Scott Ronald Dixon został mistrzem tegorocznego sezonu IndyCar. Nowozelandczyk był niepokonany podczas inauguracji sezonu w Teksasie, a wkrótce powiększył swoje konto o triumfy na drogowej pętli Indianapolis i na Road Americe. W Indianapolis 500 był o włos od zwycięstwa, przegrywając nieznacznie z Takumą Sato. Później wygrał jeszcze wyścig na Gateway i po raz szósty został mistrzem serii. To doskonały moment, aby prześledzić karierę najbardziej utytułowanego zawodnika w tegorocznej stawce IndyCar.
Scott Dixon i jego wyścigowa rodzina
Scott Dixon przyszedł na świat 22 lutego 1980 roku w Brisbane w Australii. Jego rodzice byli jednak Nowozeladczykami i wkrótce powrócili wraz ze swoim synem do ojczyzny. Zarówno ojciec Ron, jak i matka Glenys – od lat startowali w wyścigach na szutrowych owalach. Wkrótce zarazili swoją pasją młodego Scotta.
Nowozelandczyk rozpoczął starty w kartingu w wieku siedmiu lat. Gdy miał 13 lat, został na drodze wyjątku dopuszczony do monomarkowego wyścigu Nissanów Sentra. Zawody na Pukekohe Park Raceway skończyły się dachowaniem, jednak kierowca korzystający z poduszki, aby dosięgnąć pedałów, zyskał dużą sympatię wśród kibiców.
Serie juniorskie
Scott Dixon wkrótce przeniósł się do juniorskich serii bolidów jednomiejscowych. Nowozelandczyk niczym burza przedzierał się przez kolejne szczeble motosportowej drabiny. W 1994 roku wygrał Formułę Vee, w 1995 klasę drugą w Formule Ford, a w 1996 został mistrzem w klasyfikacji generalnej Formuły Ford.
W 1997 roku Dixon rozpoczął starty w australijskiej Formule Holden. Ruch ten nie byłby możliwy, gdyby nie biznesmen – Christopher Wingate. Pokrył on koszty startów Dixona, a także jego podróże między Nową Zelandią i Australią. W swoim pierwszym sezonie kierowca zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Rok później był już mistrzem Formuły Holden.
Scott Dixon w Indy Lights
Dixon osiągnął już szczyt w regionalnych zawodach i gotowy był na kolejny krok. Kierowca nie chciał ścigać się w serii Supercars, dlatego też postanowił wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Po obiecującym teście na torze Sebring został reprezentantem ekipy Stefana Johanssona rywalizującej w Indy Lights. Dixon prezentował dobrą formę i wygrał wyścig na owalu Chicago Motor Speedway. Jego tempo nie znalazło jednak odzwierciedlenia w klasyfikacji generalnej. Za sprawą pięciu nieukończonych wyścigów zawodnik zajął dopiero piąte miejsce w tabeli.
W następnym sezonie Dixon przeniósł się do ekipy PacWest, z którą wygrał sześć wyścigów, siedmiokrotnie stawał na podium i został mistrzem serii. Ku zaskoczeniu obserwatorów Dixon znakomicie radził sobie na torach owalnych triumfując w trzech z pięciu wyścigów. Było to duże osiągnięcie dla zawodnika, który dopiero poznawał ściganie się na tego typu obiektach. Niestraszne były mu także tory uliczne i drogowe – Dixon wygrał rundę w Long Beach, Vancouver i na Lagunie Sece.
Debiut w CART
Po mistrzowskim sezonie w Indy Lights ekipa PacWest była zdecydowana, aby awansować Scotta Dixona do mistrzostw CART. Szefostwo zespołu nie musiało długo czekać, aby przekonać się, że Nowozelandczyk jest już gotowy na rywalizację na najwyższym poziomie. Już w swoim pierwszym wyścigu w Monterrey przejechał 14. okrążeń na prowadzeniu, chociaż zmagania zakończył dopiero na 14. miejscu.
Pierwszy duży sukces przyszedł już podczas trzeciej rundy sezonu. Dixon zaliczył wówczas swój pierwszy start na owalu w serii CART. Zawody rozgrywane na torze Nazareth zakończyły się zwycięstwem Dixona. Nowozelandczyk w wieku 20 lat, 9 miesięcy i 14 dni został najmłodszym triumfatorem wyścigu CART w historii. Na podium znalazł się jeszcze raz, zajmując trzecie miejsce na owalu w Milwaukee. Scott Dixon wywalczył ósme miejsce w klasyfikacji generalnej i został debiutantem roku.
Scott Dixon zmienił barwy
W kolejnym sezonie Dixon kontynuował starty w ekipie PacWest. Jednakże zespół popadł w spore kłopoty finansowe i nie był w stanie dokończyć sezonu. Scott Dixon po trzech wyścigach przeniósł się do zespołu Chipa Ganassiego. Kierowca zakończył zmagania bez żadnego zwycięstwa zajmując 13. miejsce w tabeli. Na podium stanął raz dojeżdżając na drugim miejscu podczas ulicznego wyścigu w Denver.
Scott Dixon zmienia serię
W 2003 roku ekipa Ganassi poszła w ślady zespołów Penske i Andretti, które opuściły CART i przeszły do konkurencyjnych mistrzostw IRL. Seria składająca się wyłącznie z wyścigów na owalach zyskiwała wówczas coraz większą popularność w Stanach Zjednoczonych.
Scott Dixon od razu odnalazł się w nowej serii i odniósł zwycięstwo podczas inauguracji sezonu w Homstead-Miami. Później triumfował jeszcze dwukrotnie na torach w Pikes Peak oraz Richmond. Kierowca może się także pochwalić szeregiem drugich miejsc, które zdobywał w Nashville, Kentucky, Chicago, Fontanie oraz Teksasie. Zawodnik zdobył 507 punktów i został mistrzem serii IRL w sezonie 2003.
Scott Dixon na testach Williamsa
Nowozelandczyk na początku 2004 roku otrzymał ofertę testów z zespołem Williams na torze Paul Ricard. Kierowca nie odstawał zbytnio od etatowego kierowcy, Ralpha Schumachera. Jazdy miały być jedynie zapoznaniem z bolidem przed dwudniową sesją, która odbyła się sześć tygodni później w Barcelonie. Osiągi Nowozelandczyka nie zachwyciły jednak ekipy na tyle, aby ta powierzyła mu swój wyścigowy bolid.
W padoku krążyły także plotki mówiące o zainteresowaniu ze strony Toyoty, lecz Scott Dixon nigdy nie otrzymał swojej szansy w wyścigach Grand Prix.
Lata posuchy
W kolejnych latach silniki Toyoty nie były już tak konkurencyjne, jak w 2003 roku, a Scott Dixon nie był w stanie nawiązać walki z czołówką. W trakcie dwóch kolejnych sezonów kierowca dojeżdżał zazwyczaj pod koniec pierwszej dziesiątki. Wyjątkiem był wyścig w Phoenix, gdzie zajął drugie miejsce. Kolejny rok nie był dużo lepszy, choć na torze Watkins Glen Dixon wywalczył długo oczekiwane przez ekipę zwycięstwo. Sezon zakończył jednak na dopiero 13. pozycji w klasyfikacji generalnej.
Scott Dixon powraca do czołówki
W 2006 roku zespół Chipa Gannasiego zamienił jednostki napędowe Toyoty na silniki Hondy. Poprawę osiągów było widać już od pierwszego wyścigu. Scott Dixon dojechał na piątym miejscu w Homestead-Miami. W kolejnym wyścigu było jeszcze lepiej Nowozelandczyk był drugi na ulicach St. Petersburga. W trakcie sezonu wygrał wyścigi na Watkins Glen oraz Nashville. Sezon zakończył na czwartej pozycji w klasyfikacji generalnej.
Ostatnie metry
W 2007 roku Scott Dixon włączył się do walki o tytuł mistrzowski. Nowozelandczyk wygrał cztery wyścigi, a kwestia tytułu miała się rozstrzygnąć podczas ostatniej rundy sezonu na torze Chicagoland Speedway. Dixon w końcówce wyścigu wysunął się na prowadzenie, co dawało mu tytuł mistrzowski.
Jego główny rywal w klasyfikacji generalnej, Dario Franchitti, podążał na drugim miejscu. Szkot potrzebował zwycięstwa, by pokonać w punktacji Dixona. Na ostatnim okrążeniu wydawało się, że Dixon ma już zapewniony tytuł. Jednakże, 800 metrów przed metą w jego bolidzie skończyło się paliwo i Scott Dixon znacznie zwolnił. Dario Franchitti wyminął swojego rywala i pomknął po zwycięstwo oraz tytuł mistrzowski. Dixon musiał zadowolić się drugim miejscem w wyścigu i w klasyfikacji generalnej.
Scott Dixon po raz drugi
Po przegraniu o włos tytułu mistrzowskiego, w 2008 roku Scott Dixon był jeszcze bardziej zdeterminowany, aby powalczyć o końcowy triumf. Sezon przyniósł mu spore sukcesy. Nowozelandczyk wywalczył pole position do jednego z najbardziej prestiżowych wyścigów – Indianpolis 500. Dixon zdominował rywalizację prowadząc przez 115 z 200 okrążeń i jako pierwszy minął linię mety.
Triumf w Indy nie był jedynym zwycięstwem Dixona w tamtym sezonie. Zawodnik odniósł łącznie sześć zwycięstw. Jako pierwszy wjeżdżał na linię mety w Homestead-Miami, Indianapolis, Teksasie, Nashville, na torze utworzonym na lotnisku w Edmonton, oraz na owalu w Kentucky. W klasyfikacji generalnej zdobył 646 punktów i po raz drugi został mistrzem IndyCar.
Wyścig o kropelce
W 2009 roku Scott Dixon wygrał pięć wyścigów IndyCar i przybył na finał sezonu w Homestead-Miami jako lider klasyfikacji generalnej. Jednakże jego przewaga nad drugim Dario Franchittim i trzecim Ryanem Briscoe była minimalna i losy tytułu wciąż były dalekie od rozstrzygnięcia. Przez większość wyścigu zdawało się, że tytuł wpadnie w ręce Dixona. Nowozelandczyk przewodził stawce, utrzymując się przed Ryanem Briscoe. Dario Franchitti pozostał daleko z tyłu oszczędzając paliwo.
Ku zaskoczeniu kierowców i strategów w wyścigu nie doszło do ani jednej neutralizacji. Prowadzący Scott Dixon jak i drugi Ryan Briscoe musieli zjechać do alei serwisowej na dodatkowy pit stop na 8 okrążeń przed metą. Oszczędzający paliwo Dario Franchitti zdołał dojechać do mety z jednym pit stopem mniej na koncie. Dzięki temu Szkot wysunął się na prowadzenie i wygrał wyścig. Dixon dojechał do mety dopiero trzeci i musiał zadowolić się tytułem wicemistrza.
3×3
Kolejne sezony nie przyniosły Dixonowi aż tak dużych sukcesów. Przez trzy kolejne lata Nowozelandczyk wygrał siedem wyścigów i za każdym razem zajmował trzecie miejsce w tabeli. Kierowca wciąż prezentował znakomite osiągi, nie był jednak w stanie pokonać w 2010 i 2011 roku swojego zespołowego kolegi, Dario Franchittiego oraz reprezentanta Penske – Willa Powera. W 2012 w tabeli triumfował natomiast Ryan Hunter-Reay z zespołu Andrettiego, przed Powerem i Dixonem.
Scott Dixon ponownie najlepszy
W 2013 roku Scott Dixon wygrał 4 wyścigi, w tym podwójną rundę na torze w Toronto. Nowozelandczyk triumfował także w prestiżowych zawodach na torze Pocono. Wyścig ten powrócił do kalendarza po trwającej od 1989 roku przerwie, lecz dzięki bogatej historii szybko zyskał sporą renomę. W klasyfikacji generalnej Dixon uzbierał 577 punktów i został mistrzem serii.
Równie udany sezon Dixon zaliczył dwa lata później. Amerykanin wygrał zawody w Long Beach i Teksasie, i przybywając na finał sezonu na Sonomie wciąż miał matematyczne szanse na mistrzowski tytuł. Faworytem był jednak przewodzący w tabeli Juan Pablo Montoya. Sytuacja Kolumbijczyka znacząco się skomplikowała na 39. okrążeniu. Wówczas to został uderzony w nawrocie przez swojego rywala w walce o tytuł, a zarazem zespołowego partnera, Willa Powera. Kolumbijczyk w wyniku incydentu obrócił się i spadł w głąb stawki.
Montoya dojechał ostatecznie szósty, wyścig natomiast wygrał Scott Dixon. W klasyfikacji generalnej Nowozelandczyk zremisował z Kolumbijczykiem. Dixon i Montoya mieli po 556 punktów. Jednakże reprezentant Chipa Gannasiego miał na koncie o jedno zwycięstwo więcej i to on zdobył mistrzowski tytuł.
Spektakularny wypadek podczas Indy 500
W 2017 roku po raz trzeci w karierze Scott Dixon wywalczył pole position do Indianapolis 500. Zawodnik liczył na powtórzenie w wyścigu swojego triumfu z 2008 roku. Kierowca zakończył jednak udział w rywalizacji na 53 okrążeniu. Czekający na zdublowanie Jay Howard uderzył w ścianę, po czym zaczął jechać w poprzek toru z uszkodzonym zawieszeniem. Jego maszyna znalazła się na lini jazdy DIxona. Nowozelandczyk uderzył w bolid Howarda i wzbił się w powietrze. Pojazd przeleciał kilkadziesiąt metrów i uderzył w barierę rozpadając się na dwie części. Całe zdarzenie wyglądało niezwykle dramatycznie, jednakże kierowca wyszedł z wypadku bez szwanku.
Kolejne tytuły
W 2018 roku Scott Dixon wygrał wyścigi w Detoit, Teksasie i Toronto. Nowozelandczyk uplasował się na pierwszym miejscu w klasyfikacji generalnej z przewagą 57 oczek nad drugim Alexandrem Rossim. W 2019 r. było już nieco mniej udanie.
W sezonie 2020 Dixon wywalczył szósty tytuł mistrzowski. Nowozelandczyk zdominował tegoroczne zmagania. Na początku sezonu wygrał trzy pierwsze wyścigi, a potem triumfował jeszcze na owalu w Gateway. W Indianapolis otarł się o zwycięstwo, lecz musiał uznać wyższość Takumy Sato. Pod koniec sezonu stracił nieco formę, lecz dzięki trzeciemu miejscu w St. Petersburgu zapewnił sobie szósty tytuł mistrzowski pokonując o 16 punktów Josefa Newgardena.
Długodystansowiec
Scott Dixon próbował także z powodzeniem swoich sił w wyścigach długodystansowych. W tym roku odniósł czwarte w karierze zwycięstwo w 24-godzinnym wyścigu na torze Daytona. Wcześniej Nowozelandczyk wygrywał te zawody w 2006, 2015 i 2018 roku. Scott Dixon triumfował również w tegorocznej edycji Petit Le Mans na torze Road Atlanta.
Dixon czterokrotnie reprezentował także ekipę Forda w 24-godzinnym wyścigu w Le Mans. W swoim debiucie Amerykanin zajął trzecie miejsce w klasie GT dzieląc maszynę z Ryanem Briscoe i Richardem Westbrookiem.
Podsumowanie
Scott Dixon od początku swojej kariery udowadnia, że jest nietuzinkowym kierowcą. Wygrał Indianapolis 500 i sześciokrotnie zdobywał tytuł IndyCar. W przyszłym roku stanie przed niezwykłą szansą wyrównania rekordu siedmiu tytułów ustanowionego przez A.J. Foyta. Kierowca osiągnął także spore sukcesy w wyścigach długodystansowych. Nigdy nie dostał szansy startów w Królowej Motosportu, lecz obrana przez niego ścieżka nie poprowadziła go w stronę Formuły 1. Dixon skupił się na podboju amerykańskich wyścigów, gdzie odnosi nadzwyczajne sukcesy.