Kiedy w 2018 roku świat ujrzał Jeepa Grand Cherokee Trackhawk, wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. Wielki, ponad 2-tonowy SUV z doładowanym V8 o mocy 717 KM i maksymalnym momencie obrotowym 868 Nm przyspieszał od 0 do 100 km/h w 3,7 s i rozpędzał się do 290 km/h. Teraz przyszedł czas na jego bliźniaczą wersję spod znaku Dodge’a. Durango SRT Hellcat dołącza do „piekielnej” rodziny tworzonej przez Challengera SRT Hellcata i Chargera SRT Hellcata (wszystkie z tym samym silnikiem).
Dodge Durango SRT Hellcat – bestia z USA
Oferowany od ubiegłego roku w Polsce Durango przeszedł modernizację, w ramach której nie tylko wprowadzono topową odmianę Hellcat, ale także dokonano kilku poprawek w samym aucie. W ramach liftingu zmodyfikowano kształt reflektorów, które zyskały nowe LED-owe obwódki do jazdy dziennej, przemodelowane zderzaki czy inne wzory felg. Odmiana Hellcat wyróżnia się biegnącymi centralnie przez całą długość nadwozia podwójnymi pasami oraz dwiema sporymi „tubami” układu wydechowego.
Fot. dodge.com / Dodge Durango SRT Hellcat
Więcej zmian zaszło w kabinie. Nowy system multimedialny Uconnect 5 korzysta z ekranu mającego 8,4 lub 10,1 cala przekątnej. Kokpit wyraznie odmłodzono, m.in. poprzez zastosowanie bardziej finezyjnych nawiewów, nowego panelu klimatyzacji czy zwrócenie kokpitu lekko w stronę kierowcy. Wzbogacono także wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa. Obejmuje ono m.in. aktywny tempomat, monitorowanie ruchu poprzecznego przy cofaniu czy system utrzymywania pasa ruchu.
Hellcat – rodzina z piekła rodem
Jak dotąd najmocniejszą wersją Dodge’a Durango był 482-konny SRT 392 z 6.4-litrową wolnossącą jednostką V8 rodem z Jeepa Grand Cherokee SRT. Teraz miano nie tylko najmocniejszej odmiany Durango, ale także najmocniejszego SUV-a świata obejmuje wariant SRT Hellcat. Co prawda, samochód ma ten sam silnik co Jeep Grand Cherokee Trackhawk, jednak rozwija o całe.. 3 KM więcej (720 zamiast 717 KM) oraz o 7 Nm więcej (875 Nm).
Samochód korzysta z doładowanej kompresorem 6.2-litrowej jednostki V8. Podobnie jak w Jeepie, za przeniesienie napędu na obie osie odpowiada 8-stopniowa automatyczna przekładnia firmy ZF. Napęd ma kilka trybów do wyboru: Auto, Sport, Track, Snow, Tow, Eco i Valet. System przeniesienia napędu rozdziela moment obrotowy między koła w zakresie od 30:70 do 50:50 (przód/tył). Zmodyfikowano też nastawy zawieszenia i zastosowano opony Pirelli.
Fot. dodge.com / Dodge Durango SRT Hellcat
Durango SRT Hellcat przyspiesza od 0 do 96 km/h w 3,5 s i rozpędza się do 290 km/h (tak samo jak Jeep). Na przejechanie 1/4 mili potrzebuje 11,5 s. Seryjne w wersji Hellcat hamulce Brembo pozwalają zatrzymać tego kolosa z 60 mph (96 km/h) na dystansie raptem 35 m. Mowa tu przecież o ponad 5-metrowym, ważącym grubo ponad 2 tony SUVie!
Co więcej, Durango SRT Hellcat może holować przyczepę o masie niemal 4 ton! Samochód pomieści nawet 7 pasażerów. Na rynku amerykańskim samochód może kosztować około 83 000 dolarów, natomiast w Polsce trzeba liczyć się z kwotą na poziomie około 550 tys. zł. Trzeba jednak przyznać, że auto ma coś w sobie.
Ciekawostka – Challenger SRT Super Stock
Fot. dodge.com / Dodge Challenger SRT Super Stock
Jako ciekawostkę wspomnimy także o Challengerze SRT Super Stock, który zadebiutował wraz ze wspomnianym Durango. Samochód korzysta z tej samej jednostki, którą podkręcono do 818 KM i 959 Nm. Dodge podkreśla, że samochód zaprojektowano w stylu ekstremalnej wersji Demon. Popularny muscle car przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,5 s i rozpędza się do 270 km/h. Pokonanie 1/4 mili zajmuje mu 10,5 sekundy. Challenger SRT Super Stock otrzymał specjalne ogumienie do wyścigów po prostej, stąd też relatywnie „mała” prędkość maksymalna.
Peyyo
24 sierpnia 2021 at 14:28
Biere