„Brawn: Niezwykła historia Formuły 1” to serial o jednym z najbardziej niespotykanych sezonów w całej historii królowej motorsportu. Zespół, przejęty przez Rossa Brawna od Hondy, za symbolicznego jednego funta, napisał scenariusz, na który nie wpadłby żaden reżyser. Jeszcze w lutym 2009 roku ekipie groziło widmo upadku. Mimo wielu problemów, kierownictwo zespołu F1 zdołało przekonać Hondę do sprzedaży zespołu w swoje ręce. Potem dokonali niemożliwego, zdobywając w swoim jedynym sezonie startów oba tytuły mistrzowskie. „Podwójny dyfuzor” to jedno z najbardziej ikonicznych haseł F1, a przepiękne malowanie bolidu Brawn GP na zawsze pozostanie w sercach fanów. Próby pokazania tej historii podjął się Keanu Reeves, prywatnie wielki fan wszystkiego, co związane z motoryzacją. Jego zainteresowanie tematem jest jednym z wielu plusów dokumentu. O całej reszcie przeczytacie w recenzji.
„Brawn: Niezwykła historia Formuły 1”. Fabuła serialu
Miniserial „Brawn: Niezwykła historia Formuły 1” w czterech odcinkach przestawia chronologicznie przebieg sezonu 2009, z naciskiem na historię tytułowej stajni. Zaczyna się więc od samych początków istnienia ekipy, czyli tego, w jaki sposób Ross Brawn i Nick Fry przejęli zespół z Brackley. W pierwszym odcinku dowiadujemy się o przebiegu tych wydarzeń. Są przy tym ukazane są wszystkie problemy i dylematy, z jakimi nowa ekipa musiała się mierzyć. Odcinek kończy się szczęśliwym finałem i zwycięstwem Brawna w GP Australii. W drugim epizodzie widzimy kontynuację sukcesów i passę zwycięstw Jensona Buttona z początku roku. Pojawia się także wątek słynnego, podwójnego dyfuzora oraz całej afery sądowej która miała w związku z nim miejsce. W tle wciąż rozgrywa się walka o przetrwanie zespołu, która była przez cały rok kluczową kwestią.
Polityczne i zakulisowe gry to także bardzo ważna część trzeciego odcinka, w którym widzowie dowiadują się o widmie rozpadu królowej motorsportu. Podczas trwania konfliktu FIA-FOTA, Brawn miał problemy zarówno na polu politycznym, jak i na torze. Do głosu dochodzi Rubens Barrichello, który coraz bardziej zagraża Buttonowi w walce o tytuł. Ostatni odcinek skupia się tym drugim kierowcy. Dowiadujemy się nieco więcej o mistrzu świata z 2009 roku – jego drodze do F1 i emocjach związanych z wygraniem tytułu. Pojawia się też wątek Sebastiana Vetella, który stanowił w końcówce sezonu spore zagrożenie. Cały serial kończy się podsumowaniem historii zespołu przez jego członków i zahacza też o dalszy przebieg wydarzeń i przejęcie ekipy przez Mercedesa.
Obszerna obsada wielką zaletą serialu
Od początku wiadomo było , że dokument będzie opierał się na wywiadach prowadzonych na potrzeby serialu. Liczba osób, jaką możemy zobaczyć, jest zaskakująca i godna podziwu. Zacząć trzeba oczywiście od głównych bohaterów, czyli szefów zespołu Brawn GP – Rossa Brawna i Nicka Fry’a – oraz kierowców, czyli Jensona Buttona i Rubensa Barrichello. Poza tymi najlepiej znanymi postaciami, widzimy także masę wywiadów z innymi osobami pracującymi wtedy dla ekipy z Brackley. Inżynierowie wyścigowi, mechanicy, prawnicy i wszyscy inni członkowie zespołu, zwykle pomijani przy jego historii, mają naprawdę wiele ciekawego do powiedzenia.
Jednak tym, co chyba najbardziej zaskoczyło, jest ilość wywiadów z osobami spoza zespołu. Wypowiadają się m.in. ówcześni szefowie rywali Brawna – Luca di Montezemolo i Christian Horner. Jest także wielu innych gości, takich jak sam Bernie Ecclestone, a także Hiroshi Oshima, który wciąż posiada tego jednego funta, za który został kupiony zespół. Te, oraz wiele innych osób spoza Brawn GP, są ogromną wartością dodaną. Ukazanie historii nie tylko ze strony bohaterów, ale i rywali oraz osób postronnych, poszerza nasz punkt widzenia na wydarzenia z sezonu 2009, dzięki czemu historia w serialu nie jest stronnicza ani specjalnie przerysowana, lecz w 100% autentyczna.
Nie sposób pominąć też Keanu Reevesa, który wykonał naprawdę dobrą robotę. Jego ogromne zainteresowanie historią dało się odczuć podczas prowadzonych przez niego wywiadów. Kanadyjski aktor wiedział, o czym mówi, a także bardzo uważnie słuchał rozmówców i zadawał ciekawe pytania. Dzięki tak dobrej formule rozmów rozwinął i wyczerpał wiele wątków, co też stanowi ogromną zaletę dokumentu. Moim zdaniem na szczególną uwagę zasługuje autentyczność serialu „Brawn: Niezwykła historia Formuły 1”. Nie ma zbędnego przekoloryzowania i naciągania historii, a są czyste fakty i ukazanie wielu punktów widzenia z perspektyw uczestników tamtych wydarzeń.
Realizacja i dźwięk
Wywiady byłyby jednak niczym bez archiwów z sezonu 2009. Twórcy mieli do nich dostęp, więc nagrania z transmisji wyścigów, oraz wywiady z czasu sezonu, były ważną częścią produkcji. Pojawiło się wiele ujęć z toru, czy onboardów; nie zabrakło akcji na torze, która przy sportowym dokumencie jest przecież kluczowa. Kolejną wartością dodaną jest fakt, że część rozmów odbywa się w miejscach, gdzie działa się akcja w sezonie 2009. Niektórzy pracownicy Brawn GP są przepytywani w fabryce zespołu w Brackley. Za to Jenson Button i Rubens Barrichello mają swoje epizody na domowych torach – na Silverstone i na Interlagos. Tam rozmowy przeprowadza z nimi Keanu Reeves. Takie małe rzeczy tylko cieszą oko i dzięki nim serial jest jeszcze przyjemniejszy do oglądania.
Nie może być jednak idealnie. Jest jedna rzecz, którą fani F1 na pewno zauważą, a raczej usłyszą, oglądając serial. To oczywiście dobrze znany z serii „F1: Drive to Survive” podłożony dźwięk silnika, który nie pasuje do obrazu. Na całe szczęście na przestrzeni serialu zdarzyło się to tylko kilka, może kilkanaście razy. Reszta to ujęcia prosto z archiwów, w których dźwięk i obraz są zsynchronizowane. Muzyka w tym serialu nie jest może specjalnie ważna i nie pojawia się często. Jednak trzeba przyznać, że w kilku momentach dodaje ona nieco dramaturgii i emocji.
Dlaczego warto obejrzeć „Brawn: Niezwykła historia Formuły 1”?
Podsumowując, serial „Brawn GP: Niezwykła historia Formuły 1” to przykład tego, jak powinno robić się dokumenty o F1. Zainteresuje on każdego, od osób które z motorsportem nie mają wiele wspólnego, aż po największych i najwierniejszych fanów. Ci pierwsi zobaczą historię nie do pomyślenia pokazaną w bardzo przystępny dla laików sposób. Za to zagorzali kibice mogą odświeżyć wspomnienia, oraz dowiedzieć się o kilku faktach oraz rzadko poruszanych historiach. Sposób realizacji i narracji jest świetny, a około czterogodzinny seans bardzo wciąga widza w historię. Ponadto nie ma typowego dla netflixowego „F1: Drive To Survive” zbędnego koloryzowania historii i dorabiania jej. Zamiast tego dostajemy historię opowiedzianą z wielu perspektyw, oraz sporo ciekawych wątków, które są wyczerpywane. Serial dostępny na Disney+ to pozycja obowiązkowa dla każdego fana Formuły 1.