5. Mistrzostwo F2 i Mistrzostwo Świata Formuły E
Holender przez wiele lat starał udowodnić innym, że to co mówiono o nim jeszcze za czasów kartingu jest prawdą. Szło mu to jednak opornie, gdyż po przesiadce do single-seaterów, potrzebował on zawsze sporo czasu, aby odpowiednio się zaaklimatyzować. I tak de Vries, mistrzem F2 został dopiero w swoim 3. sezonie startów. Stało się to miejsce w 2019 roku. Dodatkowo jakby tego było mało, jego głównym rywalem w walce o to miano był nie kto inny jak Nicholas Latifi. Walka między nimi aż do rundy we Włoszech była bardzo zacięta. Jednakże podczas wyścigu głównego na Monzie, Sergio Sette Camara wpakował się w tył bolidu Kanadyjczyka, przez co Holender w klasyfikacji kierowców zdołał odskoczyć na bezpieczną przewagę, po czym w Soczi zapewnił sobie tytuł mistrzowski.
W kontrowersyjnych okolicznościach de Vries został za to czempionem globu Formuły E. Sezon 2020/21 był zdecydowanie tym najbardziej chaotycznym w historii tej serii. Raz po raz dochodziło bowiem do niespotykanych nigdzie indziej sytuacji. Bohater materiału był jednym z beneficjentów tzw. afery walencyjskiej, kiedy w samej końcówce I E-Prix Walencji niemalże wszyscy zawodnicy zatrzymali się na torze w wyniku braku energii. W szalonym finale sezonu zrobił to, co miał zrobić i z dorobkiem 99 punktów… został mistrzem świata! Tym samym w oczach wielu zyskał argument do tego, aby był rozpatrywany w roli tego, który powinien pojawić się w F1.
4. Wpadka na ostatnim okrążeniu w Aragonii
Mówi się, że to porażki kształtują najbardziej człowieka. I w tym faktycznie coś jest. Nyck de Vries zdaniem wielu to kierowca, który najagresywniej broni się w Formule E. Były junior McLarena znany jest z agresywnej jazdy defensywnej od 2015 roku. Przyczyniła się do tego sytuacja z wyścigu na torze Motorland Aragon, kiedy Holender rywalizował w Formule Renault 3.5
Zawody w Aragonii rozpoczęły się w strugach deszczu, lecz z czasem kierowcy postanowili przerzucić się na opony przeznaczone do jazdy po suchej nawierzchni. W samej końcówce zmagań rywalizacja o wygraną toczyła się między nim a Matthieu Vaxivièrem. W ostatniej szykanie, podczas pokonywania finalnych metrów wyścigu, Francuz znalazł miejsce po zewnętrznej i objechał de Vriesa, a następnie pognał po zwycięstwo. Młodziutki kierowca z Holandii był załamany tym co się stało i po przekroczeniu mety rozpłakał się.
Od tamtej pory jego wizytówką została defensywna jazda. W Formule E, było bardzo trudno go wyprzedzać, o czym przekonali się jego rywale. Tym samym nauczka wyniesiona z Motorland Aragon nie poszła w las.
3. Zostanie trenerem młodego kierowcy
Mało kto o tym wie, ale Nyck de Vries jest mentorem jednego ze swoich rodaków. Mowa tu Laurensie van Hoepenie, który w 2022 roku rywalizuje w mistrzostwach FRECA w barwach ekipy ART Grand Prix. Obydwaj Holendrzy poznali się kilka lat temu. Starszy z nich obiecał pomóc temu młodszemu, aby szybciej zaaklimatyzował się w świecie wyścigów. Jak się okazało strategia ta opłaciła się obydwóm kierowcom. De Vries przy swoim wychowanku nauczył się bowiem cierpliwości, przez co stopniowo zdradza swojemu uczniowi tajniki motorsportu. Z kolei van Hoepen zyskał mentora, który w każdej chwili jest w stanie udzielić mu ważnych porad.
– Jest bardzo dobrym nauczycielem, zawsze pomaga mi kiedy tego potrzebuję. Bardzo ważne jest, gdy potrzebuję porady, że mam możliwość się z nim skontaktować. Sam Nyck jest bardzo dobrym kierowcą i cieszę się, że ma okazję mi pomóc – opowiadał 16-latek w rozmowie z MotoHigh.pl
2. Popis w Le Mans 24h w 2022 roku
Tegoroczna edycja jednego z trzech najważniejszych wyścigów świata została zapamiętana z wielu ciekawych historii. Jedną z nich pozostaje nagłe wskoczenie Nycka de Vriese do składu załogi TDS Racing x Vaillante w klasie LMP2. Holender początkowo miał oglądać te legendarne zmagania w garażu Toyoty. Jednak podczas treningów przed zawodami, Francuz Philippe Cimadomo raz po raz pakował się w różne tarapaty. W efekcie sędziowie postanowili, aby 62-latek nie otrzymał zgody na start. I tu pojawił się wielki problem dla francuskiej stajni. Cimadomo bowiem wniósł do zespołu zastrzyk solidnej gotówki, aby mógł spełnić swoje wielkie marzenie biorąc udział w Le Mans 24h.
Sam zainteresowany nie stawiał jednak żadnych warunków i zgodził się na to, aby szefostwo TDS Racing x Vaillante, znalazło za niego zastępstwo. Wybór padł właśnie na Nycka de Vriesa. Holender był już bowiem na torze, a w dodatku Toyota zgodziła się na to, aby jednorazowo ich podopieczny zasilił szeregi wspomnianej załogi. Pomimo nagłego wskoczenia do prototypu LMP2, mistrz świata Formuły E od razu prezentował wyśmienite tempo. W wyścigu był zdecydowanie najszybszym kierowcą, rywalizującym w klasie LMP2. Głównie to dzięki niemu zespół, w skład którego weszli także Mathias Beche i Tijmen van der Helm, zajął 8. miejsce w całych zawodach, będąc jednocześnie sklasyfikowanym na 4. pozycji w swojej kategorii.
1. GP Włoch 2022
Jednakże najbardziej kluczowym w jego dotychczasowej karierze, okazał się nieoczekiwany debiut w F1. Tuż przed kwalifikacjami do GP Włoch na torze Monze, Alex Albon został hospitalizowany ze względu na ogromny ból brzucha. Ekipa Williamsa postanowiła zastąpić Taja właśnie de Vriesem. Mistrz F2 z 2019 roku, miał okazję już wcześniej przetestować tegoroczne konstrukcje królowej sportów motorowych. 27-latek wziął bowiem udział w kilku sesjach treningowych. W kwalifikacjach nasz bohater pomimo skasowania jego najszybszego czasu w pierwszym segmencie czasówki, zdołał awansować do Q2. Tam co prawda już odpadł, lecz po wielu karach rywali za przekroczenie limitu wykorzystanych części, wystartował on do wyścigu z 8. lokaty.
Kierowca ekipy Williams przez całe zmagania trzymał dobre tempo. Pewnie jechał w środku stawki, a dodatkowo stoczył kilka ciekawych pojedynków z Zhou i Gaslym. Ostatecznie po awarii Daniela Ricciardo w samej końcówce wyścigu, zmiennik Alexa Albona wpadł na metę jako 9. Tym samym jako 67. kierowca w historii F1, wywalczył punkty w debiucie. Te mogły mu zostać odebrane za wykroczenie podczas neutralizacji. Sędziowie ostatecznie przyznali mu tylko reprymendę i tym samym de Vries utrzymał swoje miejsce.
Jego występ podczas GP Włoch 2022 udowodnił, że ma papiery na bycie kimś więcej niż przeciętnym średniakiem, na jakiego wychodził w seriach juniorskich. Holender ponadto stał się celem dla wielu zespołów budujących składy na przyszły sezon. I tak, kiedy Colton Herta nie otrzymał superlicencji to Helmut Marko usiadł do rozmów z 27-latkiem. Te zakończyły się sukcesem i w 2023 roku ujrzymy go u boku Yukiego Tsunody w ekipie AlphaTauri. Tam będzie miał okazję wreszcie zrealizować swój główny cel, jakim było dostanie się do F1 na cały sezon.