Ostatnie poczynania japońskiej marki pozostawiały mieszane uczucia. Co prawda, w ofercie jest wciąż zjawiskowy LC 500 z silnikiem V8, to jednak widlastą ósemkę wraz z debiutem III generacji stracił IS, a teraz ten sam los spotkał też flagowego LSa. Na szczęście wiele wskazuje na to, że Japończycy powracają na właściwe tory, czego dowodem jest najnowszy Lexus IS 500 F Sport Performance. Przy okazji samochód wprowadza też sportową linię F Performance, będącą odpowiednikiem BMW M Performance czy Audi S. Obejmuje ona zatem modele bardziej emocjonujące niż zwykłe warianty, ale nie tak hardcorowe jak pełnoprawni przedstawiciele linii F.
Lexus IS 500 F Sport Performance – powrót na właściwe tory
Lexus IS 500 F Sport Performance ma pod maską 5-litrowe V8. Jest to dobrze znana z modelu LC 500, wolnossąca jednostka o mocy 477 KM i maksymalnym momencie obrotowym 535 Nm. Za przeniesienie napędu na tylne koła odpowiada ośmiobiegowa przekładnia automatyczna. Lexus deklaruje, że jego sedan rozpędzi się od 0 do 96 km/h (60 mph) w czasie 4,5 sekundy. Samochód waży 1765 kg, co oznacza zatem, że jest on o 65 kg cięższy od wyposażonego w 3.5-litrową jednostkę V6 ISa 350 F-Sport.
Jednak Lexus IS 500 F Sport Performance to coś więcej niż tylko mocny silnik V8. Samochód otrzymał bowiem w standardzie pakiet Dynamic Handling, obejmujący adaptacyjne zawieszenie i mechanizm różnicowy Torsen o ograniczonym poślizgu. Auto otrzymało też tylne amortyzatory dostarczane przez Yamahę, które zapewniają dodatkową stabilność. Powiększono też tarcze hamulcowe – do 35,5 cm z przodu oraz 32,25 cm przy tylnej osi. Dla porównania słabszy IS 350 F Sport ma o ponad 2 cm mniejsze z przodu oraz o 2,5 cm z tyłu.
Znacznie więcej niż tylko nowy silnik
Samochód zyskał też więcej drapieżności. Poznamy go m.in. po wybrzuszeniach na masce czy poszerzonych błotnikach mieszczących 19-calowe felgi Enkei z 10-ramionami. Nie zabrakło też wyróżnika pełnoprawnych wersji F, jak RC F czy stary IS F, w postaci ułożonych w stos dwóch podwójnych końcówek układu wydechowego.
Wzbogacono także wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa. Seryjny pakiet Lexus Safety System +2.5 obejmuje wykrywanie pieszych, awaryjne hamowanie, adaptacyjny tempomat, ostrzeżenie o opuszczaniu pasa ruchu ze wspomaganiem kierowania czy automatyczne światła drogowe. Oprócz tego wprowadzono też parę poprawek do wnętrza. Standardem jest teraz podgrzewana kierownica a tablica przyrządów posiada unikalną animację startową. Pojawiły się też plakietki F Sport Performance.
Europa musi obejść się smakiem
Na koniec mamy jednak smutną wiadomość. Podobnie jak pozostałe warianty najnowszego ISa, wersja 500 nie będzie dostępna w Europie. Oznacza to zatem, że chętni na ten samochód będą skazani na import. Na rynku amerykańskim auto trafi do salonów jesienią. Wtedy też zapewne poznamy więcej szczegółów na jego temat.
