Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Bernd Mayländer: Poznaj lepiej kierowcę samochodu bezpieczeństwa

Od wielu lat Bernd Mayländer pełni funkcję kierowcy samochodu bezpieczeństwa. Niemiec w przeszłości sam odnosił sukcesy na torach wyścigowych. Na samym początku, kiedy obejmował funkcję w F1, jeszcze się ścigał. Pora lepiej go poznać.

Bernd Mayländer
Fot. FIA

Bernd Mayländer i początki jego kariery

Niemiec swoją karierę rozpoczął, ścigając się w kartingu w latach 80. W późniejszych latach Bernd Mayländer pojawił się w niemieckiej Formule Ford. Wielu młodych kierowców zazwyczaj robi wszystko, aby znaleźć się w drabince prowadzącej prosto ku Formule 1. Niemiec jednak poszedł zupełnie inną drogą. Kierowca urodzony w Waiblingen wybrał starty w seriach Porsche. W 1994 roku został nawet mistrzem serii Porsche Carrera Cup Germany. 

Pierwsza próba podboju DTM

Uskrzydlony tym sukcesem Mayländer trafił do serii DTM. Niemiec w 1995 roku reprezentował barwy zespołu Persson Motorsport, który korzystał z usług Mercedesa. Debiutancki sezon w wykonaniu kierowcy z Waiblingen nie należał do udanych, bowiem z dorobkiem 12 punktów zajął 20. miejsce w klasyfikacji kierowców. Jego najlepszym rezultatem było siódme miejsce wywalczone na ulicznym torze Norisring, Mayländer w tamtym sezonie rywalizował również w serii FIA International Touring Car Championship. Tam poszło mu jednak również słabo bowiem w klasyfikacji końcowej uplasował się na odległej 19. pozycji. 

Rok później doszło do fuzji DTM i ITC. W efekcie kalendarz serii składał się nie tylko z rund w Europie. Zawodnicy w sezonie 1996 rywalizowali chociażby w Japonii, a Brazylii. W pierwszej części kampanii reprezentował zespół Persson Motorsport. Z kolei na końcowe rundy przeniósł się do fabrycznej ekipy Mercedesa, która w tamtym momencie sponsorowana była przez browar Warsteiner. Sezon w wykonaniu Niemca był fatalny. W efekcie w klasyfikacji końcowej zajął odległe 24. miejsce. Podobnie jak przed rokiem jego najlepszą pozycją uzyskaną w wyścigu było 7. miejsce. Seria DTM po sezonie 1996 upadła i tym samym Mayländer, aby móc się ścigać musiał znaleźć sobie nową serie wyścigową. 

Podbój Le Mans 

Niemiec postawił na sportscary. W efekcie w latach 1997-1998 Bernd Mayländer startował w serii FIA GT. W 1999 roku postanowił on spróbować sił w legendarnym wyścigu 24h Le Mans. Aby to osiągnąć nawiązał współpracę z amerykańską ekipą Champion Racing. Jego partnerami zostali jego rodak Dirk Müller, a także Francuz Bob Wollek. Załoga oznaczona numerem 80 spisała się bardzo dobrze. W wyścigu zapamiętanym głównie przez latające Mercedesy, ekipa zajęła znakomite drugie miejsce w swojej klasie LMGT. 

Bernd Maylander Le Mans 1999

Fot. Champion Racing / Bernd Maylander i Le Mans 1999

Bernd Mayländer dostał nieoczekiwaną propozycję

W sezonie 1999 bohater materiału rywalizował w serii Porsche Supercup. Po wyścigu na torze Imola Herbie Blash zadzwonił do niego i  poinformował go, iż Charlie Whiting chce z nim porozmawiać. Ich rozmowa trwała pięć minut, ale padły w niej konkretne propozycje. Brytyjczyk szukał kierowcy samochodu bezpieczeństwa, który zastąpiłby podczas wyścigu Formuły 3000 Olivera Gavina. Niemiec od razu się zgodził. 

ZOBACZ TAKŻE
Gonzalo Rodriguez: Bohater narodowy Urugwaju | Legendy motorsportu

Pod koniec roku Whiting zapytał Mayländera czy mógłby przejechać ostatnie trzy wyścigi w Formule 1 w miejsce Gavina. Świeżo upieczony uczestnik wyścigu 24h Le Mans odmówił, gdyż miał na tamte terminy zaplanowane starty w kilku wyścigach. Zimą 2000 roku Gavin ogłosił, iż rusza na podbój wyścigów Endurance w Ameryce. Tym samym zrezygnował z bycia kierowcą samochodu bezpieczeństwa. W efekcie Whiting od razu postanowił skontaktować się z Mayländerem, czy nie zastąpiłby na stałe Brytyjczyka. Niemiec tym razem przyjął ofertę, gdyż seria DTM w której miał startować, nie kolidowała w żadnym terminie z Formułą 1. Jednak co ciekawe wciąż gdzieniegdzie startował jako czynny zawodnik.

Triumf w legendarnym wyścigu

Nürburgring 24h to prawdopodobnie najbardziej ekstremalny wyścig Endurance na świecie. W sezonie 2000 Bernd Mayländer wraz z Michaelem Bartelsem, Uwe Alzenem i Altfridem Hegerem zdołali wygrać te zawody. Zawodnicy reprezentujący Porsche w czasie rywalizacji zdołali pokonać 145 okrążeń. Tym samym pobili rekord z 1990 roku, który do tamtej pory wynosił 144 „kółka”.  Osiągnięcie czwórki Niemców zostało przebite dopiero w 2008 roku. 

ZOBACZ TAKŻE
Lawrence Stroll - kim jest biznesmen znany z Astona Martina i F1?

Druga próba podboju DTM i ostatni taki zwycięzca

W sezonie 2001 kierowca z Niemiec ponownie rywalizował w serii DTM, do której powrócił po kilku latach rozłąki. Początek sezonu w jego wykonaniu był dobry. Podczas inauguracji sezonu rozgrywanej na Hockenheim zajął 9. miejsce i tym samym zainkasował 2 punkty. W Nürburgru pomimo obiecującego występu w wyścigu kwalifikacyjnym nie poszło mu już tak dobrze, gdyż we właściwych zmaganiach sklasyfikowany został na 20. lokacie. Po tych zmaganiach był zmuszony pauzować, gdyż doznał złamania pięty. Po rekonwalescencji do rywalizacji powrócił w drugiej połowie sezonu. W wyścigu rozgrywanym na torze Nürburgring zdołał wpaść na metę jako 7. A najlepsze dopiero miało nadejść.

Bernd Maylander wygrana w DTM

Fot. Daimler / Wygrana Niemca na Hockenheim

Rywalizacja w Hockenheim kończyła sezon serii DTM. W wyścigu kwalifikacyjnym Mayländer zdołał zająć 2. miejsce, po starcie z 3. lokaty. We właściwych zawodach poszło mu jeszcze lepiej. Po niezłym starcie przez kilka pierwszych okrążeń robił co mógł, aby zbliżyć się do lidera wyścigu, którym był Patrick Huisman. To się opłaciło, gdyż Holender zaczął popełniać błędy. Jakby tego było mało Huisman w pewnym momencie musiał zjechać do alei serwisowej, gdyż kompletnie stracił przyczepność. W tamtym momencie bohater artykułu objął prowadzenie, którego nie oddał już do mety. Była to jego pierwsza i jak się okazało ostatnia wygrana w DTM.. Po swoim zwycięstwie zwieńczonym pobiciem rekordu toru powiedział: Rekord okrążenia wśród aut turystycznych na starym torze jest mój – na zawsze!

 

Stało się tak, gdyż kilka dni po tych zawodach klasyczna nitka toru Hockenheim przestała istnieć, w skutek przebudowy. Oznacza to, iż Bernd Mayländer jest ostatnim kierowcą, który zwyciężył na ponad 6-kilometrowej nitce.

ZOBACZ TAKŻE
Hockenheimring - obiekt odarty z duszy | Tory Formuły 1

Dalsza kariera

W kolejnych latach Niemiec wciąż łączył rolę bycia kierowcą samochodu bezpieczeństwa w F1 z rywalizacją w różnych seriach wyścigowych. Po wspomnianym zwycięstwie na torze w Hockenheim, Mayländer startował w serii DTM w latach 2002-2004. Nie zdołał już jednak nigdy więcej choćby zapunktować. Ciekawostką jest fakt, iż w sezonie 2004 reprezentował barwy ekipy założonej przez mistrza świata F1 z 1982 roku Keke Rosberga.

Bern Maylander DTM 2002

Fot. Thomas Kraft / Bern Mayländer podczas wyścigu serii DTM w 2002 roku

Po zakończeniu przygody z serią DTM, Niemiec kilkukrotnie gościnnie wystartował w seriach Porsche. W 2005 roku jako gość rywalizował w wyścigu Porsche Supercup na torze w Bahrajnie, gdzie zajął 5. miejsce. Sezon później kierowcę samochodu bezpieczeństwa F1 zaproszono do udziału w dwóch rywalizacjach Porsche Carrera Cup Germany na torach Hockenheim i Nürburgring. 2-krotnie podczas tych występów zajmował 10. miejsce. Według strony driver-database.com, były to jego ostatnie występy w roli aktywnego kierowcy wyścigowego.

20 lat minęło jak 1 dzień

Niemiec do dziś pełni za to funkcje kierowcy samochodu bezpieczeństwa. Od 2000 roku Bernd Mayländer opuścił tylko 2 wyścigi. Jak wyżej wspomniano, w 2001 roku przed wyścigiem serii DTM na torze w Oscherslaben, kierowca z Waiblingen doznał skomplikowanego złamania pięty. Tym samym w GP Kanady 2001 zastąpił go Szwajcar Marcel Fässler. Co ciekawe to właśnie jemu bohater materiału powierzyłby rolę kierowcy samochodu bezpieczeństwa, gdyby sam nie był w stanie z jakiegoś powodu pełnić tej funkcji. Druga taka sytuacja miała miejsce sezon później w czasie GP USA 2002. 

Mayländer w tamtym okresie kurował się bowiem po zabiegu płuc. Wówczas zastąpił go Irlandczyk Damien Faulkner. 

Które wyścigi Bernd Mayländer wspomina najgorzej, a które najlepsze?

Kilka lat temu Niemiec został poproszony o odpowiedzenie na kilka pytań. Jednym z nich było o wymienienie pamiętnych chwil, kiedy pełnił swoją rolę. Kierowca samochodu bezpieczeństwa zaczął od tych złych. Wymienił tu śmierć marshalli podczas GP Włoch 2000 i GP Australii 2001, a także GP Japonii 2014 zakończone poważnym wypadkiem Julesa Bianchiego. Z pozytywnych wspomniał o GP Japonii 2007 czy GP Kanady 2011, gdzie miał dużo roboty, ale gdzie nikomu nic się nie stało.

Bernd Mayländer został także zapytany o kierowców, którzy podążają tuż za nim w czasie neutralizacji. – Muszę powiedzieć, że z Lewisem za moimi plecami jest czasami naprawdę ciężko. On praktycznie cały czas mnie naciska, przyspieszając i opóźniając hamowanie. Zrównuje się z samochodem bezpieczeństwa, zamiast zostać z tyłu. Valtteri Bottas natomiast zachowuje chłodną głowę, gdy jadę przed nim. Zawsze trzyma ten sam, odpowiedni dystans od mojego samochodu. Podobnie Max Verstappen. On również praktycznie nigdy na mnie nie naciska. Sebastian Vettel? Hmm… czasami mam z nim pod górkę. Zdecydowanie bliżej mu do Hamiltona niż do pozostałych. Ale Lewis jest zdecydowanie największym wyzwaniem – zakończył swoją wypowiedź wieloletni kierowca samochodu bezpieczeństwa.

ZOBACZ TAKŻE
Samochód bezpieczeństwa w F1. Niedoceniony bohater sportu?

Jak widzimy Niemiec to bardzo ważna osoba w padoku Formuły 1 i większości z nas zrobi się przykro, gdy przestanie on pełnić swoją funkcje za kilka lat, gdyż nie ukrywajmy stał się on jedną z wizytówek królowej sportów motorowych. Na szczęście jeszcze nie zapowiedział swojej emerytury i oby zostało tak jak najdłużej!

5/5 (liczba głosów: 1)
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama