Co rusz słyszymy od poszczególnych firm wytwarzających samochody o jakieś rewolucji stylistycznej. Celem każdego producenta jest zwrócenie uwagi klientów na swój produkt i przekonanie klientów do jego zakupu. Dotyczy to nie tylko branży motoryzacyjnej, ale każdej dziedziny związanej z handlem. Najlepszym sposobem na to jest oferowanie ładnie wyglądającego i przyciągającego wzrok auta.
Samochody kupuje się oczami
Ułatwiają to obecnie dostępne nowoczesne technologie, takie jak m.in. LED-owe oświetlenie, umożliwiające swobodniejsze kształtowanie kloszy reflektorów, a także nowatorskie techniki kształtowania blach i cięcia poszczególnych materiałów za pomocą lasera. Warto też wspomnieć o coraz powszechniejszym zastosowaniu elementów wykonanych z aluminium czy włókna węglowego.
Producenci z przyczyn marketingowych chwalą się na każdym kroku wyszukanym designem oferowanych przez siebie samochodów. Często słyszymy słowa, że dany pojazd jest najładniejszym modelem w klasie, a jego stylistyka jest wyjątkowa i nie do podrobienia. Wprawne oko łatwo dostrzeże jednak inspirację modelami innych marek. I nie chodzi tu o firmy należące do jednego koncernu, jak np. Volkswagen i Skoda, ale o zupełnie różnych, nie związanych ze sobą producentów.
Przykłady można mnożyć
Przykładem takiej inspiracji jest Toyota RAV4, której najnowsze wcielenie zaprezentowano kilka dni temu na targach w Nowym Jorku, o którym pisaliśmy niedawno. Na pierwszy rzut oka auto wygląda bardzo dynamicznie i ciekawie, a jego design znacząco różni się od poprzednika. Jednak inspiracje innymi SUV-ami są widoczne gołym okiem.
Tył nadwozia nowej RAV4 wygląda bardzo podobnie, co w Volkswagenie Tiguanie. Z kolei przód i linia boczna przypominają Forda Edge w wersji sprzed liftingu. Choć efekt nie wygląda zle, to można odnieść wrażenie, że Japończykom zabrakło nieco własnej weny przy projektowaniu swojego popularnego SUV-a. Dobrze chociaż, że wnętrze przypomina inne najnowsze Toyoty, takie, jak C-HR czy Auris III.
Warto też wspomnieć o nowej Dacii Duster, której tylne lampy do złudzenia przypominają te występujące w Jeepie Renegade. Niby drobny szczegół, ale jednak. Cała reszta pojazdu to już typowa, kanciasta Dacia.
Innym przykładem jest Kia Optima. Koreańska przedstawicielka segmentu B ma dosyć ładne, zgrabne nadwozie, skrywające wnętrze do złudzenia przypominające Mazdę 6 sprzed liftingu. Co prawda nie wygląda ono źle, ale zawsze lepiej jest móc się pochwalić autorskim projektem.
Ostatnio zdziwił mnie także wygląd poliftingowego Forda Mustanga, a dokładniej jego przedniego pasa. Otóż przypomina on inną, aczkolwiek mniej prestiżową ikonę auta sportowego, jaką jest Mazda MX-5. Amerykański klasyk nawiązuje do japońskiego roadstera kształtem przednich lamp.
Niekiedy całkiem abstrakcyjne
Najgorszym przykładem wzorowania się na autach innych marek, z jakim się ostatnio spotkałem, jest Mitsubishi Eclipse Cross. Pomijając nazwę tego modelu, który jest teraz … SUV-em oraz jego dziwaczną linię boczną, najbrzydszy w nim jest tył nadwozia. Przywodzi on na myśl Pontiaca Azteca, który był tak „piękny”, że nazywany jest przez niektórych „amerykańską Multiplą”.
Warto też przytoczyć przykład Volkswagena Passata B6. Jego tylne lampy przypominają sportową ikonę, jaką jest Nissan GT-R oraz należące do Volkswagena hipersportowe Bugatti Veyrona.
Niekiedy jednak inspiracja innym modelem wychodzi producentom, zwłaszcza tym mniej prestiżowym, na dobre, czego przykładem jest Kia Stinger. W stylistyce tylnej części nadwozia koreańskiego GT widać wyraźne podobieństwo do popularnego w USA Dodge’a Chargera. I choć Stinger jako całość wygląda świetnie, to właśnie tylna część nadwozia najbardziej rzuca się w oczy.
Nie brakuje też marek, które mają swój charakterystyczny język stylistyczny, dzięki czemu oferowanych przez nie pojazdów nie da się pomylić z żadnym innym producentem. Przykładami takich firm są m.in. mocno nawiązujące do tradycji Mini, awangardowy Citroen oraz Mazda, której charakterystyczna i unikalna stylistyka KODO powiązania jest ściśle z japońską filozofią.
Dużo ładnych aut, ale mało tych wyjątkowych
Podsumowując, współczesne samochody potrafią mieć bardzo wyszukany design, idący w parze z najnowocześniejszymi osiągnięciami z zakresu techniki. Producenci dwoją się i troją, aby stworzyć jak najładniejsze auto w segmencie. Mimo tych usilnych starań i zapewnień o podążaniu własnym językiem stylistycznym, często zdarza im się kopiować nawzajem swoje pomysły. Skutki tego bywają różne. Na szczęście są jeszcze marki, które potrafią się dodatkowo wyróżnić spośród gąszczu ładnych aut. I taka właśnie jest pointa tego tekstu. A mówi ona, że obecnie jest bardzo dużo ładnych aut, ale mało z nich potrafi się wybić się z tłumu.
Podobał Ci się ten artykuł? Polub nas na , aby być z naszymi newsami na bieżąco!
Zastępca redaktora naczelnego, wcześniej współzałożyciel power-car.pl. Student IV roku Dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Motoryzacja jest jego pasją od najmłodszych lat. Jest wielkim miłośnikiem amerykańskiej motoryzacji, a w szczególności muscle carów i wielkich SUV-ów. W samochodach najbardziej ceni niczym nieskrępowaną przyjemność z jazdy oraz piękne brzmienie silników, zwłaszcza V8.
- Paweł Bartochahttps://motohigh.pl/author/pbartocha/
- Paweł Bartochahttps://motohigh.pl/author/pbartocha/
- Paweł Bartochahttps://motohigh.pl/author/pbartocha/
- Paweł Bartochahttps://motohigh.pl/author/pbartocha/