Okoliczności nie są sprzyjające dla silników wysokoprężnych
Diesel przez wiele lat był bardzo popularnym typem jednostki dla europejskich klientów. W końcu cały czas najlepiej nadaje się do większych samochodów nastawionych na długie podróże pod względem zużycia paliwa. Przyszłość nie sprzyja jednak silnikom wysokoprężnym, głównie ze względu na normy emisji spalin i malejące zainteresowanie. Na przykład Renault właśnie poinformowało, że nie przewiduje ich dalszego rozwoju.
Posunięcie, o którym spekulowano w przeszłości, zostało bezpośrednio potwierdzone przez Gillesa Le Borgne, wiceprezesa wykonawczego Renault Technology. Znany inżynier przyznał, że obecna generacja silników Diesla Renault jest ostatnią i więcej nie będzie. „Na razie zachowamy w ofercie Diesle, ale nie opracowujemy już nowych. Zbliżamy się do końca Diesla” – powiedział Le Borgne w wywiadzie dla francuskiego serwera Auto Infos.
Koniec Diesla w Renault nastąpi, ale nie z dnia na dzień
Jak wskazał Le Borgne, nie oznacza to natychmiastowego wygaśnięcia silników wysokoprężnych w ofercie marki. Trzeba jednak zauważyć, że ostatnio portfolio marki w tym aspekcie znacznie się zmniejszyło – nie można już zamawiać np. Captura z 1.5 Blue dCi czy Megane z 1.7 Blue dCi. Silniki wysokoprężne nie pojawią się też w nowym SUV-ie coupe pod nazwą Arkana.
Z komunikatu wynika, że francuski producent samochodów nie będzie już dostosowywał silników wysokoprężnych do innych norm emisji. Pozostaną tylko przez okres ważności Euro 6d, ale nie będą już rozwijane dla Euro 7.
Jednocześnie producent wierzy w elektryfikację oferty w przyszłości. Zaczęło się od pojawienia się pierwszych pełnych hybryd i hybryd typu plug-in, których portfolio będzie stopniowo poszerzane. To samo dotyczy nowo wprowadzonych łagodnych hybryd.
Koniec Diesla oznacza oczywiście samochody zelektryfikowane
Nowa strategia będzie widoczna w Megane następnej generacji, który również pojawi się jako samochód zelektryfikowany. „Nowy Megane, który zostanie wprowadzony pod koniec 2021 roku, wprowadzi nasze zelektryfikowane rozwiązania” – powiedział Le Borgne, zwracając uwagę, że przepisy dotyczące emisji planowane na drugą połowę dekady będą wymagały różnego stopnia elektryfikacji wszystkich silników spalinowych.
Co ciekawe, Le Borgne dołączył do Renault w styczniu tego roku, po wielu latach pracy w konkurencyjnej Grupie PSA. Jak widać zmiany w strukturach i wizji Renault nie dotyczyły tylko nowego prezesa, którym stosunkowo niedawno został Luca de Meo.
Nawiasem mówiąc, Renault oferuje silniki wysokoprężne od 1979 roku. Po raz pierwszy taki silnik zadebiutował w liftbacku R20, w którym czterocylindrowa jednostka o pojemności 2,1 litra z wewnętrznym oznaczeniem J8S była dostępny zarówno w wersji atmosferycznej, jak i doładowanej.
Sergiusz Rześki
31 października 2020 at 09:48
Dobra decyzja, wszyscy powinni iść tym torem