Posunięcie Toyoty jest dosyć odważne, bowiem Avensis ma w Europie bardzo dobrą renomę i jest znany od przeszło 20 lat. Oferowane równolegle (także w Polsce) Camry nie odniosło sukcesu, ponieważ było za mało prestiżowe jak na segment E, okupowany przez niemiecką trójkę. Teraz jednak ma się to zmienić i Toyota stawia wszystko na jeden, ale za to nowoczesny model, dostępny z modnym napędem hybrydowym.
Nowa, agresywna stylistyka
Samochód wyróżnia się typową dla nowych Toyot, dynamiczną stylistyką. Jej charakterystycznymi elementami są przedni pas z motywem litery X oraz długie i wąskie światła z przodu. Z kolei tylne lampy przypominają najnowsze modele Lexusa. Nadwozie prezentuje się dosyć masywnie, jednak zachowało typową dla tego modelu sylwetkę.
Toyota Camry korzysta z napędu na przednią oś. Pojazd oparto na nowej, modułowej płycie podłogowej TNGA, z której korzysta także bazujący na limuzynie Toyoty Lexus ES. Dzięki tej platformie kabina ma być przestronniejsza, a konstrukcja auta wystarczająco sztywna.
Lepsza jakość
Wnętrze Camry prezentuje się równie elegancko, co nadwozie. Deska rozdzielcza została wykończona materiałami wysokiej jakości, takimi, jak drewno czy skóra. Kabina Toyoty łączy klasykę z nowoczesnością. Przykładowo centralne miejsce zajmuje duży ekran dotykowy multimediów. Także klimatyzację obsługuje się za pomocą dotyku. Jednak za najważniejsze funkcje nadal odpowiadają klasyczne pokrętła.
Następca Avensisa skorzysta z układu hybrydowego, opartego na 2,5-litrowej, czterocylindrowej jednostce benzynowej. Łączna moc będzie zapewne oscylować w granicach 220 KM. Ma to zapewnić autu jednocześnie dynamikę i niskie zużycie paliwa.
Nowa Camry trafi na rynek, w tym także do Polski, w pierwszym kwartale 2019 r. Tym samym liczba hybrydowych modeli Toyoty, oferowanych w Europie, zwiększy się do 8. W podobnym czasie pojawi się także bazujący na Camry Lexus ES 300h, który docelowo zastąpi GS-a. Auto korzysta z tego samego układu hybrydowego, co limuzyna Toyoty i kosztować ma od 199 900 zł. Na cennik Toyoty trzeba jeszcze zaczekać, ale na pewno będzie ona tańsza od Lexusa.