Bugatti W16 Mistral – ostatni z rodu
17 lat temu zaczęła się oficjalna „nowożytna” historia Bugatti. Wraz z ukończeniem wieloletniego projektu i wdrożeniem do produkcji modelu 16.4 Veyron, ustanowiono nowy sufit w kategorii silników spalinowych. Pojemność 8.0, 16 cylindrów w układzie W (czy też WR), 4 turbosprężarki, 10 chłodnic i co najmniej 1020 KM w bazowej wersji (oficjalnie 1001). Jednostka ta przeszła wiele zmian i ulepszeń, w szczytowym momencie docierając do mocy aż 1850 koni mechanicznych w koncepcyjnej wersji modelu Bolide. Najmocniejszy produkcyjny wariant legitymuje się wynikiem na poziomie 1600 KM i 1600 Nm – znamy go chociażby z Chirona Super Sport. Właśnie ta odmiana trafiła do zaprezentowanego przed kilkoma dniami Bugatti W16 Mistral – ostatniego samochodu tego producenta wyposażonego w silnik spalinowy.
Samochód z konkretnym zadaniem
Ostatnie spalinowe Bugatti jest też pierwszym modelem zaprezentowanym pod rządami Mate Rimaca. Jest to również pierwszy pojazd z otwartym nadwoziem bazujący na podwoziu Chirona. Oto co powiedział CEO koncernu Bugatti-Rimac podczas prezentacji modelu:
„Przy tworzeniu ostatniego projektu samochodu drogowego wyposażonego w legendarny silnik W16, wiedzieliśmy że musimy stworzyć roadstera. Ponad 40% dotychczas wyprodukowanych samochodów Bugatti to auta z otwartym nadwoziem. Prezentacja W16 Mistral kontynuuje to dziedzictwo, będąc efektem ogromnych nacisków ze strony potencjalnej klienteli i jednocześnie zupełnie nowym sposobem na doświadczanie niezwykłych osiągów naszej ikonicznej jednostki napędowej. W16 Mistral otwiera nowy rozdział historii Bugatti, czerpiąc z ponad 100-letniej tradycji tworzenia legendarnych pojazdów pozbawionych dachu”
Ostatnim celem Mistrala będzie oficjalne pobicie rekordu prędkości dla kabrioletu. Zanim Hennesey Venom GT Spyder został rekordzistą z wynikiem 413 km/h, miano to nosił Veyron Grand Sport Vitesse. Ostatnie otwarty model Bugatti w 2013 roku osiągnął 409 km/h na torze testowym Ehra-Lessien. Bugatti podkreśla że auto projektowane było tak, aby było w pełni funkcjonalne przy prędkościach przekraczających 420 kilometrów na godzinę. Wkrótce powinniśmy się przekonać, jak będzie w praktyce.
Bugatti W16 Mistral – piekielnie atrakcyjny roadster
Widoczny na zdjęciach debiutant w założeniu miał sięgać naprawdę głęboko do historii, bo aż do lat 30. XX wieku. Inspiracją miał być Type 57 Roadster Grand Raid, ale na szczęście nawiązania są niezwykle delikatne, dużo mniejsze niż chociażby w przypadku Centodieci wzorowanego na EB110. W przedniej części nadwozia widać dużo cech wspólnych z modelami Divo i La Voiture Noire. Tył z kolei, głównie przez kształt świateł, przypomina torowe Bolide. Całość jest jednak dużo bardziej ułożona, spójna i bardziej subtelna, zwłaszcza jak na 1600-konny samochód. Detale takie jak dwa wloty powietrza za kabiną, czarny dół samochodu i francuskie flagi namalowane na progach dodają projektowi dodatkowej lekkości i finezji.
Wnętrze W16 Mistrala w dużej mierze pochodzi ze „zwykłego” Chirona. Najważniejszymi nowościami jest zastosowanie pierwszy raz od kilkudziesięciu lat plecionej skóry na boczkach drzwi, oraz aluminiowo-drewniany drążek skrzyni biegów, z dodatkowym bursztynowym detalem. Nie zapominajmy oczywiście o braku dachu, który czyni z Mistrala najlepszy pojazd do słuchania muzyki płynącej z szesnastocylindrowego silnika. Warto zaznaczyć jeszcze, skąd wzięła się żółto-czarna kolorystyka wnętrza. Jest to tzw. schemat Grand Raid, ulubiona kombinacja założyciela marki Ettore Bugattiego, którą uwielbiał stosować w wielu modelach na przestrzeni historii firmy.
Niestety, już go nie kupicie
A przynajmniej nie z pierwszej ręki. Limitowana do 99 sztuk produkcja została już w całości wyprzedana. Pierwsze egzemplarze trafią do klientów za około 1,5 roku, gdy zakończone zostaną dostawy modelu Bolide. Jak się zapewne domyślacie, cena jest równie imponująca jak moc i osiągi. Nie przebija on oczywiście wartego 11 milionów euro rekordowego, istniejącego w jednym egzemplarzu La Voiture Noire. W tym przypadku cenę ustalono na równe 5 milionów € – o dwa więcej niż standardowy Chiron. Nie tak źle, jak za ostatnie spalinowe Bugatti w historii.