Jak można opisać Circuit de la Sarthe?
Przede wszystkim obiekt goszczący największy wyścig samochodowy na świecie ma niepowtarzalną charakterystykę. Tor o długości przeszło trzynastu kilometrów należy prawdopodobnie do tych najszybszych na świecie. Nawet mimo zainstalowania dwóch szykan na prostej Les Hunederes prototypy przekraczają tu ponad 300 km/h, co sprawia, że prędkość maksymalna jest tu jednym z kluczy do zwycięstwa. Jednak oprócz tego ważne jest też to, jak zawodnicy danej załogi zaadaptują się do przyczepności toru na ulicznej jego części. Ta na początku testów jest bardzo niska, a sytuacji nie poprawia kurz, który nanoszą samochody drogowe, które poruszają się tymi drogami pomiędzy sesjami. Jeśli do tego dodamy pogodę, która na północy Francji bywa kapryśna to otrzymujemy asfalt o bardzo niestabilnej charakterystyce. A jeszcze nie wspomnieliśmy, że sama pora dnia też ma wpływ na to, jak szybko można się poruszać po tym torze.
Jednak to nie koniec wyzwań. Oprócz prostych na zawodników czekają też takie sekcje jak Indianapolis – Arnage, szykany Dunlopa i Forda oraz zakręty Porsche i Mulsanne. To w tych miejscach można zyskać lub stracić czas oraz elementy nadwozia. Wyścig trwajacy 24h oznacza, że każda załoga musi się wykazać powtarzalnym tempem oraz unikać sytuacji, które mogłyby kosztować ich zwycięstwo. Tu kłania się także ruch na torze, który również należy brać pod uwagę. Wprawdzie od Tertre Rouge do sekcji Porsche ten nie powinien sprawiać problemów. Jednak należy pamiętać, że nawet na prostej może dojść do kolizji.
Pogoda będzie w miarę łaskawa
Na ten moment w zasadzie jedynych opadów należy się spodziewać w środę rano. To oznacza treningi, które odbędą się kilka godzin później mogą być jedyną okazją do jazdy po zwilżonym torze. W czwartek spodziewamy się najwyżej przelotnych opadów wczesnym popołudniem. Jednakże obecnie prawdopodobieństwo ich wystąpienia jest bliskie zeru. Natomiast od piątku do samej mety wyścigu w niedzielę powinniśmy oglądać słońce oraz pojedyncze chmury.
Testy jak zwykle były niemiarodajne
Śledzenie wyników testów przed 24h Le Mans nie należy do najbardziej sensownych czynności. Oczywiście zawodnicy czasem wykonują przejazdy przekraczające siedem okrążeń, ale pojedyncze czasy na tych stintach nie zawsze są reprezentatywne. To oczywiście wynika chociażby z ruchu na torze. Jednak należy wziąć też pod uwagę to. że ekipy czasem manipulują ilością paliwa w baku tak, aby utrudnić rywalom uzyskanie pełnego układu stawki. Jeśli do tego dodamy tor, którego przyczepność nie ma niczego wspólnego z tym, co będzie miało miejsce w wyścigu to należy poddać pod wątpliwość wspomniane rezultaty.
Alpine może potrzebować zmiany w BoP?
Jednak załóżmy, że rezultaty z niedzieli i poniedziałku mają sens. Co wtedy? Wtedy wygląda na to, że Alpine ma problemy. Zespół korzystający z Oreki R13 jest o ponad sekundę wolniejszy względem Toyoty i Glickenhausa. Dodatkowo załoga #36 na prostych ma problemy z wyprzedzeniem pojazdu LMP2, co źle wróży na sam wyścig. Tu głównym winowajcą ma być BoP wyznaczone na testy i treningi. Obecne wytyczne zdecydowanie ograniczyły moc pojazdu z ponad 550 KM do zaledwie 517 KM. Glicknehaus i Toyota nie otrzymały tu żadnych zmian względem 6h Spa, więc problem leży właśnie w BoP. Te powinny się zmienić, ale dopiero po czwartkowym Hyperpole, ale nie ma pewności czy na ich korzyść. W ostatnich latach mogliśmy zaobserwować, że aktualizacja wytycznych zwykle dawała przewagę Toyocie, niezależnie od jej dyspozycji w testach.
Kto z LMP2 wejdzie do Hyperpole?
To jest jedna z największych zagadek tygodnia. Dwadzieścia pięć załóg walczących o sześć miejsc w finałowej sesji oznacza, że walka będzie zacięta. Jeśli dodamy do tego fakt, że mamy tu United Autosports, JOTA, Premę, trzy auta WRT czy Team Penske to możemy otrzymać spore zaskoczenie. Każda z wymienionych załóg może tam wejść, ale może też i nie wejść. Wszystko będzie zależało od ruchu na torze i tego kto jakie okrążenie złoży. Na szczęście w wyścigach długodystansowych kwalifikacje nie są tak ważne, jak w innych mistrzostwach świata.
Jeśli chodzi o Inter Europol Competition to polski zespół stanowi tu zagadkę. Z jednej strony wygląda na to, że tempo ich załóg prezentuje się solidnie i mogą oni walczyć w okolicach pierwszej dziesiątki. Niestety nie mamy pewności czy „piekarze” przejadą czysty wyścig. Dwie tegoroczne rundy WEC i ELMS pokazały, że mogą być z tym problemy. Na pewno nie zobaczymy ich w trzeciej dziesiątce. Tam można się spodziewać ARC Bratilavy, Nielsen Racing, BHK czy DKR.
Jak się mają sprawy w GTE?
Na ten moment wygląda na to, że pojedyncza załoga Corvette ma nieznaczną przewagę nad innymi. Jednakże Amerykanie muszą chuchać i dmuchać na swoje jedyne auto, które zdobywa punkty do WEC. Druga załoga wystartuje tu gościnnie. Porsche i Ferrari mają tu dwie punktujące załogi, co daje im więcej pola do manewru.
W GTE Am na razie dominują samochody Ferrari przed Astonami Martinami. Porsche na ten moment ma przewagę, ale po stronie wielkości baku, którą wyznaczyły wytyczne BoP. Jeżeli Balance of Performance nie zmieni się w tej klasie przed wyścigiem to możemy zaobserwować ciekawy pojedynek. Ferrari mogą uciekać reszcie, ale to Porsche będą mogły robić dłuższe przejazdy.
O newsach z padoku i spostrzeżeniach
Jako że Le Mans to największy wyścig długodystansowy na świecie to ważna jest też otoczka „pozawyścigowa”. W poniedziałek BMW zaprezentowało rendery swojego prototypu LMDh. Podobnie w czwartek zobaczymy grafiki Cadillaka. Nie można wykluczyć też, że Ferrari nam coś ogłosi, a Porsche pokaże coś „materialnego”. W piątek też poznamy kalendarz WEC na sezon 2023, który powinien zawierać przynajmniej siedem rund. Mówi się tu o debiucie Kyalami, lub Indianapolis. Jednak to ta pierwsza opcja jest bardziej prawdopodobna na ten moment. Tego samego dnia ACO zaprezentuje też nową klasę, która w 2024 roku zastąpi obydwie kategorie GTE. Nowa kategoria ma być oparta o pojazdy GT3, a ich przepisy odnośnie kierowców mają być podobne do obecnych w GTE Am.
Jak będzie wyglądać tegoroczne 24h Le Mans? Które z plotek sprawdzą się w piątek, 10 czerwca? Ten tydzień da nam odpowiedzi na te wszystkie pytania. Jedno jest pewne. Walka będzie trwać zdecydowanie dłużej niż do 15:57! Wyścig wystartuje w sobotę, 11 czerwca, o 16:00 czasu polskiego.