GP Makau 2017. Mocna stawka kierowców
Grand Prix Makau w 2017 roku było 35. wyścigiem F3 rozgrywanym na torze Guia. Jak zawsze w Makau, jeździli kierowcy różnych edycji serii F3, która nie była wtedy oficjalną serią towarzyszącą F1, a także zaproszeni reprezentanci innych serii, np. Formuły Renault Eurocup. Stawka była, z perspektywy czasu, naprawdę imponująca. Najbardziej znanym kierowcą z tamtego grona jest mistrz Europejskiej F3 z 2017 roku – Lando Norris. Poza nim jeszcze Mick Schumacher i Guanyu Zhou, mieli okazję jeździć w wyścigach Formule 1. W zawodach udział brało także kilka innych nazwisk, które osiągają laury w innych seriach. Alex Palou jest już dwukrotnym mistrzem IndyCar, tytuł w Super Formule zdobył Ritomo Miyata, w Formule 2 dobrze prezentowali się Callum Ilott i Jehan Daruvala, zaś w Formule E jeżdżą dziś Dan Ticktum, Sergio Sette Camara oraz Maximilain Gunther.
Pierwszy dzień i pierwsze kłopoty
Weekend w Makau zaczął się oczywiście od treningów. Pierwszy z nich, rozgrywany w czwartek, pozwalał kierowcom zapoznać się z torem przed pierwszymi kwalifikacjami, rozgrywanymi tego samego dnia. Najszybszy okazał się Sergio Sette Camara, a w czołowej trójce znaleźli się dwaj inni kierowcy zespołu Motopark – Joel Eriksson i Dan Ticktum. W pierwszej sesji weekendu oczywiście nie mogło się odbyć bez wypadków. Najpoważniejszy z nich miał Jehan Daruvala, który rozbił się w przedostatnim zakręcie. Poza tym mniejsze wpadki zaliczyli Joel Eriksson i Norris, a sesję w bandach zakończył Ryuji Kumita. Był to pierwszy z dwóch incydentów, które Japończyk zaliczył tamtego dnia. Ten drugi okazał się brzemienny w skutkach. Po wypadku w San Francisco Bend kierowca o pseudonimie „Dragon” uszkodził sobie lewą dłoń i nie kontynuował już udziału w weekendzie wyścigowym. Była to pierwsza z czterech czerwonych flag w trakcie czwartkowych kwalifikacji.
Drugą z nich, chwilę po wznowieniu rywalizacji, wywołał Alex Palou. Hiszpan, startujący jednak wtedy pod japońską flagą, roztrzaskał bolid w szybkim zakręcie Paiol. Najpoważniejszą kraksę zaliczył Sergio Sette Camara. Brazylijczyk wpadł w bandy w ostatnim zakręcie i kompletnie zniszczył bolid. Aby posprzątać tor, sesja została zatrzymana na ponad godzinę. Po restarcie kierowcy wrócili do kręcenia czasów, a sesja zakończyła się wraz z czerwoną flagą po kraksie Daruvali. Najszybszy był Lando Norris, który o prawie sekundę pokonał drugiego Pedro Piqueta. Tym samym Brytyjczyk miał wyraźną przewagę po pierwszej sesji i prowizoryczne Pole Position. Klasyfikowani nie byli wspominany pechowiec Kumita, oraz Yuhi Sekiguchi. Ten drugi oryginalnie zajął 6. miejsce, lecz został wyrzucony z wyników po tym, jak nie przeszedł badania kontrolnego.
Festiwalu wypadków ciąg dalszy
W drugim 40-minutowym treningu znów stawce przewodzili kierowcy Motopark. Tym razem najszybszy był Erikkson, zaraz przed Danem Ticktumem. Sette Camara miał 6. czas i mógł być wdzięczny mechanikom, którzy jakimś cudem zdołali naprawić bolid Brazylijczyka po kraksie z pierwszych kwalifikacji. Zwycięzca pierwszej czasówki, Lando Norris, zajął 7. miejsce w drugim treningu. Za to drugi w czwartkowych zmaganiach Piquet rozbił się i wywołał jedną z dwóch czerwonych flag w ostatniej sesji treningowej. Wypadki zaliczyli też Mick Schumacher, który uderzył w bandy po zblokowaniu kół w zakręcie Police, oraz Ralf Aron, którego kraksa zakończyła sesję.
Kolejne kwalifikacje dały nam kolejne emocje, oraz oczywiście kolejne kraksy. Po raz trzeci już w czasie weekendu Jehan Daruvala zakończył sesję wypadkiem. Sette Camara także powtórzył wyczyn z czwartku i rozbił się w tym samym miejscu, co dzień wcześniej – w zakręcie Fisherman’s. Tymczasem okazało się, że pierwsza sesja kwalifikacyjna nie będzie miała większego znaczenia. Bowiem osiągane czasy wyraźnie się poprawiły. Po nieco ponad połowie sesji Norris był pierwszym kierowcą, który złamał barierę 2 minut 11 sekund. Na 5 minut przed końcem trzecią czerwoną flagę wywołał Guanyu Zhou. Po tej kraksie nie wszyscy kierowcy wrócili do kręcenia czasów. Na pole position do wyścigu kwalifikacyjnego GP Makau 2017 znalazł się Joel Eriksson. Szwed o 24 tysięczne pokonał Lando Norrisa. Trzecie miejsce zajął Callum Ilott, który zdołał wykręcić czas w samej końcówce, przed ostatnim wypadkiem sesji, z udziałem Sekiguchiego. Następne pozycje zajęli Guenther, Habsburg i Ticktum, a siódmy Mick Schumacher był najlepszym debiutantem.
GP Makau 2017. Walka w wyścigu kwalifikacyjnym
Po wszystkich czasówkach przyszedł czas na przystawkę do niedzielnej rywalizacji – wyścig kwalifikacyjny. Rozgrywany był on na dystansie 10 okrążeń i – jak sama nazwa mówi – ustawiał pola startowe do najważniejszej rywalizacji weekendu. Eriksson ruszył świetnie, w przeciwieństwie do drugiego Norrisa. Od razu po starcie przed obecnym kierowcą McLarena znaleźli się Callum Ilott i Maximilian Gunther, a przed pierwszym hamowaniem spadł jeszcze o kilka miejsc. Odkuł się za to Sette Camara. Brazylijczyk już na pierwszym okrążeniu zyskał cztery pozycje. Nie był to koniec jego nadrabiania strat po nieudanych kwalifikacjach. W zakręcie Lisboa, pierwszym punkcie hamowania na torze, zaatakował Habsburga już na drugim okrążeniu, awansując tym samym na 4. miejsce. Austriak nie miał najlepszego tempa i chwilę później wyprzedził go też Ticktum, a potem miał też być ofiarą Schumachera. Niemiec nie podołał zadaniu i zblokował koła na pierwszym hamowaniu 4. okrążenia, wypadając z walki o dobry wynik.
Tymczasem Callum Ilott w drugiej części wyścigu dogonił Erikssona. Na 6. okrążeniu ówczesny junior Ferrari przyjął pierwszą próbę ataku, w zakręcie Lisboa. Szwed jednak świetnie się obronił. Na następnym kółku Ilott przypuścił atak już w szybkim, drugim zakręcie. Ten udał się i dzięki późniejszej obronie na hamowaniu do T3 kierowca Premy wyszedł na czoło. Na ogonie Erikssona znalazł się wtedy Sette Camara, który zdążył w tym czasie awansować na 3. miejsce. Mimo zdecydowanie lepszego tempa, Brazylijczyk nie był w stanie wyprzedzić kolegi z zespołu. Na walce tej dwójki skorzystał oczywiście Callum Ilott, który wygrał wyścig kwalifikacyjny do GP Makau 2017. Eriksson i Sette Camara zajęli pozostałe miejsca na podium. Na następnych pozycjach uplasowali się Guenther, Habsburg i szósty Pedro Piquet. Ten pod koniec wyścigu zdołał awansować przed Norrisa, który szarżą na pierwszych kółkach zżarł swoje ogumienie.
Wyścig główny i pierwsza kolizja liderów
Tak więc przyszła pora na niedzielny wyścig w Makau. Ilott dobrze wystartował, ale jeszcze lepiej od niego ruszył Eriksson, który od razu zrewanżował się za sobotnią porażkę i objął prowadzenie. Już na drugim okrążeniu pojawiły się pierwsze żółte flagi, wywieszone po kraksie Marino Sato. Na trzecim kółku kierowcy wrócili do ścigania. Ilott wykorzystał restart, zrównując się z Erikssonem. Niestety dla obu, zaraz potem zrobił ruch obronny w prawo. Przód bolidu Szweda wciąż był jednak na wysokości maszyny juniora Ferrari. Kierowca Motopark z uszkodzonym przednim skrzydłem nie był w stanie skręcić w następny zakręt i tak skończyła się jego przygoda w GP Makau 2017. Ilott, słusznie obwiniony za kolizję, przebił sobie tylną prawą oponę, tracąc szansę na wygraną. Brytyjczyk na łamach MotoHigh.pl mówił nawet, że z torów ulicznych w seriach juniorskich, to właśnie wygrana w Makau byłaby dla niego najbardziej cenna. Do pełnego wywiadu z Callumem Ilottem przejdziedzie, klikając tutaj.
Restart wyścigu i świetna walka
Po kraksie liderów na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Prowadzenie objął Sergio Sette Camara, co, patrząc po liczbie jego wypadków w czasie weekendu, było sporą niespodzianką. Następne pozycje zajmowali – Gunther, Habsburg, Norris i Ticktum. Restart miał miejsce na 7. okrążeniu. Sette Camara utrzymał prowadzenie i szybko uciekł drugiemu Guntherowi, który nie był w stanie utrzymać tempa lidera. Gorszą formę kierowcy Premy wykorzystał Habsburg. Na 11. okrążeniu minął rywala jeszcze przed hamowaniem do trzeciego zakrętu. Co ciekawe, podobnie jak Ilott wykonał zaraz potem ruch obronny w prawo, jednak będąc już z przodu. Za Guentherem pojawiła się kolejka kierowców, którzy też byli od niego szybsi. Norris nie wykorzystał szansy na 12. okrążeniu wyścigu i kółko później doszło do niesamowitej walki o trzecie miejsce. W pewnym momencie 4 kierowców jechało obok siebie przed hamowaniem do zakrętu Lisboa. Ostatecznie Ticktum wyszedł zwycięsko, od zewnętrznej wyprzedzając na hamowaniu dwójkę kierowców przed nim.
GP Makau 2017. Ostatnie okrążenie wyścigu
Podczas gdy toczyła się walka o ostatnie miejsce na podium, Habsburg powoli zmniejszał stratę do lidera. Na końcu 14. okrążenia był już na ogonie Sette Camary, więc wszystko miało się rozstrzygnąć na ostatnim, piętnastym kołku. Najlepszym miejscem do ataku wydawała się Lisboa, ale Austriak nie zamierzał czekać. W drugim zakręcie zrównał się z kierowcą Motopark i obydwaj na limicie pojechali tam koło w koło. Sette Camara, mimo agresywnego zepchnięcia do bandy przez rywala, nie odpuścił i na hamowaniu do trzeciego zakrętu utrzymał prowadzenie. W ciasnej części toru nie było okazji na kolejny atak. Jednak to nie był koniec. Szansa pojawiła się w nieco szerszym, trzecim sektorze. Sette Camara złapał poślizg na wyjściu z przedostatniego zakrętu – tego samego gdzie wcześniej dwukrotnie się rozbijał. To pozwoliło Austriakowi złapać się w strugę i jeszcze przed ostatnim zakrętem wysunąć się lekko na prowadzenie. I wtedy…
Wtedy przyszło średnio mocne hamowanie do ostatniego zakrętu. Hamowanie, które pokonało obydwu kierowców. Habsburg wjeżdżał w zakręt będąc już z przodu, znajdując się po środku toru. Austriak ściął do wewnętrznej, gdy był już o długość bolidu z przodu. Sette Camara, wjeżdżający w ostatni zakręt z fatalnej pozycji – tuż przy wewnętrznej bandzie – nie wytrzymał presji i kompletnie przestrzelił hamowanie, wbijając się w bandy. Habsburg był bliżej pokonania zakrętu, ale cóż z tego, skoro się nie udało. Reprezentant Carlina uderzył na wyjściu o zewnętrzne bandy TecPro, a te odbiły go w stronę metalowych barier. Tam uszkodził sobie przednie lewe zawieszenie. Z tak zniszczonym samochodem wciąż walczył o dojechanie do mety, która znajdowała się na wyciągnięcie ręki. To się udało, ale przez wytraconą po uderzeniu prędkość Habsburg nie utrzymał prowadzenia. Wygrał Dan Ticktum, junior Red Bulla, który prowadził GP Makau 2017 jedynie przez ostatnie kilkadziesiąt metrów.
Polski akcent
Dan Ticktum rzutem na taśmę zwyciężył GP Makau 2017. Za nim znaleźli się Lando Norris i Ralf Aron. Dwie dziesiąte sekundy za nim linię mety przekroczył Ferdynand Habsburg, który w roztrzaskanym bolidzie dojechał czwarty. Jego rywal z ostatniego okrążenia, Sergio Sette Camara, został wbity w bandy i nie dojechał nawet do mety wyścigu. Całą walkę z ostatnich 5 okrążeń, możecie obejrzeć tutaj.
O dziwo w całym tym szaleństwie można doszukać się także polskiego akcentu. Mariusz „Sikor” Sikora i Paweł Tomkowiak byli jednymi z mechaników odpowiedzialnych za bolid juniora Red Bulla. W wywiadzie opowiadał nam o tym, jak z jego perspektywy wyglądał ten wyścig i jakie emocje towarzyszyły mu, gdy inny kierowca Motopark, Sergio Sette Camara, tracił szansę na wygraną. Pełen wywiad znajdziecie klikając w odnośnik zamieszczony poniżej.
Dla Dana Ticktuma nie było to jedyne zwycięstwo w Makau. Sezon później, w 2018 roku, ponownie triumfował, jednak w nieco spokojniejszych okolicznościach. Brytyjczyk zdominował te zawody i wygrał oba wyścigi, w obu pokonując nikogo innego niż Joela Erikssona, który to był przecież blisko wygrania też w 2017, co jest zawsze nieco pomijane przez fantastyczną końcówkę, którą zafundował nam ten wyścig. Podobnie jak Szwed, także Habsburg i Camara nigdy później nie wygrali prestiżowego, ulicznego wyścigu na torze Guiu. Pierwszy z nich, obecny kierowca WRT w serii European Le Mans, nieskutecznie próbował swoich sił w 2018. Zaś Brazylijczyk już nigdy nie wrócił na tor w Makau. Jego drogi ponownie przecięły się ze zwycięzcą dwóch edycji wyścigu – obecnie razem jeżdżą dla zespołu ERT w Formule E.