Jeden z najtrudniejszych torów w kalendarzu stanie się łatwy?
Uliczny obiekt Marina Bay od momentu swojego debiutu stanowił jedno z największych wyzwań w sezonie. Charakterystyka Stop & Go w połączeniu z wyboistą nawierzchnią i tropikalnym klimatem przysparza zespołom oraz kierowcom wiele wyzwań. Podstawowe problemy w GP Singapuru to utrzymanie hamulców w dobrym stanie oraz zadbanie o to, że kierowcy wystarczy paliwa do mety. Wspomniana specyfika tego obiektu na prawdę mocno odbija się na tych dwóch aspektach, nawet bardziej niż na innych torach.
Gdy już mamy to pod kontrolą to i tak zespół musi zadbać o swojego kierowcę. Klimat panujący w Singapurze doskwiera zawodnikom nawet w nocy. Pod tym kątem warunki są zbliżone do GP Malezji na torze Sepang. Jednak wyjątkowo w tym roku będzie nieco łatwiej. Z racji prac budowlanych toczących się przy nabrzeżu w okolicy trzeciego sektora, musiano dokonać modyfikacji nitki toru na ten rok. I tak, w trakcie tego weekendu, kierowcy po zakręcie piętnastym nie skręcą od razu w prawo. Zamiast tego pojadą oni na wprost i skręcą w prawo dopiero tam, gdzie do tej pory znajdował się zakręt dwudziesty. Od tamtego miejsca reszta okrążenia pozostaje bez zmian. Po prostu w trakcie tegorocznej edycji kierowcy nie skorzystają z sekcji przybrzeżnej charakteryzującej się szykaną przejeżdżającą pod trybuną. Poniżej zamieszczamy wizualizację tegorocznej konfiguracji toru Marina Bay autorstwa zespołu Mercedesa.
Zobaczymy, jak to wpłynie na ściganie. Jeśli mowa o rywalizacji w niedzielę to jeszcze trzeba wspomnieć o jednej statystyce. Chodzi o prawdopodobieństwo neutralizacji w trakcie wyścigu. Do tej pory Samochód bezpieczeństwa interweniował w każdej edycji tego wyścigu. Zobaczymy czy tym razem się uda przełamać tę passę.
Jak tam passa Maxa Verstappena?
Holender właśnie wygrał dziesiąty wyścig z rzędu, bijąc rekord Sebastiana Vettela sprzed dekady. Zaś teraz zmierza on po swój trzeci mistrzowski tytuł. Czy ktoś zdoła go powstrzymać? Jeśli nie padnie ofiarą kolizji przy dublowaniu lub nie pokona samego siebie, to raczej nie. Podobno Ferrari miałoby być najbliższym rywalem jego oraz Sergio Pereza. Jednak już nieraz mówiło się o tym, kto będzie tu najlepszym z pozostałych, a potem różnie się to kończyło. Dlatego dla przekory spodziewajmy się tu dobrej formy Mercedesa. Zaś blisko nich powinni być McLaren oraz Fernando Alonso z Astona Martina.
Ciekawe będzie też to, kto będzie walczył o miano szóstej ekipy za Astonem Martinem i Ferrari. Być może będzie to Alpine, które dobrze radziło sobie w Monako. Zobaczymy też, jak poradzi sobie Williams, który teoretycznie powinien tu cierpieć, choć to samo mówiło się o nim na Zandvoort, a w rzeczywistości wyglądało to inaczej. Warto jeszcze wspomnieć, że Scuderia AlphaTauri przywiezie tu spory pakiet zmian. Ma on sprawić, że bolid AT04 upodobni się do konstrukcji Red Bull Racing. Czy osiągami nawiążą oni do siostrzanej ekipy? Nie, ale warto spróbować. Z ciekawych informacji, Williams oraz McLaren pojadą w ten weekend w specjalnych malowaniach.
Co działo się w ostatnim tygodniu?
Jednym gorętszych tematów ostatnich dni było to, jak Helmut Marko opisał Sergio Pereza. Austriak stwierdził, że jedną z podstaw ostatnich wyników Meksykanina miała być jego latynoska natura, przez którą „Checo” ma mieć problemy z koncentracją. Marko przeprosił za te słowa, ale niestety niesmak pozostał. Szczególnie, że rok temu Juri Vips za podobną sytuację zasadniczo stracił miejsce w akademii Red Bulla.
Trwają też dyskusję na temat przepisów na najbliższe lata. Obecnie nie ma szans na zmianę regulaminu na przyszły rok. Jednak FIA już pracuje nad sezonem 2025. Podobno niedługo federacja ma wrócić do testowania osłon tylnych kół. Te pierwotnie nie zdały egzaminu. Jednak niedługo, po odpowiednich modyfikacjach, mają one dostać kolejną szansę. Równolegle, ciało zarządzające techniczną stroną F1, przygląda się elastycznym skrzydłom. Kilka dni temu w życie weszła kolejna dyrektywa techniczna, która ma zamknąć kolejne furtki. I właśnie GP Singapuru może być pierwszą okazją ku temu, abyśmy poznali jej działanie w praktyce.
Ważne ogłoszenia za nami i przed nami
Tydzień temu dowiedzieliśmy się oficjalnie, że wszystkie zespoły pomyślnie przeszły weryfikację wydatków za sezon 2022. Natomiast w tym miesiącu mamy poznać wynik rekrutacji FIA na jedenasty zespół F1. Najprawdopodobniej będzie to Andretti Global. Zaś inicjatywy typu LKYSUNZ czy Formula Equal oraz Panthera będą musiały obejść się smakiem. Dodatkowo do ciekawych informacji dotarł Auto Motor und Sport. Niemieckie medium sugeruje, że Liberty Media nie będzie mogło przeszkodzić Andretti Global w dołączeniu do stawki. Pierwotnie mówiliśmy o tym, że promotor Mistrzostw Świata może odmówić nowej ekipie podpisania umowy Concorde. Jednak według informacji AMuS, taka praktyka ma być niezgodna z prawem unijnym, któremu podlega F1.
Pirelli chyba wygrało z Bridgestone
Oficjalnie jeszcze tego nie potwierdzono, ale mówi się, że Pirelli wygrało przetarg na dostawę opon do F1, F2 i F3 na lata 2025 – 2027. Choć serwis Autosport sugerował, że Bridgestone zaoferowało dobre dobre warunki finansowe. Jednak biorąc pod uwagę zmianę regulacji technicznych po 2025, raczej dostawca opon się nam nie zmieni. Dodatkowo szefowie ekip również sugerują, że utrzymanie aktualnego dostawcy w serii, byłoby rozsądnym rozwiązaniem.
Sztuka, Biliński i Kucharczyk powalczą na Monzy
Z tą ucieczką z Europy mieliśmy na myśli oczywiście Formułę 1, która zakończyła tam zmagania. Jednakże inaczej ma się sprawa w seriach juniorskich tj. FRECA i Euro 4. Oba czempionaty zagoszczą w ten weekend na włoskiej Monzy. Na starcie nie zabraknie Polaków. W Formule Regional European by Alpine zobaczymy nie tylko Romana Bilińskiego, ale również Tymoteusza Kucharczyka, dla którego będzie to debiut. Zawodnik GB3 Championship otrzymał szansę od ekipy Sainteloc Racing. Po nie do końca udanym weekendzie na Brands Hatch, Polak zacznie z czystą kartą. Nikt nie oczekuje od niego świetnego wyniku w debiucie, ale bardzo możliwe, że dojdzie do niespodzianki. Szczegóły dotyczące transmisji FRECA znajdziecie w osobnym materiale, do którego odsyłamy poniżej.
Za to jeśli chodzi o serię Euro 4 Championship, czyli tzw. Mistrzostwa Europy F4, to tutaj Kacper Sztuka ma o co walczyć. Polski zawodnik na Mugello miał już pole position i raz był bliski wygranej. Aktualnie nasz rodak jest 4. w „generalce” z 37 punktami na koncie i wyprzedza Arvida Linblada, obecnego lidera Włoskiej F4. Po ostatnich występach Sztuki na torach można liczyć się z tym, że powalczy o kolejne podia. Transmisja Euro 4 jest łatwo dostępna, o czym przekonacie się, wchodząc w poniższy link.
IndyCar już po sezonie, ale w IMSA i NASCAR wciąż mamy walkę
Oprócz F1 mamy też trochę ścigania w innych częściach świata. W USA przedostatnią rundę sprinterską rozegra IMSA SportsCar Championship. W ten weekend zespoły czekają pierwsze zmagania na drogowej wersji toru Indianapolis. Z kolei pierwszy etap fazy Play Off zakończy NASCAR. W nocy z soboty na niedzielę odbędzie się wyścig na torze Bristol Motor Speedway, po którym najsłabsza czwórka tegorocznych Play-Offów pożegna się z walką o mistrzostwo. Pełna klasyfikacja fazy mistrzowskiej NASCAR Cup Series znajduje się poniżej.
Klasyfikacja fazy Play Off NASCAR 2023 po rundzie w Kansas
Fot. NASCAR