Najlepszy kierowca: Roman Biliński
Do głównej gonitwy polski kierowca wyścigowy przystępował z 3. pola startowego. W kwalifikacjach był 4., lecz Christian Mansell dostał karę za spowodowanie kolizji i Biliński awansował w górę o jedną pozycję. Po zgaszeniu świateł uporał się z Alexem Crosbiem, lecz atomowo ruszył wspomniany Australijczyk, który znalazł się przed tą dwójką.
Na 14. okrążeń przed metą 19-latek uporał się z Liamem Sceatsem. Polak do ataku wybrał swoje ulubione miejsce, czyli dohamowanie przed ostatnią szykaną. To właśnie tam Biliński często atakował rywali i robił to skutecznie. 10 „kółek” później Roman powtórzył swój manewr. Christian Mansell, podobnie jak Liam Sceats próbował zamknąć drzwi, lecz Polak się nie przestraszył i znalazł się przed Australijczykiem. Podopieczny M2 Competition nie oddał prowadzenia już do mety i tak po raz drugi w ten weekend zwyciężył.
Roman Biliński przez obserwatorów był chwalony za umiejętne zarządzanie oponami. Polski kierowca wyścigowy jak mało kto zarządzał ogumieniem podczas rywalizacji. Za wygranie 3. wyścigu kierowca dostał nagrodę imienia Denny’ego Hulme’a, który do tej pory pozostaje jedynym Nowozelandczykiem, który wywalczył mistrzostwo świata F1.
Najlepszy zespół: M2 Competition
Ekipa z Nowej Zelandii ma powody do świętowania. Obok Bilińskiego na podium znalazł się Sceats, który na sam koniec wyścigu omalże nie dogonił Mansella. Michael Shin i Nicola Lacorte również zanotowali solidne wyniki. Koreańczyk zajął bowiem 5. miejsce, a podopieczny Alpine dojechał do mety tuż za jego plecami. Poza Gerradem Xie, który zajął dopiero 11. pozycję można powiedzieć, że każdy stanął na wysokości zadania.
Największe zaskoczenia: Liam Sceats i Alex Crosbie
O tym pierwszym kierowcy mówi się, że drzemie w nim potencjał porównywalny z Liamem Lawsonem. „Kiwi” z bardzo dobrej strony pokazał się już w drugim wyścigu, gdy zajął 4. miejsce. Tym razem Nowozelandczyk zdołał stanąć na najniższym stopniu podium. Rodak Lawsona przez cały wyścig trzymał dobre tempo. Owszem Biliński z nim się uporał, lecz Sceats pod koniec gonił Mansella. Warto obserwować tego zawodnika.
Na drugie wyróżnienie zasługuje Alex Crosbie. Drugi z Nowozelandczyków tym razem wpadł na metę jako 4. Wraz ze swoim rodakiem sprawił ogromną sensację w kwalifikacjach, gdy przedzielili Mansella i Bilińskiego. W wyścigu Crosbie trzymał równe tempo i dzięki temu ponownie dojechał w czołowej 5.
Biliński ucieka w „generalce”
19-latek po trzech wyścigach ma na koncie 88 punktów. Christian Mansell i Liam Sceats, którzy zajmują 2. i 3. pozycję w tabeli, uzbierali do tej pory 63 „oczka”. Idąc dalej Alex Crosbie i Michael Shin mają 56 punktów, a pułap połowy setki osiągnął także Gerrard Xie.
Co dalej?
Kolejna runda odbędzie się na torze w Manfeild, którego patronem jest inna legenda z Nowej Zelandii, czyli Chris Amon. Zawody w tym miejscu zaplanowano od piątku 26 stycznia do niedzieli 28 stycznia. Będzie to kolejna okazja do tego, aby zobaczyć, jak techniczne są obiekty w państwie „Kiwi”.
Wyniki 3. wyścigu w Taupo