Uwaga! Maximilian Günther zakwalifikował się oryginalnie na 3. pozycji, ale zespół był zmuszony zmienić w jego bolidzie inwerter oraz skrzynię biegów przed kwalifikacjami. W efekcie na Niemca nałożono karę przesunięcia o 40 pozycji na starcie i obowiązek odbycia przejazdu przez aleję serwisową z 10-sekundowym zatrzymaniem w boksie.
Najlepszy zawodnik: Sam Bird
Cóż to były za zawody! Sam Bird miał przed tym wyścigiem 12 punktów, ale nie zaliczano go do grona faworytów. Tymczasem Brytyjczyk pokazał pełnię swoich umiejętności i, co nie jest regułą, nie zatracił się w intensywności ścigania. Mądrze walczył z kierowcami Porsche, Dennisem i Evansem, oddawał pozycje, gdy oszczędzał energię, zyskiwał, kiedy mógł przycisnąć. Strategia McLarena popłaciła, Bird utrzymał się w czołowej trójce aż do końca i fenomenalnym manewrem na ostatnim okrążeniu wyprzedził Evansa.
Co nie oznacza, że sam Evans poddał się bez walki. Nowozelandczyk robił, co mógł, stawiał samochód pośrodku zakrętów, oszczędzał moc do samego końca, lecz nie dał rady. Biorąc pod uwagę przebieg wyścig, Evans nie ma jednak sobie nic do zarzucenia. Jako jedyny nie stracił pod koniec tempa, podczas gdy Dennis, Wehrlein i da Costa nie zdołali dotrzymać kroku walczącym o triumf.
Portugalczykowi należy się mimo tego chwila uwagi, gdyż odpracował wszystkie błędy z trzech pierwszych wyścigów. Precyzyjny jak za najlepszych lat, bez skrupułów rozpychał się w czołówce, przez moment przewodząc nawet stawce (już wtedy miał na koncie 7 manewrów wyprzedzania). Co ważniejsze, grał na rzecz zespołowego kolegi, powstrzymując rywali akurat w momencie, kiedy Niemiec korzystał z trybów ataku. Finalnie nie zdołał ich odeprzeć i finiszował 6.
Najlepszy zespół: Porsche
Aspiracje Niemców z pewnością były większe, lecz patrząc obiektywnie wywożą z Brazylii sporo cennych punktów. Z pewnością więcej niż DS Penske, które też ostrzyło sobie zęby na fenomenalny wynik po tym, jak Vandoorne przegrał czasówkę o 2 tysięczne sekundy. Amerykanie i tak odjechali jednak dobry wyścig. W opozycji do Ad-Dirijji, szans na walkę z liderami w Sao Paulo nie było, ergo 7. i 8. miejsce nie wydaje się najgorszym rozstrzygnięciem. Pod koniec zawodów, gdy liczyła się już tylko surowa moc, Penske wyraźnie odstawało od czołowej piątki.
Evans gets past Bird and up into the lead of the race! #SaoPauloEPrix pic.twitter.com/D88HIY4BY7
— Formula E (@FIAFormulaE) March 16, 2024
Co zaś zrobili kierowcy Mahindry!? Na okrążeniu 15., walcząc między sobą o pozycję w okolicach dziesiątki, Nyck de Vries stracił panowanie nad bolidem w środku łuku, zmuszając Mortarę do wyjazdu szerzej, na pobocze. Tam, jakby niepewni, do czego doszło, kierowcy wyraźnie zwolnili i spadli na 14. (de Vries) oraz 17. miejsce (Mortara). Do bitwy o punkty już nie powrócili.
Największe zaskoczenie: Maximilian Günther
Niemiec ma patent na wyścigi w skrajnie gorących warunkach. Oczywiście, że musiał liczyć na wyjazd samochodu bezpieczeństwa, ale gdy ten się już zdarzył, Günther zaprezentował kunszt godny absolutnej czołówki. W ciągu ledwie 3 kółek, nie tracąc na energii względem rywali, przebił się z 22. na 15. miejsce. Minęło kolejne 10 minut i Günther – z pomocą rywali, bowiem rozbił się Cassidy – był już 9. Niebawem doskoczył też do Stoffela Vandoorne’a, z którym bił się aż do końca. Belg obronił lokatę, lecz Maserati taki wynik z pewnością i tak wzięłoby w ciemno.
Drugim bohaterem dnia jest Oliver Rowland. Brytyjczyk wykonał kawał znakomitej pracy. Jego kwalifikacyjne zdolności tym razem nie przyniosły szczególnych efektów (ruszał 11.), lecz w wyścigu był już bezbłędny. Na tyle, na ile pozwalały mu możliwości samochodu, trzymał się czołówki, a na koniec wyprzedzał jak szalony i zameldował się na podium. Kolejny wielki sukces Nissana.
Największe rozczarowanie: Norman Nato
To nie jest start sezonu, na jaki Francuz liczył. Przybywając do jednego z trzech najlepszych zespołów w stawce, z pewnością marzył o podiach, a tymczasem nie łapie się do punktów. Startując z 21. lokaty, przez chwilę walczył w środku stawki, potem jednak uwikłał się w kolizję (za którą ukarano go 5 sekundami doliczonego czasu) i opadł na koniec stawki.
The moment @LucasdiGrassi lost his front wing end plate after making contact with @nyckdevries.#SaoPauloEPrix pic.twitter.com/xx1WjKHUfq
— Formula E (@FIAFormulaE) March 16, 2024
Nie popisał się też Lucas di Grassi. Brazylijczyk, tak przecież doświadczony, zachował się jak nowicjusz. Już na początku wyścigu próbował przebić się przed Nycka de Vriesa w walce o 13. miejsce. Wszedł w zakręt nr 3 wąsko, usiłował zmieścić się na krawężniku, ale nie jechał nawet bok w bok z Holendrem, w wyniku czego tylko go uderzył i stracił przednie skrzydło. Reszta wyścigu upłynęła pod znakiem modlitw o punkty, ale di Grassi nie potrafił wyminąć Sachy Fenestraza. Skończył 13.
Evans pnie się w górę
Dotychczasowy lider, Nick Cassidy, uszkodziwszy przednie skrzydło w walce z Rowlandem, do mety nie dojechał. Skrzydło bowiem wpadło mu pod przednią oś, zablokowało koła i wysłało Nowozelandczyka w mur w trakcie pokonywania jednego z szybkich łuków. Powoduje to, iż kierowca Jaguara zostaje z 57 punktami na koncie. Cztery mniej ma Pascal Wehrlein. Z 39 oczkami trzeci melduje się Mitch Evans, ex aequo z Jeanem-Erikiem Vergne’em.
Wśród ekip znaczącą przewagę utrzymuje Jaguar. Brytyjczycy z 96 punktami są na pierwszym miejscu, 35 punktów mniej ma Porsche. Penske trzyma się na trzeciej lokacie, a dzięki kapitalnemu popisowi Birda na 4. awansuje McLaren – dysponuje on 55 oczkami. O osiem mniej ma Andretti.
Wielki debiut
Wielki debiut, bo i wielkimi krokami zbliża się E-Prix Tokio. Dwa tygodnie dzielą nas od pierwszego w historii wyścigu FE w Japonii, pierwszego też od dawna w tej części świata. Nie sposób stwierdzić, który z zespołów dysponować będzie tam przewagą – cała ich wiedza opiera się na symulatorze, a prognozy z elektronicznej maszyny nie zawsze w 100% odpowiadają rzeczywistości. Mocni powinni być dotychczasowi faworyci – Dennis, Porsche, Jaguar, ale nie można wykluczać scenariusza zawodów pełnych niespodzianek. Któż wszak by przewidział, że w zeszłym roku w Dżakarcie wygra Maximilian Günther?
Wyścig w Tokio jest istotny z jednego jeszcze powodu – zamyka on pierwszą pozaeuropejską część mistrzostw. W kwietniu kierowcy zjawią się na Misano (podwójny weekend) oraz w Monako. Zawody w Księstwie oznaczą też koniec pierwszej połowy sezonu.
Wyniki E-Prix Sao Paulo sezonu 2023/2024