Connect with us

Czego szukasz?

powered by Advanced iFrame. Get the Pro version on CodeCanyon.

Absurdy

Dopłat do aut elektrycznych na razie nie będzie

Zapowiadane szumnie przez rząd dofinansowanie do samochodów elektrycznych najprawdopodobniej nie ruszy w tym roku. Na przeszkodzie stoją bowiem… kwestie podatkowe.

Elektromobilność

Planowana na środę konferencja prasowa, na której minister klimatu miał podać datę uruchomienia dopłat do aut elektrycznych, została odłożona. Przyczyna jest bardzo prozaiczna. Otóż – jak tłumaczył jeden z urzędników zaangażowanych w przygotowania do uruchomienia dopłat do samochodów elektrycznych – pojawiła się propozycja zmian podatkowych, która poprawiłaby i uprościła system finansowania. „Lepiej dobrze wszystko przygotować, łącznie z kwestiami podatkowymi, a dopiero później ogłosić program” – dodał.

Kolejne niedopatrzenie rządu

Choć brzmi to kuriozalnie, tak właśnie jest. Wśród całych szumnych zapowiedzi rząd zapomniał (nie pierwszy raz) o jakże prozaicznych, a zarazem fundamentalnych kwestiach, do jakich należą sprawy podatkowe. Tym samym istnieje spore prawdopodobieństwo, że rządowa obietnica rozpoczęcia naboru wniosków o dopłaty jeszcze w tym roku.

Obecna sytuacja oznacza, że istnieje potrzeba zmiany ustawy, gdyż dotacje do aut elektrycznych nie zostały bowiem zwolnione z podatku dochodowego. Beneficjenci dopłat musieliby więc odprowadzać od 18 do 32% wartości dotacji z powrotem do budżetu państwa w formie PIT.

W praktyce oznaczałoby to pomniejszenie subsydiów (przy maksymalnej wysokości 37,5 tys. zł) nawet o 6700 zł w przypadku pierwszego progu podatkowego lub 12 tys. zł w drugim progu. Generowałoby to dodatkową pracę dla Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Założenia brzmią ciekawie…

Dla przypomnienia, rozporządzenie ministra energii w sprawie dopłat do samochodów na prąd  „teoretycznie” weszło w życie 28 listopada bieżącego roku. Zakłada ono możliwość zwrotu w formie dopłaty 30% ceny zakupu auta elektrycznego, jednak nie więcej niż 37,5 tys. zł. Na dodatek cena samochodu nie może przekraczać 125 000 zł, co w praktyce oznacza, że na dotacje „załapuje się” zaledwie kilka aut dostępnych w Polsce.

Jaka będzie realna cena zakupu takich pojazdów? Według zestawienia Carsmile ceny prezentowałyby się następująco:

  • Opel Corsa-e, cena 124 490 zł, po dotacji 87 143 zł
  • Peugeot e-208, cena 124 900 zł, po dotacji 87 430 zł
  • Skoda CITIGOe, cena 73 300 zł, po dotacji 51 310 zł
  • Smart ForTwo, cena 94 500 zł, po dotacji 66 150 zł
  • Smart ForFou,r cena 96 000 zł, po dotacji 67 200 zł
  • VW eUp! Cena 96 290 zł, po dotacji 67 403 zł
Opel Corsa-e

Fot. Opel / Opel Corsa-e

Na dosyć nietypowy krok zdecydował się Nissan, obniżając cenę Leafa z katarowych 155 500 zł do 118 000 zł, co oznacza, że po dopłatach będzie on kosztował 82 600 zł.

… do pewnego momentu

Z dotacjami nie jest jednak tak różowo. Program dofinansowania samochodów elektrycznych kierowany jest tylko i wyłącznie do klientów indywidualnych. Oznacza to, że przedsiębiorcy mogą zapomnieć o dopłatach. Co więcej, nawet, jeśli chcieliby oni kupić auto do celów prywatnych, to nie mogą skorzystać z dofinansowania, gdyż prowadzą działalność gospodarczą. Cóż za absurd! Przecież sprzedaż samochodów w Polsce jest napędzana głównie przez firmy (aż 73% to auta kupione przez firmy).

Poza tym chętny na zakup samochodu elektrycznego musi wyłożyć 100% kwoty potrzebnej do zakupu, a następnie złożyć wniosek i czekać na dofinansowanie.

Nie tędy droga

Jak widać, rządowy plan dopłat do aut elektrycznych, mający na celu rozwój elektromobilności, jest pełny niedociągnięć i luk prawnych. Poza tym liczne obostrzenia mogą skutecznie zniechęcić wielu potencjalnych nabywców, zwłaszcza przedsiębiorców, do zakupu pojazdu elektrycznego (przynajmniej na razie). Wygląda na to, że rząd kolejny raz potraktował kwestię elektromobilności „po macoszemu”. Cóż, szanowny Panie premierze – NIE TĘDY DROGA!

Oceń nasz artykuł!
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama