w 1. E-Prix na Tempelhof. Brytyjczyk świetnie wykorzystał jednak nieustające potyczki w okolicach top 10. W pierwszej połowie zawodów trzymający się w okolicach 15. miejsca, w drugiej części widowiska załapał się do punktów. I jednego oczka za zamknięcie dziesiątki nie oddał.

Największe rozczarowanie: Stoffel Vandoorne

Urzędujący mistrz, jeździec DS Penske, nie może odnaleźć zwycięskiej formy. Wczorajsze E-Prix, rokujące dość pozytywnie, brutalnie przerwał mu Ticktum. W dzisiejszym Belg nie potrzebował niczyjej „pomocy” – jego tempo nijak nie odpowiadało wymaganiom nałożonym przez czołówkę. Na kilku pierwszych okrążeniach bezwładnie osunął się z 9. pozycji startowej na 13. miejsce i miał duże problemy, by poradzić sobie z Robinem Frijnsem. 8. miejsce wynika ze szczęścia, nie umiejętności.

Jeszcze mniej dobrego można powiedzieć o duecie McLarena. Dotychczas zawsze zdolni zaskoczyć tempem (szczególnie kwalifikacyjnym), w Berlinie byli właściwie niewidoczni. Jake Hughes ani przez moment nie zagroził czołowej dziesiątce, René Rast szybko spadł z kolei za tandem kierowców NIO 333. Bezradny wobec możliwości Camary i Ticktuma, osiadł w dole stawki. Finalnie pozycjami się praktycznie zamienili, co nie zmienia faktu, iż walkę o punkty obaj mogli obserwować tylko z telebimów.

Coraz ciaśniej na szczycie

Pascal Wehrlein nie może już cieszyć się niezagrożonym prowadzeniem. Nick Cassidy, dzięki czwartemu podium w sezonie, ma 96 punktów, tylko 4 mniej niż Niemiec. 15 oczek za zawodnikiem Envision lokuje się Jean-Eric Vergne, cichy asasyn tegorocznych mistrzostw. Francuz ma punkt przewagi nad Dennisem i 5 nad Mitchem Evansem.

ZOBACZ TAKŻE
Klasyfikacja generalna Formuły E 2023. Sprawdźcie, jak wygląda

Porsche utrzymuje też pozycję liderów w klasyfikacji zespołów, choć Envision mocno na nich naciska. Niemcy i Brytyjczycy mogą pochwalić się odpowiednio 168 i 153 punktami. 138 posiada na koncie Jaguar, a kwintet walczących o tytuł (to chyba nie przesada?) zamykają DS Penske i Avalanche Andretti. Każda z tych ekip przekroczyła już barierę 100 oczek. Tymczasem dzięki fenomenalnemu występowi Günthera, Maserati wskakuje na 7. miejsce wśród ekip.

Prestiżowe Monako

W Formule 1 mawia się, że jeśli kierowca ma wygrać tylko jeden wyścig w swej karierze, najlepiej, by zrobił to w Monako. Malutkie księstwo, jeden z najmniejszych krajów świata zajmuje w historii królowej motorsportu wyjątkowe miejsce. Formuła E nie podchodzi doń z podobnym uwielbieniem – Monako to zwyczajnie kolejny wyścig długiego sezonu, choć nie sposób całkowicie zignorować jego niepowtarzalnych walorów.

ZOBACZ TAKŻE
Kalendarz Formuły E 2023. Aktualny rozkład 9. sezonu

Czterech różnych kierowców triumfowało jak na razie w Księstwie: Sébastien Buemi (dwukrotnie), Jean-Eric Vergne, Antonio Félix da Costa oraz Stoffel Vandoorne. Wszyscy 4 wciąż zajmują prominentne pozycje w stawce; cała czwórka to także mistrzowie. Czyżby zwycięzca tegorocznego E-Prix na wąskich uliczkach śródziemnomorskiej perełki miał na koniec sezonu wznieść najcenniejszy puchar?

Wyniki 2. E-Prix Berlina 2023

Formuła E Berlin 2023 - Wyniki 1

Fot. Formula E

Formuła E Berlin 2023 - Wyniki 2

Fot. Formula E

Formuła E Berlin 2023 - Wyniki 3

Reklama