Samo pojawienie się tej wersji nie jest szczególnym zaskoczeniem, gdyż było o tym wiadomo od dawna. Bardziej zaskakująca jest jej nazwa. Wielu spodziewało się bowiem, że topowy wariant czterodrzwiowego Mercedesa-AMG GT otrzyma słynną nazwę 73 AMG, nawiązującą do limitowanej wersji kultowego SL-a R129. Tak się jednak nie stało, gdyż nowa hybryda niemieckiej marki otrzymała dość zwyczajną nazwę Mercedes-AMG GT 63 S E Performance. Niezwyczajne są natomiast jej parametry, a w szczególności osiągi. Oczywiście – jak przystało na hybrydę plug-in – jest to bestia o dwóch obliczach.
Mercedes-AMG GT 63 S E Performance – najwyższe osiągi dzięki wsparciu prądu
Pod maską kryje się dobrze znana 4-litrowa V8-ka biturbo o mocy 639 KM, rodem z wariantu 63 S. Wspiera ją 204-konny silnik elektryczny, który umieszczono nad tylną osią. W rezultacie łączna moc układu wynosi aż 843 KM oraz 1400 Nm. Jest to więc najmocniejszy fabryczny model Mercedesa-AMG, jaki kiedykolwiek powstał. Co ciekawe, sam akumulator waży zaledwie 89 kg i oferuje raptem 12 km zasięgu w trybie czysto elektrycznym. Ma przy tym 6,1 kWh pojemności.
Warto dodać, że silnik elektryczny posiada własną, dwustopniową przekładnię. Jednostkę spalinową napędza natomiast 9-stopniowa przekładnia automatyczna. Napęd trafia na obie osie, zaś przy tylnej znajdziemy elektronicznie sterowaną blokadę mechanizmu różnicowego. Przy konfiguracji systemu wspólpracy obu silników, jak i przy rozwoju samych baterii korzystano z doświadczeń zespołu Formuły 1 – Mercedes-AMG Petronas F1 Team.
Wrażenie robią też osiągi pojazdu. Mercedes-AMG GT 63 S E Performance przyspiesza od 0 do 100 km/h w zaledwie 2,9 sekundy. To o 0,2 s lepiej niż GT Black Series Coupe! Na rozpędzenie się od 0 do 200 km/h niemiecka hybryda potrzebuje równo 10 s, zaś jej prędkość maksymalna wynosi 316 km/h, a więc o 1 km/h więcej niż w przypadku spalinowego AMG GT 63 S.
Doświadczenia z F1
Ponadto wariant hybrydowy wyróżnia się obecnością nowego trybu SE Performance, który pozwala na jazdę przy wykorzystaniu energii z akumulatora przy prędkościach do 130 km/h. Do tego dochodzi czterostopniowy system hamowania regeneracyjnego, który waha się od poziomu 0 (wyłączony) do poziomu 3 (jazda przy użyciu jednego pedału). Jest też tryb regeneracyjny, przeznaczony tylko do jazdy po torze i stworzony z myślą o jak najlepszych osiągach.
Podobnie jak pozostałe warianty, Mercedes-AMG GT 63 S E Performance, wyposażony jest w system AMG Ride Control plus, który obejmuje adaptacyjne zawieszenie z pneumatycznym systemem amortyzacji. Mercedes twierdzi, że inżynierowie jeszcze bardziej zwiększyli różnice między sportowymi i komfortowymi nastawami.
Raptem kilka detali
Wizualnie niewiele się zmieniło, aczkolwiek warto zwrócić uwagę na kilka detali. Przedni zderzak ma teraz więcej nawiązań do coupe GT, zaś w tylny zderzak – tuż pod prawym reflektorem – zgrabnie wkomponowano klapkę kryjącą gniazdko ładowania akumulatorów. Dostępne są też nowe wzory 20- i 21-calowych felg. W kabinie jedyną różnicą jest osobny przycisk na kierownicy, odpowiadający za uruchamianie trybu elektrycznego. Mercedes nie pochwalił się jeszcze ceną swojej hybrydy, jednak podejrzewamy, że zbliży się ona do 200 000 dolarów. Więcej szczegółów na temat auta poznamy zapewne w przyszłym tygodniu, kiedy to rozpoczną się targi w Monachium.
