Cadillac wejściem do LMDh przedłuża obecność GM w sportscarach
Długo wyczekiwane i przekładane wiele razy ogłoszenie Cadillaca zostało dziś wreszcie opublikowane. General Motors, ścigające się obecnie prototypami DPi w IMSA Sportscar Championship, pozostanie w sporcie po 2022 roku. Cadillac jako marka osadzona już w sporcie będzie reprezentować koncern w amerykańskiej serii, ale także w World Endurance Championship. To pierwszy globalny program prototypów dla Cadillaca od czasów Northstara LMP z początku stulecia, i pierwszy w mistrzostwach świata.
– Przez niemalże dwadzieścia lat Cadillac przenosił technologię ze zwycięskich samochodów wyścigowych na drogi publiczne, w ramach V-Series – powiedział Rory Harvey, wiceprezes Cadillaca. – Nie możemy się doczekać kolejnej okazji na rozszerzenie naszego dziedzictwa w motorsporcie na jego najwyższym poziomie.
Cadillac na potrzeby globalnego programu w prototypach zbuduje samochód LMDh, oparty oczywiście o samochód LMP2 nadchodzącej generacji. Jedną z cech charakterystycznych klasy, odróżniającą ją od obecnego DPi, będzie obecność standaryzowanego modułu MGU-K. Cadillac zbuduje swój prototyp w oparciu o wannę Dallary, kontynuując relację pomiędzy firmami. W pracach nad samochodem będą uczestniczyć dwa zespoły – Chip Ganassi Racing oraz Action Express Racing. Obie ekipy wystawiają w tym roku w IWSC Cadillaki DPi. V.R..
A co z jednostką napędową?
Jak napisaliśmy powyżej, silnik ICE będzie wspomagany przez moduł MGU-K. Moduł będzie standaryzowany, i osiągnie moc około 40 kW podpiętych pod tylną oś. Dla porównania – przepisy LMH, czyli klasy z którą LMDh będzie jeździć we wspólnej klasie WEC i IWSC, zezwalają na użycie MGU-K o mocy do 200 kW, podpiętych pod przednią oś.
Co do ICE mającego napędzać nowego Cadillaca LMDh, nie wiemy jeszcze dosłownie nic. Serce obecnego Cadillac DPi V.R. stanowi pięcioipółlitrowa V8-ka LT1, zmniejszona po sezonie 2017 z sześciu i dwóch dziesiątych litra. Jednymi z potencjalnych kandydatów mogą być jednostki napędzające nowe samochody z serii Blackwing, jak 3.6 TT V6 z modelu CT4-V lub 3.0 TT V6 z CT5-V. Konkretów dowiemy się jednak bliżej prezentacji ukończonego samochodu.
Cadillac dzisiejszym ogłoszeniem dołączył do powiększającego się grona producentów Hypercarów. Obecnie w WEC oglądamy Toyotę i Glickenhausa. W sezonie 2022 dołączy do nich Peugeot. W roku 2023, gdy wystartuje globalna połączona klasa rywalizacji, dojdzie także cała grupa producentów. Na liście znajduje się obecnie: Ferrari LMH; Acura LMDh; Audi LMDh; BMW LMDh; Porsche LMDh. Cadillac dołącza jako dziewiąty potwierdzony producent, a w kulisach czają się co najmniej dwie kolejne marki.
Co to oznacza dla Corvette?
Oprócz Cadillaca, General Motors wystawia fabryczny program Corvette w GTE. W ramach programu Corvette Racing dwie C8.R jeżdżą w IMSA Sportscar Championship w klasie GTLM. Dodatkowo Corvette pojawia się gościnnie w wybranych rundach WEC, w tym w zakończonym niedawno 24 Heures du Mans.
Nie wiemy jeszcze z pewnością, czy Corvette C8 doczeka się także wersji GT3. Jest to istotne z punktu widzenia przyszłości wyścigów GT. Platforma GTE zniknie bowiem po 2023 roku, a w WEC zastąpi ją nowa klasa oparta właśnie o GT3. Ewentualna Corvette C8 GT3 mogłaby zadebiutować na torach wyścigowych już w 2023 lub 2024 roku. Tymczasem C8.R może zostać dopuszczona do jazdy w GTD Pro w IMSA Sportscar już w przyszłym roku.