Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

GP Hiszpanii: Mercedes na czele w treningach. Wysoko Ferrari i Alpine

Chyba już oficjalnie można uznać, że Mercedes wrócił na szczyt. Valtteri Bottas i Lewis Hamilton nie tylko ustanowili najlepsze czasy podczas piątkowych treningów na torze pod Barceloną, ale także świetnie wyglądali w tempie wyścigowym. Wielką niewiadomą jest forma Red Bulla, który borykał się z problemami i brakiem regularności.

lewis hamilton hiszpania 2021
Fot. Mercedes AMG Petronas Motorsport

Mercedes na szczycie. Mnóstwo kłopotów Red Bulla

Kierowcy Mercedesa nie mieli sobie dzisiaj równych. Pierwszy trening padł łupem Valtteriego Bottasa, który ustanowił czas 1.18:504. W drugim najlepszy okazał się Lewis Hamilton, przejeżdżając kółko w czasie 1.18:170. Prawdziwym powodem do radości dla ekipy z Brackley jest jednak fakt, że na torze pod Barceloną zachowanie W12 wygląda zgoła inaczej niż w trzech pierwszych wyścigach sezonu. Mercedes solidnie wygląda także w tempie wyścigowym, kręcąc kółka na poziomie 1.22:6-8, co jest najlepszym wynikiem w stawce. Jeżeli Bottas i Hamilton będą w stanie przełożyć te czasy na niedzielę to Mercedes będzie zdecydowanym faworytem GP Hiszpanii.

ZOBACZ TAKŻE
Wolff o nowych pracownikach Red Bulla. "To walka o najlepszych ludzi"

Wielką niewiadomą jest forma Red Bulla. Piątek okazał się nieco pechowy dla ekipy z Milton Keynes. Max Verstappen dwukrotnie uszkodził skrzydło na tzw. „sausage kerbs”, które w tym roku pojawiły się w zakręcie nr 7. Co jednak gorsze, kierowcy Red Bulla przez cały dzień nie mogli znaleźć regularności i wyczucia, co znajduje odzwierciedlenie w fatalnych czasach na szybkich kółkach oraz tempie wyścigowym niepozwalającym zbliżyć się do Mercedesa. Sergio Perez w długich przejazdach nie przekroczył bariery 1.23:000. Podobnie prezentował się Verstappen, który oprócz dość słabych czasów popełniał dzisiaj sporo błędów, często wyjeżdżając poza tor. A to wszystko na miękkiej i teoretycznie szybszej oponie, w czasie gdy Mercedes swoją symulację wyścigu wykonywał na mieszance pośredniej.

Inżynierowie Red Bulla długo nie będą mogli dzisiaj położyć się spać. Jeśli „Czerwone Byki” marzą o rzuceniu rękawicy Mercedesowi w ten weekend to czeka ich tytaniczna praca nad ustawieniami, a Verstappen i Perez muszą się wzbić na wyżyny swoich umiejętności. Na razie, weekend nie zapowiada się dla nich zbyt dobrze, ale jak mawia klasyk „to tylko piątek”. I oby te słowa się potwierdziły, bo dzisiejsze treningi nie napawają optymizmem w kontekście rywalizacji na Circuit de Barcelona-Catalunya.

GP Hiszpanii: Imponująca forma Ferrari i Alpine

W przeciwieństwie do Red Bulla, Ferrari czuje się w Hiszpanii, jak w domu. Charles Leclerc z czasem 1.18:335 wydaje się być murowanym kandydatem do tytułu „best of the rest”. Szczególnie gdy dołożymy do tego czasy, jakie Monakijczyk prezentował w symulacji wyścigu. Leclerc „kręcił się” w obrębie 1.23:500, co plasuje go tuż za Red Bullem.

Nieco gorzej na tle kolegi z ekipy wypada Carlos Sainz, który w tempie wyścigowym odstaje od Leclerca o ok. 0,6-0,7 sekundy. Nie powinno to być jednak powodem do zmartwień dla Hiszpana, ponieważ najgroźniejszy rywal Ferrari – McLaren wypadł w piątkowych treningach bardzo słabo. O ile na długich przejazdach, Lando Norris był w stanie nawiązać do tempa Leclerca, tak kwalifikacje mogą się okazać dla zespołu z Woking prawdziwą katastrofą. McLaren przywiózł do Hiszpanii nową podłogę, która na dziś wydaje się bardziej przeszkadzać niż pomagać. Zespół traci do czołówki blisko sekundę na szybkim okrążeniu. Jeżeli podobnie będzie w trakcie jutrzejszej czasówki to można być niemal pewnym, że Norris i Ricciardo zostaną bez szans na dobry wynik w wyścigu. Chociaż McLaren potrafił nas nie raz zaskoczyć.

ZOBACZ TAKŻE
GP Hiszpanii 1975 - tragedia, której można było uniknąć

Niespodzianką jest natomiast forma Alpine, które zaskoczyło 4. i 5. miejscem w popołudniowym treningu. Esteban Ocon i Fernando Alonso zaliczyli udane przejazdy, udowadniające, że A521 jest prawdopodobnie najszybciej rozwijającym się bolidem w stawce. Niewielka strata do czołówki może im zapewnić awans do Q3, a stąd niedaleka droga do dobrego wyniku w wyścigu. Alpine wydaje się być bardzo blisko Ferrari i McLarena w tempie wyścigowym (czasy na poziomie 1.23:5-8), więc niewykluczone, że włączą się do walki o spore punkty. Na ten moment, Alpine uciekło swoim dotychczasowym rywalom (AlphaTauri i Aston Martin), co na jednym z najbardziej reprezentatywnych torów w kalendarzu, jakim jest Montmeló oznacza, że prawdopodobnie są 5. siłą w stawce. 

GP Hiszpanii: Robert Kubica skończył trening w żwirze

Nie był to wymarzony poranek w wykonaniu Polaka. Kubica zmagał się z brakiem wyczucia w bolidzie C41, co przyczyniło się do przedwczesnego końca sesji dla kierowcy Alfy Romeo. Przejeżdżając swoje pierwsze okrążenie na miękkiej mieszance, Polak źle ocenił przyczepność w 10. zakręcie. Tylna oś bolidu C41 złapała uślizg, co ostatecznie skończyło się obrotem i zakopaniem się w żwirze. Na torze pojawiła się także czerwona flaga.

Zapytany o ten incydent przez Aldonę Marciniak z Eleven Sports, Kubica przyznał się do błędu i ujawnił, że pracował nad pewnymi, nowymi rozwiązaniami w Alfie Romeo w kontekście przyszłego sezonu.

W 10. zakręcie trochę przeliczyłem się z przyczepnością. Wjeżdżając w niego było okej, natomiast w środku zacząłem tracić tylną oś i obróciłem się. (…) Testowaliśmy pewne rzeczy na przyszły rok. Wyczucie nie było najlepsze, co jest dziwne, bo dotychczas jak wsiadałem do auta nawet po długiej przerwie to było nieźle. (…) Nie jestem w stanie dokładnie powiedzieć czy ten obrót był kwestią rzeczy które testowaliśmy, czy przerwy. Auto którym zwykle jeżdżę, czyli prototyp LMP2 znacznie się różni od bolidu F1. Wyczucie było bardzo ważne bo pomogłoby mi jechać znacznie płynniej. Ale niestety nie uniknąłem małego błędu i utknąłem w żwirze – stwierdził Polak po pierwszym treningu.

Ostatecznie Kubica przejechał tylko 12 pełnych okrążeń (mniej więcej połowę mniej, niż inni kierowcy) i skończył trening na 19. miejscu z czasem 1.21:887. Warto jednak zaznaczyć, że w odróżnieniu do reszty stawki, czas ten ustanowił na twardej mieszance.

Co przed nami? Czy Red Bull się odbuduje?

Już jutro, 8 maja, o godz. 12:00 odbędzie się trzecia sesja treningowa do GP Hiszpanii. Następnie o godz. 15:00 czekają nas kwalifikacje, które na dzień dzisiejszy mogą mieć tylko jednego faworyta. Wydaje się, że Mercedes ustabilizował swoją formę i na torze, który jest jednym z najbardziej wymiernych w kalendarzu prezentuje się bardzo dobrze zarówno w tempie kwalifikacyjnym, jak i wyścigowym.

Sporą niewiadomą stanowi forma Red Bulla. Max Verstappen i Sergio Perez nie byli w stanie przejechać transparentnych, szybkich kółek. Ich pozycja na koniec drugiego treningu jest kompletnie nieadekwatna do realnej formy, więc więcej światła w ich sprawie rzuci jutrzejszy trening.

W środku stawki z pewnością będziemy świadkami niezwykle wyrównanej walki. W drugim treningu, aż 14. kierowców zmieściło się w jednej sekundzie, a to oznacza, że w sobotę będą decydować detale. Na papierze faworytami w środku stawki wydają się być kierowcy Ferrari, którym w przeciwieństwie do McLarena, tor w Montmeló wyjątkowo odpowiada. Nadzieje rozbudziły także dzisiejsze czasy Alpine, które z wyścigu na wyścig robi spory postęp. Możliwe więc, że Ocon i Alonso nieco zamieszają w czasówce.

Wyniki I treningu

Fot. Formula 1 / Twitter

Wyniki II treningu

Fot. Formula 1 / Twitter

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama