Connect with us

Czego szukasz?

Formuła E

Kodeksy, upór i optymizm. Bezemisyjność w Formule E

W opozycji do innych serii wyścigowych, Formuła E nie została założona tylko dla kaskad adrenaliny płynących z doskonałej rozrywki. Włodarze serii wiele wysiłku wkładają w uczynienie z niej platformy dla polepszania warunków życia na świecie – choćby na małą skalę. W centrum ich działań lokuje się bezemisyjność, nad którą w Formule E – wbrew pozorom – wciąż trzeba pracować.

Formula E
Fot. Envision Racing / FB

Nie od dziś wiadomo, że Formuła E nie ściga się tylko dla sportowej rozrywki. Seria jeszcze przed narodzinami postawiła sobie klarowny cel: poprzez wyścigi w największych metropoliach świata promować postawy proekologiczne, poprawiać komfort życia lokalnych społeczności i budować fundamenty dla rozwijającego się rynku samochodów elektrycznych.

Symboliczną nagrodą za te wysiłki był przyznany we wrześniu roku 2020 tytuł sportu wolnego od śladu węglowego; FE była pierwszą i pozostaje jedyną dyscypliną tak uhonorowaną. Jej akcje dalece przekraczają klasyczne podmienianie plastikowych utensyliów na opakowania wielokrotnego użytku. Choć zabrzmi to trywialnie i pompatycznie, władze mistrzostw starają się dosłownie zmieniać nasze otoczenie, i to na szereg sposobów.

Tajniki (zero)emisyjności

Sposoby te oscylują wokół wspomnianego tematu priorytetowego: śladu węglowego, największego z wyzwań, z jakim mierzy się współczesny motorsport. Nagrodę nie bez powodu określiłem mianem symbolicznej – zeroemisyjność jest tu pewną figurą retoryczną, bowiem całkowite wyeliminowanie szkodliwych związków w procesie funkcjonowania tak skomplikowanego organizmu jak seria wyścigowa jest fizycznie niemożliwe.

Formuła E generuje rocznie ok. 20 tys. ton CO2, z czego za niemal 3/4 odpowiada transport. Pozostałe 26% to skutki działań personelu, organizacji zawodów, produkcji oraz dostarczania żywności (na te zawody) i wreszcie obsługiwania bolidów. Dlaczego zatem starania serii doceniono tak wyniośle? Otóż dlatego, że wpływ na klimat systematycznie rekompensuje w postaci różnorakich inwestycji.

ZOBACZ TAKŻE
Przebudowa na miarę mistrzostwa. Kulisy tytułu Jake'a Dennisa

Osią działań jest trójstopniowy projekt, którego zasady programowe streścić można w łatwych do spamiętania hasłach: badania, redukcja i właśnie rekompensata. Pierwsze z nich opiera się na współpracy z firmą Quantis, która monitoruje poziom emisji poprzez metodę tzw. lifecycle assessment. W wolnym tłumaczeniu oznacza to ocenę wpływu danego produktu na np. środowisko w trakcie całego jego życia: od wytwarzania po utylizację. Quantis przekłada definicję na holistyczne kwerendy a propos oddziaływania ekonomicznego czy socjalnego serii.

Faza redukcji zamienia zebraną teorię na praktykę. FE nie zapewnia chociażby miejsc parkingowych przy organizacji zawodów, zachęcając do korzystania z transportu publicznego bądź rowerów czy hulajnóg. Na każdym wyścigu działa też specjalny zespół Recycling Rangers edukujący kibiców, a ponad połowa wygenerowanych śmieci podlega przerobieniu. Podczas weekendów w Europie czy USA wskaźnik ten wzrasta do 90%.

Formula E Monako

Fot. ABB FIA Formula E / FB

Mistrzostwa zapewniają też torebki wielokrotnego użytku oraz darmową wodę. Tę ostatnią dystrybuują stacje Allianz Hydration, umieszczane w sponsorowanej przez giganta ubezpieczeń strefie dla fanów. Dygnitarze serii przeprowadzają też regularne audyty w sprawie wykorzystania lokalnych surowców, aby minimalizować przewóz własnych zasobów. Dotyczy to na przykład aprowizacji.

Bezemisyjność w Formule E. Ściganie pod wiatrakami

Gdy już jednak trzeba zająć się logistyką, FE zapewnia, że używa samolotów tylko wówczas, kiedy to absolutnie konieczne. Jej standardowym wyborem są napędzane biopaliwem statki oraz kolej i samochody. Inicjatywy przełożyły się na nadanie serii certyfikatu ISO 20121, międzynarodowego wyznacznika dbania o zrównoważony rozwój w kwestii organizacji wydarzeń publicznych.

Ciekawsze niż ISO działania zaliczają się do działu rekompensaty. Formuła E inwestuje w krajobraz krajów, do których przyjeżdża, wspierając konstrukcję technologii wspomagających lokalne społeczności. Emisje udało się już ograniczyć w Chinach, Meksyku, Maroku, Chile, Malezji, Argentynie, Maroku, USA oraz Urugwaju.

ZOBACZ TAKŻE
Seria rekordów czy peleton? Wyjątkowe E-Prix Portland

Maleńkie państewko z południa kontynentu amerykańskiego stanowi doskonały przykład. Dzięki zaangażowaniu władz serii postawiono tam 25 generujących prąd wiatraków, oszczędzających rocznie ekwiwalent ok. 122 tysięcy ton dwutlenku węgla. Podobnie w Meksyku, gdzie uruchomiono dwa projekty. Pierwszy wyłapuje i gromadzi gaz ziemny, drugi ogranicza emisję z terenów regionu Lázaro Cárdenas w stanie Michoacán, gdzie rolnictwo generuje znaczne ilości tlenku azotu. Implementacja nowoczesnych rozwiązań pomniejsza jego emisję o równowartość 1,75 miliona ton CO2.

Bezemisyjność w Formula E - Urugwaj

Maleńki Urugwaj jest liderem w zakresie wykorzystania energii odnawialnej. Aż 98% prądu generowane jest tam z elektrowni wodnych, słonecznych oraz wiatrowych | Fot. Formula E

Realizacja projektów na całym świecie odbywa się zgodnie z m.in. certyfikatami VCS (Verified Carbon Standard) oraz CDM (Clean Development Mechanism). Odpowiadają one częściowo kryteriom zawartym w uchwalonym przez ONZ Protokole z Kioto, uzupełnieniu UNFCCC – Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu. FE jest sygnatariuszką rozpisanej w połączeniu z nią inicjatywy Climate Neutral Now.

Podłoga z Michelin

Pozawyścigowe inwestycje uzupełniają działania wewnątrz struktury mistrzostw. Już za czasów samochodów Gen2 inżynierowi poważnie podeszli do tematu wykorzystywania maszyn także po zakończeniu rywalizacji, co zaowocowało stworzeniem specjalnego włókna węglowego. Technologie zaczerpnięte z awiacji oraz kosmonautyki umożliwiają jego późniejszy recykling; seria zresztą już od pierwszego sezonu zbiera uszkodzone nadwozia.

Regularnie przewożone są one do siedziby FE w angielskim Derbyshire, skąd następnie trafiają do warsztatu tuż obok toru Donington Park, gdzie rozpoczyna się cały proces. W efekcie stara karoseria otrzymuje drugie życie pod postacią włókien czy nawet nowych nadwozi dla maszyn generacji trzeciej. Bolidy Gen3 zaprojektowano podług mentalności Life Cycle Thinking, czyli zapewniania drugiego życia wszelakim komponentom.

Mowa tu więc o rekordowej efektywności (jednostki napędowe przerabiają 90% energii elektrycznej w napęd w porównaniu do 40% takiej skuteczności w silnikach spalinowych), ale też o rekordowej przydatności. Firma Hankook swe opony buduje w 26% z materiałów, których produkcja nie szkodzi środowisku. Koreańczycy kontynuują misję zapoczątkowaną przez poprzedniego dostawcę ogumienia, Michelin.

Francuzi podołali misji stworzenia wytrzymałych gum: w sezonie 7. zredukowano przydział opon o 1/4 na pojedyncze wyścigi i o 1/2 na podwójne – zaoszczędzono około 720 sztuk. Wszystkie te, które na kołach samochodów się znalazły, przerabiali natomiast na nowe produkty. – Po każdym wyścigu wszystkie opony trafiają z powrotem do warsztatu i podlegają recyklingowi. Mogą zostać użyte w fabrykach cementu w zastępstwie paliw kopalnych albo jako różnorakie typy podłóg – mówił Mirko Perracchio, menedżer koncernu ds. FE.

ZOBACZ TAKŻE
Formuła E i wodór. Czy to napęd przyszłości?

Obecnie jednak największy nacisk kładzie się na baterie – FE opiera się na przekonaniu, że prędzej czy później cały świat napędzany będzie energią elektryczną, nie szczędzi więc środków.  Poprzez partnerstwo z firmą Umicore stare napędy trafiają na stół warsztatowy, gdzie wyciąga się z nich do 95% metalu. Około 3/5 baterii można ponownie użyć.

Bezemisyjność w Formule E. Pit-stop

Dla motoryzacji napędy elektryczne to, obok wodoru, fundamentalny aspekt transformacji. Stąd FE nieustannie stara się podwyższać ich wydajność. – Ileś lat temu kierowcy bali się zmiany na elektryki, bo widzieli oczami wyobraźni jak zatrzymują się na wsi z pustą baterią. Nasza praca z samochodem Gen2 doprowadziła do potężnego skoku w zakresie zasięgu baterii oraz ich technologii i pomogła w masowym rozwoju rynku pojazdów elektrycznych – mówiła Julia Pallé, dyrektorka czempionatu ds. zrównoważonego rozwoju.

ZOBACZ TAKŻE
Triumf determinacji - jak narodziła się Formuła E, cz. 2

Owo zrównoważenie wiąże się z drugim aspektem baterii: ich ekologicznym wytwarzaniem. Wszyscy kontrahenci i partnerzy Formuły E muszą uczynić zadość najwyższym standardom bezemisyjności. W przyszłym roku czempionat pójdzie jeszcze o krok dalej. Do wyścigów powróci pit-stop, ale w formie kompletnie odmiennej od dawnych przesiadek z bolidu na bolid. Teraz samochody będą ładowane.

FIA wpisała ten plan w obecne regulacje, ale na zielone światło czekać musiała prawie rok. Argumentowano, że ładowanie zmniejszy częstotliwość ścigania bok w bok; proponowano, by wprowadzić je jedynie na czas kwalifikacji. Po E-Prix Londynu ekipy otrzymały jednak potwierdzenie, że pit-stopy staną się częścią wyścigowego krajobrazu. Prawdopodobnie na każdym torze, choć tej wiadomości jeszcze nie sprecyzowano.

COP27 Formula E

W roku 2022 przedstawiciele FE byli obecni na globalnym szczycie klimatycznym COP27 w egipskim Sharm El Sheik jako jedyni ambasadorzy świata sportu | Fot. Formula E

Federacja zobowiązana jest ogłosić decyzję o ich zastosowaniu najpóźniej 21 dni przed wyścigiem. To nie jedyny istotny detal. Kierowcom podawane będą okna okrążeń, podczas których zjazd będzie dostępny, nie będzie też można ładować w warunkach samochodu bezpieczeństwa. Konieczną infrastrukturę dostarczy Williams Advanced Engineering, mocno naciskany przez zwolennika przełomu, sponsora tytularnego serii, koncern ABB.

Pięć filarów

Według Pallé to klucz do kolejnego przełomu w zakresie elektromobilności. Stworzenie modułów szybkiego ładowania zlikwiduje podstawową wadę elektryków: długi czas oczekiwania na gotowość do jazdy. – Musimy osiągnąć etap, na którym kierowcy będą ładować samochody tak łatwo i szybko jak telefony – deklarowała. Jeśli skuteczność technologii zostanie udowodniona, dyrektorka spodziewa się, że w ciągu 4 lat będzie można stosować ją również w pojazdach osobowych.

Czy więc epokowy skok na rynku elektrycznej motoryzacji czai się tuż za rogiem? FE ma na to nadzieję i zapewnia, że misję działania na rzecz planety będzie kontynuować. Podobnie jak w kwestii śladu węglowego, i wśród zespołu Pallé funkcjonuje swoisty kodeks, latarnia postępowania, wyznaczana przez pięć nadrzędnych reguł. Wpływ (serii na życie innych), odwaga, humanitarność, elektryczność (rozumiana jako energiczność) i optymizm.

Narzędzia do walki ze zmianami klimatycznymi już istnieją – wyzwaniem jest podniesienie poziomu świadomości. Formuła E ma globalny zasięg do tego, by wpływać na zachowanie milionów fanów. Nasza praca to zbalansowanie zrównoważonego rozwoju i rozrywki. Z perspektywy fanów FE to samochody i ekscytacja z zawodów. My nazywamy to łączeniem ścigania z rozsądkiem. I pokazujemy, że mogą one koegzystować – stwierdziła.

Oceń nasz artykuł!
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama