Connect with us

Czego szukasz?

powered by Advanced iFrame. Get the Pro version on CodeCanyon.

Samochody

VERVA Street Racing 2018 – solidna dawka adrenaliny

Za nami kolejna edycja efektownego motoryzacyjnego show z udziałem największych gwiazd i najbardziej egzotycznych samochodów. Przez Tauron Arenę przewinęło się w sobotę ponad 80 tys. osób.

Verva Street Racing to jedno z największych imprez motoryzacyjnych w Polsce. Udało połączyć się świetne pokazy na zewnątrz z tradycyjnymi wystawami. 9. edycja tego wydarzenia odbyła się po raz pierwszy w Krakowie, a dokładniej w Tauron Arenie i terenach do niej przylegających. Organizatorzy przewidzieli szereg atrakcji, z efektownymi pokazami na czele.

Fot. Zawadka / Efektowne skoki na motocyklach wzbudzały zachwyt publiczności

Były one podzielone na kilka kategorii, m.in. lekką, średnią i ciężką. W lekkiej startowały motocykle FMX, którymi wykonywano efektowne skoki kaskaderskie. Uczestniczyli w nich motocykliści Orlenu, startujący w Mistrzostwach Świata, w tym Adam Tomiczek i Maciej Giemza. Kategorię średnią tworzyły specjalnie zmodyfikowane samochody i bolidy. Do ostatniej należały zaś ciągniki siodłowe, które zachwycały widownię pokazami driftu.

Dla każdego coś dobrego

Największy zachwyt wzbudziły znane i lubiane osoby ze świata motoryzacji, w tym Kuba Przygoński oraz Gosia Rdest. Znany z rajdu Dakar kierowca zabłysnął m.in. spektakularnymi pokazami driftu za kierownicą przeszło 1000-konnej Toyoty GT86, a także w pokazach cross country w Mini John Cooper Works Rally oraz jeżdżąc Subaru Imprezą podczas wyścigów rally cross. Z kolei Gosia Rdest pokazała swoje atuty za kierownicą wyścigowego Seata Leona. Dla fanów motorsportu przygotowano nie lada gratkę w postaci pokazu możliwości bolidu GP2 poprzedniej generacji oraz przejazdu aut znanych z European Le Mans Series.

Fot. Adrian Drozdek / Toyota GT86 należąca do Kuby Przygońskiego

Wszystkie pokazy odbywały się na specjalnie wydzielonym torze ulicznym, stworzonym z ulic otaczających Tauron Arenę. Natomiast w samej hali i wokół niej stworzono wystawę ekskluzywnych oraz klasycznych samochodów. Do największych hitów należały m.in. Lamborghini Urus, Lexus LFA, liczne Ferrari i Bentley’e oraz Lamborghini Huracan Performante. Wśród klasyków nie zabrakło Citroena 2CV, Jaguara XJ czy Porsche 911.

Motoryzacyjna egzotyka

Warto także wspomnieć o specjalnych strefach tematycznych, w tym strefie aut elektrycznych. Tworzyły ją takie egzotyki, jak Tesla Model S czy Toyota Mirai. Z bardziej „przyziemnych” modeli pojawiły się nowy Nissan Leaf oraz BMW i3 oraz i8. Kolejną strefą było stoisko klubu Mustang Polska, gdzie była okazja do zobaczenia zarówno najstarszych, jak i najnowszych wersji słynnego muscle cara. Naprzeciwko niej znalazły się Dodge Chargery i Challengery, przez co całość wystawy wyglądała jak pokaz potęgi amerykańskiej motoryzacji.

Fot. Adrian Drozdek / Lamborghini Huracan Performante

Pojawiły się także dwa stoiska związane z motorsportem – strefa tuningu oraz z autami z cyklu Kia Lotos Race. W pierwszej, poza typowymi samochodami po tuningu, znalazły się także modele wyczynowe, w tym pojazdy marki Radical oraz prototypy aut z LM, które uczestniczyły potem w przejazdach.

Dla miłośników dobrej zabawy przewidziano scenę, na której w godzinach wieczornych odbyły się koncerty zespołów Afromental, Fisz Emade Tworzywo oraz Kraków Street Band. Całość zakończono pokazem sztucznych ogni.

Organizacja

Jak Verva Street Racing wypadła pod względem organizacyjnym? W większości przypadków całkiem dobrze, choć nie obyło się bez kilku wpadek. Na początek problemy z parkingiem. Nie dość, że mając akredytację nie można było wjechać na parking dla VIP-ów (trzeba było mieć zaproszenie), to na dodatek przy pobliskich parkingach nie było nikogo, kto by kierował ruchem.

Skutkiem tego był komunikacyjny chaos i mnóstwo zmarnowanego czasu na znalezienie miejsca. Drugą wpadką był problem z odbiorem akredytacji. Kilkakrotnie musieliśmy chodzić po biurach prasowych, ponieważ nie było personelu, a poszczególne rodzaje akredytacji były rozdawane w kilku, oddalonych od siebie miejscach.

Fot. Adrian Drozdek / Tatuus PY012

Podsumowanie

Verva Street Racing to bardzo udana impreza, poruszająca wiele zagadnień ze świata motoryzacji, a przy okazji zapewniająca sporą dawkę adrenaliny. Darmowy wstęp był zarówno atutem, jak i wadą, gdyż powodował wszechobecny tłok. Na szczęście atrakcje były na tyle ciekawe, że rekompensowały one z nawiązką wspomniane niedogodności. Nie możemy się doczekać kolejnej edycji VSR. Widzimy się z wami za rok?

Podobał Ci się ten materiał? Polub nas na , aby być z nami na bieżąco!

Oceń nasz artykuł!
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama