Z reguły SUV-y kojarzone są z nastawionymi na komfort, kupowanymi z pobudek racjonalnych i praktycznych samochodami. Nie muszą one zapewniać niewiadomo jakiej frajdy z jazdy – liczy się bowiem przede wszystkim funkcjonalność. Obecnie w świecie motoryzacji pojawia się coraz więcej sportowych SUV-ów, w których to emocje biorą górę nad rozsądkiem. Niektóre z nich w udany sposób potrafią jednak łączyć oba te światy, bez straty dla żadnego z nich. Właśnie takimi samochodami są, a bynajmniej wydają się być bohaterowie dzisiejszego porównania, a więc średniej wielkości SUV-y w postaci Porsche Macana, Alfy Romeo Stelvio oraz Jaguara F-Pace’a. Czy uda nam się wyłonić zwycięzcę i wskazać, która z wymienionych wyżej marek premium robi najlepszego SUV-a? O tym w naszym teście.
Porsche to rynkowy weteran, choć nie odstaje od Alfy i Jaguara
Zaczniemy od paru kwestii czysto informacyjnych. Najstarszym z prezentowanych modeli jest Porsche Macan, gdyż mniejszy z SUV-ów Porsche zadebiutował w 2013 roku, zaś w 2018 przeszedł pierwszy facelifting, zaś w 2021 roku drugi. Samochód od lat dzierży tytuł najchętniej kupowanego modelu marki. Mieliśmy do czynienia z egzemplarzem już po drugim liftingu, a więc w teorii najlepiej przygotowanym do starcia z konkurencją. W przypadku Porsche mamy jednak do czynienia z prawdziwym weteranem, gdyż zarówno Jaguar jak i Alfa zadebiutowały w 2016 roku, a w 2020 r. przeszły facelifting. Nie są one zatem najmłodszymi przedstawicielami segmentu, jednak mają kilka lat na karku mniej od Macana.
Macan, Stelvio i F-Pace – każdy ma własny, wyjątkowy design
Pomimo upływu lat trzeba przyznać, że ponadczasowy design Macana ani trochę się nie zestarzał. Typowy dla Porsche, pełen obłości styl, szereg sportowych akcentów i opływowe nadwozie mogą się podobać. Czarne akcenty w postaci spojlera wieńczącego klapę bagażnika, wstawek na zderzaku przednim oraz na drzwiach oraz listew wokół szyb świetnie pasują do obecnego w opisywanym egzemplarzu lakieru Papaya Metallic za 4256 zł. Prezencję poprawiają także LED-owe reflektory Porsche Dynamic Light System Plus (2023 zł), które dobrze oświetlają drogę po zmroku i świetnie wyglądają (charakterystyczny motyw litery X w LED-ach do jazdy dziennej). Tył zdobią natomiast dwie słusznych rozmiarów prostokątne końcówki układu wydechowego. Ciekawym akcentem są opływowe lusterka na dwóch wspornikach. Z testowanej trójki Porsche ma najbardziej subtelny, aczkolwiek gustowny design. Samochód mierzy 4699 mm długości, 1624 mm wysokości oraz 1923 mm szerokości.
Po drugiej stronie skali plasuje się natomiast Jaguar F-Pace ze swoim agresywnym nadwoziem. Już na sam widok brytyjskiego SUV-a widać, że ma on naturę drapieżnika. Mamy bowiem smukłą karoserię (w 80% wykonaną z aluminium) z agresywnymi reflektorami, które przy okazji liftingu zyskały nowe, węższe klosze i odświeżone grafiki. LED-y do jazdy dziennej o wzorze litery J wyglądają świetnie, zwłaszcza po zmroku. Zmieniono też kształt maski, przez co przód wygląda masywniej. W wersji R-Dynamic grill wyróżnia się czarnym wykończeniem, podobnie jak listwy wokół okien czy logo marki na klapie bagażnika. Zresztą rozciągnięta i nadmuchana sylwetka sprawia, że Jaguar F-Pace wydaje się na większego niż jest w rzeczywistości. Mierzy on bowiem 4747 mm długości, 1936 mm szerokości oraz 1664 mm wysokości, a więc nie odbiega zbytnio od konkurencji. Mimo to wizualnie wydaje się być większy.
Elegancki sportowiec, drapieżnik i „modniś”
Charakteru autu nadawał ponadto czerwony lakier metallik Firenze Red (4440 zł), który świetnie pasował do czarnych akcentów na nadwoziu oraz seryjnych dla odmiany R-Dynamic 20-calowych, 10-ramiennych felg Diamond Turned z kontrastowym wykończeniem Gloss Grey. wykończeniem Gloss Grey. Skrywały one czerwone zaciski hamulcowe. Klapę bagażnika wieńczył całkiem pokaźny spojler dachowy, zaś na dachu znalazły się opcjonalne relingi dachowe w odcieniu Gloss Black (1510 zł). Dobrze komponowały się z przyciemnianymi szybami (2000 zł). Wspomniane czarne elementy nadwozia wchodzą w skład pakietu Black (2220 zł). Śmiało można stwierdzić, że to jeden z najładniejszych SUV-ów na rynku. Brakować może jedynie widocznych końcówek układu wydechowego. Z testowanej trójki to właśnie Jaguar F-Pace ma najbardziej agresywny, sportowy design.
Do wyboru, do koloru
Pomiędzy subtelnym Porsche a agresywnym Jaguarem znalazła się stylowa Alfa Romeo Stelvio. Jak przystało na włoską markę, Stelvio uwodzi wyszukaną, pełną ciekawych detali stylistyką. Już z daleka uwagę zwraca masywne nadwozie włoskiego samochodu. Auto mierzy blisko 4,7 m długości (dokładnie 4687 mm), 1903 mm szerokości oraz 1671 mm wysokości, zaś rozstaw osi liczy 2818 mm. Proporcje samochodu są dobrze dobrane, z masywnymi nadkolami i typowymi dla Alfy obłymi kształtami nadwozia. Uwagę zwraca zwłaszcza przedni pas z charakterystycznym grillem scudetto oraz spore klosze reflektorów głównych. Mają one LED-owe obwódki do jazdy dziennej, jednak światła mijania i drogowe korzystają już z dość przestarzałych żarówek ksenonowych. Trochę to dziwi zważywszy na fakt, że mamy do czynienia z samochodem marki premium. Dobrze, że za kilka miesięcy pojawi się Stelvio po większym liftingu, w ramach którego otrzyma m.in. LED-y w stylu nowego Tonale.
Stelvio również wyróżnia się opływową, pełną obłości sylwetką, którą podkreślają chromowane listwy wokół szyb. Zgrabny tył pojazdu z dość mocno pochyloną szybą od klapy bagażnika zdobią dwie okrągłe, słusznych rozmiarów końcówki układu wydechowego (chromowane) oraz spojler dachowy. Na przednich błotnikach znajdziemy emblemat ti, wskazujący na wersję wyposażenia.
Kabina Porsche – najwyższa jakość, wciąż atrakcyjny wygląd
Czas zajrzeć do kabin testowanych SUV-ów. Żaden z nich nie zawodzi pod względem jakości, choć najlepiej wypada najstarszy z nich, a więc Porsche Macan. Może w testowanym egzemplarzu nie ma skóry na fotelach (jest tapicerka i ekoskóra), zaś kokpitu i boczków drzwi nie obszyto skórą, ale to w niczym nie zaburza wrażenia jakości. Gdzie by się nie dotknąć, mamy wysokiej jakości materiały, nawet jeśli coś nie jest miękkie (np. panele drzwi), to w praktyce wszystko jest świetnie spasowane i nie wydaje żadnych niepożądanych dźwięków. Wysoką jakość prezentuje także dźwignia automatycznej przekładni PDK z aluminiowo-skórzanym wykończeniem.
Kabinę wykończono w kolorach czarnym i Mojave Beige (1011 zł), który znacznie ożywia wnętrze Macana. W oczy rzuca się także sportowa, bardzo wygodna i stylowa kierownica w stylu 911 (ze stylowymi aluminiowymi łopatkami), analogowe zegary z centralnie umieszczonym obrotomierzem oraz wyświetlaczem komputera pokładowego w osobnej tubie, a także górujący nad deską rozdzielczą analogowy zegar. Pomimo upływu lat kabina Porsche wygląda dość nowocześnie – mamy bowiem 10,9-calowy dotykowy ekran systemu infotainment, umieszczone pod nim nawiewy oraz dotykowe przyciski z haptyczną informacją zwrotną na tunelu środkowym, wykonanym ze szklanego panelu w kolorze piano black.
W Jaguarze postawiono na nowoczesność i… wreszcie jakość
Czas zajrzeć do Jaguara. Przyznamy się, że mieliśmy początkowo pewne obawy, pamiętając niedoróbki jakościowe odmiany sprzed liftingu. Poliftingowy Jaguar F-Pace w specyfikacji R-Design pod tym względem pozytywnie nas zaskoczył. Widać, że projektanci wzięli sobie do serca liczne słowa krytyki. Zacznijmy jednak od samego projektu konsoli środkowej, która po liftingu wygląda nowocześniej i wyróżnia się wystającym niczym tablet, 11,4-calowym dotykowym ekranem systemu infotainment (dotychczasowy był wkomponowany w deskę rozdzielczą i miał 10,1 cala przekątnej). Poniżej znalazły się dwa duże pokrętła do sterowania klimatyzacją i szereg d otykowych przycisków funkcyjnych. Bardzo ładnie prezentowała się także zgrabna dźwignia automatycznej skrzyni biegów, którą obszyto… zamszem. Owszem, jest to szlachetny i przyjemny materiał, jednak podatny na zużycie, czego zapewne dowiódłby test długodystansowy.
Kontynuując wątek jakości wykończenia, należy pochwalić Jaguara za zastosowanie wysokiej jakości tworzyw, w tym skórzanych przeszyć na kokpicie i boczkach drzwi, a także listew ozdobnych ze szczotkowanego aluminium. Skórą obszyto także tunel środkowy, zaś elegancka i perforowana kierownica z grubym wieńcem świetnie leżała w dłoniach i pasowała do sportowego charakteru pojazdu. Do jakości spasowania również nie mieliśmy prawie żadnych zastrzeżeń… Prawie, bowiem uchwyty na drzwiach przednich trzeszczały i nieco „latały” na boki, zaś schowek na okulary wykonano z tandetnego plastiku. Generalnie rzecz biorąc jakościowo F-Pace wypada naprawdę dobrze i niewiele ustępuje pod tym względem Porsche.
Styl w parze z jakością=Stelvio
Pora na Stelvio. Kabina włoskiego SUV-a również nie zawodzi pod względem jakości. Seryjne w odmianie ti boczki drzwi i deska rozdzielcza obszyte miękką skórą prezentują się naprawdę dobrze, podobnie jak drewniane wstawki w kolorze Szarego Dębu na desce rozdzielczej, tunelu środkowym i na drzwiach. Kształt deski rozdzielczej przypomina BMW i też zwrócono ją delikatnie w stronę kierowcy. Bardzo ładnie prezentują się stylowe analogowe zegary w głębokich tubach, których wskazówki startują z godziny 6.
W kabinie Stelvio nie brakuje stylowych detali, m.in. w postaci sportowej spłaszczonej u dołu kierownicy z grubym wieńcem, ogromnymi aluminiowymi manetkami (nieruchome), filigranowa dźwignia automatycznej przekładni z czerwonymi przeszyciami (były też na kierownicy) czy motyw włoskiej flagi na tunelu środkowym. Do BMW nawiązuje nie tylko kształt dźwigni automatycznej przekładni czy centralne pokrętło do obsługi systemu infotainment. Fotele wykonano z brązowej skóry, zaś zdecydowana większość elementów jest dobrze spasowana i wysokiej jakości. Przykładowo obicia konsoli środkowej słabo spasowano, uchwyty w podsufitce wykonano z tandetnego plastiku, zaś okrągłe kratki nawiewów potrafią trzeszczeć pod naciskiem. Mimo paru niedoróbek wnętrze Stelvio nie odbiega zbytnio od pozostałych SUV-ów.
Ergonomia – Porsche na czele, Alfa nie daje za wygraną
Przejdźmy do kwestii ergonomii. Pod tym względem Porsche również nie zawodzi. Całkiem rozbudowany komputer pokładowy jest obsługiwany za pomocą wygodnego pokrętła na kierownicy (ilość przycisków ograniczono do minimum), nie zabrakło także pokręteł do regulacji głośności i zmiany skali map nawigacji. Multimedia mają co prawda dotykowe przyciski-skróty, jednak logicznie je pogrupowano, zaś ekran szybko reaguje na dotyk. Nawigacja jest wygodna w obsłudze i oferuje całkiem atrakcyjne dla oka grafiki oraz możliwość przełączenia na mapy Google’a pokazujące także bieżące natężenie ruchu. Przyciski funkcyjne na tunelu środkowym, mimo, że dotykowe, są intuicyjne w obsłudze, m.in. dzięki haptycznej informacji zwrotnej. Bardzo spodobały nam się także aluminiowe przełączniki do zmiany temperatury klimatyzacji. Szkoda, że panel piano black tak łatwo się brudzi.
W kwestii ergonomii trudno tak wychwalać brytyjskiego SUV-a, choć nie zasłużył też na zmieszanie z błotem. Przyciski na kierownicy rozmieszczono intuicyjnie, zaś sterowanie komputerem pokładowym za pomocą przycisku na manetce kierunkowskazów jest wygodne. Wirtualne zegary z 12-calowym wyświetlaczem również okazały się czytelne, podobnie jak wyświetlacz head-up z obrazem na szybie. Oferowały one sporo możliwości konfiguracji, odbywała się ona w dość zagmatwany sposób. Wszystko przez to, że funkcję tę powierzono jednemu pokrętłu na kierownicy i dwom przyciskom, które jednocześnie odpowiadały za sterowanie głośnością i zmianę stacji radiowych. W efekcie często chcąc zmienić np. liczniki w mapę nawigacji musieliśmy dość długo grzebać po menu, jednocześnie przestawiając stacje radiowe. Po prostu zbyt dużo funkcji dla jednego przycisku.
Parę wpadek ergonomicznych w Jaguarze
Kolejną wpadką ergonomiczną jest słaby dostęp do telefonu, gdy położymy go na ładowarce indukcyjnej. Wówczas sięganie po niego jest wyzwaniem, gdyż za każdym razem przeszkadza nam dźwignia skrzyni biegów. Sterowanie klimatyzacją również wymaga trochę przyzwyczajenia. Teoretycznie wydaje się ono proste, gdyż mamy dwa duże i estetyczne pokrętła, którymi zmienia się temperaturę. Z drugiej zaś dotykowe przyciski do sterowanie kierunkiem czy siłą nawiewu nie zawsze reagują prawidłowo na dotyk i nie posiadają haptycznej informacji zwrotnej. Można też obsłużyć „klimę” poprzez ekran dotykowy, jednak ten sposób również mocno absorbuje uwagę. Nowe multimedia Pivi Pro z 11,4-calowym ekranem prezentują się dobrze pod względem grafik i reakcji na dotyk, jednak miewają problem z renderowaniem map nawigacji, zaś dotykowe przyciski-skróty nie są tak łatwo dostępne co w Porsche.
Całkiem przyzwoicie pod względem ergonomii prezentuje się Alfa Romeo. Większość funkcji obsługuje się łatwo i intuicyjnie, sporą część z nich powierzono fizycznym przyciskom i pokrętłom. Uwagę zwraca także przycisk do odpalania silnika przy kierownicy. Bardzo dobrze sprawdza się pokrętło w stylu iDrive. Obok umieszczono pokrętła do regulacji głośności oraz do wyboru trybu jazdy DNA. Na pochwały zasługuje także klasyczny panel klimatyzacji z pokrętłami i przyciskami, który jest bardzo wygodny. System multimedialny z 8,8-calowym ekranem dotykowym wymaga jednak dopracowania – wolno reaguje na dotyk, mapy nawigacji się długo ładują, miewa problemy z podłączeniem telefonu, zaś wiele funkcji ukryto w różnych podkategoriach. Mamy nadzieję, że przy okazji liftingu Stelvio dostanie nowy system infotainment. Alfa Romeo ma zdecydowanie najgorsze multimedia z testowanej trójki.
Przestronność podobna, ze wskazaniem na Jaguara
Pod względem przestronności na delikatne prowadzenie wysuwa się Jaguar, jednak wszystkie trzy SUV-y prezentują podobny poziom. Najciaśniejsza wydaje się Alfa Romeo, lecz ma całkiem pojemny bagażnik liczący 525 l. Z przodu najwygodniej siedzi się w Jaguarze, podobnie zresztą jak z tyłu. Brytyjski SUV ma najbardziej komfortowe fotele, które jednocześnie dobrze trzymają w zakrętach. W Alfie jest dość ciasno w drugim rzędzie siedzeń, w zaś w Porsche całkiem przyzwoicie. Niemiecki SUV ma bagażnik o pojemności 500 litrów, zaś brytyjski aż 619 l.
Wyposażenie – Porsche „golasem”, ale i tak potrafi zaskoczyć
Pod względem wyposażenia trudno porównywać te samochody z racji na to, iż mieliśmy do czynienia z niemal pozbawionym opcji egzemplarzem Macana oraz bogato wyposażonymi pozostałymi dwoma SUV-ami. Skupimy się zatem na tych najważniejszych elementach. Przykładowo w Porsche mamy tradycyjny tempomat, za to trójstrefową klimatyzację (w standardzie), LED-owe reflektory, kamerę cofania (2287 zł), przednie i tylne czujniki parkowania, 19-calowe felgi czy cztery wejścia USB-C oraz system Lane Assist. Mieliśmy też elektryczną regulację foteli w 8 kierunkach oraz elektrycznie otwieraną klapę bagażnika. Zaskakuje seryjne audio, które gra naprawdę dobrze. Zabrakło nam w szczególności dostępu bezkluczykowego.
Wyposażenie testowanego „Jaga” było naprawdę bogate. Już w standardzie mieliśmy bowiem takie elementy jak nawigację satelitarną, dwustrefową automatyczną klimatyzację, system kamer 3D Surround (dobrej jakości), LED-owe reflektory główne, dynamiczne kierunkowskazy przednie i tylne, funkcje Android Auto i Apple CarPlay, zestaw systemów bezpieczeństwa (w tym monitorowanie zmęczenia kierowcy, Lane Assist czy system rozpoznawania znaków drogowych), progresywny układ kierowniczy, przednie i tylne czujniki parkowania, układ kontroli stabilności przyczepy czy też Torque Vectoring z otwartym tylnym mechanizmem różnicowym, a także układ aktywnej redukcji hałasu. Testowany F-Pace był po brzegi wypchany dodatkami. Wśród nich były m.in. bezdotykowo i elektrycznie otwierana klapa bagażnika, adaptacyjny tempomat, ostrzeganie przed kolizją z tyłu, indukcyjną ładowarkę czy wyświetlacz head-up oraz zestaw kamer i systemów bezpieczeństwa. Na wyposażeniu były też podgrzewane i wentylowane fotele.
Jag na bogato, Alfa pomiędzy
Wreszcie mamy Alfę, która pod względem wyposażenia plasuje się pomiędzy Porsche i Jaguarem. Podobnie jak Jaguar, Stelvio ma funkcje AndroidAuto i Apple CarPlay, adaptacyjny tempomat, system Lane Assist, przednie i tylne czujniki parkowania czy dobry system audio Harman Kardon. Oprócz tego była też indukcyjna ładowarka, dostęp bezkluczykowy, elektrycznie regulowane fotele z pamięcią ustawień, podgrzewane fotele i kierownicę czy elektrycznie sterowaną klapę bagażnika. Z opcji były też przyciemniane tylne szyby. Zabrakło LED-owych reflektorów oraz lepszej kamery cofania (obraz przeciętnej jakości i zajmował tylko 2/3 ekranu).
Bardzo porównywalne silniki
Pod maską testowane SUV-y mają bardzo porównywalne jednostki (wszystkie to R4 o pojemności 2 litrów). W Porsche pracuje dobrze znana z koncernu Volkswagena 2-litrowa konstrukcja o mocy 265 KM i maksymalnym momencie obrotowym 400 Nm. Moc trafia na obie osie za pośrednictwem bardzo szybkiej i świetnie działającej przekładni dwusprzęgłowej PDK z 7 biegami. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 6,2 s, zaś prędkość maksymalna to 230 km/h.
W przypadku Alfy mamy do czynienia z najmocniejszym silnikiem rozwijającym 280 KM oraz 400 Nm. Napęd trafia na obie osie za pomocą 8-biegowej przekładni automatycznej ZF, która również zasługuje na pochwały. Stelvio przyspiesza od 0 do 100 km/h w 5,7 s i rozwija 230 km/h. Jaguar zaś oferuje najmniejszą moc, gdyż jego jednostka wytwarza 249 KM oraz 365 Nm. Tu także pracuje 8-stopniowy automat ZF, prezentujący równie dobry poziom co w Stelvio. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h wynosi 7,3 s, zaś prędkość maksymalna to 217 km/h.
Wydaje się zatem, że Jaguar powinien odstawać od reszty. Tymczasem wcale tak nie jest, gdyż brytyjski SUV w subiektywnym odczuciu wcale nie prezentuje się dużo gorzej od Alfy czy Porsche pod względem dynamiki. Każdy z testowanych samochodów szybko reaguje na gaz i ochoczo wkręca si na obroty, jednak najchętniej robi to jednostka Porsche. Także przekładnia w Porsche pracuje najszybciej, z kolei ZF wyróżnia się płynniejszym i bardziej komfortowym działaniem, choć jak na hydrokinetyczną skrzynię, jest zaskakująco szybka. Najlepszą dynamikę ma Stelvio, które również posiada procedurę startu i potrafi wgnieść w fotel. Jednak nie wydaje nam się, aby jej osiągi aż tak odstawały in plus od pozostałych SUV-ów jak podaje producent. Wreszcie silnik Stelvio najbardziej rasowo brzmi, zaś w Porsche pracuje z kolei najbardziej kulturalnie.
Osiągi najlepsze w Alfie, spalanie w Jaguarze
Nawet pod względem średniego zużycia paliwa wszystkie trzy SUV-y oscylują w granicach 10 l/100 km. Najlepiej wypada pod tym względem Jaguar, który potrzebował średnio 9,2 l/100 km. W Porsche i w Alfie musimy liczyć się z wynikami rzędu 1o-10,5 l/100 km. W przypadku Jaguara w warunkach miejskich trzeba się liczyć z ponad 11 litrami na 100 km, zaś przy spokojnej jeździe drogami lokalnymi można zejść poniżej 8 l/100 km. Korzystanie z osiągów pojazdu wiąże się natomiast ze znikaniem z baku ponad 12 l/100 km. W przypadku Porsche musimy do każdej wartości dodać średnio od 0,5 do 1 litra. Największe rozbieżności dotyczą jednak Alfy, gdyż w niej korzystanie z możliwości jednostki napędowej wiąże się z ubywaniem z baku ponad 14 litrów na każde 100 km. Każdy z SUV-ów przejedzie na baku około 600 km – Porsche ma 66 l, Alfa Romeo 64, zaś Jaguar 60 l pojemności baku.
Porsche najbardziej sportowym SUV-em, Jaguar najlepszym daily
Układy jezdne wszystkich trzech SUV-ów zaskakują w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wszystkie one prowadzą się bardzo dobrze i pewnie, dając frajdę podczas sportowej jazdy. Przechyłów bocznych praktycznie nie ma, przez co możemy zapomnieć, że jesteśmy w SUV-ie, zaś układy kierownicze i hamulcowe okazują się zaskakująco precyzyjne. Pod względem trzymania w zakrętach i precyzji układu kierowniczego najlepsze okazuje się Porsche. Jest ono jednak najsztywniejsze. Alfa prowadzi się niewiele gorzej od niemieckiego rywala i oferuje podobny komfort jazdy, jednak jej zawieszenie dość głośno pracuje i też jest dość sztywne. Najlepszą charakterystykę na co dzień ma Jaguar, który oferuje idealny kompromis pomiędzy precyzją prowadzenia a komfortem jazdy. Krótko mówiąc, Porsche jest najlepsze do sportowej jazdy i zabawy w zakrętach, zaś Jaguar najlepiej sprawdzi się na co dzień… Alfa jak zwykle pomiędzy.
Alfa Romeo Stelvio z najlepszym stosunkiem ceny do jakości
Jak cenowo wypadają opisywane SUV-y? Pod tym względem akurat na prowadzenie wysuwa się Alfa Romeo. KM, skrzynią automatyczną i napędem AWD kosztuje od 222 000 zł. Testowany wariant ti występuje tylko z silnikiem o mocy 280 KM i kosztuje od 252 000 zł. Z kolei opisywany egzemplarz ze wspomnianymi opcjami wyceniono na 281 200 zł. Za dodatkowe 13 000 zł dostaniemy natomiast bogatszą i jeszcze bardziej stylową odmianę Veloce. Szukając naprawdę dobrych osiągów możemy też wybrać Quadrifoglio Verde za 477 000 zł. Oferuje ona 2.9-litrowe V6 biturbo wytwarzające 510 KM i 600 Nm. W tym przypadku przyspieszenie od 0 do 100 km/h wynosi 3,8 s, zaś prędkość maksymalna 283 km/h.
Bazowy Macan kosztuje natomiast od 277 000 zł, zaś opisywany egzemplarz pomimo opcji wyceniono na 288 000 zł. Chcąc go jednak doposażyć do poziomu rywali trzeba by dodać opcji za co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych. Na szczycie gamy Macana stoi wariant GTS z 2.9-litrowym V6 biturbo rozwijającym 440 KM i 550 Nm. Zapewnia on przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 4,5 s i rozpędza się do 272 km/h. Jego cena startuje z pułapu 426 000 zł.
Wreszcie mamy Jaguara, który okazał się najdroższym z testowanych SUV-ów. W wersji R-Dynamic SE startował on bowiem z pułapu 311 300 zł. Doposażono go jednak w liczne opcje o łącznej wartości 42 440 zł. W efekcie cena naszego „Jaga” wzrosła do 353 740 zł. Nie jest to ani okazyjna, ani też zaporowa kwota. Na szczycie oferty znajduje się sportowy wariant SVR z 5-litrową jednostką V8 z kompresorem, rozwijający 550 KM i 700 Nm. Kosztuje on od 537 100 zł. Zapewnia on sprint od 0 do 100 km/h w 4,3 sekundy i prędkość maksymalną na poziomie 283 km/h.
Podsumowanie: Porsche Macan vs Alfa Romeo Stelvio vs Jaguar F-Pace
Alfa Romeo | Porsche | Jaguar | |
---|---|---|---|
Stylistyka | |||
Przestronność | |||
Wyposażenie | |||
Multimedia | |||
Komfort użytkowania | |||
Przyjemność z jazdy | |||
Silnik i napęd | |||
Skrzynia biegów | |||
Ekonomia i ekologia | |||
Bezpieczeństwo | |||
Cena w stosunku do jakości | |||
Średnia ocena | 4,77 | 4,55 | 4,27 |
Wszystkie trzy SUV-y prezentują bardzo wyrównany poziom i dały się poznać jako dopracowane i przemyślane konstrukcje. Zdają się one bowiem przeczyć stereotypom dotyczącym tego typu samochodów. Wyglądają naprawdę zgrabnie, świetnie jeżdżą, dają sporo przyjemności z jazdy i dobrze trzymają się w zakrętach. Zapewniają jednocześnie przyzwoity komfort jazdy. Ponadto ich kabiny są przestronne i wykończone jak na segment premium przystało materiałami najwyższej jakości. Pomimo tylko 2-litrowych jednostek wszystkie trzy SUV-y oferują więcej niż wystarczające osiągi, zapewniając jednocześnie umiarkowane zużycie paliwa.
Wszelkie różnice pomiędzy testowanymi pojazdami są naprawdę niewielkie, stąd też wybór konkretnego modelu pozostaje kwestią gustu. Każdy z tych samochodów możemy śmiało polecić, zaś w tym porównaniu trudno wskazać jednoznacznie zwycięzcę i przegranego. W naszej punktacji o dziwo wygrała Alfa Romeo, gdyż oferuje ona najlepszy stosunek ceny do jakości. Zadziwia wciąż świetna forma niemłodego już Porsche Macana. Alfa Romeo stanowi w tym porównaniu wybór… z rozsądku. Porsche z kolei sprawia wrażenie najbardziej dopracowanej konstrukcji i najlepiej wypada pod względem jakości i układu jezdnego. Jaguar natomiast jest najbardziej luksusowy, oferując jednocześnie swego rodzaju „pazura” i charakterystyczną, brytyjską elegancję.
Galeria: Porsche Macan vs Alfa Romeo Stelvio vs Jaguar F-Pace
Zachęcamy do obejrzenia galerii zdjęć, które wykonał dla nas Piotr Parys. Zapraszamy do zapoznania się z jego portfolio na Facebooku.