Volkswagen Passat B5 kojarzony jest z „królem polskiej wsi”, zwłaszcza w wersji 1.9 TDI. Tymczasem okazuje się, że miał on też bardziej ekscytujące odmiany. Mam tu na myśli zwłaszcza topową z nich, która zadebiutowała w 2001 roku wraz z poliftingową wersją. Bohaterem poniższego tekstu będzie Passat W8, czyli wariant wyposażony w aż 8-cylindrową jednostkę w dość nietypowym układzie W.
Z pozoru zwykły Passat
Z pozoru był to zwykły rodzinny Volkswagen Passat. Jednak wystarczyło się dokładniej przyjrzeć, by spostrzec, że nie mamy do czynienia ze zwykłym Passatem. Patrząc z bliska, można spostrzec charakterystyczne dla tej wersji cztery końcówki układu wydechowego oraz napisy W8 i 4MOTION na klapie bagażnika. Poza tym na grillu umieszczono mały emblemat W8. W oczy rzucają się także 18-calowe felgi BBS. Na liście wyposażenia standardowego znalazły się też chromowane listwy wokół okien czy ksenonowe reflektory.
W kabinie zachowano stonowany, dosyć prosty styl. O możliwościach auta świadczy jedynie wyskalowany do 300 km/h prędkościomierz. Widać jednak, że styliści postawili na elegancję. Fotele pokryto zamszowo-skórzaną tapicerką a na desce rozdzielczej, kierownicy i dźwigni zmiany biegów pojawiły się drewniane wykończenia. Tym, co odróżnia wersję W8 od zwykłych odmian, jest mniejszy o 75 litrów bagażnik – liczy on 400 litrów. Jest to efekt zastosowania napędu na cztery koła 4MOTION. Pojawiły się też opcjonalne fotele Recaro.
Volkswagen Passat W8 – szybszy niż myślisz
Volkswagen Passat W8 skrywa pod maską wolnossącą 4-litrową jednostkę W8 o mocy 275 KM i maksymalnym momencie obrotowym o wartości 370 Nm. Silnik jest dość nietypową konstrukcją – stanowi połączenie dwóch jednostek V4. Umieszczono go wzdłużnie z przodu. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h wynosiło 6,5 s a prędkość maksymalna była ograniczona elektronicznie do 250 km/h. Średnie spalanie według producenta wynosiło 13,1 l/100 km. Samochód występował z 6-biegową skrzynią manualną lub 5-biegową przekładnią automatyczną.
Volkswagen Passat W8 był oferowany w latach 2001-2004. Jego ceny zaczynały się od ponad 180 tys. zł, co na owe czasy stanowiło bardzo wysoką kwotę. Czy obecny Passat B8 z 8-cylindrową jednostką miałby sens? Raczej niezbyt, choć z pewnością przysporzyłoby mu to więcej prestiżu.
Herf
6 lutego 2021 at 23:44
Autor widział wersję W8 chyba tylko w gazetach i internecie. Ilość błędów czy niedopatrzeń w tak krótkim artykule jest wręcz porażająca. Dziennikarstwo niestety sięga dna.