Niedawno powstały koncern w wyniku fuzji PSA i FCA ogłosił swoje plany na najbliższą przyszłość. Wiążą się one z szeroko zakrojoną elektryfikacją gam niemal wszystkich należących do Stellantisa marek, w tym Dodge’a, Opla, Jeepa czy Rama. W przypadku Opla już za kilka lat cała gama produktów, przynajmniej na rynku europejskim, ma składać się wyłącznie z samochodów o zerowej emisji spalin. Dyrektor generalny Carlos Tavares zapowiedział właśnie, że elektryfikacja Stellantisa odbędzie się w znacznym stopniu w ciągu obecnej dekady. Co wiadomo o szczegółach planów tego koncernu?
Elektryfikacja Stellantisa – spore inwestycje i jeszcze większe zmiany
Kluczem do realizacji tych zamierzeń będzie wprowadzenie czterech platform przewidzianych do napędu akumulatorowego. Trafią one do 14 marek Stellantisa, zaś topowe modele zaoferują nawet 805 km zasięgu (500 mil). W planach jest również wprowadzenie jeszcze w tym roku dostawczego vana na wodór, zaś do 2026 roku akumulatorów półprzewodnikowych. Stellantis zainwestuje ponad 30 miliardów euro w rozwój pojazdów do 2025 roku. Większość środków zostanie przeznaczona na elektryfikację i oprogramowanie. Część funduszy znajdzie też zastosowanie w formie inwestycji kapitałowych we wspólnych przedsięwzięciach. Firma obecnie prowadzi lub realizuje wspólne przedsięwzięcia, począwszy od elektrycznych jednostek napędowych, po akumulatory i technologię samochodową.
Cztery nadchodzące platformy określa się jako STLA Small, STLA Medium, STLA Large oraz STLA Frame. Zaprojektowano je tak, aby były elastyczne, jeśli chodzi o długość i szerokość oraz, aby kluczowe komponenty mogły być na nich współdzielone. Mowa tu m.in. o modułowych jednostkach napędowych łączących silnik elektryczny, przekładnię i falownik. STLA Small zaoferuje do 482 km zasięgu (300 km) i zastąpi stosowaną do aut subkompaktowych i miejskich platformę CMA. Medium zapewni do 708 km (440 mil) zasięgu i zastąpi płytę EMP2, znaną z aut kompaktowych i klasy średniej. STLA Large trafi do średnich i dużych aut klasy premium, zaś STLA Frame trafi do pickupów, dużych SUV-ów i niektórych vanów.
Elektryfikacja Stellantisa – cztery platformy, spory zasięg
Platformy wykorzystają obecną technologię akumulatorów płynnych do czasu wprowadzenia gęstszej, bardziej stabilnej technologii półprzewodnikowej do 2026 roku. Elektryfikacja Stellantisa będzie oznaczać także pięć fabryk tego koncernu w Ameryce Północnej i Europie, zajmujących się wytwarzaniem akumulatorów, a także dostawców zewnętrznych. Według koncernu koszt akumulatorów zmniejszy się o ponad 40% od 2020 do 2024 roku oraz o kolejne 20% do 2026 r. Oczekuje się również, że od 2026 roku samochody elektryczne będą miały podobny koszt zakupu co spalinowe.
Hybryda plug-in w Challengerze
Jedną z największych rewolucji będzie wprowadzenie zelektryfikowanego muscle cara przez Dodge’a od 2024 roku. To jasno pokazuje, że elektryfikacja Stellantisa wiąże się z naprawdę sporymi zmianami, także pod kątem wizerunkowym. Dodge opublikował teaser może przywodzić na myśl potencjalnego następcę dosyć leciwego już Dodge’a Challengera. Ciekawym akcentem jest okalający tylną częśc nadwozia LED-owy pasek, który przywodzi na myśl oryginalnego Challengera z lat 70-tych. Można przypuszczać, że samochód otrzyma napęd hybrydowy plug-in z umieszczonym z przodu silnikiem spalinowym oraz jednostką elektryczną przy tylnej osi.
Opel – tylko elektryki i powrót Manty
Kolejna ważna wiadomość dotyczy Opla. Otóż do 2028 roku wszystkie nowe samochody tej marki sprzedawane w Europie będą miały napęd elektryczny. W połowie dekady pojawi się natomiast elektryczne coupe w postaci Opla Manty E. Okazuje się zatem, że zaprezentowany w maju restomod Manta GSe ElektroMOD był zapowiedzią wielkiego powrotu legendy. Poza tym wszystkie modele Opla mają być zelektryfikowane już doo 2024 roku. Firma zainwestuje również w sporty motorowe EV, promując serię E-Rally Cup, w której pojawi się Corsa E. Ponadto Opel wkrótce ponownie wejdzie na chiński rynek z całkowicie elektryczną ofertą.
Elektryfikacja Stellantisa oznacza także elektrycznego Rama. Model 1500 EV trafi do produkcji w 2024 roku, stając się głównym konkurentem zaprezentowanego całkiem niedawno Forda F-150 Lightning. Do 2030 roku każdy model Rama zaoferuje wariant elektryczny. Z załączonego teaseru wynika, że Ram 1500 ma wysoką kratę wlotu powietrza, wąskie elementy oświetleniowe, podświetlane logo marki oraz smukłą linię szyb, którą podkreślają nachylone ściany paki.
Ram i Jeep – elektryki i hybrydy plug-in
Ostatnim na naszej liście zapowiedzi jest Jeep, który potwierdził, że do gamy nowego Grand Cherokee trafi wariant hybrydowy plug-in 4xe. Firma zapowiedziała też kilka ciekawych rozwiązań na przyszłość, takich jak łączność z dronem czy funkcja autonomicznej jazdy terenowej (od 2030 roku). Przy okazji pokazano krótszy wariant od pokazanego w styczniu Grand Cherokee L, wyposażony w dwa rzędy siedzeń, który wygląda jednak bardzo podobnie. Wprowadzono jedynie drobne poprawki stylistyczne, w tym zmienioną maskę. Według Jeepa, jego samochody będą w stanie rozpoznawać biometrycznie właściciela od 2025 roku, dzięki czemu pojazd będzie mógł automatycznie odblokować drzwi i uruchomić silnik. Firma rozwija również technologię peer-to-peer, a więc wykorzystanie samochodu jako mobilnego powerbanka. Jeep obiecuje, że do 2025 roku w każdym modelu pojawi się hybryda plug-in 4xe.
