Przenieśmy się na chwilę do 2017 roku. Wtedy to bowiem zadebiutował pierwszy samochodzielny model francuskiej marki premium DS o nazwie DS 7 Crossback. Już wtedy samochód bardzo nam się spodobał, urzekając dbałością o detale i awangardową, wyróżniającą się stylistyką. Kiedy w 2019 roku zadebiutował topowy wariant DS 7 Crossback E-Tense będący hybrydą plug-in, wręcz nie mogliśmy się doczekać, aż przyjdzie nam go testować. Gdy już nadszedł ten moment, przypadła nam na dodatek wyjątkowo stylowa limitowana wersja Louvre, która obfitowała w przeróżne „smaczki” stylistyczne. Francuski SUV nie zawiódł naszych oczekiwań, o czym przekonacie się w teście.
DS 7 Crossback E-Tense Louvre – francuski elegant
Zacznijmy od tego, co w przypadku tego auta jest najważniejsze a więc wyglądu. DS 7 Crossback E-Tense jeszcze w limitowanej wersji Louvre ma tyle ciekawych, jakże oryginalnych akcentów zarówno na zewnątrz jak i w kabinie, że należałoby o nich napisać osobny tekst. Postaramy się jednak zgrabnie ująć je w całość. Jeśli mielibyśmy do czegoś porównać francuskiego SUV-a pod względem wizualnym, to byłoby mu najbliżej do Audi Q5. Być może niektórzy mogą się dopatrzeć podobieństwa w kształcie tylnych świateł do Jaguara F-Pace’a. DS 7 Crossback jednak ma mnóstwo indywidualnego stylu, który nie pozwala przejść obok niego obojętnie.
Pierwsze wrażenie
W przypadku tego samochodu idealnie sprawdza się wyrażenie „Francja elegancja”. Odnosi się ono do sytuacji, gdy mówiący ocenia coś jako bardzo eleganckie i wzbudzające zachwyt. Dokładnie tak jest w przypadku testowanego DSa. Podobać się już może sama sylwetka pojazdu, pełna dynamicznych a zarazem eleganckich linii, idealnie pasujących do reprezentacyjnego modelu.
Wszechobecny motyw rombu
Wszechobecny w modelach DS’a motyw rombu nadaje autu szyku i może się podobać. Znajdziemy go m.in. w przednich i tylnych światłach (ich grafiki wyglądają bardzo ciekawie zwłaszcza nocą), w postaci charakterystycznych, sporych rozmiarów końcówek układu wydechowego czy w postaci wzorów na obudowach lusterek. Romboidalnych kształtów można się nawet doszukać w nietypowo zaprojektowanym emblemacie 4×4 na klapie bagażnika czy nawet w samym logo marki DS.
Wrażenie robi także masywny przód z wielkim grillem z wyeksponowanym logo marki, matrycowymi reflektorami LED, które zwłaszcza nocą serwują nam niezły spektakl, obracając się wokół własnej osi niczym projektor przy każdym odpalaniu i gaszeniu samochodu. Przy okazji zapewniają też całkiem dobrą widoczność po zmroku. Czegoś podobnego nie spotkaliśmy jak dotąd w żadnym z testowanych aut. Z tyłu również w oczy rzuca się słusznych rozmiarów logo marki, emblematy z nazwą modelu i wersji a także czarny napis CROSSBACK na listwie łączącej tylne lampy.
Nocny spektakl
O samych przednich reflektorach warto powiedzieć coś więcej. Otóż układ DS ACTIVE LED VISION składa się z głównego projektora LED oraz trzech modułów rotacyjnych LED. Moduły te pochylają się i obracają w zależności od kierunku skrętu kół, prędkości samochodu i warunków pogodowych, by zapewnić optymalną widoczność. Pod nimi znajdują się natomiast równie oryginalnie zaprojektowane światła do jazdy dziennej. Nocą daje to znakomity efekt wizualny.
Rodem z Luwru
Kończąc kwestię wyglądu, warto wspomnieć o dodatkach będących wyróżnikami wersji Louvre. Mowa tu m.in. o emblematach Louvre nawiązującymi do Muzeum Luwru w Paryżu, znajdujących się nad atrapą chłodnicy, na przednich drzwiach oraz klapie bagażnika czy czarnych elementach dekoracyjnych w kolorze Noir Brilliant, takimi jak grill DS WINGS (oczywiście z motywem rombu), obramowania szyb, relingi dachowe czy listwa na klapie bagażnika (w pozostałych wersjach są one srebrne). Owe emblematy łączą motyw Piramidy Luwru z charakterystycznym dla marki DS wzorem giloszowym „Clous de Paris” (Gwoździe w Paryżu).
Un jour au Louvre
Ponadto wspomniany wcześniej motyw rombu na obudowach lusterek to także element odmiany Louvre – przedstawiają one bowiem wygrawerowany laserowo motyw Piramidy Luwru. Efekt uzupełniają charakterystyczny dla tej wersji fioletowogranatowy lakier nadwozia (choć nam akurat średnio przypadł do gustu) oraz zarezerwowane dla Louvre 20-calowe felgi Alexandria. Są one połączeniem matowych, szarych wstawek, diamentowanych płaszczyzn, lakieru Noir Onyx oraz błyszczącej powłoki. Ich nazwa nawiązuje do niezwykłej kolekcji egipskiej Luwru.
DS 7 Crossback E-Tense Louvre: Wnętrze
Jeśli mowa o stylu, to równie dużo znajdziemy go w kabinie francuskiego SUV-a. DS 7 Crossback E-Tense ma kabinę godną samochodu z półki premium. Wsiadamy i od razu czujemy się dobrze – to jest bodaj najlepsza rekomendacja dla samochodu. Zewsząd otaczają nas połacie wysokogatunkowej, miłej w dotyku skóry z charakterystycznymi „szorstkimi” przeszyciami, którą obito nie tylko znaczną część deski rozdzielczej i tunel środkowy, ale również przednie i tylne drzwi. Swoje robiły też perforowana wysokiej jakości skóra na komfortowych siedzeniach. Perforowaną, miłą w dotyku skórą obito także kierownicę oraz dźwignię skrzyni biegów.
Awangardowe premium
Sam projekt wnętrza również może się podobać. Wygląda ono nowocześnie a zarazem oryginalnie i elegancko. Wita nas 12-calowy dotykowy ekran systemu multimedialnego z umieszczonymi poniżej dotykowymi przyciskami-skrótami, a także masywna i wygodna kierownica z delikatnym spłaszczeniem u dołu, przed którą znajduje się zestaw wirtualnych zegarów.
Oczywiście wszędzie przewija się motyw rombu – taki kształt mają wirtualne zegary, które okazują się przy tym całkiem czytelne, umieszczone na tunelu środkowym przełączniki do sterowania szybami, przycisk do uruchamiania silnika czy nawet pokrętło głośności multimediów czy pokrętła na kierownicy.
Niepowtarzalny styl
Ciekawy kształt mają nawet obudowy znakomitego systemu audio firmy Focal Electra (opcja za 5000 zł), gdyż wyglądają na „celowo” wgniecione. Wykonano je ze stali nierdzewnej. Kolejnym wyróżnikiem tego auta jest analogowy zegarek firmy B.R.M, który wysuwa się po każdym odpaleniu samochodu i świetnie komponuje się z awangardowym wnętrzem DSa. Wyróżnikiem DS 7 Crossback E-Tense jest natomiast wygrawerowana na dźwigni skrzyni biegów literka „E” symbolizująca wersję hybrydową. Znalazł się na niej również przycisk uruchamiający asystenta parkowania (opcja za 3500 zł).
Oprócz tego jest też kilka wyróżników odmiany Louvre. Najciekawszym z nich jest specjalna aplikacja „Un jour au Louvre” (pewnego dnia w Luwrze). Zapewnia ona możliwość wirtualnego podziwiania dzieł znajdujących się w Muzeum Luwru (nieograniczony dostęp przez cały rok). Oprócz tego znajdziemy również oryginalne kratki nawiewów (zwłaszcza bocznych) z elementami ze stali nierdzewnej, ozdobione trójwymiarowym wzorem piramidy. Piramidę Luwru znajdziemy również na konsoli centralnej, a deskę rozdzielczą przed pasażerem zdobi emblemat Luovre. Bardziej stylowo chyba się nie dało.
DS 7 Crossback E-Tense vs ergonomia
Żeby jednak nie było tak różowo, DS7 Crossback E-Tense i jego wnętrze mają też swoje wady. Pewnym, aczkolwiek drobnym zgrzytem są przypominające zwykłe Citroeny klamki czy przeplatające się z aluminiowymi plastikowe elementy na tunelu centralnym imitujące metal (oczywiście z motywem rombu). Przy przebiegu rzędu 1600 km już widać było na nich pewne zarysowania. Trochę słabo jak na półkę premium. Przeciętne spasowanie miał również panel z przyciskami-skrótami. Dosyć kiepsko prezentowała się także wydająca nieprzyjemne dźwięki pod naciskiem, nieco tandetna podsufitka, zwłaszcza z tyłu.
Główne zastrzeżenia mamy jednak do ergonomii, która nieco padła ofiarą oryginalnego wzornictwa kabiny. System multimedialny – jak to zwykle w autach koncernu PSA bywa – reaguje ze zwłoką na dotyk i nie jest zbyt intuicyjny. Ponadto irytują dotykowe przyciski-skróty, które łatwo niechcący wcisnąć podczas korzystania z ekranu. Parę razy zdarzyło nam się niechcący wyłączyć klimatyzację, przez co parowały szyby czy kliknąć nawigację zamiast telefonu. Bierze się to też z zagęszczenia tych przycisków oraz ich niewielkich rozmiarów (mają one rzecz jasna kształt rombu).
Irytujące multimedia
Romb przypominają również małe LED-owe lampki oświetlające wnętrze, które – choć dają mocny snop światła, to bywają trochę problematyczne w ich odpaleniu. Przyzwyczajenia wymaga także nietypowo umieszczony przycisk do uruchamiania silnika. Znajduje się on bowiem pomiędzy środkowymi nawiewami, w górnej partii kokpitu (tuż pod zegarkiem). Trochę irytują też niedopracowana obsługa głosowa, długo ładująca się nawigacja oraz działający z pewną zwłoką wyświetlacz multimediów. Czasami po odpaleniu auta nawigacja lub Bluetooth miały swoje „humory”, np. przez długi czas uruchamiania się.
Na pochwały zasługuje natomiast kamera cofania, której obraz jest znacznie lepszej jakości niż w testowanym niedawno Citroenie C5 Aircross Hybrid. Widać bowiem, że Francuzi na poważnie podeszli do swojego reprezentacyjnego modelu i wyposażyli go w wyższej jakości sprzęt.
DS 7 Crossback E-Tense: Funkcjonalność
Pod względem przestronności DS 7 Crossback nie ma sobie nic do zarzucenia. Zarówno z przodu jak i z tyłu samochód oferuje wygodne warunki dla podróżujących (nawet w piątkę nie powinno być problemu). Samochód mierzy 4,57 m długości, 1,89 m szerokości oraz niecałe 1,63 wysokości, przy rozstawie osi liczącym 2,74 m. Jest więc nieco mniejszy od konkurencji w postaci Audi Q5, BMW X3 czy Mercedesa GLC. Nie należy on jednak do ciasnych samochodów. Swoje robi też elektrycznie regulowane oparcie tylnej kanapy.
Mimo obecności akumulatorów bagażnik jest przyzwoity… przynajmniej, jeśli liczymy go łącznie z przegrodą na kable do ładowania. Bez niej robi się on dosyć płytki. Producent podaje co prawda 555 litrów, jednak podejrzewamy, że może być trochę mniej. Po złożeniu siedzeń zaś nie ma równej powierzchni. Mimo to praktyczność DSa można uznać jako w zupełności wystarczającą – zwłaszcza, że mamy do czynienia z hybrydą plug-in.
Wyposażenie
Pod względem wyposażenia DS 7 Crossback E-Tense Louvre nie zawodzi. Na pokładzie auta znalazły się m.in. trójstrefowa klimatyzacja (1000 zł), przeszklony dach panoramiczny (5000 zł), składane elektrycznie lusterka z monitorowaniem martwego pola (600 zł), elektrycznie sterowana klapa bagażnika (2000 zł) czy pakiet DS Connected Pilot wraz z funkcją monitorowania zmęczenia u kierowcy (1000 zł). Oprócz tego warto wspomnieć o bardzo wygodnych skórzanych fotelach z elektryczną regulacją, wysuwanym podnóżkiem a także podgrzewaniem, wentylacją i funkcją masażu (5 różnych trybów).
Na szczególną uwagę zasłużył jednak system DS Night Vision (6500 zł), a więc kamera noktowizyjna. Poprawia ona znacznie bezpieczeństwo podczas jazdy nocą, ostrzegając przed pieszymi i zwierzętami, najpierw przez sygnał wizualny a następnie akustyczny. Można mieć pewne zastrzeżenia do jej działania. Po pierwsze nienaturalnie wręcz przybliża obraz a po drugie często nie widzi osób znajdujących się po lewej stronie (tzn. od strony kierowcy). Poza tym jakość obrazu jest przeciętna, aczkolwiek zauważalnie ostrzega przed zagrożeniem. Mimo wszystko można ją polecić, gdyż poprawia bezpieczeństwo po zmroku.
DS 7 Crossback E-Tense: Układ napędowy
Teraz kolej na układ napędowy. Testowany przez nas DS 7 Crossback E-Tense 300 4×4 to topowy wariant francuskiego SUV-a i zarazem jedyny z napędem na obie osie. Tylna oś jest jednak napędzana za pomocą dodatkowego silnika elektrycznego. Układ hybrydowy plug-in opiera się na turbodoładowanej 1.6-litrowej jednostce benzynowej PureTech o mocy 200 KM oraz dwóch silnikach elektrycznych. Łącznie samochód rozwija 300 KM oraz 520 Nm. Za przeniesienie napędu odpowiada 8-stopniowa przekładnia automatyczna a prąd jest zmagazynowany w akumulatorach o pojemności 13,2 kWh.
Producent podaje czas potrzebny na przyspieszenie od 0 do 100 km/h wynoszący 6,5 s i prędkość maksymalną na poziomie 220 km/h. Rzeczywiście tak może być… chyba, że ruszymy w trybie Sport, gdzie odnosiliśmy wrażenie, że samochód jest jeszcze szybszy. Ogólnie rzecz biorąc jest pięć różnych trybów jazdy – Electric (czysto elektryczny), Komfort, Hybrid (uniwersalny), Sport oraz 4WD, kiedy to znajdujący się przy tylnej osi silnik elektryczny cały czas napędza tylne koła. W trybie Hybrid czy tym bardziej Comfort DS 7 Crossback to potulny, komfortowy, wręcz rozleniwiający kanapowiec.
Wrażenia z jazdy
Sytuacja zmienia się diametralnie w trybie Sport, kiedy to auto ochoczo rwie do przodu (zwykle bez problemów z trakcją, chyba, że jest ślisko), układ kierowniczy się usztywnia podobnie zresztą jak aktywne zawieszenie i i z luksusowej „salonki” francuski SUV zamienia się we wciskającego kierowcę w fotel ogiera. Oczywiście autu daleko do wyrafinowania BMW, jednak nie jest to już ten stereotypowy „pływający” po drodze Francuz. Oczywiście komfort jazdy jest bez zarzutu, w czym także zasługa relatywnie wysokich opon (235/45 R20) i dopracowanego, cicho pracującego zawieszenia, które jednak nie budzi zaufania w zakrętach.
Jednocześnie w kabinie panuje cisza, jeszcze bardziej potęgująca doznania z systemu audio. Jedynie może przeszkadzać nieco zbyt wysoki przy prędkościach autostradowych szum opon. Sama skrzynia biegów również w większości przypadków się sprawdza i działa płynnie. Przy mocniejszym dodaniu gazu zdarza jej się jednak trochę zbyt długo „myśleć” a nawet trochę szarpnąć. Jednak podczas płynnej jazdy sprawdza się dobrze, zachęcając do niej ponadto poprzez specjalny tryb rekuperacji oznaczony jako B.
Spalanie/Zużycie energii
OK, były osiągi, ale to nie one z założenia są najważniejsze w hybrydzie. Jak więc wygląda kwestia spalania w hybrydowym DS 7 Crossback E-Tense? Szczerze mówiąc całkiem dobrze, choć szału nie ma. Owszem, samochód jest ciężki z racji baterii oraz wysoki, więc pewnych kwestii się nie obejdzie. Średnio podczas testu auto spaliło 8,3 litra, a więc znacznie więcej niż obiecuje producent (1,9 l/100 km) . Z kolei dystans na samym prądzie przekraczał nieco 30 km, co odbiegało od deklarowanych przez producenta 59 km.
Jednak podczas jazdy miejskiej czy drogami lokalnymi samochód potrafi być naprawdę oszczędny. Bez problemu umożliwiają on osiąganie wyników z szóstką ,nawet piątką z przodu. Należy jednak pamiętać, by akumulatory były chociaż częściowo naładowane. Z pomocą przychodzą nam dwa rodzaje ładowarek. Jedna to standardowa z wtyczką do zwykłego domowego gniazdka (ładowanie od 0 do 100% trwa ok 8 godzin). Drugą jest ładowarka przeznaczona do stacji szybkiego ładowania. Dzięki niej czas naładowania baterii od zera do pełna skraca się do 2 godzin.
Ma sens w określonych warunkach
Na autostradzie sens hybrydy plug-in się niestety traci. Samochód pali wówczas blisko 9 l/100 km (jadąc z naładowanymi akumulatorami), zbliżając się nawet do 10 l/100 przy rozładowanych bateriach. Mowa tu o normalnej prędkości przelotowej (140 km/h). Sytuacji nie poprawia mały zbiornik paliwa, liczący raptem 42 litry. Niemniej po mieście i drogach lokalnych taki napęd sprawdza się bardziej niż przyzwoicie.
DS 7 Crossback E-Tense – cena
Na koniec kwestia ceny. Jak przystało na produkt półki premium, francuski SUV do tanich nie należy. Cena testowanej wersji napędowej rozpoczyna się od 229 900 zł a limitowana odmiana Louvre oznacza wydatek minimum 270 700 zł. Testowany DS 7 Crossback E-Tense był wyposażony w kilka wspomnianych wcześniej opcji, które podniosły jego cenę do 296 600 zł. Jest to sporo, aczkolwiek konkurencja wcale nie jest tańsza, a nie ma tyle niepowtarzalnego stylu co DS.
DS 7 Crossback E-Tense 300 4×4 Louvre – podsumowanie
DS 7 Crossback E-Tense 300 4x4 Louvre
-
Wygląd zewnętrzny
-
Wnętrze
-
Przyjemność z jazdy
-
Multimedia
-
Wyposażenie
-
Jakość materiałów
-
Zawieszenie
-
Silnik
-
Spalanie
-
Cena w stosunku do jakości
Podsumowanie
DS 7 Crossback E-Tense z pewnością zasługuje na miano produktu premium. Jego materiały, komfort, osiągi i przede wszystkim styl tylko to potwierdzają. Trochę przeszkadza niedopracowana obsługa multimediów a skrzynia biegów mogłaby być szybsza. Jednak ten styl, bogactwo smaczków wizualnych, jakie oferuje DS 7 Crossback zwłaszcza w wersji Louvre, sprawiają, że już samo patrzenie na niego to czysta przyjemność a jazda tylko to potwierdza. Oczywiście są bardziej dopracowane i wszechstronne SUV-y, jednak DS jest jedyny w swoim rodzaju – ma wszystko, za co lubimy francuskie samochody.